witam i ja:-)dopchalam sie do kompa
hehehe
a my nadal walczymy z amelkowym katarkiem i moim(u mnie od zatok wrr)
slysze ze w nosku charczy ale za gleboko siedzi i frida nie pomaga,na noc smarujemy sie wick vaporub i mamy spray do noska ale niewiele to wszystko pomaga
oby na plucka nie poszlonbo w sobote chrzcimy i ma byc zdrowa
ja dzisaiaj meza wysylam w dalszym poszukiwaniu routera bo na tym zad..iu nic nie ma
moze dzisiaj pojedzie z bratem swoim to kupia i wreszcie laptopa swojego podlacze to juz bede miec dostep do neta ciagle
my jako przytulanke mamy takiego szmatko-misia i zdaje egzamin-wygoda bo malo miejsca zajmuje i wszedzie da sie zabrac :-)
a amelka jest bardzo marudna,trzeba nosic i gadac z nia do bolu bo inaczej to tak sie drze jak by ja ze skory obdzierali
z zasypianiem ma problemy-wierci sie w lozeczku ok 20 min i jeczy i steka i pozniej zmeczona tymi wygibasami zasypia na chwile....ehhh mam nadzieje ze taki stan dlugo nie potrwa bo juz wymiekam
i oby po powrocie do domu wszystko wrocilo do normy-teraz mam pomoc tesciow a w domku bede znowu sama z amelka
no ale zrobila sie rozgadana bardzo ,ladnie siedzi i sama sie podnosi do siadania( w lozeczku ma takie obrecze i chwyta sie ich i siada):-)
pozdrowki dziewczynki i trzymajcie kciuki co bym ten router kupila hehehe