Pauli ostatnio wszystko sie rozregulowalo
Zwykle bylo tak, ze gdy zaczynala marudzic (ok. 20-21) szla do kapieli, pozniej kaszka i najczesciej podczas jedzenia zasypiala. Jesli nie od razu, to chwilke lezalysmy na lozku, spiewalam jej kolysanke i zasypiala. Wlozona do lozeczka spala do 4, kiedy to budzila sie na jedzonko i dosypiala w naszym lozku do 9.
Ale ostatnio marudzi juz ok. 19-20, ziewa itp, ale po kapieli i jedzonku nagle jej sie odechciewa spac i bawi sie do 23
. Proby uspienia koncza sie wrzaskami a w ekstremalnych przypadkach wymiotami. Dlatego u nas metoda "dziecko zostaje w lozeczku a ja wychodze" w ogole nie wchodzi w gre. Za duzo sprzatania...
Na nocne karmienie czasem budzi sie juz o 1 a czasem o 6 a wstaje przed 8.
Myslalam, ze jesli w ciagu dnia bede ja wczesniej usypiala (ok. poludnia), to wieczorem szybciej padnie. Nic z tego- albo spi 2,5 godz. i jest rzeska jak poranek, albo pol godz i drugi raz zasypia przy obiedzie
. Czyli tak zle i tak niedobrze...
Do tej pory w ciagu dnia Paula zasypia i spi na dworze w wozku. Tylko te nieplanowane drzemki w domu, ale polozona do lozeczka spi max. godz.
Mowia, ze dziecko powinno miec rozklad dnia i powinno sie go 'trzymac'. Ja sie staram, ale moje dziecko ma to w nosie. I to, ze mama chodzi niewyspana tez...