Cześć dziewczęta
,
Ja już przestałam nawet się nastawiać na w pełni przespane noce...Dzisiaj budziłam się co 1-2 godz. na siusiu do rana. O 6 się poddałam i już nie próbowałam nawet zasypiać
. Zabrałam się za lekturę. O ile usnąć mi się udaje bez większych problemów, to to wstawanie mnie strasznie umęcza. No, ale może i to dobry trening przed pojawieniem się małej
.
Muszę dzisiaj wyskoczyć po kosmetyki, bo sobie uświadomiłam z rana, że mi się kończą, a głupio by było, tak bez nich jechać do szpitala, albo wysyłać rodzinę, bo ryzyko nietrafienia duże
.
My jeszcze nie skręciliśmy kołyski. Czeka przy naszym łóżku. Nie chciałam, żeby się kurzyła do czasu, aż Marysia zechce wyjść. Teraz już chyba można zacząć ostateczne przygotowania. W tym tygodniu się za to weźmiemy bez wątpienia 8).
zylcia gratuluję ukończenia łazienki. Remonty są zawsze upierdliwe, ale potem za to jak miło i świeżo
.
asia Twoje poranne ogranięcie nieodmiennie wprowadza mnie w kompleksy. 9 jeszcze nie ma, a Ty już po zakupach, po sprzątaniu, z zapałem do pracy...Zmęczeniu się nie dziwię, jakbym w takim tempie działała od 6, to pewnie już bym zaległa z wizją niewstawania przez najbliższe 2 godz.
Mart mam nadzieję, że jednak wstąpią w Ciebie siły witalne, mimo wszystko
.
milionka wszystkiego naj dla Was :*
Zazdroszczę
doti
Miłego dnia