reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sen i spanie

reklama
Kasia bedzie dobrze strasznie trzymam kciuki ale jesli ma duza goraczke to pewnie niestety bedzie antybiotyk dozylnie co równa sie szpital, juz to przerabialismy. Nie daj od razu zgody na rozsaczanie, lepiej leczyc antybiotykiem i w ostateczności tylko nacinac. Trzymajcie sie ciepło.
 
Kasiu trzymam kciuki-biedny Mikus-ciocia sciska i caluje....

A u nas ze spanie porabalo sie na maxa...Moja gwiazda przez ten caly urlop zlala calkowicie spanie w pojedynke...Teraz do zasypiania musi byc ktos przy niej...Wczoraj pierwsza noc jakos przebiegla dobrze bo po jakis 5 min .zasnela ale i tak musialam przy niej byc....Ale w polsce to juz byly cyrki...nawet po 2 godziny na zmiane z Adamem siedzielismy przy niej a ta diablica taka czujna byla ze tylko wstalismy to ryk i krzyk i trzeba bylo dalej siedziec...Raz nawet klapsa zarobila bo to juz przesada byla...No i ogolnie konczylo sie tak ze jeden szedl z mloda spac i ogolnie wieczory mielismy odzielnie i czasami i spalismy tez bez siebie...No ale teraz juz jestesmy w domu wiec bedziemy cwiczyc nasza pocieche tak dlugo az znowu poczuje ze w tym domu rzadzimy my a nie ona....
 
Witam wszystkich. Jestem tu nowa i dlatego jeszcze nie wiem jak co działa. Zwracam się do Was o pomoc w nastepującej kwestii. Jestem mamą 2 letniej dziewczynki. Na początku, przez jakieś 7 miesięcy ze snem i zasypianiem było wszystko w porządku. Teraz natomiast jest horror ponieważ Basia budzi się kilka do kilkunastu razy w nocy (co noc!!!) z płaczem/krzykiem/lub innymi dźwiekowymi efektami, muszę dać jej pić lub wsadzić smoczka do buzi (niestety jeszcze go w nocy używa) i dziecko śpi jak gdyby nigdy nic- do nastepnej akcji. Ja za to jestem już ledwie żywa. Próbowałam już kilku środków farmaceutycznych dostępnych bez recepty ale nic nie pomogło. Pediatra twierdzi że powinna z tego wyrosnąć około 2 roku zycia ale jakoś nie wyrasta. Błagam pomóżcie mi. Może macie jakieś sprawdzone sposoby na takie problemy? Z góry dziekuję i czekam na szybką pomoc.
 
Witaj Bodzio1/2- ja mysle i sama widze po mojej mlodej ze jak tylko szybko reagujemy na jej placz to poprostu w jej glowie rodzi sie taka mysl"jak zaplacze to starzy przyjda"... i to nasz podstawowy blad ze na kazde mialkniecie bylismy u niej...wiec zaczelismy dosc szybko stosowac metode"na przetrzymanie"-czyli dalismy sobie zawsze 5 min.zanim poszlisym do jej pokoju...No i bylo co raz lepiej...Mloda albo sama zasypiala,potrafila sobie sama smoka znalezc i wsadzic do dziobka...itd...Z reszta po placzu dalo sie wyczuc co jej dolega...Byly i tez takie sceny ze mloda budzila sie i wychodzila z lozka i stala pod drzwiami i wtedy bez slowa-byl buziak i kladzenie jej spowrotem do lozka...Czasami trzeba bylo powtorzyc ta czynnosc z 5 a nawet 10 razy bo mloda walczyla jak lwica...Ale sama dochodzila do wniosku ze ze "starymi"nie wygra i w koncu zasypiala.. A nawet bywalo i tak ze sama wracala do lozka-potrafila sie przykryc i zasypiala....Nasze dzieci to cwane bestie...Wiem ze czasami szkoda nam gdy placza itd.ale placz to wlasnie ich jezyk i czesto dajemy sie nabrac ze dzieje im sie cos zlego...Picia tez jej nie dajemy bo to tylko kolejny pretekst zeby nie spac...Sama pamietam ze jako mala dziewczynka zeby tylko nie isc spac to wymyslalam-ze albi pic mi sie chce albo jesc a to siku musze chodz wcale mi sie nie chcialo...Najwazniejsze byc konsekwetnym w tym co robimy...Nie zabierac do lozka bo nam zal-bo pozniej loze bedziemy dzielic nie tylko z mezem ale i z nasza pociecha...Daj sobie troche czasu a zobaczysz ze jesli nie bedziesz na kazde zawolanie to Twoja niunia w koncu przestanie dokazywac...Zycze Ci powodzenia....
 
Oj na przetrzymanie to ja już moją Basię biorę od dłuższego czasu i na niewiele się to zdaje. Moje maleństwo bardzo grzecznie od urodzenia kładzie się spać między 19-19:30, nie trzeba przy niej siedzieć, czytać, nie przeszkadza jej ciemność. I tak sobie śpi jakieś 3-4 godzinki w swoim łóżeczku. Po upływie tego czasu zaczyna sie wojowanie. Mam wrażenie że coś jej się śni, bo czasami coś mamrocze przez sen ale ponieważ niewiele jeszcze mówi więc nie mam szans dowiedzieć się o co chodzi. Staram sie jak najwolniej reagować na jej wybudzenie ale jak już potężnie ryczy no to musze wkroczyć do akcji. Próbowałam również kłaść ją spać później ale nic to nie zmieniło- dalej budziła sie kilka razy w ciągu nocy. A co do picia to nauczyła sie tego jak miała biegunkę i lekarka kazała ja poić nawet w nocy przez sen i tak jej chyba zostało, przy czym częściej dopomina się smoczka którego zgubiła we śnie niż picia. Na prawdę nie wiem co jeszcze można zrobić?:szok:
 
w sumie przychylam sie do wypowiedzi Pati..jednak ja/my tacy konsekwentni niestety nie potrafimy byc..nasza tez prebudza sie i robi łeee a ja lece ..szukam smoka (bo do spania tez uzywa:baffled:..badz poje ja..Choc ja jej nie oduczam, bo mi to wcale nie ciazy...mała gdzie bym ni połozyła tam by spała..ale ja lubie ja miec przy sobie...kurcze..to ja sie od niej uzalezniłam:baffled:

Bodzio moze zastosuj metode o której pisze Pati..?..
 
reklama
Do góry