reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Charlene,to mnie troche wystraszylas tym AZS.Przeczytalam w necie objawy to ma bardzo zblizone.Tylko tyle ze nie na buźce a na raczkach i szyji.:szok:.
Zrobie tak jak piszesz,ogranicze bialko.Ale o tym ze nie podawac miesa to nigdzie nie wyczytalam?czy tobie lekarz zakazal podawac mieso?
Ostatnio rzeczywiscie karmilam ją serkami dla dzieci,moze to stąd?
No nic ogranicze i zobaczy sie:tak:
A jesli chodzi o karmienie piersią.To powiem wam ze moja ciotka swoja córke karmila az 7 lat:-).Dziewczyna wracala ze szkoly i dopominala sie cyca:-).Dla mnie to juz troche nie bardzo jest.
Ja osobiscie bardzo sie wstydzilam karmic dziecko w miejscach publicznych.Nie potrafilam sie przemoc z tym.Pamietam jak czekalam w kolejce do pediatry a ewa zaczela plakac ze glodna a ja wstydzilam sie ją karmic przy ludziach.Koszmar to byl dla mnie.Butla znacznie wygodniejsza,moge karmic nawet w kościele:-):-)
 
reklama
Charlene,to mnie troche wystraszylas tym AZS.Przeczytalam w necie objawy to ma bardzo zblizone.Tylko tyle ze nie na buźce a na raczkach i szyji.:szok:.
Zrobie tak jak piszesz,ogranicze bialko.Ale o tym ze nie podawac miesa to nigdzie nie wyczytalam?czy tobie lekarz zakazal podawac mieso?
Ostatnio rzeczywiscie karmilam ją serkami dla dzieci,moze to stąd?
No nic ogranicze i zobaczy sie:tak:
A jesli chodzi o karmienie piersią.To powiem wam ze moja ciotka swoja córke karmila az 7 lat:-).Dziewczyna wracala ze szkoly i dopominala sie cyca:-).Dla mnie to juz troche nie bardzo jest.
Ja osobiscie bardzo sie wstydzilam karmic dziecko w miejscach publicznych.Nie potrafilam sie przemoc z tym.Pamietam jak czekalam w kolejce do pediatry a ewa zaczela plakac ze glodna a ja wstydzilam sie ją karmic przy ludziach.Koszmar to byl dla mnie.Butla znacznie wygodniejsza,moge karmic nawet w kościele:-):-)

7 lat to przegiecie:D
mam nadzieje ze Ewuni mina objawy po odstawieniu nabialu,trzymam kciuki.
 
agusieqq ja mysle, ze warto sprobowac karmienia, chocby po to zebys mogla zdecydowac czy chcesz to robic czy nie. Byc moze trafisz na kogos fajnego w szpitalu, kto Ci pokaze co i jak. Troche glupio podejmowac decyzje o czyms, czego sie nie sprobowalo. Ja w ciazy bardzo nastawialam sie na karmienie, i bywaly momenty ze naprawde bylo to przyjemne, ale odciaganie zrobilo swoje i w koncu juz nawet nie mialam pokarmu. Nie stresuj sie, jak juz sie urodzi to sama podejmiesz decyzje - jaka by nie byla nie bedzie zla :)

A my wczoraj mialysmy wypadek - nawet nie widzialam, bo Sara juz lezala w lozku, ja wyszlam i zaraz uslyszalam straszny krzyk. Chyba chciala sciagnac nowa ksiazke z regalu i jakos spadla - dzisiaj sie obudzila z zapuchnietym okiem, od lekarza dostala jakies krople. Juz jej schodzi, a samopoczucie ma bardzo dobre, wiec chyba nie boli :) ALe rano wygladala jak jednooki ;]

Stad mialam kolejna rozmowe z ojcem mojej podopiecznej (w wieku Sary) i sie wkurzylam. On non stop marudzi, ze Sara lazi po schodach sama - zaczelam z nia jak miala 9 miesiecy, jak miala 14 to latala juz sama - teraz sie nawet nie trzyma i nie podpiera, radzi sobie swietnie. A on ciagle nawija ze na pewno spadnie i sobie krzywde zrobi i zebym nie pozwalala. Po pierwsze to moje dziecko - to byla przemyslana decyzja zgodna z moimi metodami wychowawczymi a nie glupota mlodej mamy, wiec takie uwagi sa nie na miejscu. Po drugie mam do mojego dziecka cos w rodzaju ograniczonego zaufania - jak wiem ze z czyms sobie radzi to nie zabraniam. Po trzecie - to sie tyczy wszytkich dziedzin zycia...Sara jest aktywna i chce ja wychowywac na dosc samodzielna istote. Jego coreczka, chociaz milutka i kochana, ciagle sie czegso boi - dziennie slysze 15 razy boje, boje. Nie chce TAK zrobic mojemu dziecku- wychowac na bojazliwe, ciche, potulne stworzonko. WYpadki sa i beda - trudno. WYdaje mi sie jednak, ze nie moge jej chronic na wyrost. Kiedys bedzie chciala sama przejsc przez ulice, wejsc na drzewo...Czas sie przyzwyczajac :) ALe nie moge mu tego powiedziec bo niby pracodawca. Grr..ale jak dalej bedzie mi mowil, ze moje dziecko na pewno sobie krzywde zrobi to kiedys nie wytrzymam. Moje dziecko przynajmniej cos juz potrafi i jest aktywne - ale on pewnie woli to ze jego jest grzeczniutkie, potulne i sie slucha bo sie boi swiata...

Tak samo ze spacerami, Sara jest ubierana bardzo lekko, bo wole ja hartowac - nie choruje, to czemu mam sie przejmowac ze nie ma swetra pod kurtka albo lata po domu na boso? Sa granice - o czapce decyduje ja, ale ona sama zazwyczaj mowi mi czy jej zimno czy nie. A tez sie naslucham od niego i innych,ze dziecko przeziebie...Mowie, ze przeciez widza ze ona nie choruje...I mam odpowiedz "no tak, ale wiesz..."i koniec...nie wiem wlasnie :) I wychodzimy przy kazdej pogodzie - teraz ciezko bo ciagle slysze zeby dzisiaj podopiwecznej nie brac na dwor, bo zimno bo deszcz, bo cos...To do wiosny ma siedziec w domu?? I oczywiscie pelna dezaprobata jak mowie ze Sare biore przy kazdej pogodzie..

A swoja droga powiem Wam, ze chyba nie zalezy mi na grzecznym dziecku - oczywiscie ucze ja co jest dobre a co zle, ale chce zeby ona sama byla w stanie to zrozumiec. Chce zeby mnie szanowala, ale nie dlatego, ze sie boi czy "bo ja tak mowie i mam racje". Chyba wole miec dziecko myslace, ktore ze mna podyskutuje niz takie ktore zawsze mnie poslucha. Oczywiscie nie mowie tu o wrzaskach i rozpuszczaniu - Sara ma granice dosc wyrazne. Ale nie daze do totalnego posluszenstwa, nie jestem wszechwiedzaca.

Uff, wygadalam sie..No, ale mnie gosc zdenerwowal :)


Rosi pewnie przesadzilam z miesem. U nas jest problem, ale to rzadko wystepuje. I to mysle ze tez nie chodzi o mieso tylko o to co to mieso je keidy jeszcze zyje,bo mieso od "chlopa" - jakas kaczka, krolik to nie uczula. Z tego co wiem uczulajaca jest cielecina i moze byc kurczak przez ten syf, ktorymi je karmia.
 
Ostatnia edycja:
A to mnie uspokoilas.Wiec miesko bede podawala,poki co karmie ja tymi z hippa krolik,wolowina i indyk.Kurczaka z tego samego powodu nie podaje,pozatym po kurczaku to "rosna" jej cycuszki,endokrynolog mowi zeby drobiu nie podawac bo to hormonami nafaszerowane i tp.
Dzieki jeszcze raz za podpowiedz:)
 
honey pewnie dziewczyny mnie zaraz objada, ale ja tez nie przepadalam za karmieniem piersia - ona nie chciala jesc w ogole, wolala butelke (dostala w szpitalu), wisiala i plakala...Szybko skonczylysmy ten koszmar i sie zrobilo duzo spokojniej.

Ciezko cokolwiek Ci poradzic, bo tylko Ty wiesz naprawde jak to wyglada. Sprobuj troche sie uspokoic, patrz na niego, staraj sie wyczuc co go wkurza a co najbardziej lubi, stawiaj granice tam gdzie uwazasz, ze to sluszne. I pamietaj, ze on nie chce zle :)

Daffi to dobrze ze jest lepiej, pytanie czy jest dobrze :) Ja licze, ze jak juz bede w zwiazku to nie bede musiala sie tym razem zastanawiac uderzy czy nie, bo taka opcja w ogole nie powinna byc dyskutowana. A klotnie zawsze sa i beda - dla mnie najwazniejsze jest to czy moge liczyc na jakas osobe, czy mnie nie zawiedzie jak bede go potrzebowac. Jesli wiem ze tak to wszystko inne juz jest mniej wazne. kasa rzeczywiscie pogarsza wszystkie problemy, ale z drugiej strony to najwazniejsze chyba zeby wiedziec ze mozemy polegac na sobie nawet jesli jest zle, a nie tylko wtedy kiedy jest dobrze. Bo co? Problem sie rozwiazal i wszystko slodko i milo, ale jak cos zlego sie znowu przydarzy to znowu bedzie wyzywal sie na mnie albo dbal tylko o siebie? Taki by moj eks - mam nadzieje,ze u Ciebie jednak jest to inaczej :)

czytajac co napsialas analizowalam wsyztsko dokladnie. i w sumie masz duzo racji. u nas jest tak ze jak kasy brak to ja robie wsyztsko co mozna by tylko cos zdobyc ale zeby nie pozyczac i dlugow nie robic. posprzedawalam po julce wozki chodziki jezdziki itp. zawsze lzej bedzie nam. M tam nie moge pwoeidziec ze nie bo tez conieco zkrobnal w tym miesiacu dodatkowego. ale to jednorazowa sytuacja.. zawsze liczy na mnie.
ale wlasnie u nas tak jest ze jak kasy brak i problemow pelno to juz nie ma normalnej rozmowy... ja czasem mam wrazenie ze on mysli ze ja przepierdzielam gdzies kase. tylko ciekawe gdzie jak mnie na tusz do rzes nie stac i chodze w jedych i tych samych ciuchach ktore mi sie przecieraja i wyrzucam bo mnie nei stac na nic nowego!
wiem ze nie zawsze moge polegac na meza. bo wczesniej mowilam mu rano jak wstalismy co ma dzis zrboic zanim wyjdzie do pracy a do pracy ma na 9.. dzielilismy obowiazki... ja robilam w domu w tym czasie a on szedl poo potrzebne zakuopy itp.. jednego dnia wstal za pozno i krzyczal ze wymyslam mu misje jakeis rano! a wtedy poszlo o prad bo my mamy tu na karte tzreba jechac zaplacic w punkcie za prad i do energetyki po druczek z kodem. i nie zdazyl.. wiec sie klocilismy ze wiedzial ze trzeba kupic ale tego nie zrobil i ma pretensje do mnie. wzielam sie na sposob i teraz mowie mu dzien wczesniej wieczorem ze jutrro trzeba to i tamto zro bic. i wyobrazcie sobie ze wczoraj mowie szanowsnemu mazlonkowi ze trzeba rano nadac paczke z wozkiem bo sprzedalam gondole... ogromna paczka ale dziewczyna bardzo potrzebuje dla dziecka wiec obiecal to zrobic zlwaszcza ze juz za nia zaplacila. dodatkow mial kupic prad. wstal sobie o 8 wielomozny pan i pretensje ze on sie nie wyrobi ze jak zawsze wymyslam... wzial paczke stwierdzilz e do auta sie nie zmiescila.. zostawil wszytsko poszeld w ciula i mowil ze on z pracy sie nie zwolni na chwile bo jak go zlapia to go wywala itp....
no taka zla jestemze szok. ale przyjechal kolo 11 wzial paczke i zaplacil za prad tylko kodu mi jeszcze nie dal. ale musial mnie juz przy tym nawyzywac itp...
takzemoge mowic mu tydzienwczesniej i tak oleje.
z mieszkaniem bylo tak smao. mialam byc na 15:30 ja bylam z julka juz o 14:30 a on mial byc o 15:05 max. nie bylo go. wlasc iciel przyjechal wczesneij bo byl 15:15 mojego nadal nie bylo.. poszlam sama zalatwiac wsyztsko i dzieki temu sie udalo. jak wyszlam moj M dopiero stal i czekal!
zeby isc dogadac sie w sprawach dalszych dotyczacych mieszkania musialam isc sama choc umowa bedzie na m i pan spodizewal sie meza. ciekawe czy 1 grudnia na spisaniu umowy bedzie.. bo z rana bedzie musial pojechac i wyrwac sie z pracy na moment. pan pwoiedzial ze jak go nie ebdzie to w to miejsce bierze nastepnych ktorzy byli rezerwowi...
az mam stracha. wiem ze nic mu pwoierzyc nie moge bo w 100% nie mam pewnosci ze to zalatwi. o wsyztsko wiecznie prosze mojego tate.. juz to powinno go bolec ze moj ojciec wyrecza go z jego obowiazkow. ja dziekuje bogu ze mam takiego obcykanego tate z zaskokiem. zalatwi mi kartony na przesylki jak w domu sie cos zepsuje i ja juz tego nie potrafie zrobic to mi tata zrobi... a M zawsze rozklada rece wymysli takie rzeczy byleby tego nie zrobic. co do bicia.. a wiec on mnie tak straszy ale wiecie co? ja mam pewnosc ze on tego nigdy nie zrobi! balby sie i wie ze przekresliby tym samym cale nasze zycie. wie ze zniknelabym wtedy choc jeszcze nie mam pomyslu jakby to wygladalo i julki bym mu zabrala i od niego odseparowala.

oooo a pwoiedzcie mi czy dzadkowie maja koniecznosc widywania sie z wnuczka?
 
Ostatnia edycja:
p mnie dzisiaj wyciagnal na spacer i patrze idzie moj ginekolog i sie zdziwilam bo mial byc jutro a przjezdza z gdanska,to poszlam sie zapytac czy moge ta spiralke zalozyc bo mam miesiaczke akurat,a on prosze bardzo,spytalam p czy pospaceruje z kuba ,zgodzil sie ,szybko do domu i juz mam :-) szczypalo jak prysnal jakims srodkiem dezyn a potem samo zalozenie pestka,nic nie bolalo,gadalam z nim caly czas i mowie o juz:)
zrobil usg i za miesiac na kontrole,i jak wszystko dobrze pojdzie 5 lat spokoju
 
p mnie dzisiaj wyciagnal na spacer i patrze idzie moj ginekolog i sie zdziwilam bo mial byc jutro a przjezdza z gdanska,to poszlam sie zapytac czy moge ta spiralke zalozyc bo mam miesiaczke akurat,a on prosze bardzo,spytalam p czy pospaceruje z kuba ,zgodzil sie ,szybko do domu i juz mam :-) szczypalo jak prysnal jakims srodkiem dezyn a potem samo zalozenie pestka,nic nie bolalo,gadalam z nim caly czas i mowie o juz:)
zrobil usg i za miesiac na kontrole,i jak wszystko dobrze pojdzie 5 lat spokoju
super:) ja nie wiem czy jutro do gina nie pojde:)
 
Anno moja droga o tym ginie to ja juz slysze 3 miesiace jak nie lepiej.! dostaniesz takiego kopala w dupala ze popamietasz mnie!
marsz do gina jutro i koniec!!!!
 
reklama
Czytając Wasze doświadczenia z karmienia piersią stwierdzam, że po urodzeniu się Maleństwa zobacze jak to jest, jeśli będę odczuwać dyskonfort to przestane i będzie butla.
Mnie wizyta u ginekologa czeka w poniedziałek. Już mnie nerwy biorą na myśl badania gdzie wkłada palec do pochwy a drugą reka naciska na brzuch.
 
Do góry