reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Właśnie Drogie Mamuśki oni zazwyczaj próbują powrotu i co ciekawe jak było w przypadku mojego ex są pewni,że się uda bo nosimy ich dziecko............tylko jak robili cyrki czy odeszli to sytuacja wyglądała tak samo..........nie ukrywam,że są we mnie uczucia ale jak napisała ina nie potrzebuję takiego faceta,kogoś kto nie potrafi zadbać o kobietę i własne dziecko,jest mi smutno ale żyje mi się lepiej od rozstania i nie wyobrażam sobie dzielić życia z kimś kto słowo odpowiedzialność zna ze słownika wyrazów obcych.Boli mnie bardzo jego zmiana z czułego ,zakochanego faceta w podłego chama,który miał gdzieś moje samopoczucie bo liczyły się tylko jego problemy:wściekła/y:jak napisałaś wróciłabym tylko prawda jest taka,że nie mam po co i do czego............do awantur,pretensji i wymysłów jak go źle traktuje????????ja bym to zniosła ale nie pozwolę by mój syn miał takie wspomnienia z dzieciństwa!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
reklama
Justysia, Ina ja jestem sama prawie miesiac i przez ten caly czas mialam nadzieje mylalam,ze to sie ulozy,ze bedzie dobrze,ze to przeciez sie nie konczy,ze bedziemy miec dziecko,a to jest nawazniejsze i ze my bedziemy razem je wychowywac.Mijaja kolejne dni i zaczyna do mnie docierac,ze on nie zadzwoni,nie napisze,nie przyjedzie,ze ma nas gdzies!!!!!To boli jak nie wiem co,boli wszystko i niestety,ale nie ma na to lekarstwa zadnego.Musi minac czas,duzo czasu....Chcialabym doznac cudu niepamieci i zapomniec o nim i o tym wszytskim co nas laczylo...Chcialabym sie obudzic i nie czuc tego bolu tylko radosc,ze czekaja mnie dobre dni,ze bede wiedziala jak mam zyc i ze juz nigdy nie bede sie bala...Justysia ja tez blagalam i prosilam i sie ponizalam...to sa takie trudne chwile w zyciu,ze jestes w stanie zrobic i powiedziec wszystko,zeby wrocil...to sa chwile kiedy nie wiemy co dalej i zachowujemy sie tak jakbysmy nigdy sie nie zachowaly....ale teraz jak mam Was dziewczynki nie chce go blagac i prosic,bo Wy jestescie dla mnie najlepszym przykladem,ze mozna zyc dalej,ze bol mija i ze mozna sie cieszyc...ja mam 26 lat,a on 32...wiec wydawaloby sie,ze jest dojrzały...Justysia jak mozna wiedziec jak to sie stalo,ze starcilas malenstwo i w ktorym tyg,ciazy to było??jezeli nie chcesz to nie pisz,zrozumiem...
 
witajcie mamusie w sobotni wieczór!

czytam to wszytko co piszecie i mnie krew zalewa...gdzie Ci mezczyzni maja mózg?czy kompletnie im sie już zlansował:/ wtedy gdy ich najbardziej potrzebujemy oni poprostu zawijaja sie i ida w tango! ale uwierzcie mi Dotti , Monja, Justynko, ze jak juz przejdziecie ciąże, poród i pierwsze miesiace zycia dziecka - to juz pożniej bedziecie miały tyle siły co 1000 facetów razem wzietych.Ja mimo ze w ciazy byłam jeszcze z ex przechodziłam ja sama. Nawet nie chcial popatrzec co jego dziecko wyprawia w brzuchu, przy rozstaniu powiedział ze mial watpliwosci czy to jego do pewnego czasu...niestety przykre to! Mi może przychodzi to lzej bo po urodzeniu dziecka - on stopniowo udowadniał ze nic dla niego nie znacze- dawał mi konkretne powody ku temu. Aż nadszedl taki dzien ze powiedzial mi prosto w twarz ze mnie nie kocha, ze jest tylko dla dziecka- karmiłam małego a z oczu płynely mi łzy...po 3 latach, wspolnych planach po mece jaka przeszłam przy porodzie on z taka duma w głosnie mówi mi takie rzeczy- nagle coś we mnie umarło...ale patrzyłam na dziecko i wiedziałam,ze jestem w stanie wiele zniesc dla niego- znosilam do czasu. od 3 tyg nie ma go w moim zyciu - nie czuje zalu - wszystko co czułam do niego dawno sie wypaliło zabił mnie tymi słowami! Teraz jestem dumna z siebie ze wreszcie pokazałam,ze potrafie sobie radzic doskonale bez niego. Owszem są chwile kiedy jestem zmęczona, mały daje porzadnie w kość zrobił sie troche kapryśny ale zaraz mam uśmiech na twarzy bo widze jak np. tanczy czy sie smieje! Zakończę mój monolog krótka puentą! Co nas nie zabije to nas wzmocni! I tego sie trzymajmy! Bedzie ciezko ale powiadają że kobieta a zwłaszcza matka to najsilniejsza istota na świecie! buzka!!!
 
Mikusia to straszne co piszesz,w ogole wszystkie nasze historie sa straszne...straszne jest to,ze spotykamy kogos,kochamy cala soba i wierzymy,ze bedzie dobrze...a w najmniej oczekiwanym momencie,wlasnie wtedy,kiedy sie nie spodziewamy zostajemy same...
 
Justysia, Ina ja jestem sama prawie miesiac i przez ten caly czas mialam nadzieje mylalam,ze to sie ulozy,ze bedzie dobrze,ze to przeciez sie nie konczy,ze bedziemy miec dziecko,a to jest nawazniejsze i ze my bedziemy razem je wychowywac.Mijaja kolejne dni i zaczyna do mnie docierac,ze on nie zadzwoni,nie napisze,nie przyjedzie,ze ma nas gdzies!!!!!To boli jak nie wiem co,boli wszystko i niestety,ale nie ma na to lekarstwa zadnego.Musi minac czas,duzo czasu....Chcialabym doznac cudu niepamieci i zapomniec o nim i o tym wszytskim co nas laczylo...Chcialabym sie obudzic i nie czuc tego bolu tylko radosc,ze czekaja mnie dobre dni,ze bede wiedziala jak mam zyc i ze juz nigdy nie bede sie bala...Justysia ja tez blagalam i prosilam i sie ponizalam...to sa takie trudne chwile w zyciu,ze jestes w stanie zrobic i powiedziec wszystko,zeby wrocil...to sa chwile kiedy nie wiemy co dalej i zachowujemy sie tak jakbysmy nigdy sie nie zachowaly....ale teraz jak mam Was dziewczynki nie chce go blagac i prosic,bo Wy jestescie dla mnie najlepszym przykladem,ze mozna zyc dalej,ze bol mija i ze mozna sie cieszyc...ja mam 26 lat,a on 32...wiec wydawaloby sie,ze jest dojrzały...Justysia jak mozna wiedziec jak to sie stalo,ze starcilas malenstwo i w ktorym tyg,ciazy to było??jezeli nie chcesz to nie pisz,zrozumiem...
To ci opowiem jak straciałam ,tylko ze częśc tej drugiej osobki jest jeszcze w moim brzuszku
Na początku ciąży dowiedziałam się ze bedę miała blizniaki ,przy lekazu prawie wyłam ze strachu ze nie dam rady sobie ,bałałam się ,pisałam sms do ex ze to blizanki i wogóle nic go nie intresowało ,juz w 14 tyg wogóle druga dzidzia obumarła ,samoistnie u niektórych zanika szybko ale u mnie trwa to do teraz ,wiec byc moze czekają mnie problemy (łyzeczkowanie ,bądz zrobią przy porodzie zeby usunąc pęcherzyk z drugiego dziecka bo byc moze będzie wrosniete w macice ,a lekaz mówił ze jest super ze samo zaniknie
Ostatni raz ex widziałam z 3 miesiące temu ,wiedział ze dzidzia jedna wogóle przestała rosnąc ale miał to w dupie tak jak i do teraz ,mimo ze mi cięzko ale walczę !!!Mam dla kogo ,i ty tez masz :tak:Wiek nie znaczy dojzałosc ,zalezy od człwoieka Czasem 18 letni chłopak dojzalej mysli od 26 np (podałam wiek ex )
Tak więc kochana czas leczy rany ,a najwaznieszje to nie dac się zrobic w te kłamstawa drugi raz (chodzi mi o powrót do ex )Ja mimo wszytko ale ex nie chce ani za męza ani za chłopaka nie zasługuje na mnie ,za dobrze miał !!!A mnie kochał przekupywac prazentami ,ale nie darzył uczuciem jak to powtarzał ze kocha ???Wszytko się wydało czy naprawde mnie kochał
Nie kazda kobieta moze miec dziecko ,zdarzają się przypadki ze kobiety zajsc w ciaże nie mogą ,i to jest tez okropne ,musimy się cieszyc jak tylko potrafimy :tak:Zycie jest podłe i cięzkie ,ale swoje trzeba przezyc zeby było dobrze Szczęslwie rodziny się rozpadają
Dzis się dowiedziałam ze moją znajomą mąz zosatwił ona z 1 rocznym dzieckiem Zycie mnie nauczyło ze ślub to tylko piękny dzien ,a potem powrót do codziennosci ,zalezy oczywiscie z kim się pobierzemy ,ja wiem ze gdyby ślub się odbył w lipcu tego roku dzis pewnie ex by mnie wykączył psychicznie i jego rodzinka ,długo bym nie pozyła szczęsliwa moze dzien,,,,,,,,,,,,
Trzymaj sie ,damy radę :tak:
 
kolejna noc bezsesnna...i wstaje rano i rycze,mysle,znowu rycze....jak dlugo to jeszcze bedzie trwalo,jak dlugo bede sie budzic i zasypiac placzac???Dziewczyny nie mam sily...
 
kolejna noc bezsesnna...i wstaje rano i rycze,mysle,znowu rycze....jak dlugo to jeszcze bedzie trwalo,jak dlugo bede sie budzic i zasypiac placzac???Dziewczyny nie mam sily...
Grunt to się nie załamywac !!!Postaraj się czyms zając ,zeby nie myslec .Dzis umów się z kolezankami wyjdzcie gdzies ,wygadaj się to pomaga .I nieprzeglądaj zadnych zdjęc gdzie jestescie razem ,pochowaj gdzies głęboko jego rzeczy które ci kiedys dał.Jestes silna i dasz radę :tak:Uwiez będzie lepiej ,najgorsze za Tobą!!!


A tak wogóle to witam wszytkim :)
 
Justysia masz rację, wiek nie ma tu nic do rzeczy. Moj ex jest wydawalby sie dojrzalym facetetm bo ma 43 lata. Dalam mu wszystko o czym marzył. Nie ma zadnej rodziny, poza 2 dzieci z poprzedniego małżeństwa, ktore są juz duze i wlasciwie spotykaja sie z nim tylko po pieniadze. Poza tym nie ma nikogo, wszyscy umarli. gdy go poznalam mieszkal w hotelu robotniczym i wył jak pies. Byl obolaly i nieszczęsliwy. Nie mial nic i nikogo, czul sie jak bezdomny, bo nie mial nawet zadnego meldunku na stale. Ja miałam wszystko... mieszkanie samochod i wiele milosci dla niego... On wydawalo sie ze byl szczęśliwy, ze znowu ma dom rodzine i miłośc. Bylo fajnie... Co sie wieć stalo? Nie ma kobiety... ale uderzyla mu do glowy tzw "druga mlodość". Imprezy towarzystwo, zycie wolnego ptaka... więc wiek nie ma tu znaczenia kochana. On znow mieszka w hotelu robotniczym gdzie ma pokoj... znowu jest jak sam to kiedys nazywał " bezdomny". Sam chciał.. Trudno... ja to juz przezylam. I teraz gdy próbuje sie do mnie zblizyc... ja juz nie chcę. nie zastnawiam sie co takiego sie stalo, ze znowu mu sie odmienilo? Dlugie samotne jesienne wieczory? Znajomi, choc duzo mlodsi i młodsze, nie zawsze maja czas na piwo i zabawę... Maja tez jakies swoje zycie mimo, ze większośc z nich nie zalozylo jeszcze rodziny. w końcu je założą... a on??? facet z alimentami na troje za chwile dzieci? Ale ja nie jestem i nie chce byc samarytanką. zawiodł, zranił...Nie zapomne tego co zrobil... I wiem, ze sobie poradzę choc łatwo nie bedzie. Mieszkam sama z synem... w mieście w ktorym mieszkam nie mam zadnej rodziny, ale wiem, ze sobie poradzę...Rodzina mnie wspiera jak moze i wiem, ze moge na nich liczyc, mam tez przyjaciół. mam mieszkanie, prace samochod, jestem samodzielna. to ja wygralam, choc wcale nie gralam w zadna gre... Ja przezyje cud narodzin a potem będę sie cieszyć kazdym osiągnięciem mojego małego dzidziusia. Bede miala dwoje dzieci i ta dwojka da mi spełnienie i szczęście. I tego własnie sie trzymam.

Przykro mi z powodu Twojego drugiego dziecka Justysiu... ale widocznie Bóg tak chciał. tak mialo byc... choc zdaje sobie sprawe jak bardzo bylo Ci ciężko, tym ciężej ze nie dostalas wsparcia ani opieki od wydawałoby sie najwazniejszej osoby...pewnie nadal się boisz... Ale musi byc dobrze, nosisz pod sercem jeszcze jeden skarb. On da Ci sile aby to wszystko przejśc i znieśc. I będziesz jeszce szczęsliwa.
 
Justysia dzieki za te slowa.tak bardzo chcialabym wejsc juz na wlasciwe tory i przestac sie zadreczac.zastanawiam sie co ja takiego zrobilam,analizuje swoje zachowanie i kurcze nie wiem co mozna zrobic,zeby ktos z kims bedziesz miala dziecko cie zostawil tak po prostu....najgorsze jest,ze oni sie nie przejmuja nami,maja nas gdzies i zyja sobie na luzie...a my cierpimy...
 
reklama
Justysia masz rację, wiek nie ma tu nic do rzeczy. Moj ex jest wydawalby sie dojrzalym facetetm bo ma 43 lata. Dalam mu wszystko o czym marzył. Nie ma zadnej rodziny, poza 2 dzieci z poprzedniego małżeństwa, ktore są juz duze i wlasciwie spotykaja sie z nim tylko po pieniadze. Poza tym nie ma nikogo, wszyscy umarli. gdy go poznalam mieszkal w hotelu robotniczym i wył jak pies. Byl obolaly i nieszczęsliwy. Nie mial nic i nikogo, czul sie jak bezdomny, bo nie mial nawet zadnego meldunku na stale. Ja miałam wszystko... mieszkanie samochod i wiele milosci dla niego... On wydawalo sie ze byl szczęśliwy, ze znowu ma dom rodzine i miłośc. Bylo fajnie... Co sie wieć stalo? Nie ma kobiety... ale uderzyla mu do glowy tzw "druga mlodość". Imprezy towarzystwo, zycie wolnego ptaka... więc wiek nie ma tu znaczenia kochana. On znow mieszka w hotelu robotniczym gdzie ma pokoj... znowu jest jak sam to kiedys nazywał " bezdomny". Sam chciał.. Trudno... ja to juz przezylam. I teraz gdy próbuje sie do mnie zblizyc... ja juz nie chcę. nie zastnawiam sie co takiego sie stalo, ze znowu mu sie odmienilo? Dlugie samotne jesienne wieczory? Znajomi, choc duzo mlodsi i młodsze, nie zawsze maja czas na piwo i zabawę... Maja tez jakies swoje zycie mimo, ze większośc z nich nie zalozylo jeszcze rodziny. w końcu je założą... a on??? facet z alimentami na troje za chwile dzieci? Ale ja nie jestem i nie chce byc samarytanką. zawiodł, zranił...Nie zapomne tego co zrobil... I wiem, ze sobie poradzę choc łatwo nie bedzie. Mieszkam sama z synem... w mieście w ktorym mieszkam nie mam zadnej rodziny, ale wiem, ze sobie poradzę...Rodzina mnie wspiera jak moze i wiem, ze moge na nich liczyc, mam tez przyjaciół. mam mieszkanie, prace samochod, jestem samodzielna. to ja wygralam, choc wcale nie gralam w zadna gre... Ja przezyje cud narodzin a potem będę sie cieszyć kazdym osiągnięciem mojego małego dzidziusia. Bede miala dwoje dzieci i ta dwojka da mi spełnienie i szczęście. I tego własnie sie trzymam.

Przykro mi z powodu Twojego drugiego dziecka Justysiu... ale widocznie Bóg tak chciał. tak mialo byc... choc zdaje sobie sprawe jak bardzo bylo Ci ciężko, tym ciężej ze nie dostalas wsparcia ani opieki od wydawałoby sie najwazniejszej osoby...pewnie nadal się boisz... Ale musi byc dobrze, nosisz pod sercem jeszcze jeden skarb. On da Ci sile aby to wszystko przejśc i znieśc. I będziesz jeszce szczęsliwa.
Znając życie to za dobro złem jest wynnagradzane ,tak samo w twoim wypadku ,dałas wszytko co mogłas nie docenił tego ,ale to wyłącznie jego strata nie twoja Ty jestes juz wygrana ,dziecko odmienia życie ,i daje jego sens ja mimo ze jeszcze nie rodzę ,ale takie kąpnięcie maluszka stawia mnie na nogi ,i wiem ze go bardzo kocham :tak:Z początku nie chciałam dziecka ,bo za młoda itd ,ze przed ślubem to nie chce ,ale teraz tak pomyslec nie miałabym dla kogo życ , teraz mam Wiem ze muszę byc twarda ,i przejsc życie z dzieckiem ,napewno łatwo nie jest ,ale damy radę Najwazniejsze to dac dziecku miłosc,i wsparcie reszta sama się ułozyc
 
Do góry