reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

reklama
Asia, nic tylko się cieszyć, że młody tatuś tak polubił swoją rolę i świetnie się w niej odnajduje. Bardzo dobrze, zaprocentuje to na przyszłość. Pewnie też będzie córcię chronił przed wszelkimi, nieodpowiednimi kandydatami, no ale to już taka rola tatusiów córek. Choć mój pod tym względem myślę spisał się na medal. Nie miał większych akcji i lekko zniósł nadejście zięciów. Ale, wracając do tego, co piszesz, fajnie, że on się tak angażuje, bo jest w stanie odciążać Cię od różnych obowiązków i możecie się śmiało nimi dzielić zwłaszcza teraz, gdy potrzebujesz trochę skupienia i czasu na naukę.

Olga, z wielką przyjemnością przeczytałam Twój post. Bił z niego duży optymizm, spokój, wyciszenie i poczucie humoru (o jakim pisała też Kakakarolina). Chciałabym, by i mi było tak dane, ale ja chyba przy wyprowadzce zgubiłam jakiś dystans i poczucie humoru. Bo czy nie byłoby łatwiej i lżej, gdybym ze śmiechem podchodziła do wszystkiego i też na pytania jak się czuję odpowiadała,że bosko, ale jeszcze nie mój czas,bo nie wszystko gotowe (w końcu mam do poprasowania parę drobiazgów, no i najważniejsze - spakować torbę :-D). Ale czasem nie jest mi do śmiechu i wszelkie pytania, rozmowy i codzienne telefony drażnią mnie na tyle, że miałabym ochotę wyłączyć telefon. Może to dlatego, że to mój pierwszy raz, boję się, nie czuję jako takich objawów i przez to świruję. M też nie wie, jak to jest (i czy na porodówce go nie zwyzywam :tak:), więc może się bardziej boi. Zobaczymy, trza twardym być nie miękkim i już. Takie posty, jak Twój Olga i Kakakarolina są inspirujące i zachęcają do przyjęcia podobnej postawy. Oby się udało.
Mój psiak rzeczywiście jest trudny w leczeniu, wczoraj do 00:30 siedzieliśmy z nim, żeby cała kroplówka mu zleciała, później po 1 byłam z nim na dworze, żeby się załatwił. Ale jeść dalej nie chce drań mały.Moja siostra przed pracą wpadnie z kolejną porcją kroplówki i jakimiś lekami, co by go na równe łapy postawiły. I powiedzcie mi, że zwierzaki nie odczuwają nadchodzących zmian. Już się zaczynam śmiać, że on chce na siebie uwagę zwrócić, żeby nim się też zajmować i skupić uwagę. Olga, fajnie, że robisz podobne akcje wożenia różnych rzeczy do schroniska - cieszę się, jak o takim czymś czytam, bo mam podobne podejście :tak:

Oj Gorgusia, te wydatki na lekarza rzeczywiście są strasznie wysokie. Ja do mojej chodzę też prywatnie. Najpierw wizyta kosztowała 120 zł, a później 150 zł. Ale i tak nie zamieniłabym jej na żadną inną lekarkę, bo ona się bardzo w tej ciąży sprawdziła i jak dane mi będzie być kiedyś w kolejnej, to też będę chciała do niej chodzić. W kwestii badań,to robiłam wszystko, by na regularne, co miesięczne badania krwi, moczu i inne dostawać skierowania. Właśnie dziś jadę po kolejne - bo lekarka zaleciła mi, by powtórzyć dla świętego spokoju mocz i posiew po tym, jak miałam tą bakterię. Ale jednak trzeba się najeździć, naczekać i czasem natłumaczyć co i jak i dlaczego dane badanie.

Mart, Olga, niestety mnie humory ciążowe (te klasyczne i typowe) nie ominęły.Jestem chyba idealnym ich przykładem. Nie wiem jak to funkcjonuje w mózgu, że nagle nadchodzi wstrętna, przytłaczająca myśl, nie dająca spokoju. Nerw bierze taki, że nie sposób się powstrzymać i wybuch gotowy. Ale pocieszam się, że już niedługo... Później może być albo lepiej albo jeszcze inaczej (staram się zachować optymizm, nie użyłam więc słowa gorzej :tak:).

No nic, idę poprasować, może uda mi się tą torbę w końcu spakować.

Trzymajcie się drogie towarzyszki doli.

Trzymam kciuki za wszystkie zniecierpliwione i będące w drodze - Nataszkę, Kakakarolinę i resztę, o której zapomniałam :tak:
 
Miemie no widzisz, nie bez powodu więc Olga i Kakakarolina są naszymi moderatorkami, przez duże M. Nie chodzi tylko o porządki techniczne na forum. To nasz przewodniczki, matki, żony i kochanki, przyjaciółki, wspieraczki, nasze góru :-)

Idę pod gorący prysznic, bo głowy nie myłam od soboty.

A jeszcze TZ dzisiaj puścił taki fajny żarcik, że w szpitalu mi powiedzą: wie pani co, jest pani pierwszym przypadkiem w historii świata, ale nigdy pani nie urodzi, będzie pani już zawsze chodziła w ciąży z takim brzuchem. I co ja na to :wściekła/y:
 
Jak to jest z tymi wodami, że to niby ich ubywa na koniec? bo większość teraz z małowodziem... Ja od początku mam mało, jakoś 9-10 afi, to ta najniższa norma... mam nadzieję, że nie okaże się na wizycie dzisiejszej, że jest jeszcze mniej i nie wyśle mnie do szpitala...
Bo co mnie najbardziej martwi? jak będe w szpitalu, to kto nakarmi moje sierściuchy podwórkowe... M powiedział, że jestem nienormalna, że się tym martwię... eh...
 
Mart,dobre z tym chodzeniem w ciąży do końca dni. Brzmi nieco koszmarnie i nie byłoby może tak fatalne, gdyby nie to, że strasznie mała sprawność jest wtedy możliwa, a ja właśnie za tą sprawnością tęsknię szczególnie. Choć ja lubiłam swój bardziej płaski brzuch... A z drugiej strony wiele dziewczyn pisze i później mówi, że tak dziwnie jest bez brzucha. W końcu 9 miesięcy czasu przyzwyczajamy się do niego a później nagle tyle przestrzeni zostaje :-) Rany jakie to wszystko jest niesamowite. A tak poza tym to myślę, że każdy facet inaczej wszystko odczuwa i odreagowuje, jeden żartem, jeden milczeniem, trzeci nerwami, a czwarty wycofaniem... Ale to z niepocieszaniem hormonów też typowe - faceci uznają to na tyle za abstrakcję, że nie widzę sensu w przywiązywaniu wagi do ich pocieszania :tak:

K8 sama nie do końca rozumiem ideę małowodzia. I nie wiem,czy mi się te wody nie sączą powoli,bo czasami mam takie plamki mokre na majtkach, ale czy to są cieknące lub sączące się wody? Cholera to wie... Co do wody, to pijam jej ostatnio bardzo dużo i na pewno dużo wezmę na poród - tak zaleciła położna.

Dziewczyny, które już rodziły. Mam dziwne pytanie - w czym rodziłyście? Czy w szpitalu dali Wam coś do przebrania, czy Wy miałyście coś przygotowane? Czy do torby też pakować ubranie na wyjście ze szpitala? Nie do końca wiem, co jeszcze do torby włożyć...
 
MieMie, ja nie rodzilam, ale u nas trzeba miec 3 koszule, w tym 1 do porodu. no i na wyjscie tez cos, chyba ze chcesz w szlafroku pomykac ;)

gorgusia, mnie tez czeka usg pomiarowe, w najblizszy piatek. cos sie gince wielkosc brzucha jakas zbyt wielka wydaje... ja zafundowalam sobie na czas ciazy ubezpieczenie w prywatnej przychodni, place 190 miesiecznie, ale wszystkie wizyty, badania, wymazy, pobrania, wszsciutko mam w pakiecie. wiec biorac pod uwage jedna wizyte w miesiacu minimum - chyba sie oplacilo.

kakarolina
, to juz dzis! :) trzymam kciuki :) i za nataszke, zeby juz dzis tez to bylo :)

irrison, Laurka mistrz kierownicy!
 
hahah MieMie, Mart - dzięki za słowa uznania co do mojego posta :p no ale post jak post, nic w nim szczególnego ;) ja generalnie jestem optymistką i nie lubię się martwić, czasem życie daje w kość ale ja jakoś szybko o tym zapominam :p

a co do mojej roli na forum jako moderatora i nie tylko - weźże Mart to skasuj :p Kakakarolina owszem - pilnuje wszystkiego i jest na bieżąco w sprawach nas wszystkich - ale ja nie, dawno powinnam mieć tego moda zdjętego bo nie dość że nic nie robię w sensie porządków - to jeszcze czasem przestaję pisać, jak już piszę to nieraz tylko o sobie, czasem czytam dosłownie bez zrozumienia i zapamiętania co kto pisał... oj ja nie jestem wcale zadowolona z mojej aktywności na forum i dawno już powinnam przestać być modem... jeśli któraś z Was podziela moje zdanie o mnie to zaraz mi tu mówić - moda zawsze można zdjąć, ja się gniewać nie będę :)

no w każdym razie cieszę się że udało mi się wnieść trochę humoru :D dzięki dziewczyny za miłe słowa :)
 
Czesc dziewczyny.
Dzisiaj mama jest u mnie wiec chwilowo odpoczywam:-DZaraz za jakis obiad musze sie brac.
Kakakarolinka cierpliwosci.Jeszcze kilka godzin i nie bedziesz narzekac na nude:-)&&&& za szybka akcje
Nataszka dla ciebie biedulko tez &&&&&
Fajnie ze Marcia ma juz wkoncu to za soba.Gratuluje
Olga gdyby to wszystko co mi zyczysz sie spelnilo,moje zycie bylo by jak bajka:-)
Wspolczuje wam dziewczyny tego czekania.Dobrze ze ja urodzilam w 38 juz zapomialam o porodzie.A swoja droga to jak weszlam w watek o porodach i poczytalam to stwierdzilam ze moj porod to byl pikus.
Irisson twoja mama ma farta.Taki rowerek za 10 zl:szok:Moze w lotka powinna grac:-DLaurka z ta grzywka wyglada juz na mala kobietke:-D
A facetami sie nie przejmujcie.
Miemie i jak ci sie mieszka w nowym miejscu?przyzwyczailas sie juz?ty chyba bedziesz miec niespodzianke jak urodzisz bo nie znasz nadal plci?dobrze pamietam?
Asia wspolczuje katarku u Uli.Ona sie meczy i wy razem z nia.
K& jak sie okaze ze masz malo wod to przynajmiej pojdziesz do szpitala,urodzisz i bedziesz miec spokoj:tak:
 
Taa, hormony. Ja też jakoś nie mam humorów i hormonów. Choć byłoby tyle łatwiej zrzucić wszystko na hormony... Ja mam po prostu taki charakter...
 
reklama
Mart przesadziłaś :rofl2::-D

k8 ja się nie wgłębiałam ale tydzień temu miałam afi3 a wczoraj już 2. Młoda fika chyba nie czytam na ten temat. Może coś pokręciłam z tymi cyframi:baffled: oby

MieMie rodzisz w koszuli swojej a na wyjście ci ciuchy przywożą:tak:
 
Do góry