reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

Witajcie kochane, karmienia nocne nadzwyczaj dobrze minęły, ale pies chory i leje się z niego woda, M ciągle chodzi z nim przed blok. O 6 karmienie, a potem do 9 pospaliśmy Uleńka już z nami w łóźku.

karenm no ja nie wiem ale ja nie jestem w ogóle zmęczona, gęba mi się śmieje:-), nawet te nawały mają dla mnie swój urok i wiem, że będę kiedyś je dobrze wspominać, zresztą chyba już nawał przechodzi, dzisiaj da się dotykać:-) No i uczyć mi się chce.
Marta, podziwiam, że Ty tak sama w domu i się nie boisz:tak:

irisson, ja też przyłączam się do fan clubu Laurki:-)

Marcia, nieżle śmigasz, mnie to takie sklepy męczą nawet bez ciaży.
kakakarolina, już niedługo:tak:

sempe, dużo zdrówka.
 
reklama
Milionka 8.08 super data. Ja się piszę na poród :-) Moja przyjaciółka najlepsza się wtedy urodziła.

Sempe fajnie że się odezwałaś. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. No i zazdroszczę szybkiego porodu mimo wszystko.

No właśnie, co się dzieje u Doti???

Moja kotka z kolei ma na moim punkcie jakiegoś *******ca. Chyba czuje że coś się kroi i nie odstępuje mnie na krok. Wczoraj nie mogłam pozmywać, bo tak strasznie miauczała w moich nogach że musiałam przerwać i wziąć ją na ręce i wytulać. Łazi za mną nawet do kibelka. Ja na jeden bok ona do mojej twarzy, ja na drugi bok, ona przełazi. Ogólnie nie zamierzamy kotów izolować ani wyganiać ich z pokoju. Oczywiście nie będą mogły łazić po łóżeczku czy przewijaku, ale nie chcę też żeby nagle z tego powodu że pojawia się dziecko one zeszły na dalszy plan, żeby czuły się przez to odtrącone i gorsze, mniej ważne. Bo to może spowodować niechęć do dziecka i zazdrość. One są tak samo członkami naszej rodziny. Do naszej rodziny przychodzi nowy członek i on nie może totalnie wszystkiego stawiać na głowie, musi przyjąć w pewnym sensie warunki jakie u nas panują :-) Poza tym tak jak chyba większość uważam, że od pierwszych dni kontakt dziecka ze zwierzęciem jest bezcenny i uczy dziecko że zwierzęta trzeba kochać i szanować.

Asia no właśnie w nocy trochę byłam wystraszona. Tak sobie myślałam, że nawet jak pojadę taxi, to będę musiala prosić taksówkarza, żeby przełożyć torbę z mojego samochodu do swojego, potem wejść ze mną na IP, bo przecież sama nie zaniosę itd. Takie myśli mi dzisiaj w nocy chodziły po głowie.
 
Ostatnia edycja:
U nas dziś znacznie chłodniej, wietrzniej, ale słonecznie. Da się przeżyć, na szczęście :tak:

Wczoraj góral ostatecznie skończył nam taras - zafugował do końca, wyszlifował co trzeba i po 21 poszedł. Męczący to był dzień. Cała masa rzeczy do ogarniania. Zrobiłam chyba ze 4 prania, a dziś czeka mnie prasowanie ubranek i mogę być spokojniejsza, że w razie czego nie będzie stresu i latania wokoło.

Ale też czasem ten stan mnie dobija - duży brzuchol, nie da rady porządnie się schylić. Najbardziej na obecnym etapie obrywają moje stopy - spuchnięte, obolałe, wymęczone. Nawet ostatnio kupiłam balsam na zmęczone nogi i M mi je smaruje po kąpieli. Ale to nie daje aż takiej ulgi, jaką potrzebowałabym poczuć - po prostu za duże teraz jest obciążenie dla organizmu.

Exotic - odnosząc się do Twojego pytania - miałam podobny problem z psiakiem. Gdy przeprowadziliśmy się na nowe miejsce i była pierwsza noc w nowym łóżku, to on się jak zwykle dla siebie próbował ładować do łóżka.Oczywiście (tak jak Twój psiak) czekał, aż uśniemy i hyc na górę. Ale pomyślałam sobie, że to idealny moment (nowe miejsce, nowe wyrko), żeby coś zadziałać. I rzeczywiście zganiałam go za każdym razem, gdy próbował wskakiwać i wskakiwał. Obok łóżka położyłam jego koszyk. I zadziwiające dla mnie, jak szybko nauczył się, że teraz tam będzie spał. Oczywiście, jak wybywamy z domu, to czasem widzę na kocu odcisk - że leżał. Ale nie dokopuje się do pościeli.
Moje zmartwienie jest takie, że jak będzie dziecko, to nie wiem, czy pies będzie z nami w pokoju. On potrafi zacząć szczekać w najmniej spodziewanych momentach. I nie wyobrażam sobie sytuacji, że właśnie położyłam dziecko i siebie spać, a pies zaczyna szczekać, czym przeraża dziecko i mnie budzi. A tego szczeku nie da się przewidzieć do końca, bo on słyszy rzeczy dla mnie niesłyszalne. No, ale zobaczymy, jak będzie...

Sempe nie zazdroszczę kondycji fizycznej. Dobrze, że jesteś już w domu i wracasz powoli do nowej rzeczywistości, ale życzę Ci zdrówka. Trzymaj się dzielnie :tak:

Aia, gratulacje :-D Super, że w końcu doczekałaś się swojej córeczki :tak:

Kakakarolina trzymaj się :tak: Rozumiem Cię, że już masz dosyć. Ja z jednej strony bym chciała mieć ten poród za sobą, a z drugiej strony (chyba ze strachu) wolałabym go odłożyć w czasie... Ech.... te zmienne uczucia...

A ja jakoś wybrałabym sobie chętnie datę 17.08 na poród. Zobaczymy, jak będzie w rzeczywistości.

Na razie idę nastawić kolejną porcję prania i poprasować to wczorajsze.
 
Mart, czekałam na Ciebie, a Ty w kulki se poleciałaś! Kto to widział tak spać! ja grzecznie o 3.20 zasnęłam, to chyba jakas magiczna godzina dla mnie i oczywiście sikanie co godzinę... wstałam 10.30, sztywna i spocona...
ja jeśli chodzi o sierściuchy, jestem tego zdania co Mart, wyganianie i lanie kota pogarsza tylko sprawę. Koty są szczególne, łatwo je urazić, po co nastawiać je negatywnie do dziecka.

Wymyłam gary i lece do lidla, dzisiaj mam plan ciasto upiec, już od kilku dni chodzi za mną takie kruche z wiśniami.
Na obiad kapustka na ciepło i ziemniaczki, bez mięcha dzisiaj.
 
heh.. co do cyckow, brzucha w ciazy.. ja powiem... że w takim razie jestem dziwna, bo czuje sie w ciazy super... czuje sie pieknie, a karmienie piersia jest dla mnie czyms wyjatkowym i cudownym, widze to jako wiez dziecka z matką. Ja ciaze bede wspominac bardzo dobrze :) a i karmic chce jak najdluzej.
 
k8 a wiesz że myślałam o Tobie jak się obudziłam, że Cię tak perfidnie dzisiaj wystawiłam z nocnej randki. Normalnie mam poczucie winy i wyrzuty sumienia. Obiecuję poprawę :tak:

Jak jutro z kotami pojadę już na stałe do mamy, to chyba tez upiekę jakieś ciasto, może to dobra wróżba żeby coś się ruszyło.
 
Błonka ja też czuje sie ładna i seksowna w ciąży. Mój M nie ma z tym problemu. Zresztą mamy dystans do fizyczności, mój mnie goni po domu w każdym stadium. Pierwszy raz też spotkałam się z tym co piszecie o karmieniu piersią. Dla mnie to normalne i nawet w innych kategoriach tego nie rozpatrywałam. Seks po połogu też mi nie przeszkadza (ani mojemu M) jakoś mamy chyba pstryczek wyłączania myśli o dzieciach;-)


a wczoraj zmieniłam zdanie co do szpitala porodowego. Błonka jest szansa, że się spotkamy na sali porodowej :)) to co 8.08 cię interesuje:-D
 
Eee tam ja wczoraj upiekłam ciasto i co? Nic. Po wczorajszych bojach porządkowych dzisiaj zupełnie nie mam na nic ochoty. Muszę chociaż pozamiatać, bo mój M. zrzuca skórę jak wąż (pracował cały zeszły tydzień na działce, a takie upały były że bez koszulki robił i sobie plecy spalił). Teraz tylko chodzi i skubie, albo mnie każe. A potem po całym domu się to roznosi.

Ciasto zrobiłam z przepisu domi i wyszło pyszne. Z papierówek zrobiłam. Już niewiele zostało :-) przed chwila wsunęłam dwa kawałki i poprawiłam lodami śmietankowymi z bakaliami.

Za godzinę mam ktg i wizytę. Jakoś nie mam na nią ochoty. Wolałabym jechać do szpitala już z jakąś akcją a nie tylko na badanie. Ehh doła mam jakiegoś dzisiaj.

A 8.08 może być :-) tego dnia urodził się synek siostry mojego M. Bardzo fajny chłopak. Fajnie jakby mieli tego samego dnia urodziny. Więc ja mogę rodzić jutro. Właściwie to mogę nawet dzisiaj.
Jak się nic nie ruszy do wieczora to wybierzemy się wieczorem do znajomych na oglądanie zdjęć wakacyjnych. Jedni byli we Włoszech a drudzy w Hiszpanii! Ehh skoro ja uziemiona to chociaż sobie popatrzę na piękne widoki i pomarzę jak może być fajnie.
 
Ostatnia edycja:
kakakarolina jutro? hmm wiesz :) ugadam się z Zosią, ale myślę ze jakos na dniach cos się ruszy bo od wczoraj sikam inną stroną.. co zjem to przeze mnie przelatuje :-D to podobno jakies symptomy :-p
czujesz sie jakos porodowo? :)

a czemu zmienilas zdanie? mialas chyba do kolejowego uderzyc hm?
 
reklama
Błonka strasznie mnie wczoraj wkurzyli w kolejowym nawet nie chce mi się gadać. Pojechałam potem do Bogucic i mi pomogli, uspokoili, zbadali także olewam ten kolejowy :)
Porodowo się nie czuję ale pocieszam się, że ostatnio też się nie czułam przyszedł skurcz i hop. A oczyszczałam się w czasie porodu w czasie skurczy nie wcześniej więc też mnie brak sraczki póki co nie marwi :-D
martwi mnie tylko małowodzie i to skaczące tętno z tego względu chciałabym urodzić., Fizycznie jest ok ale psychicznie od wczoraj ciężko :-(
 
Do góry