KRROPELKA
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Sierpień 2008
- Postów
- 2 684
a ja dzis mialam dzien pod znakiem ex... ![No :no: :no:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/no.gif)
na 11 mielismy spotkanie w urzedzie do spraw rodziny. ex dal taki popis, ze przegiecie. jego przyklady i argumentacjia byly ponizej wszelkiego poziomu. wiec mimo jego (niestety niezaprzeczalnej) inteligencji taksowalam go kazdym swoim zdaniem.
probowal wyjezdzac z tekstem, ze ja to sama nie wiem czego chce, bo chcialam hustawke dla Malego a jak on ja kupil i chcial zamontowac to juz nie chcialam...
oczywiscie opisalam cala ta sytuacje, ktora juz Wam tu przytaczalam![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
potem w ogole zaczal wspominac jakies szafki, ktore montowal jak bylismy razem![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
na co ja zadalam pytanie: czy bedziemy teraz omawiac wszelkie meble jakie byly montowane badz nie podczas naszego bycia razem? czy to jest przedmiotem rozmowy?
babki pytaly jak funkcjonuje ten plan z wyznaczonymi dniami i godzinami. ex odparl, ze jak zwykle. a powiedzialam ze: o tyle dobrze ze przynajmniej wiem kiedy przyjdzie i wyjdzie. ale moglby jeszcze podczas pobytu bardziej zainteresowac sie swoim synem a mniej moim obiadem
i zeby zaczal respektowac to, ze jest w moim domu a w nim obowiazuja konkretne zasady.
babki debatowaly, ze to jednak zle, ze te spotkania sa u mnie bo oboje nas to meczy. wkoncu poraz kolejny zaproponowaly by ex przyjal pomoc osoby towarzyszocaej z urzedu a wtdey Filip bedzie mogl byc w jego domu.
ex oczywiscie stawil veto. i zaproponowal by moze mnie taka osobe dac. na co ja odparlam, ze ja sie tego nie boje. i jesli ktos uwaza, ze jest taka potrzeba to prosze bardzo. a skoro ex sie przed tym tak broni to widac nie czuje sie jednak zbyt pewnie w roli ojca...
ex powoli dostawal piany...
no i co by te babki nie zaproponowaly to on- a moze mamie Filipa to zaproponujcie.
wkoncu jedna z babke mowi: ale my tu nie rozpatrujemy spotkan mamy z Filipkiem, ale Twoje... ex umikl
w pewnym momencie wyskoczyl z tekstem, zxe on nie musi nic nikomu udowadniac , bo jest ojcem.
wiec ja sie go spytalam czy nim byl kiedy ja bylam w ciazy a on mnie porzucil i wyrzucil z domu tak jak stalam? i czy nim byl kiedy samotnie przecodzilam przez zagrozona ciaze a on sie swietnie bawil w pl?
(jakos wtedy puscily mi nerwy, bo zaraz mi ta ciaza przed oczyma stanela - wiec sie poryczalam)
ex oczywiscie rzekl, ze on to widzi nieco inaczej, ale nie bedzie tego tlumaczyl...
no i oczywiscie zaproponoal zeby moze mnie sprawdzic czy sie nadaje na matke.
wiec ja znow przypomnialam mu, ze sama przebrnelam przez ciaze. ze zrobilam wszytsko by ja przezyc i by przezyl ja Filipek. urodzilam zdrowego synka i dbalam o niego przez 11 m-cy wiec to chyba samo za siebie swiadczy.
aha. no i ex jak juz byl nieco bardzo zirytowany to az sie unosil na fotelu i mowi do babek: a jesli ja bym uznal, ze jestescie niebezpieczne to moge zlecic sledzenie Was?
a w kwestii osoby z urzedu do nazdoru spotkan ex z synem to ex sie rzcucal, ze on nie potrzebuje nadzoru, bo wszelkie problemy to nie sa w nim a w mojej glowie. i, ze zadna obca osoba nie bedzie go obserwowac i oceniac.
na co ja powiedzialam: to dziwne. bo wlasnie dzis o 14 ex ma umowione spotkanie z psychiatra, ktory prosil by ex udal sie tam z Fifkiem aby ten mogl ocenic ich relacje. wiec niech mi ktos wyjasni. ex uwaza, ze jest sluszne by jakas obca osoba (czyli psychiatra) oceniala go przez jakies 45min, tak? a trzeba zauwazyc, ze w tym czasie to kazdy potrafi zagrac idelanego ojca, matke, ciotke itp. i z ew pozytywna opinia z tej wizyty ex zamierza sie udac do sadu. natomiast kiedy jest propozycja, ze ktos raz w tyg przez 3 h bedzie mial szersze spojrzenie na sytuacje - czyli ex z synkiem w warunkach domowych - to ex mowi nie. wiec ja sie pytam, czego on sie boi? i co ma do ukrycia?
ex sie pienil.
nie wiem juz co tam jeszcze ten idiota gadal, ale zbalznil sie na calego.
a mnie znow zezarl nerowo mnostwo.
a jak bylo po spotkaniu i juz wyszlismy to ex do mnie: a co to byla za scena z tym placzem?
ja: to nie byla zadna scena. nic na to nie poradze, ze wspomnienie mojej ciay jest dla mnie nadal bardzo bolesne i prowokuje mnie do placzu.
ex: Ty jestes nienormalna
ja: jak mi tak zadzroscisz to mogles sam sie poplakac.
potem na 14 byla ta wizyta u psychiatry. w sumie wiekszosc wizyty przesiedzialam z Fifkiem na korytarzu. niemniej zawezwali mnie na wygloszenie wnioskow. i psychitra orzekla, ze jesli ex chce wziac Fifka do siebie do domu badz w ogole przebywac z nim sam to ona jednak zaleca ta osobe towarzyszaca z urzedu
![No :no: :no:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/no.gif)
na 11 mielismy spotkanie w urzedzie do spraw rodziny. ex dal taki popis, ze przegiecie. jego przyklady i argumentacjia byly ponizej wszelkiego poziomu. wiec mimo jego (niestety niezaprzeczalnej) inteligencji taksowalam go kazdym swoim zdaniem.
probowal wyjezdzac z tekstem, ze ja to sama nie wiem czego chce, bo chcialam hustawke dla Malego a jak on ja kupil i chcial zamontowac to juz nie chcialam...
oczywiscie opisalam cala ta sytuacje, ktora juz Wam tu przytaczalam
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
potem w ogole zaczal wspominac jakies szafki, ktore montowal jak bylismy razem
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
na co ja zadalam pytanie: czy bedziemy teraz omawiac wszelkie meble jakie byly montowane badz nie podczas naszego bycia razem? czy to jest przedmiotem rozmowy?
babki pytaly jak funkcjonuje ten plan z wyznaczonymi dniami i godzinami. ex odparl, ze jak zwykle. a powiedzialam ze: o tyle dobrze ze przynajmniej wiem kiedy przyjdzie i wyjdzie. ale moglby jeszcze podczas pobytu bardziej zainteresowac sie swoim synem a mniej moim obiadem
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
babki debatowaly, ze to jednak zle, ze te spotkania sa u mnie bo oboje nas to meczy. wkoncu poraz kolejny zaproponowaly by ex przyjal pomoc osoby towarzyszocaej z urzedu a wtdey Filip bedzie mogl byc w jego domu.
ex oczywiscie stawil veto. i zaproponowal by moze mnie taka osobe dac. na co ja odparlam, ze ja sie tego nie boje. i jesli ktos uwaza, ze jest taka potrzeba to prosze bardzo. a skoro ex sie przed tym tak broni to widac nie czuje sie jednak zbyt pewnie w roli ojca...
ex powoli dostawal piany...
no i co by te babki nie zaproponowaly to on- a moze mamie Filipa to zaproponujcie.
wkoncu jedna z babke mowi: ale my tu nie rozpatrujemy spotkan mamy z Filipkiem, ale Twoje... ex umikl
w pewnym momencie wyskoczyl z tekstem, zxe on nie musi nic nikomu udowadniac , bo jest ojcem.
wiec ja sie go spytalam czy nim byl kiedy ja bylam w ciazy a on mnie porzucil i wyrzucil z domu tak jak stalam? i czy nim byl kiedy samotnie przecodzilam przez zagrozona ciaze a on sie swietnie bawil w pl?
(jakos wtedy puscily mi nerwy, bo zaraz mi ta ciaza przed oczyma stanela - wiec sie poryczalam)
ex oczywiscie rzekl, ze on to widzi nieco inaczej, ale nie bedzie tego tlumaczyl...
no i oczywiscie zaproponoal zeby moze mnie sprawdzic czy sie nadaje na matke.
wiec ja znow przypomnialam mu, ze sama przebrnelam przez ciaze. ze zrobilam wszytsko by ja przezyc i by przezyl ja Filipek. urodzilam zdrowego synka i dbalam o niego przez 11 m-cy wiec to chyba samo za siebie swiadczy.
aha. no i ex jak juz byl nieco bardzo zirytowany to az sie unosil na fotelu i mowi do babek: a jesli ja bym uznal, ze jestescie niebezpieczne to moge zlecic sledzenie Was?
a w kwestii osoby z urzedu do nazdoru spotkan ex z synem to ex sie rzcucal, ze on nie potrzebuje nadzoru, bo wszelkie problemy to nie sa w nim a w mojej glowie. i, ze zadna obca osoba nie bedzie go obserwowac i oceniac.
na co ja powiedzialam: to dziwne. bo wlasnie dzis o 14 ex ma umowione spotkanie z psychiatra, ktory prosil by ex udal sie tam z Fifkiem aby ten mogl ocenic ich relacje. wiec niech mi ktos wyjasni. ex uwaza, ze jest sluszne by jakas obca osoba (czyli psychiatra) oceniala go przez jakies 45min, tak? a trzeba zauwazyc, ze w tym czasie to kazdy potrafi zagrac idelanego ojca, matke, ciotke itp. i z ew pozytywna opinia z tej wizyty ex zamierza sie udac do sadu. natomiast kiedy jest propozycja, ze ktos raz w tyg przez 3 h bedzie mial szersze spojrzenie na sytuacje - czyli ex z synkiem w warunkach domowych - to ex mowi nie. wiec ja sie pytam, czego on sie boi? i co ma do ukrycia?
ex sie pienil.
nie wiem juz co tam jeszcze ten idiota gadal, ale zbalznil sie na calego.
a mnie znow zezarl nerowo mnostwo.
a jak bylo po spotkaniu i juz wyszlismy to ex do mnie: a co to byla za scena z tym placzem?
ja: to nie byla zadna scena. nic na to nie poradze, ze wspomnienie mojej ciay jest dla mnie nadal bardzo bolesne i prowokuje mnie do placzu.
ex: Ty jestes nienormalna
ja: jak mi tak zadzroscisz to mogles sam sie poplakac.
potem na 14 byla ta wizyta u psychiatry. w sumie wiekszosc wizyty przesiedzialam z Fifkiem na korytarzu. niemniej zawezwali mnie na wygloszenie wnioskow. i psychitra orzekla, ze jesli ex chce wziac Fifka do siebie do domu badz w ogole przebywac z nim sam to ona jednak zaleca ta osobe towarzyszaca z urzedu
Ostatnia edycja: