reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotność

Z tym się bardzo zgodzę tylko biorąc pod uwagę facetów których znam to chyba związek z kobietą zostaje 😁 I ja nie mówię tylko osobie widzę związki innych ludzi... No dobra jakiś tam 5 % facetów chce rozmawiać pracowałam też z takimi jeden był tak sympatyczny gość normalnie o wszystkim się super gadało.. ... tylko swoją dziewczyne oszukiwał mówił np. żeby jej czasem nie mówić, że pali w pracy a ja mu mówię nie oszukuj jej człowieku i co z tego...
 
reklama
Nie trzeba sie domyslać. Trzeba rozmawiać 🤷‍♀️ jak się wchodzi w zwiazek z kims, kto rozmawiać nie chce, no to tak sie to kończy.
Każdy jest jakiś i oczywiście, że najprościej byłoby wyłożyć kawę na ławę co komu nie pasuje i wzajemnie się do swoich oczekiwań dostosować,tylko, że to łatwo się mówi a życie pisze swój scenariusz i rzadko kiedy jest on idealnym. Ja natomiast ostatnio słuchałam znanej pani psycholog, która opowiadała skąd się biorą kryzysy i rzeczywiście z braku komunikacji a potem na terapii taki mąż mówi, że przecież oczywiście, że nie mówił żonie w czym rzecz a ona zdziwiona też bo jakby wiedziała to też by mogła inaczej postępować w tym związku. Tylko umówmy się to jest właśnie ten scenariusz idealny, że dochodzi do tej terapii i obie strony pracują nad tym, żeby naprawić swój związek,w rzeczywistości to jest raczej po prostu płacz i trzaskanie drzwiami. Mężczyźni są tak samo "trudni" w rozgryzieniu jak kobiety.
 
Każdy jest jakiś i oczywiście, że najprościej byłoby wyłożyć kawę na ławę co komu nie pasuje i wzajemnie się do swoich oczekiwań dostosować,tylko, że to łatwo się mówi a życie pisze swój scenariusz i rzadko kiedy jest on idealnym. Ja natomiast ostatnio słuchałam znanej pani psycholog, która opowiadała skąd się biorą kryzysy i rzeczywiście z braku komunikacji a potem na terapii taki mąż mówi, że przecież oczywiście, że nie mówił żonie w czym rzecz a ona zdziwiona też bo jakby wiedziała to też by mogła inaczej postępować w tym związku. Tylko umówmy się to jest właśnie ten scenariusz idealny, że dochodzi do tej terapii i obie strony pracują nad tym, żeby naprawić swój związek,w rzeczywistości to jest raczej po prostu płacz i trzaskanie drzwiami. Mężczyźni są tak samo "trudni" w rozgryzieniu jak kobiety.
Ale to nie o to chodzi. Mnie nie o to chodzi.
Po prostu dla mnie wchodzenie w związek z kimś, kto zamiast rozmawiać wychodzi, to jak związek z 3latkiem 🤷‍♀️ taki sam poziom kontaktu, a czasami 3latek lepiej powie, o co mu chodzi.

Niektóre rzeczy widać już od początku relacji. Jeżeli rozmowa nie istnieje, a problemy są zamiatane pod dywan, albo jedna strona oczekuje, że druga się domyśli, no to mamy dzieci, a nie dorosłych ludzi.
I ja tak samo nie lubię tego twierdzenia, że kobiety oczekuja, że facet się domyśli. Ja oczekuję, że mi druga osoba powie w jakiś sposób, o co jej chodzi. I mam prawo tego oczekiwać.
 
Ale to nie o to chodzi. Mnie nie o to chodzi.
Po prostu dla mnie wchodzenie w związek z kimś, kto zamiast rozmawiać wychodzi, to jak związek z 3latkiem 🤷‍♀️ taki sam poziom kontaktu, a czasami 3latek lepiej powie, o co mu chodzi.

Niektóre rzeczy widać już od początku relacji. Jeżeli rozmowa nie istnieje, a problemy są zamiatane pod dywan, albo jedna strona oczekuje, że druga się domyśli, no to mamy dzieci, a nie dorosłych ludzi.
I ja tak samo nie lubię tego twierdzenia, że kobiety oczekuja, że facet się domyśli. Ja oczekuję, że mi druga osoba powie w jakiś sposób, o co jej chodzi. I mam prawo tego oczekiwać.
No jasne, że tak. Czasem jednak nie widać tego odrazu bo często schody zaczynają się gdy pojawiają się obowiązki, zobowiązania i wkracza szara rzeczywistość albo miłość do tej drugiej osoby czy wręcz swego rodzaju zaślepienie powoduje, że się na takie rzeczy przymyka oko. Jest też często tak, że gro ludzi wychodzi z założenia, że skoro jestem z kimś tak długo to ten ktoś powinien już tak dobrze mnie znać i wiedzieć czego mi trzeba. Temat rzeka.
 
Chyba z tym podejmowaniem rozmowy na trudne tematy to trafione w sedno sprawy...W ogóle o podejmowaniu takich rozmów to jest o czym bym chętnie pogadała z psychologiem... Bo nie jest problemem pogadać o przyjemnych rzeczach ale trudne tematy to jest dramat mój mąż chyba od razu czuje się atakowany ale to nie tylko on zauważyłam, że w ogóle wiele osób właśnie ma tak zamknięte poglądy na niektóre rzeczy np. jak rozmawia się o wychowaniu dzieci słuchajcie pewnie to znacie że rozpętują się burze ja widziałam takie sytuacje np. u mojej cioci gdzie ona za wszystko krytykowała męża ale on z kolei był luzakiem za bardzo i np. pozwalał synowi grać w gry nie dla dzieci...nie przetrwało to małżeństwo no taki przykład...
 
Do góry