reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

ja z Laurą miałam wielowodzie i mi wytłumaczyli to tak, że kazali mi na koniec ciąży od 36tyg. pić 3 l dziennie, oczywiście za dużo, a Laura miała zrośnięty przełyk i nie mogła łykać wód płodowych, przez to nie filtrowała wody przez nerki, mniej sikała i mało tyła, stąd nagromadziło mi się masakrycznie dużo wód, w dniu porodu miałam 4 l, podczas cc zalałam chirurgów :-p przy kolejnej ciąży miałam ryzyko 1%, że znowu wystąpi, lekarz mi powiedział tak, że 50% nie znają przyczyn genezy występowania wielowodzia i małowodzia, ale u nas było ewidentna choroba dziecka, może być też cukrzyca, konflikt krwi, a przy małowodziu to jeszcze nieszczelny pęcherz płodowy:confused:
 
reklama
gorgusia a nie możesz na ktg do szpitala jeździć?? Jezusie 400 zł strasznie!!! Ja za wszystkie większe USG płaciłam 250zł a jak mi teraz robił to powiedział, że na tym etapie to już tak mało ma do roboty, że 150 zł sobie zażyczył. .
A te "legalne łapówki" masakra ja na normalne wizyty czyt nie te ważne usg chodzę do lekarki, która pracuje w szpitalu w którym chce rodzić i od dawna mam tam skierowanie, a ceni się ludzko 150 zł z usg na każdej wizycie
Nataszka, Kakakarolina proszę żeby w kolejnym wpisie było info ze słowem urodziłam:-)

irisson odpoczywaj i zbieraj siły :-)

Mart żart męża okrutny :-)

a ja idę zjeść śniadanko:)
 
Doti, podziwiam Twoją dobrą pamięć :tak: Rzeczywiście,nie znamy płci maluszka (choć ja swoje ukryte przeczucie mam, ale zobaczymy, czy się sprawdzi :tak:). Stwierdziliśmy już w czerwcu, na ostatnim USG, że nie chcemy, by nam lekarz zdradzał tajemnicę (jeśli oczywiście dziecko chciałoby się pokazać, bo zawsze na każdym usg tak się układało, by nie można było nic poznać). I będziemy mieli niespodziankę. Ciuszki są tak naszykowane, że będą dobre i dla chłopczyka i dla dziewczynki, zresztą w pierwszych miesiącach i latach ma to większe znaczenie dla innych, bo dziecko marzy o cieple i innych udogodnieniach :-D A jeśli chodzi o nowe miejsce zamieszkania - to sama jestem zaskoczona, że nie przeżyłam jakiejś wielkiej traumy, nie miałam wielkich problemów z zaaklimatyzowaniem się, bo mieszka mi się tu naprawdę bardzo dobrze. Jest spokojnie, cicho,życie płynie typowym dla siebie, rytmem wsi... Jak potrzebuję osobiście coś załatwić (tak jak dziś np wizytę u lekarza, czy wczoraj, żeby z psem pojechać do mojej siostry), to czekam na M i jedziemy do centrum. Z większości pudeł też już się wydostaliśmy. Co prawda mamy mało mebli, ale szafy materiałowe na razie starczają. Ogólnie więc mieszka się bardzo dobrze i myślę, że dziecku będzie się tu fajnie dorastało :tak: Fajnie Doti, że mama do Ciebie przyjechała. Zawsze będziesz miała towarzystwo życzliwej Tobie osoby i będzie Ci raźniej. A mam pytanie, bo chyba mi to gdzieś umknęło - jak Twoja mama dogaduje się z mamą Twojego TZ i z nim samym?

Irisson, Wasza Laurka to rzeczywiście śliczna mała kobietka :tak:

Olga, nie przyczynię się do tego, byś przestała być moderatorką. Dobrze, że jest Was więcej, możecie się uzupełniać i w razie potrzeby zastępować. Jesteś stanowczo zbyt krytyczna wobec siebie (ogarniasz całą masę rzeczy, córcię, psiaki, mieszkanie i nie tylko). Myślę, że my wszystkie fajne babeczki jesteśmy i tyle :-D Z humorami lub bez, z większym lub mniejszym uporządkowaniem. I tego się trzymajmy.
 
Miemie a tak w ogóle to gdzie mieszkacie? bo nie masz nic napisane z boku, więc jestem ciekawa. Bosz... czemu u nas ten remont dopiero teraz w pełni... Ale za rok będzie boskie lato, mam nadzieję. Młody w basenie dmuchanym, a my z pifkiem na tarasie.
 
Mart obecnie mieszkamy w małej wsi pod Wrocławiem (w drodze na Trzebnicę) - właściwie z ok. 15-20 min od centrum, więc lokalizacja pod tym względem bardzo dogodna. W poprzednim miejscu zamieszkania mieszkaliśmy bliżej centrum, ale we Wrocku (i innych dużych miastach) czasem tak jest, że dłużej jedzie się po samym mieście niż dojeżdża z małej wioski (o czym mój M ma teraz szansę się przekonać). Wcześniej jak jeździłam do pracy to zajmowało mi to średnio 30-40 minut przy dobrym ruchu. Mój rekord wracania z pracy osiągnął kiedyś 1h i 20 min.
Mart na pewno doczekacie się własnego kąta i będziecie w nim szczęśliwi. Niestety wszystkie budowlane sprawy (o czym dopiero niedawno się przekonałam) ciągną się znacznie dłużej niż mogłoby się wcześniej wydawać (nie mówiąc o kosztach). Ale wizja basenu i piwka (o którym piszesz) i mnie rozmarzyła... sama chętnie bym sobie zaserwowała...

A co do większej liczby dzieci, to my z M tak właśnie też o tym rozmawialiśmy i stwierdziliśmy, że jednak taka 2, 3 letnia - przerwa nie jest najgorsza. Raz aby zregenerować organizm, dwa aby dzieciątko podrosło. Zresztą tutaj śmiało mogą się wypowiedzieć obecne mamy małych dzieci, czy rzeczywiście tak jest, czy nie...

Właśnie dzwoniła do mnie siostra, że jedzie podreperować mi psa i oczywiście wiezie pysznego pączka... Ale chyba się jeszcze skuszę, bo za niedługo o takich przyjemnościach mowy nie będzie :tak:
 
Miemie to super miejscówa na pewno. My z kolei kupilismy dom w malej wiosce pod Warszawa. Do centrum mamy 25km i jest dwupasmowa autostrada wiec do pracy jezdze 45minut juz z drobnym korkiem w miescie. Tyle albo dłuzej jeździlam mieszkając w wawie na ursynowie bo korek byl jeden wielki. Poza tym w naszej miejscowosci jest stacja pkp (900m od nas) i kolejka jedzie do centrum 30minut. Mieszkalismy tam juz przez 8 miesięcy przed remontem i pod kazdym względem jest to nasze miejsce na ziemi. Dla dzieci myślę ze też będzie raj. Kurcze juz nie moge sie doczekać.
 
ja wyszukałam w google hasła "szafy na wymiar bielsko" i znalazłam mnóstwo firm, więcej niż sklepów... zadzwoniłam do dwóch, w jednej powiedziano mi 1800zł, a w drugiej za to samo tylko 800-900... niby z grubych płyt, z porządnymi prowadnicami, z lustrem w drzwiach... i wykonanie 2 tygodnie a w tej drugiej oraz w sklepach sprowadzenie mówili 4 tygodnie... dziś o 17.30 facet ma u nas być i mamy robić konkretny projekt. mąż mówi że to podejrzane że tak tanio no ale facet ma swoją stronkę, na niej zdjęcia gotowych projektów, przez tel był bardzo miły... ciekawe. no, może jak zobaczy że ja w ciąży na końcówce to jeszcze szybciej mi tą szafę zrobi :) ale się cieszę!

a tymczasem zbieram się na wizytę u gina i załatwienie reszty spraw... pojadę sama naszym nowym oplem, mam nadzieję że bezstresowo mi minie przejażdżka i nie odejdą mi wody na fotel gdzieś po drodze :p
 
”k8libby” pisze:
Do kogo trzeba się pomodlić o poród? Albo jaką ofiarę złożyć? Bo ja już nie daję rady…
Ponoć św. Małgorzata i św. Gerard są od szczęśliwych porodów :-).

”kakakarolina” pisze:
Melduję się jeszcze w dwupaku. porodówka zapchana jak któraś urodzi moja kolej. na szczęście podobno jestem dość pilnym przypadkiem i stwierdzili, że musi być dziś
I dobrze. A może uda się ominąć 15 sierpnia :-). Mieć urodziny w święto – dziwnie.

natasszzka, Ty sobie nie żartuj i kończ tą akcję :eek:. Może Gerard i Małgorzata pomogą :-D?

”k8libby” pisze:
Nie wiem co on knuje, ale opowiada mi, że nasi znajomi, którzy mają rocznego malucha, właśnie zaczynają pracę nad drugim... I z takim entuzjazmem o tym opowiada... a ja chyba nie chcę drugiego, jeszcze pierwszego nie ma, a ja już mam go dość.
Ojojoooj, poczekaj co to będzie dopiero jak już się urodzi! To dopiero „dość” będzie :-D.

”irisson” pisze:
dzisiaj podniosła swoją bluzeczkę, palec w pępek i do mnie "Nie ma Nina!?", u tatusia też szukała dzidzi, hehe śmieszne są te dwulatki
:-D:-D:laugh2::laugh2:

”asia.85” pisze:
U nas dziś sen od 3, Ula ma katar i strasznie płakała do 3, M ją nosił, kangurował, a przystawiałam i się uspokajała więc to chyba nie początek kolek, żeby tylko nie było kolek
Oj życzę Wam tego :tak:. Jest jakiś święty od wyganiania z dziecka kolek :-D? Przydałby mi się...


Dlaczego moje dziecię nie lubi leżeć na brzuszku, jak go tak kładziemy to za 30 sekund jest płacz i kopanie nogami. A teraz śpi na brzuszku na mojej klacie już od 30 minut :confused:. Skomplikowane te dzieci są...


Edit: Aaaaa!! :-) Właśnie dostałam wiadomość, że w końcu wózek dla Tymka do nas jedzie :-). No kurcze, żesz jutro akurat musi być święto. Pewnie dopiero pojutrze go kurier przywiezie...:dry:
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry