andariel
mama super dwójki :]
A ja juz dostaje dwa zastrzyki przeciwzakrzepowe dziennie. Lekarz na obchodzie powiedzial,ze w ciąży to my tego nie wyleczymy,ze to jeszcze dluga droga,no i ,że nie wiadomo czy do konca juz tu nie poleze,albo w 38 zrobią cesarke. Zobaczymy..to opinia jednego lekarza,moze kolejny powie cos innego. Ale tak jak nie nawidze szpitali i nudzi mi sie tu okrutnie,to jednak wole tu byc ile trzeba. Szczerze mowiąc jak bralam rano prysznic i wiadomo dluzej na nogach pobylam,to znowu mnie tak bolalo...wiec...trzeba lezec...Glupia zakrzepica!
to wychodzi na to, że możesz nie urodzić na Inflanckiej tylko w bielańskim? czuję się osamotniona teraz.... i mam coraz więcej obaw co do tego szpitala, cholerka;
kurcze, na sam koniec się nam porobiło takie coś... współczuję Ci bólu;
Kasia, uśmiałam się zdrowo, mężuś i wypił Twoje zdrówko, i zadzwonił z życzeniami, no no a że ciut za prędko, cóż... może się bał, że w ferworze zajmowania się nowym domownikiem może przeoczyć urodzinki i wolał zrobić to równo m-c wcześniej
Motyl mnie też się wydaje, że skoro odeszły wody, to 2 tygodnie są nierealne po prostu
jakubka - fajnie, że już w domku masz synka:-)
a ja się tak wystraszyłam i tego paciorkowca, i sytuacji na porodówkach, że powtarzam sobie jak mantrę, że chcę urodzić blisko wyznaczonego terminu, nie wcześniej; już mi nie zależy na wykluciu w 38 tyg., rozmyśliłam się;-)i córa ma się słuchać mamusi;-)