PIERWSZA!!!!!!:-)
Witam Dziewczęta
Ja nie śpie od 4.50. Masakra jakaś!wiercilam się,wierciłam i ostatecznie postanowiłam,ze wstaję i chociaż coś pożytecznego zrobie. To wzięłam się za gotowanie :-). Zrobiłam owsianeczkę na sniadanko i liste co muszę na targu dziś kupić na obiadek,bo już sobie wybrałam menu tylko mięcha mi zabrakło,tak więc musze dylować na targ po cielecinkę. Wszystko oczywiście wg 5P. Mniam już bym pojadła normalnie.
A w nocy z niedzieli na poniedziałek miałam przedziwną przypadłosć. Zacznę od tego,ze cały dzień jakaś taka zmęczona byłam,niby poszłam na sport,ale jakoś czułam brak energii...byliśmy w ikea,no wszystko niby robiłam,ale tak bez werwy...jak juz położyłam Natke spać,sama zasiadłam przed tv i przerzucałam bezmyslnie kanały,bo oczywiscie nic w tym durnym pudle nie ma jak człowiek chce się zrelaksować...mniejsza o to. Koło 22 umyłam zęby i wróciłam dalej na kanape i czuje ,ze coś mnie kolana bolą a jeszcze bardziej łokieć. Myśle sobie pewnie na siłowni sie przetrenowałam. Jakaś sie nagle zaczęłam robić senna wiec wzięłąm Megi pod pachę i poszłam do sypialni. Lediwe położyłam sie do wyra a tu takie dreszcze mnie dopadły i ten łokieć napiernicza jak nie wiem( takie łamanie w kościach!). Dreszcze miałam jak cholera,szczeka cała mi latała,nie byłam w stanie wstać i sięgnąć po dodatkowy koc,który leżał na krzesle obok...Horror. W końcu jakoś wziełam go,ale nic to nie dało,telepie mną dalej. POleciałam do szafy i na koszule wciągnełam gruby dres,skarpety,J. dał mi paracetamol. Byłam pewna,ze jestem chora jak nic! A tu???budzę sie rano( w miedzy czasie w nocy zdjęłam ten dres bo już mi za gorąco było) i nic! Okaz zdrowia! i co?co to mogło być??? 12 godzinna choroba??
Ale się rozpisałam,jak nigdy!
Andariel trzymam kciuki za dzisiejsze usg i ciesze się,ze wszystko ok po wczorajszej wizycie
Miłego dzionka Sierpnióweczki
Witam Dziewczęta
Ja nie śpie od 4.50. Masakra jakaś!wiercilam się,wierciłam i ostatecznie postanowiłam,ze wstaję i chociaż coś pożytecznego zrobie. To wzięłam się za gotowanie :-). Zrobiłam owsianeczkę na sniadanko i liste co muszę na targu dziś kupić na obiadek,bo już sobie wybrałam menu tylko mięcha mi zabrakło,tak więc musze dylować na targ po cielecinkę. Wszystko oczywiście wg 5P. Mniam już bym pojadła normalnie.
A w nocy z niedzieli na poniedziałek miałam przedziwną przypadłosć. Zacznę od tego,ze cały dzień jakaś taka zmęczona byłam,niby poszłam na sport,ale jakoś czułam brak energii...byliśmy w ikea,no wszystko niby robiłam,ale tak bez werwy...jak juz położyłam Natke spać,sama zasiadłam przed tv i przerzucałam bezmyslnie kanały,bo oczywiscie nic w tym durnym pudle nie ma jak człowiek chce się zrelaksować...mniejsza o to. Koło 22 umyłam zęby i wróciłam dalej na kanape i czuje ,ze coś mnie kolana bolą a jeszcze bardziej łokieć. Myśle sobie pewnie na siłowni sie przetrenowałam. Jakaś sie nagle zaczęłam robić senna wiec wzięłąm Megi pod pachę i poszłam do sypialni. Lediwe położyłam sie do wyra a tu takie dreszcze mnie dopadły i ten łokieć napiernicza jak nie wiem( takie łamanie w kościach!). Dreszcze miałam jak cholera,szczeka cała mi latała,nie byłam w stanie wstać i sięgnąć po dodatkowy koc,który leżał na krzesle obok...Horror. W końcu jakoś wziełam go,ale nic to nie dało,telepie mną dalej. POleciałam do szafy i na koszule wciągnełam gruby dres,skarpety,J. dał mi paracetamol. Byłam pewna,ze jestem chora jak nic! A tu???budzę sie rano( w miedzy czasie w nocy zdjęłam ten dres bo już mi za gorąco było) i nic! Okaz zdrowia! i co?co to mogło być??? 12 godzinna choroba??
Ale się rozpisałam,jak nigdy!
Andariel trzymam kciuki za dzisiejsze usg i ciesze się,ze wszystko ok po wczorajszej wizycie
Miłego dzionka Sierpnióweczki