reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpień 2009

reklama
Witam moje drogie,dzis znalazlam chwile zeby do was zajzec....
Nie mialam ostatnio czasu na kompa,w niedziela byly chrzciny Karolinki,pogoda nawet dopisala,na koniec troszke sie rozpadalo,nie to co dzis...ale widze ze i u was dzisiaj zima :szok:
Karolinka w kosciele byla grzeczna,a na przyjeciu,to jak aniolek,prawie caly czas spala.....
U mnie wszystko w porzasiu,dzis mielismy na szczepienie jechac,ale ze wzgledu na ta pogode zostalismy w domu....Nie wiem tylko czy dluzej zwlekac z tym szczepieniem,bo to juz i tak 7 tydzien,czy jechac jutro? Jak myslicie,czy po niedzieli nie bedzie za pozno?
 
anet moim zdaniem nie będzie za późno; znajoma zaszczepiła swe dziecię dopiero po 2 m-cu życia, takie były kolejki do lekarza (w Szczecinie); i nie wszyscy szczepią przepisowo w 6 tyg.;
szczerze mówiąc jak trochę poczytałam o szczepieniach, to ze swoją córcią też bym się wcale tak nie spieszyła...
 
No to Andariel troche mnie uspokoilas....bo ja to juz zapomnielam jak to jest,czy mozna opoznic,czy nie?
No to sie chyba wybiore dopiero po niedzieli,zapowiadaja ladniejsza pogode....:tak:
 
dzien dobry :)

u nas tez od rana pada, i tez podobnie jak u Ciebie Piwonia, biało sie robi :eek: wiec znow bedziemy sie kisiic w domku, tymbardziej, ze jakis katarek sie Małemu przyplątał grrr... :wściekła/y: i teraz nie wiem, co to bedzie, bo jutro mamy szczepic :confused2: nie wiem, jakie jest podejscie naszej pani dr, ale chyba wolałabym, zeby odłożyła to szczepienie na pozniej, znaczy sie, kiedy te śpiczki znikną :confused2:

aneta, u nas tez juz po chrzcinach ;-) na szczescie obiad mielismy w restauracji, bo gotowanie dla 15 osob to zdecydowanie ponad moje siły :eek: natomiast reszta, czyli tort, kawka i kolacja juz u nas. I tez jestem bardzo zadowolona, bo Tomus był baaardzo grzeczny :tak::-D w kościele nawet nie zapłakał :happy: a w domku rozpieszczały go wszystkie ciocie, babcie i dziadkowie hihi, a ze to pieszczoch przeogromny,to mu to grało hihi :-D

a teraz moje Serdusszko spi juz ponad 2 godz :szok: co w ciagu dnia praktycznie w ogole sie nie zdarza :szok::-p
lece wiec poczytac, o tam na innych watkach :)
 
Piwonia ale macie już zime!!:szok:
A u mnie tak się wiatr zerwał że dwie dachówki z dachu spadły...Ten dach to na słowo honoru się trzyma strach w taką pogodę bo jak podwieje to się może posypać:no:
Ja się chwilkę zdrzemnęłam z małym ale już go położyłam do łóżeczka i śpi nadal:-D

Widze że większość już po chrzcinach a my dopiero wybraliśmy chrzestnych i teraz trzeba do nich pojechać i o tym im powiedzieć .....Chciałabym to wszystko załatwić do końca listopada,ale czy się uda?:sorry:
 
a my na razie w ogóle nie myślimy o chrzcinach; oboje jakiś czas temu przeżyliśmy 'kryzys wiary" i na tym etapie nie chcę robić nic wbrew sobie; nie lubię fałszu, wolę więc poczekać...

mała spała 4,5 godz., po czym się obudziła i dała mi 2 min. na przystawienie do piersi, a ponieważ najpierw zmiana pieluszki, to larum takie podniosła, że pól bloku słyszało chyba... nauczyła się już drzeć, nie płakać, i postanowiła teraz tego narzędzia użyć;-)

zaczynają mnie dopadać myśli o powrocie do pracy... rano się przez to poryczałam; tak bym chciała pierwszy rok posiedzieć z córą w domu... tym bardziej, że nie cierpię swojej pracy, więc każdy dzień chodzenia do niej kosztował mnie mnóstwo nerwów; na dodatek tak się porobiło, że o zmianę ciężko, a już na pewno nie przeskoczę tak łatwo w inną branżę... buuuuu
 
reklama
Do góry