reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotność

Pracowalam jak mielismy dwoje dzieci plus wszystko robilam w domu oni byli w przedszkolu to moglam potem pracowalam jak mielismy troje byla pandemia maz stracil prace ja poszlam na call center ale jak tylko znalazl nowa prace przestal zajmowac sie dzieckiem musialam zrezygnowac teraz czekam az dzieci pojda do przedszkola najmlodsze ma 1.5 roku jak tylko bede mogla wroce do pracy oczywiscie nie chce sie poddawac ale dzieci tez sama musze wychowywac taka prawda to jest mega trudne teraz nie wiem co bedzie no czuje sie bardz obciazona psychicznie tym wszystkim..

Moje 3 dziecko ma 7 miesięcy, a ja od lipca wróciłam do pracy.
Naprawdę piszę z własnej perspektywy.
Jak trzeba to się działa z dnia na dzień, a nie czeka aż będziesz pod ścianą.
 
reklama
Jestem w stanie wyobrazić sobie Twoje obciążenie, bo mam dzieci w podobnym wieku. Za miesiąc zaczyna się nowy rok szkolny, więc może to dobry moment, żeby mąż przejął od Ciebie część obowiązków. Ja osobiście popełniam ten błąd, że jak jestem z najmłodszym dzieckiem w domu, to biorę na siebie za dużo obowiązków.
Oj właśnie to by było idealnie gdyby chciał... w żłobku nie ma miejsc nie ma szans dopiero jak rocznikowo będzie malutka miała trzy lata
 
Moje 3 dziecko ma 7 miesięcy, a ja od lipca wróciłam do pracy.
Naprawdę piszę z własnej perspektywy.
Jak trzeba to się działa z dnia na dzień, a nie czeka aż będziesz pod ścianą.
udało Ci się dostać miejsce w żłobku? Mój synek miał 3 miesiące jak poszłam do pracy kiedy mój mąż stracil prace ale no wtedy się nim zajmował rok...a teraz nie wiem jakbym mogła to ogarnąć
 
Oj właśnie to by było idealnie gdyby chciał... w żłobku nie ma miejsc nie ma szans dopiero jak rocznikowo będzie malutka miała trzy lata
Przepraszam, ale super cięzko w to uwierzyć, że żłobek już wie, ze przez 1,5 roku nie znajdzie ani jednego wolnego miejsca.
3latki to do przedszkola juz idą, nie do żlobka.
 
ale właśnie w żłobkach nie ma miejsc tylko w przedszkolach niby złożyłam ale i tak powiedzieli, że nie ma szans
 
Oj właśnie to by było idealnie gdyby chciał... w żłobku nie ma miejsc nie ma szans dopiero jak rocznikowo będzie malutka miała trzy lata
Jesteś pewna, że nie jesteście uprzywilejowani do miejsc w żłobku ze względu na wielodzietność? Złóż wniosek, najwyżej zrezygnujesz z miejsca, gdy zadzwonią, że się zwolni. A poza tym od października wejdzie aktywny rodzic, więc pewnie w dużej mierze lub w całości pokryłby koszt prywatnego żłobka.

Coś zgrzyta w waszym małżeństwie. Mąż jeszcze nie złożył wniosku rozwodowego i właściwie wcale nie powiedział, że chce to zrobić, więc tak naprawdę jesteście na siebie "skazani" jeszcze przez wiele miesięcy, lat. Zmieńcie coś organizacyjnie, ustalcie jakieś nowe priorytety. Może to jakoś poukłada waszą relację a przynajmniej da Tobie trochę oddechu.
 
Jesteś pewna, że nie jesteście uprzywilejowani do miejsc w żłobku ze względu na wielodzietność? Złóż wniosek, najwyżej zrezygnujesz z miejsca, gdy zadzwonią, że się zwolni. A poza tym od października wejdzie aktywny rodzic, więc pewnie w dużej mierze lub w całości pokryłby koszt prywatnego żłobka.

Coś zgrzyta w waszym małżeństwie. Mąż jeszcze nie złożył wniosku rozwodowego i właściwie wcale nie powiedział, że chce to zrobić, więc tak naprawdę jesteście na siebie "skazani" jeszcze przez wiele miesięcy, lat. Zmieńcie coś organizacyjnie, ustalcie jakieś nowe priorytety. Może to jakoś poukłada waszą relację a przynajmniej da Tobie trochę oddechu.
tak właśnie to jest prawda tylko to nie on jest na mnie skazany on sobie wychodzi ma własne życie płaci tylko przysłowiowy haracz za mieszkanie i jedzenie i tyle...
 
reklama
tak właśnie to jest prawda tylko to nie on jest na mnie skazany on sobie wychodzi ma własne życie płaci tylko przysłowiowy haracz za mieszkanie i jedzenie i tyle...
Wychodzi m.in. dlatego, że wie, że Ty zostaniesz i zajmiesz się dziećmi. Nie wyjdzie ze starszymi dziećmi pograć w piłkę? Nie pójdzie na zakupy? Nie macie jakichs wspólnych znajomych, żeby się z nimi spotykać?
 
Do góry