Dobre pytanie. To na pewno od dziecka zalezy,od jego charakteru i wrazliwosci. I od wieku! Mysle,ze nam zabraklo troche wyobrazni,ale i czasu,bo synek pojawil sie dwa tygodnie przed terminem. Maz przez moj czas pobytu w szpitalu pracowal,nie mial mozliwosci pobyc z coreczka na spokojnie i wytlumaczyc jej,gdzie sie podziala mama,dlaczego i kiedy wroci. Wiem,ze sa wydawnictwa dla maluszkow,ktore opisuja takie rzeczy w obrazkach i prostym,dzieciecym jezykiem. Przegapilismy to,a moglismy sie w takie ksiazeczki zaopatrzyc. Uznalismy blednie,ze to,co dla nas oczywiste,bedzie rownie jasne dla naszej corki. Dopiero po czasie zrozumialam,ze pojawienie sie drugiego dziecka w domu jest dla pierwszego takim szokiem,jak dla rodzicow pojawienie sie tego pierwszego.
Jest kilka zlotych zasad,o ktorych dowiedzialam sie po czasie. Niektore z nich intuicyjnie wprowadzilismy,inne nie przyszly nam do glowy albo nie bylo jak wykonac.
1. Duzo tlumaczyc,pokazywac,czytac ec.,co sie dzieje z mama,ze bedzie dzidzia. Ksiazki,bajki. U nas bylo tlumaczenie,ktorego rezultatem bylo,ze coreczka myslala,ze dzidzia to dziecko i brzuch,i pokazywala na brzuch u kazdego,ze to dzidzia. Nie wpadlismy,zeby poinstruowac babcie,zeby opowiedziala coreczce przez te 2 dni,co sie dzieje,nawet jesli w kolko mialaby mowic to samo. Nie wpadlismy tez na pomysl zabaw-np. lala rodzi dzidzie,karmi etc.
2. Uczestniczenie mlodszego w przygotowywaniu domu,pokoju do pojawienia sie mlodszego dziecka-nie wpadlismy na to,chcialo sie szybko zorganizowac wszystko,bez dodawania sobie "roboty".
3. Jakies dekorowanie domu na przybycie mamy i dzidzi-nie zdazylismy,maz w pracy,pozny powrot,bo wszystko trzeba "pozamykac" przed urlopem,zeby miec spokoj.
4. Starsze dziecko jedzie do szpitala z tata, odebrac mame i dzidzie. - u nas bylo takie zamieszanie w dodatku zimowa ciemnica,snieg,zimo i pozna pora,ze doszlismy do wniosku,ze bedzie wiecej niepotrzebnego zamieszania i zmeczymy sie wszyscy jeszcze bardziej.
5. Prezent od mlodszego dla starszego,ktore mlodsze "przynosi" starszemu. - Bylismy nieprzygotowani,zakup prezentu planowalam w tygodniu po niedzieli,urodzilam w nocy z niedz. na poniedzialek.
6. Nie izolowac, bron Boze, starszego dziecka od mamy i dzidzi. - Staralismy sie Natalie od razu wlaczac w pielegnacje mlodego,na tyle,oczywiscie,na ile mozna wlaczyc niespelna dwuletnie dziecko
ale po 2 tyg. pochorowalismy sie i maz z corka wyladowali u babci i dziadka na 3 dni,zeby uchronic mlodego przed zarazeniem. Taki potrzask. Lato-luz,wyjdziesz,zwiejesz. Zima-akurat bylo mrozno,wietrznie,my z katarami,temperatura,kaszlem-nie wyjdziesz,a strach,ze noworodek zlapie.
Tak to u nas wygladalo.
Teraz jest dobrze. "Wikuś",jak go nazywa corka, jest ukochanym bratem "przytulanka",a ona juz nie placze,bo czuje sie potrzebna i wazna. Na kazdym kroku staram sie jej to przypominac,nawet gdy braknie mi sil po calym dniu z dwojka i potrafie sie rozzloscic o byle co,delikarnie rzecz ujmujac (dopiero od wrzesnia idzie do zlobka)