reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Sierpień 2012

Agnes skoro teraz Ci tak ciężko to może dziekanka wchodzi w grę? Mówisz, że masz mało Mka w życiu jak tak na nic nie bedziecie mieć czasu, na spacerki rodzinne w niedzielę i takie tam to może być niewesoło. Ogarniesz wszystko tylko musisz wiedziec jakie masz priorytety i na czym ci najbardziej zależy opinia rodziny się nie przejmuj. To nie ich życie i za Ciebie nie go nie przezyją. Myśl con jest najlepsze dla Twojej rodziny. Jak Ci będzie łatwiej to olej to karmienie i przejdź na mm. Lepsza zadowolona mama nić cycowa. Kolek to nie zwalczy ale jak ma ci poprawić samopoczucie to warto.
 
reklama
Kakakarolina kolki swoja droga, poprostu karmienie jest praktycznie tylko w nocy cycem,w dzien Maly tyle co sie napije i pusto i denerwuje sie tylko...i dlatego mysle o calkowitym przejsciu na mm.Tylko ja juz taka jestem,ze zaraz bede sie denerwowac gadaniem ,,madrych zyciowo'' jaka ze mnie matka, dziecko 2 miesiace a ja odstawiam...
Z tymi studiami wlasnie tez o to mi chodzi,ze z M na tyg mijamy sie praktycznie, a jak odejda weekendy jeszcze to juz zupelnie chyba sie przestaniemy widywac,bedziemy sie praktycznie w drzwiach mijac...
Kurcze chcialabym umiec nie przejmowac sie gadaniem rodziny...a oni zaraz powiedza ze inni sobie radza,ze trzeba sie czasem poswiecic zeby cos osiagnac,ze zycie to nie bajka...A dla mnie wazniejsze jest zeby zeby zamiast zostawiac Malego na cale dnie w weekend to po 3-5h(jesli zamienie na to studium), no i nie chce sobie zwiazku zniszczyc...
 
Agnes a co Cię inni obchodzą. Ty sobie nie radzisz a inni to mogą mont everest zdobywać a Ty nie musisz. No i życie ma być bajką od nas tylko zależy czy dobrą. To taki głupie gadanie ja np jestem szczęśliwa i zadowolona problemów nie mam to co mam nie żyć w tej bajce. No i osiągnąc można poświęceniem dużo dlatego pytałam o priorytety ;-) dla jednych status materialny dla drugich szczęśliwa rodzina i to i to wymaga poświęceń tylko innych,
 
Agnes, myślę tak jak kakakarolina, że dobrym rozwiązaniem byłaby dziekanka. Inaczej ani Ty nie będziesz szczęśliwą mamą, ani nie będziecie mieli czasu dla siebie z Mkiem, a ze studiów też będą nici. A rodzina ma to do siebie, że zawsze gada :-p. Ale jak zobaczą, że w tym czasie zrobisz studium - skoro masz taką możliwość w swoim mieście - to nie będą mieli argumentu, że wszystko rzucasz. Skoro dasz radę łączyć studium i Maluszka i jeszcze na Mka będzie czas - to super :-). A u mamy mieszkasz tylko z Maleństwem? I to na czas remontu w Waszym mieszkaniu? Czy po prostu tak sobie wymyśliliście? Lepiej by było, gdybyście byli razem...
 
Dzięki Dziewczyny za mile slowo...
Dzag na czas remontu mieszkam z Malym u mamy,M w naszym mieszkaniu.Nie mial czasu wczesniej tego skonczyc, na dniach mamy sie przeniesc,ale i tak jak zostane na tych studiach to prawie nie bedziemy sie widziec:( Dziekanskiego nie oplaca sie brac bo dopiero co zaczelam 1 rok...
Karolina wlasnie to nie tak ,ze ambicji nie mam do skonczenia tych studiow,czy checi...poprostu niby dopiero zaczelam,ale widze ze duzo wykladow,zjazdy czesto...nie chce zeby Maly mial matke 4 dni w tyg,a z M zeby sie mijac ,tez chcialabym z nim i z Malym wyjsc jak rodzina na spacer, obejrzec razem film a nie jak wspolokatorzy kazdy swoje...:-(
Irisson na dniach ma M remont skonczyc, kurcze widze ze jednak jak juz sie ma swoja rodzine to z mama trudno sie dogadac,dalej mimo wszystko chce wychowywac...
 
Ostatnia edycja:
Ja to sobie myślę, że co innego studiować i urodzić dziecko, a co innego urodzić dziecko i studiować. Gdybyś miała już ten pierwszy czy drugi rok za sobą, to byłoby całkiem inaczej. Mówię teraz tylko w swoim imieniu - ja bym odpuściła studia, zrobiła to studium - skoro akurat masz tam kierunek który Cię interesuje i łączy się ze studiami - a po jego ukończeniu poszła na studia. Owszem, trochę rozciągniesz swoją naukę, ale już na przykład na studiach będzie Ci łatwiej, bo część wiedzy już będziesz miała w głowie :-). No i skorzystasz na tym nie tylko Ty, ale i Maluszek i M. No, ale to ja bym tak zrobiła... Każdy ma swoje pomysły na życie :-p.
 
Dzag ja tez mam ochote tak zrobic, widze ze rozpoczecie tych studiow nie bylo chyba strzalem w 10...Tylko wiesz...troche sie przejmuje jak to przyjmie rodzina,nie chce wyjsc na jakas niezaradna czy malo ambitna...
Troche sie liczy jednak ich zdanie bo duzo pomocy od nich otzymalam tzn.od mamy i babci pomogly mi po porodzie,dbaly w ciazy zebym sie dobrze odzywiala,odciazyly w wielu rzeczach
 
Agnes, nikt za Ciebie nie zdecyduje, ale każda decyzja będzie dobra jak będzie Twoja. Ja studiowałam dwa kierunki dziennie równocześnie, pracowałam od 2 roku. Dlatego jestem przyzwyczajona do nocnej nauki i ciągłego rezygnowanie z czegoś w imię czegoś innego. Dlatego nie rezygnuje z aplikacji chociaż w pn nie było mnie 8 h, wczoraj 6, dziś też, w sb am egzamin. M wtedy zajmuje się Ulą, ja odciągam mleko i jakoś wszytko idzie do przodu.
Ja mam jasno określone priorytety - rodzina, ale to nie znaczy, że nie mogę się przy tym realizować. Wiadomo coś za coś, wstaje o 4 i się uczę do 8 jak Ula wstaje, potem jestem tylko dla niej, uczę się tylko jak śpi. Dopiero M jak przyjdzie to się nią zajmuję ale codziennie ładujemy ją w chustę i idziemy na spacer jeszcze z psem, spacer musi być, a ja najwyżej 1,2 krócej pośpię.
Ja bym nie mogła zrezygnować nie lubię odpuszczać bez spróbowania i nie kończyć tego co zaczęłam i myślę, ba teraz nawet to widzę, że dziecko nie jest żadną w tym przeszkodą.
 
reklama
z serii głupi mąż: mój siedzi i gotuje już 2 godz., bo on z tych co przez żołądek do serca, wczoraj było to samo, zamiast ze mną pogadać, pobyć, to w garach siedzi :confused:
 
Do góry