witam się z kawka w łapce
Enka, fajnie, że zadowolenie z wyjazdu jesteście
obawiam się, że jednak z tą pogoda u Piwonii to rewelacji nie było... od rana lało, jak z cebra z drobnymi przerwami, więc...

ale myślę, że mimo to komunia sama w sobie się im udała
my wczoraj wyskoczyliśmy do Silesii po kilka drobiazgów na wyjazd, i po nianię elektroniczą (pozyczamy od znajomych), myślę, że skoro jadę bez P. to choc odrobinę powinna mi życie ułatwić (w porach drzemki Waćpana).
Natt, założenie jest takie, że musimy wrócić do 10go czerwca

jednakowoz nie sądzę, byśmy tam tyle siedzieli;-), daję nam góra 2 tyg., co dla mnie i tak wydaje się mega długo

co innego, gdybyśmy całą trójcą wybywali, a tak...

no ale jadę głownie dla Tomka. Niech się chlopak nawdycha porządnego, jodowanego luftu

zanim na dobre zrobi się ciepło jest go znacznie więcej, z pewnościa więcej, niż kiedy pojedziemy znów w sierpniu; a jesli od wrzesnia młodzieniec pomaszeruje do przedszkola, to może nie będzie tak szybko glutów & Co. łapał...


A sama podróż powinna jakoś zlecieć; jedziemy nocnym o 23.30, więc Tomaszo powinien nockę przekimać, po czym nastawiam się na aktywny poranek, typu zwiedzanie pociągu, zabawy etc.
Sempe, teraz doczytałam o sukcesie Alicji- brawo brawo! Ja się wezmę za ten nocnik po powrocie, bo to najwyższy czas chyba...
Miłego dnia wszystkim, ja spędzę go na próbach ogarnięcia logistycznego walizki....
