reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2009

izabela masz pw :tak:
Basia - W O W!:surprised::happy2: ale Cie wzięło z tym upiększaniem, może do mnie wpadniesz, bo ja ostatnio ani chęci, ani pomysłu..?
i tak sobie myślę, że jeśli moim nowym lokatorem jest faktycznie chłopiec, to będzie problem z pokojem... bo jedno będzie chciało coś z różowym motylem, drugie coś z autem albo potworem z kosmosu... i nie mogą razem mieszkać zbyt długo - różnica płci w końcu, nie? z dziewczynką byłoby prościej:cool2:

dziewczyny - czy któraś mogłaby mi napisać czy widoczne jest zdjęcie przy suwaczku pokazującym wiek Ninki? bo ja nic nie widzę;

w sygnaturce widze małę zdjecie Ninki

witam poweekendowo,wczoraj mialam jakiś płaczliwy dzień,pewno przez tą pogodę
Basia cudnie ci wyszło,ja po remoncie niby juz 1,5 roku ale moja ściana na której miało byc drzewo nadal pusta chyba musze sie kiedys w końcu za nia wziąść

w piatek w końcu idziemy do lekarza bo udało nam sie kartoteke wyciągnąc,ciekawe ile moja waży bo nawet niewiem
a maruda dzisiaj do kwadratu
 
Ostatnia edycja:
reklama
dzięki, ja też juz widzę obie foty:) wczoraj się schowały;

Efe - to ja Ci kibicuję:) dru-ga op-cja, dru-ga op-cja (to takie okrzyki zagrzewające:))) )

Efe u Ciebie dzień sprzątania, u mnie gotowania:) zupka małej dochodzi, zaraz będzie mój bigosik, mniam mniam mniam...
i czekam na kuriera z moimi spodniami ciążowymi, bo mi ciasno już;
 
Andariel ja też sobie kibicuje ale najbardziej kibicuje mojemu Miśkowi bo to on ma największe wątpliwości. Ale nie dziwię mu się. W końcu głowa rodziny.
Śmieszne to ale będąc na L4 a potem na macierzyńskim będę miała 500zł więcej miesięcznie niż jakbym wróciła do pracy. Ale wrócić muszę choć modlę się żeby nie do mojej starej pracy. Bardzo bym się chciała realizować w czymś nowym. Mieć kontakt z ludźmi. Ale jak mam siedzieć w domu to chociaż hmmm produktywnie hihi

A co do twojego pytania to te awatarowe uśmiechnięte oblicze Ninkowe mi się bardziej podoba!

Och dziecko mi wstało;) Idziemy na lunch;)
 
hej dziewczyny

Efe- ja tez Ci kibicuje, a z praca fajnie wyszło:-) do wiosny moze sie duzo zmienic

Miranda- to Megaczka mieszkała w Halifax

Basia- super efekt Ci wyszedł

andariel- ja jutro gotuje zupke według Twojego przepisu, ciagle kurkumy i kminku mielonego zapominałam kupic
a Ninkowe zdjecie w sygnaturce jest ujmujące

Reksio- nie tylko ostatnio tak spi ale cały czas, za noge co jakis czas łapie Adasia i koło siebie kłade, czasami sie tak poprzemieszcza ze w poprzek łózka spi na brzuchu z dupka do gory, okropnie sie z nim spi

dzis o dziwo musiałam jakos przysnąc na dłuzej bo sen miałam ze znalazłam prace w zespole dr Housa he he - ciekawe czy proroczy

mam pytanie czy Wasze dzieci chodza za rączke na polu?
bo Adas wogole nie chce, wyrywa sie i ucieka
a ostatnio ma faze na pchanie wózka, jak mu pomagam to piszczy i mnie odpycha, on sam musi i koniec
a taki był grzeczny
 
Mewa - Ninka za rączkę chodzi, ale to dlatego, że jeszcze nie czuje się zbyt pewnie samodzielnie na nóżkach (na dworze, bo w domu owszem); pewnie już niedługo:) Ninka śpi jak Adaś - często w poprzek i z pupencja w górze; nie raz już oberwałam kopniaka w szczękę albo dostałam z liścia w gębę... poświęcenie:) powodzenia z gotowaniem!

Efe - bo to i nie jest łatwa decyzja... sama nie wiem czy bylabym ją w stanie podjąć ot tak, kalkulujac... ale stało sie i już ...pozamiatane, teraz tylko czekać zdrowej kruszynki:) konkluzja: mniej przemyśleń, więcej działań :)))
 
Iwonko to słoneczka dziś dla ciebie!!!:blink:
Efe i ja zacznę kibicować za druga opcją:-D
Mewa mi Tomek nigdy za rączkę nie chial!!Biega i idzie gdzie chce i trzeba za nim biegać a jak próbuje go za rączke chwycić to wyrywa się wrzeszczy...troche kicha bo co po mieście potem też tak będzie nie wiem jak go tego nauczyć.....

A ja nawet Wam zapomniałam powiedzieć że my już nie cyckujemy!!I czuje się znacznie lepiej no tak inaczej nie wiem jak to określić:dry:
Tomek spi a ja zamiast brać sie za coś to przy kompie ślecze:baffled:
 
hejo,
widzę że po weekendzie humorki macie!
temat chodzenia poruszacie? no ma Mysza chodzi za rękę, ale woli sama zdecydowanie bardziej.
no mały latacz z niej niemożliwy do upilnowania, więc Kasiu ciesz się, że Miłek jeszcze takich cyrków nie próbuje
i woli swobodnie, tempem szachisty zabierać się za chodzenie. Aha i czytałam, że nie masz co się bać, że nie chodzi,
bo dziecko potrafi doskonalić tylko 1 czynność podczas rozwoju i widocznie Miłek doskonali coś innego niż chodzenie.
Ciesz się kochana, ze latać za nim nie musisz. Jak ja Ci tego zazdroszczę!!!

Malina - super wieści czytam. No sukces sukces. Bez cycula no no!!!
Młoda se przestawiła sen i teraz po południu drzemie a w dzień łazimy, ale dziś mieliśmy deszcz.
Po 17 jadziem do teściaków.
Trzymta się lasencje:)
 
Mewa - Ninka za rączkę chodzi, ale to dlatego, że jeszcze nie czuje się zbyt pewnie samodzielnie na nóżkach (na dworze, bo w domu owszem); pewnie już niedługo:) Ninka śpi jak Adaś - często w poprzek i z pupencja w górze; nie raz już oberwałam kopniaka w szczękę albo dostałam z liścia w gębę... poświęcenie:) powodzenia z gotowaniem!

Efe - bo to i nie jest łatwa decyzja... sama nie wiem czy bylabym ją w stanie podjąć ot tak, kalkulujac... ale stało sie i już ...pozamiatane, teraz tylko czekać zdrowej kruszynki:) konkluzja: mniej przemyśleń, więcej działań :)))
KOchana ty mi nie musisz mówić o przemyśleniach bo ja nad Gabi się zastanawiałam 9 lat a na 10-letnią rocznicę naszą ją urodziłam. Nie będę tyle czasu się zastanawiać nad drugim bąblem!!!
No way!

Acha...ja wróciłam z Gabi od cioci. Jutro jej zostawiam Gabi na troszkę i mykam z kuzynką i koleżanką na ryneczek póki jeszcze śnieg nie spadł i dróg nie zasypało. Nie wiem jak ja ten pierwszy raz przeżyje ale kiedyś w końcu trzeba ten krok uczynić. Co nie? Także trzymajcie kciuki bym nie wróciła z płaczem po dziecko. Bo pewnie ja to przeżyje bardziej niż ona.

Co do chodzenie za rękę to my ćwiczymy sukcesywnie. Tzn. krótkie dystanse pokonujemy piechotką. Do sklepu, do koleżanki. Jak pogoda jest brzydka do zabieram ją na krótki spacerek na nóżkach i wtedy szybko wracamy do domu. Ale też ma swoje zdanie. Potrafi się uprzeć i wchodzić na krawężnik po 10 razy. I deptać kratki ściekowe itp.
 
reklama
a ja się pomału zbieram do gina... ciekawe ile sobie w poczekalni posiedzę:nerd: i kurde ofiara losu jestem, bo mam prawo jazdy a się boję jeździć i rezultat taki, że M. z Ninką muszą mnie eskortować... a potem chyba taxi... dupa ze mnie i już!
 
Do góry