Hej!! Nie bardzo chce sie wtracac, ale moze podjecie leczenia przez
Margolcie to tylko pierwszy krok, wiadomo, ze czasem nie jest latwo wyleczyc sie z chorej milosci
Moze ona nie potrafi sie z tym pogodzic?? Nie pamietam ktora z Was (
Anowi?) pisala o swojej cioci, ktora maz lal i dopiero po kilkudziesieciu (jak dobrze pamietam) latach odeszla od niego. Moze takie osoby nie lubia byc bite, ale moze sie boja ....... samotnosci? boja sie odejsc? nie wiem jak to tam jest dokladnie, ale nie ma co sie wyzywac, bo kazdy jest kowalem swojego losu jak to napisala
Fikusek
Ja wczoraj bylam z Nikosiem na pobraniu krwi, odebralam wyniki i wyszly nienajlepsze :/ Teraz musimy isc do lekarza po interpretacje tych wynikow, ale wlasnie nie ma miejsc ;/ mam sie pytac w przyszlym tygodniu czy rejestruja na sierpien
chyba jakas dobra lekarka, ze ludzie tak ja nachodza hahaha
Endokrynolog ....... wyobrazcie sobie, ze ja jeszcze sie do zadnego nie zapisalam!!!! Jakas paranoja!! Dzwonilam po wszystkich endokrynologach w Trojmiescie, ktorzy przyjmuja na ksiazeczke, wszyscy "zajeci" na kilka lat!! Dzwonilam prywatnie do dr Mizan (podobno dobra), ale jest na urlopie od poczatku miesiaca i chyba w sierpniu wraca .... inni endo kosztuja po 200 zl :O a przeciez jeszcze badania platne musze zrobic :/ chyba nie wyrobie z tymi lekarzami
aaaaaa dzwonilam do jednej przychodni, w ktorej moja Mama sie leczy, od kwietnia kazali dzwonic co tydzien, wiec dzwonilysmy, ostatnio dzwonilam i babka powiedziala to co zwykle "dzwonic raz w tygodniu", zadzwonilam za tydzien, a ona mi mowi, ze juz nie ma rejestracji, bo w zeszlym tygodniu trwala 3 dni :? szlag jasny mnie trafil!!!! Chyba nigdy nie zbadam tej cholernej tarczycy
U Nas pochmurnie dzis, a chcialam isc na rowerekk z Nikosiem