reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

SEN-przesypianie nocy

Agatka zasnęla jakieś poł godziny temu, sama :tak:. Dziasiaj zasypiała 45 minut. Płakała, ale dzisiaj tak jakoś mniej donoście i chyba bardziej z żalu.
Już tez miałam kryzys, ze może to nie potrzbne, że już trudno, bedę ją usypiać dalej na rękach. Całe szczęście zasnęla zanim pękłam.
Co prawda mam wątpliwości co do swojej techniki, bo ja siedzę przy łóżeczku Agatki i trochę ją pogłaszczę, szeptam, a czytałam w "Usnij wreszcie" że powinno się dziecko zostawić i wyjść. Ja szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie jakbym miała Agatkę zostawić i wyjść, chyba by się zapłakała na śmierć :-( bidulka. Ja zresztą też. Trudno, na razie będę siedzieć przy łóżeczku, najwyżej jak się już tak nauczy zasypiać, będe ją kłaść i wychodzić.
 
reklama
Mala_Mi - trzymam kciuki, zeby sie udalo :tak: metody z "Usnij wreszcie" moim zdaniem nie zawsze sie sprawdzaja - moja Nina dostaje takiej histerii, ze potem juz nawet tulenie i bujanie na rekach nie pomaga :baffled: juz wiele razy probowalam nauczyc ja zasypiac, ale zawsze konczy sie to mega-histeria - nie wazne czy w dzien czy w nocy. jak na razie nadal usypiam ja w wozku i chyba tak juz zostanie ...
 
U nas metody z Uśnij wreszcie" sprawdzały się ale tylko w domku, jeśli zdarza się tak że jesteśmy u mamy lub teściowej albo jeszcze gdzieś indziej całe misterne nauki i zaplanowane usypianie idzie w łeb - bo nie ma łóżeczka i ulubionej poduszeczki i inych własnych domowych przedmiotów

W związku z tym usypiamy sie na naszym łóżku i jest OK potem wieczór przenoszę Alę do jej łóżeczka a w ciągu dnia zostaje u nas i tak jest dobrze i nie będę jej i siebie męczyć i tego zmieniać zwłaszcza że w każdych warunkach da sie ją w ten sposób uspić
 
Z moim Kubą to usypianie to różnie wygląda w ciągu dnia oczywiście. Czasami uśnie sobie sam ( chociaż rzadko:dry:) najczęściej usypia pokołysany w wózeczku. Natomiast wieczorem kładziemy go ze sobą, a jak uśnie przenosimy do jego łóżeczka i śpi już do rana.
 
hmm a moja Marika w dzien sypia w swojej hustawce a w nocy w swoim łóżeczku. Z nielicznymi wyjatkami wyglada to tak ze po karmieniu odkładam ja do łóżeczka, mala przekreca sie na prawy boczek (czyli buzka do sciany) i juz spi... do rana ;-)
Aha i nie ma znaczenia co to za łóżeczko i gdzie jest bo na wczasach w tamtejszym łóżeczku wygladało to tak samo.
 
No i poległam. Wygrała Agatka. Dzisiejsze przedpołudniowe usypianie trwało znowu 3 godz. i już nie mogłam patrzeć jak moje dziecko płacze, wzięlam ją na ręce, zasnęla w 10 sekund :szok:!!!
Trudno, będę się męczyć, przecież zawsze mówiłam że zrobie dla niej wszystko, więc nie będę jej odbierać tego co ją uspokaja i dzięki czemu czuje się bezpieczna. Tak ją pryzwyczaiłam i na razie tak już zostanie, chyba że znowu za miesiąc czy dwa powiem "dość" i ponowie próby nauki samodzielnego zasypiania.
Dzięki za trzymanie kciuków :tak:
 
Ola usypia w łózeczku,sama-musze siedzieć obok aż zaśnie.to znaczy usypiała,aż do momentu kiedy zaczeło się ząbkowanie na dobre.teraz w dzień,usypia na rączkach w pozycji pionowej.ale to i tak trwa tylko chwilę.jednak mam nadzieje,że jak już skończy się ten ciężki okres to znowu będzie jak dawniej.
 
Mała Mi i bardzo dobrze zrobiłaś moim zdaniem, bo jedynie była to niepotrzebna frustracja i Twoja, i dziecka. Strata czasu i nerwów. Pozdrawiam
 
reklama
u nas zasypianie też zbyt kolorowo nie wygląda, zazwyczaj musze wrócić do pokoju jeszcze z 7-8 razy i albo dać chłopcom pić albo podać smoczka, nie daj boże trwa to zbyt długo, to słyszy ich pół bloku;-)
jeśli o noc chodzi to jeszcze nam sie nie zdarzyło, żeby całą noc bez przebudzenia przespali, teraz kiedy są chorzy budzą się nawet po 10 razy, a kiedy nic im nie dolega (chociaż trudno sięgnąć pamięcią tak dawno to było) to po jakies 1-2 razy, wszyscy pocieszają mnie, ze to niedługo minie, ale ja jakoś końca nie widze...:no:
 
Do góry