Przepraszam Was,że wchodzę między was jak intruz,ale często w nocy troszkę "coś" podczytuję,a Wasze tematy są mi bliskie ze względów osobistych.
nikita79-nie popełnij największego błędu swojego życia.W tej chwili masz wielki chaos w głowie.Myślisz tylko:zostałam porzucona, nie poradzę sobie,nie mogę zapewnić dziecku wszystkiego...itd.To dziecko wcale nie musi mieć wszystkiego.Dałaś już mu życie.Teraz pozwól mu żyć!Zapewnij mu swoją miłość,bo ona czyni dziecko szczęśliwym a nie te wszystkie "luksusy".Może to Twoja ostatnia szansa na bycie mamą?Pamiętaj,że na miłość masz czas do 80 lat,ale na macierzyństwo znacznie mniej.Nie doceniamy tego daru,jakim jest dziecko,bo zbyt łatwo przychodzi i nie zawsze w odpowiedniej chwili.Poczytaj o kobietach,które nie mają dzieci.Najczęściej oddałyby wszystko co mają,aby tylko mieć swoją "Calineczkę".Może to nie czas i miejsce,ale muszę Ci opowiedzieć mały wycinek swego życia/już dość długiego/.Moja MAMA będąc w 3 m-cu ciąży musiała poddać się natychmiastowej operacji.Była to cysta wielkości głowki dziecka.Lekarze zadecydowali,że trzeba usunąć ciąże,ponieważ wskutek powiększającego się płodu,blizny pooperacyjne popękają i pewna śmierć.Również nie można cysty pozostawić/ona nie sprawiała bólu tylko powiększała się/,bo nie ma szansy,aby mogła rozwijać się ciąża i cysta.Były to lata 50-te,ale i w obecnych czasach lekarze powiedzieliby to samo.Moja mama wówczas miała 2małych synkow 6 i 7 lat.Tym dzieckiem,które miało umrzeć,bylam ja.Mama mając taką diagnozę, nie zgodziła się na aborcję.Cystę usunięto i obie przeżyłyśmy.Już jako dorosła osoba często o tym rozmawiałam.Prosiłam,aby mi wytłumaczyla swoją decyzję.Przecież zdecydowała się osierocić małych 2 dzieci,wiedząc,że i tak ciąża nie ma szans.Nie moglam tego pojąć.Ona ze łzami w oczach mi odpowiadała,że ta ciąża,to też jej dziecko."Chłopców bym tylko osierociła a ciebie musiałabym zabić".Boże!Jak ja ją kochalam-zmarla w czerwcu br.
nikita -nie rób tegddaj dziecko do adopcji,jeśli będziesz musiała.Uszczęśliwisz ludzi,którzy będą kochać twoją dziecinkę i ona będzie żyć.Sama mowisz,że musisz zrobić "to"teraz,bo może oddać nie będziesz w stanie.Mimo obecnej rozpaczy,nie wykluczasz miłości,nie pozbawiaj się największej miłości swojego życia.Nie wiesz, co jeszcze życie dla Ciebie przygotowało.Możesz być jeszcze bardzo szczęśliwa.Są mężczyźni/wartościowi/,dla których kobieta z dzieckiem nie jest problemem,ale mało jest osób,które zdecydowałyby się na życie z osobą,która dokonała aborcji ,w jakiejkolwiek formie.Cały czas mówię o prawdziwych mężczyznach a nie o tych niższych formach ludzkich,którzy pozostawiają swoje dzieci i ich matki.Czy taki bydlak i nieudacznik moralny jest więcej dla Ciebie wart niż ta niewinna Twoja dziecinka?Tak bardzo boisz się,że będziesz kochała i będziesz kochana?Błagam Cię nie rob tego,bo będzie to koszmar Twojego życia.Żadna z samotnych matek nie spodziewała się,że będzie w takiej sytuacji.Jest cholernie ciężko,ale zobacz,że ona są szczęśliwe,mogą godzinami opowiadać o trudach i cieszyć się z pierwszego słowa mama.Tobie również to słowo może dać wiele szczęścia,lub być wyrzutem sumienia.Twój wybór i nie podejmuj go bez przemyślenia.Poświęć jeszcze jeden dzień i porozmawiaj z psychologiem.
nikita79-nie popełnij największego błędu swojego życia.W tej chwili masz wielki chaos w głowie.Myślisz tylko:zostałam porzucona, nie poradzę sobie,nie mogę zapewnić dziecku wszystkiego...itd.To dziecko wcale nie musi mieć wszystkiego.Dałaś już mu życie.Teraz pozwól mu żyć!Zapewnij mu swoją miłość,bo ona czyni dziecko szczęśliwym a nie te wszystkie "luksusy".Może to Twoja ostatnia szansa na bycie mamą?Pamiętaj,że na miłość masz czas do 80 lat,ale na macierzyństwo znacznie mniej.Nie doceniamy tego daru,jakim jest dziecko,bo zbyt łatwo przychodzi i nie zawsze w odpowiedniej chwili.Poczytaj o kobietach,które nie mają dzieci.Najczęściej oddałyby wszystko co mają,aby tylko mieć swoją "Calineczkę".Może to nie czas i miejsce,ale muszę Ci opowiedzieć mały wycinek swego życia/już dość długiego/.Moja MAMA będąc w 3 m-cu ciąży musiała poddać się natychmiastowej operacji.Była to cysta wielkości głowki dziecka.Lekarze zadecydowali,że trzeba usunąć ciąże,ponieważ wskutek powiększającego się płodu,blizny pooperacyjne popękają i pewna śmierć.Również nie można cysty pozostawić/ona nie sprawiała bólu tylko powiększała się/,bo nie ma szansy,aby mogła rozwijać się ciąża i cysta.Były to lata 50-te,ale i w obecnych czasach lekarze powiedzieliby to samo.Moja mama wówczas miała 2małych synkow 6 i 7 lat.Tym dzieckiem,które miało umrzeć,bylam ja.Mama mając taką diagnozę, nie zgodziła się na aborcję.Cystę usunięto i obie przeżyłyśmy.Już jako dorosła osoba często o tym rozmawiałam.Prosiłam,aby mi wytłumaczyla swoją decyzję.Przecież zdecydowała się osierocić małych 2 dzieci,wiedząc,że i tak ciąża nie ma szans.Nie moglam tego pojąć.Ona ze łzami w oczach mi odpowiadała,że ta ciąża,to też jej dziecko."Chłopców bym tylko osierociła a ciebie musiałabym zabić".Boże!Jak ja ją kochalam-zmarla w czerwcu br.
nikita -nie rób tegddaj dziecko do adopcji,jeśli będziesz musiała.Uszczęśliwisz ludzi,którzy będą kochać twoją dziecinkę i ona będzie żyć.Sama mowisz,że musisz zrobić "to"teraz,bo może oddać nie będziesz w stanie.Mimo obecnej rozpaczy,nie wykluczasz miłości,nie pozbawiaj się największej miłości swojego życia.Nie wiesz, co jeszcze życie dla Ciebie przygotowało.Możesz być jeszcze bardzo szczęśliwa.Są mężczyźni/wartościowi/,dla których kobieta z dzieckiem nie jest problemem,ale mało jest osób,które zdecydowałyby się na życie z osobą,która dokonała aborcji ,w jakiejkolwiek formie.Cały czas mówię o prawdziwych mężczyznach a nie o tych niższych formach ludzkich,którzy pozostawiają swoje dzieci i ich matki.Czy taki bydlak i nieudacznik moralny jest więcej dla Ciebie wart niż ta niewinna Twoja dziecinka?Tak bardzo boisz się,że będziesz kochała i będziesz kochana?Błagam Cię nie rob tego,bo będzie to koszmar Twojego życia.Żadna z samotnych matek nie spodziewała się,że będzie w takiej sytuacji.Jest cholernie ciężko,ale zobacz,że ona są szczęśliwe,mogą godzinami opowiadać o trudach i cieszyć się z pierwszego słowa mama.Tobie również to słowo może dać wiele szczęścia,lub być wyrzutem sumienia.Twój wybór i nie podejmuj go bez przemyślenia.Poświęć jeszcze jeden dzień i porozmawiaj z psychologiem.