reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

a ja dzis mialam dzien pod znakiem ex... :no:
na 11 mielismy spotkanie w urzedzie do spraw rodziny. ex dal taki popis, ze przegiecie. jego przyklady i argumentacjia byly ponizej wszelkiego poziomu. wiec mimo jego (niestety niezaprzeczalnej) inteligencji taksowalam go kazdym swoim zdaniem.
probowal wyjezdzac z tekstem, ze ja to sama nie wiem czego chce, bo chcialam hustawke dla Malego a jak on ja kupil i chcial zamontowac to juz nie chcialam...
oczywiscie opisalam cala ta sytuacje, ktora juz Wam tu przytaczalam :tak:
potem w ogole zaczal wspominac jakies szafki, ktore montowal jak bylismy razem :-D
na co ja zadalam pytanie: czy bedziemy teraz omawiac wszelkie meble jakie byly montowane badz nie podczas naszego bycia razem? czy to jest przedmiotem rozmowy?
babki pytaly jak funkcjonuje ten plan z wyznaczonymi dniami i godzinami. ex odparl, ze jak zwykle. a powiedzialam ze: o tyle dobrze ze przynajmniej wiem kiedy przyjdzie i wyjdzie. ale moglby jeszcze podczas pobytu bardziej zainteresowac sie swoim synem a mniej moim obiadem :-D i zeby zaczal respektowac to, ze jest w moim domu a w nim obowiazuja konkretne zasady.
babki debatowaly, ze to jednak zle, ze te spotkania sa u mnie bo oboje nas to meczy. wkoncu poraz kolejny zaproponowaly by ex przyjal pomoc osoby towarzyszocaej z urzedu a wtdey Filip bedzie mogl byc w jego domu.
ex oczywiscie stawil veto. i zaproponowal by moze mnie taka osobe dac. na co ja odparlam, ze ja sie tego nie boje. i jesli ktos uwaza, ze jest taka potrzeba to prosze bardzo. a skoro ex sie przed tym tak broni to widac nie czuje sie jednak zbyt pewnie w roli ojca...
ex powoli dostawal piany...
no i co by te babki nie zaproponowaly to on- a moze mamie Filipa to zaproponujcie.
wkoncu jedna z babke mowi: ale my tu nie rozpatrujemy spotkan mamy z Filipkiem, ale Twoje... ex umikl
w pewnym momencie wyskoczyl z tekstem, zxe on nie musi nic nikomu udowadniac , bo jest ojcem.
wiec ja sie go spytalam czy nim byl kiedy ja bylam w ciazy a on mnie porzucil i wyrzucil z domu tak jak stalam? i czy nim byl kiedy samotnie przecodzilam przez zagrozona ciaze a on sie swietnie bawil w pl?
(jakos wtedy puscily mi nerwy, bo zaraz mi ta ciaza przed oczyma stanela - wiec sie poryczalam)
ex oczywiscie rzekl, ze on to widzi nieco inaczej, ale nie bedzie tego tlumaczyl...
no i oczywiscie zaproponoal zeby moze mnie sprawdzic czy sie nadaje na matke.
wiec ja znow przypomnialam mu, ze sama przebrnelam przez ciaze. ze zrobilam wszytsko by ja przezyc i by przezyl ja Filipek. urodzilam zdrowego synka i dbalam o niego przez 11 m-cy wiec to chyba samo za siebie swiadczy.
aha. no i ex jak juz byl nieco bardzo zirytowany to az sie unosil na fotelu i mowi do babek: a jesli ja bym uznal, ze jestescie niebezpieczne to moge zlecic sledzenie Was?
a w kwestii osoby z urzedu do nazdoru spotkan ex z synem to ex sie rzcucal, ze on nie potrzebuje nadzoru, bo wszelkie problemy to nie sa w nim a w mojej glowie. i, ze zadna obca osoba nie bedzie go obserwowac i oceniac.
na co ja powiedzialam: to dziwne. bo wlasnie dzis o 14 ex ma umowione spotkanie z psychiatra, ktory prosil by ex udal sie tam z Fifkiem aby ten mogl ocenic ich relacje. wiec niech mi ktos wyjasni. ex uwaza, ze jest sluszne by jakas obca osoba (czyli psychiatra) oceniala go przez jakies 45min, tak? a trzeba zauwazyc, ze w tym czasie to kazdy potrafi zagrac idelanego ojca, matke, ciotke itp. i z ew pozytywna opinia z tej wizyty ex zamierza sie udac do sadu. natomiast kiedy jest propozycja, ze ktos raz w tyg przez 3 h bedzie mial szersze spojrzenie na sytuacje - czyli ex z synkiem w warunkach domowych - to ex mowi nie. wiec ja sie pytam, czego on sie boi? i co ma do ukrycia?
ex sie pienil.
nie wiem juz co tam jeszcze ten idiota gadal, ale zbalznil sie na calego.
a mnie znow zezarl nerowo mnostwo.
a jak bylo po spotkaniu i juz wyszlismy to ex do mnie: a co to byla za scena z tym placzem?
ja: to nie byla zadna scena. nic na to nie poradze, ze wspomnienie mojej ciay jest dla mnie nadal bardzo bolesne i prowokuje mnie do placzu.
ex: Ty jestes nienormalna
ja: jak mi tak zadzroscisz to mogles sam sie poplakac.
potem na 14 byla ta wizyta u psychiatry. w sumie wiekszosc wizyty przesiedzialam z Fifkiem na korytarzu. niemniej zawezwali mnie na wygloszenie wnioskow. i psychitra orzekla, ze jesli ex chce wziac Fifka do siebie do domu badz w ogole przebywac z nim sam to ona jednak zaleca ta osobe towarzyszaca z urzedu
 
Ostatnia edycja:
reklama
oj, widze, ze dzisiaj w miare spokojnie jest na forum; moze to i dobrze, bo to jakis znak, ze w sumie nic zlego sie nie dzieje - nikt Was nie denerwuje, itd; ja jak zawsze, czytam prawie codziennie, ale pisze z doskoku, bo... brak czasu, wieczny brak czasu; mam nadzieje,ze mnie nie rozstrzelacie za dlugi post :-D

Panegiryka- bardzo sie ciesz, ze zagladasz i piszesz do Nas; jakos dlugo chyba sie nie odzywalas; wspolczuje Ci rozprawy sadowej i wiem jaki stres przechodzisz, bo ja na sama mysl o rozprawie, to dostaje sraczki:szok: a mam moze o tyle latwiej, ze "tatus" Maks uznal jeszcze przed porodem; choc dla niego to nic nie znaczy i wiem, ze zrobilby wszystko, aby cofnac czas i tego nie zrobic; bo teraz to ma troszke raczki zwiazane:-p trzymam kciuki za Ciebie; i bardzo dobrze, ze masz adwokata; ja tez mam, a co - zawsze to troszke latwiej, no i sad sie boi wtedy tez robic roznych "przekretow", aby miec kolejna sprawe z glowy;

Mloda - ja uwazam, ze troszke ryzykowalas ze szczepieniem malego, ale w sumie skoro sie przez pierwszych pare dni nie zarazil, to juz go chorobsko nie dopadnie; a jesli chodzi o temp, to nie wazne czy platne szczepienie, czy nie, to odczyn taki moze wystapic; wiec spokojnie - dawaj na zbicie temperatury syropki i bedzie dobrze; jakos musisz przetrwac to; a i wazne - nie przegrzewaj wtedy dziecka; bo ostatnio mi pediatra wytlumaczyl, ze mechanizm ciepla-zimna u dziecka jest inny niz u doroslego; nam, gdy mamay temperature, to jest zimno ( w ten sposob broni sie nasz organiz) a dziecku wrecz przeciwnie i wtedy trzeba je lzej ubrac, zeby schlodzic organizm; bo za zimnymi okladami to ja nie jestem, bo to jednak ogromny szok termiczny; i trzymam kciuki, aby Nikos jutro byl caly i zdrow i z dobrym humorkiem;
Maks na szczescie szczepienia przechodzil ok, choc dopiero na drugi dzien reagowal tak, ze byl bardziej marudny, ale on zreszta jest taki maly nerwus;-)

Inessitta - ja tez mialam cesarke i to dwie, wiec glowa do gory; i szczerze powiem, ze wspolczuje kobietkom rodzacym naturalnie i je strasznie podziwiam, choc z drugiej strony one mecza sie w czasie porodu najbardziej a my cesarzowe, te pare dni po porodzie, wiec jakos natura wszystkie sprawiedliwie obdarza; pierwsza mialam w znieczuleniu ogolnym a teraz z Maksem - do kregoslupa; i choc strasznie panikowalam juz na sali przed cesarka, to powiem szczerze, ze po tysiackroc wole ze znieczuleniem w kregoslup:-) i nie dosc, ze po czlowiek szybciej dochodzi do siebie, to jaka nagroda - od razu mozna zobaczyc swoje dzieciatko:-):-):-)

Kropelka - woj ex to jest bezbledny; i wiesz co?? masz ladny styl pisania i sie zastanow, ale dzieki exowi, to moze jeszcze jakas ksiazke napiszesz??!! i to w kilku tomach:-D:tak:i jeszcze mu bedziesz za to dziekowac;-)
a tak powaznie, to ja Ci gratuluje cierpliwosci i dla mnie to jestes guru, bo ja to nerwus jestem i szybko bym go sama zaprowadzila do tej piaskownicy, przywiazala i zostawila tak na caly dzien;-)

Przyszla mama 26 - coz, tesciowa... temaat rzeka.... mnie zycie nauczylo, ze najlepsza tesciowa, to jednak tylko tesciowa i lepiej miec sie na bacznosci; bo prawda jest taka, ze w sumie to dla nas obca baba a matka tego ktory nam tyle krzywdy wyrzadzil; i to nie jest wazne, co on nam zrobil, tylko wiadomo - kazda matka wejdzie za swoim dzieckiem w ogien, wiec gdy jest dobrze, to jest dobrze, ale jak dojdzie co do czego, tzn jakies alimenty, sprawa sadowa, itd, to nagle sie okaze, ze osoba, ktora nam pomaga, wspiera, zostaje naszym najwiekszym wrogiem;
i moze ja pisze jakies rzeczy zwowieszcze, i moze ja nie mialam szczescia do "tych pan", ale.....
pierwsza tesciowa - a nadmienie, ze byla to moja prawdziwa tesciowa, bo z jej synkiem mialam slub i cywilny i koscielny, to po czasie okazalo sie, ze ja zapierda....lam i w domu i na dom a oj kochany mezus chodzil sobie w tym czasie do mojej tesciowej czyli swojej mamy z kochanka na kawke; i jak pozniej sie okazalo, ona dobrze wiedziala, co ich laczy:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
a druga tesciowa - coz.... raz tylko z kobieta rozmawialam, gdy zadzwonila do mnie z pytaniem, czy napewno jestem w ciazy; i teraz juz nie pamietam jak to ujela slowami ale mialo to taki sens, jakbym na niby byla w ciazy a oze jednak sie myle??:-Dteraz to sie smieje z tego, ale wtedy to mi do smiechu nie bylo, bo to byl caly ciag telefonow ze strony rodzinki "tatusia" Maksa - ale zaden nie byl z gratulacjami albo chociaz "jak ty sobie dasz rade", tylko raczej "spieprzylas zycie M"; eh... bylo minelo; na szczescie juz nogdy wiecej ani nie widzialam tej kobiety ani nie slyszalam; choc powiem szczerze, ze zastanawialam sie, co ona zrobi jak sie mlody urodzi; i nie pomylilam sie... dla niej Mas nie istnieje;

Asuzana - wspolczuje takiej sytuacji; i coz moge rzec?? ciesz sie chwila, bo oe czasami bardzo szybko przemijaja; ale wiesz co??!! ja widze swiatelko w tunelu, bo "tatus" malutkiej jest w sumie zwiazany bardzo, az za bardzo ze swoja corka(znam ten bol) i jest nadzieja, ze skoro oszalal na malej punkcie, to bedzie szalal az do poznej starosci; i tego trzeba sie trzymac;
choc z drugiej strony wiem jakie to ciezkie jest dla ciebie; M u malego pojawial sie przez miesiac a potem nagle zniknal i tak mamy spokoj juz pol roku, ale az boje sie, kiedy jednak sobie przypomni o synu; nie zeby nie pamietal, bo owszem, sobie przypomnial jak dostal pismo z sadu, wiec mysle, ze przy kazdej takiej okazji, to bedzie sobie przypominal;
a jesl chodzi o Was, to spokojnie; nie da sie wszystkiego przewidziec; nie da sie zapomniec tych krzywd; i choc zycze Ci, aby znalazlo sie szczesliwe zakonczenie z happy endem i .... zyli dlugo i szczesliwie.... to Ty bacznie obserwuj i staraj sie nie nakrecac, ze moze jednak; najpierw niech sie sprawzi jako tatus:tak:a potem.... coz, zycie samo pokaze co potem...:-D

Abundzu - oj ci faceci; w sumie to wieczne dzieci; i mysla, ze trzeba o nich dbac, zabiegac, itd.... ale za to masz dobra okazje, aby w koncu to on zadbal o Was; i bardzo mi sie podoba Twoje myslenie- najpierw niech zacznie spelniac obietnice:tak: i tak trzymac:tak:

Maagda - fajny tatuaz; wiesz, ja mam dwa na lopadce; i powiem szczerze, ze mnie az tak bardzo nie bolalo, ale jak mi robili makijaz permanentny to wylam z bolu... ai tak jest zle zrobiony i do poprawki; ale nie mam teraz kasy na swoje "przyjemnosci", no i najpierw to chyba musieli by mnie uspic;-)

Sama 100 - uwazaj na siebie, dbaj o siebie i lez, lez, lez; znam ten bol;-), kiedy trzeba baaardzo zadbac o siebie, bo dbajac o siebie, dbamy o nasza kruszynke; ja niestety 3 ciaze stracilam:-(i nie moglam uwierzyc jak zaszlam w ciaze, ze donosze Maksa; ale bylam na lekach do 20 tygodnia ciazy; i chyba tak chcial los - wynagrodzic mi cos, bo nie moglam sobie pozwolic na lezenie i byly dni, ze pracowalam po 14 godzin; dlatego jesli masz taka mozliwosc, to lez, lez, lez; a jesli nie masz, to stan na rzesach i to jakos zalatw; a porzadki w domu - a pies je drapal; nie uciekna i jeszcze przed porodem chatke doprowadzisz az do blysku:-) a teraz dbaj o soebie i o malenstwo i d czasu do czasu zdaj nam relacje:tak:

Anowi 82 - chyba pytalas sie, czy dawac cos poloznym czy nie po porodzie; ja mam takie zdanie, ze to jest ich praca za ktora maja placone - marnie, bo marnie, ale zawszee; ale ja mialam przyszykowane dla poloznych i dla lekarza, ktory mi robil cesarke - dla pielegniarek taki spory podarunek, bo bylo kilka rodzai bombonierek, bo na caly oddzial; a dla lekarza, to dobry koniak i cos slodkiego; ale ja bylam w troszke innej sytuacji;-) bo o mnie dbali jak o ksiezniczke, wiec bylam i za co wdzieczna; zreszta... ja jakos tak nauczona jestem, ze za dobro jakos trzeba sie odwdzieczyc i nie jest to lapowka;
wiec zrobisz co uwazasz i tak i tak bedzie dobrze; mozesz zawsze miec w zanadrzu jakas kawke lub bombonierke i jesli uznasz, ze ktoras polozna ci baaardzo pomogla, to jej to dasz; a jesli nie, to sama to pozniej wypijesz lub zjesz;-)
 
Ostatnia edycja:
mloda1 dorodny choplak z Twojego Nikosia. dobrze go karmisz :tak: a co do mojego ex to uwierz - chetnie bym go zakopala w tej piakownicy po sama szyje. tak zeby okoliczne koty mogly mu nasikac na leb :tak: a pilka w niego chcialam rzucic, ale nie trafilam :no:
katerinka111 z ta skarbowka to niekoniecznie tak, jak mowisz. niby sie wydaje, ze powienien odpowiedziec za swoje czyny. zwlaszcza, ze zgarnal naprawde spora kase (ponoc z jej czesci odlozyl Fifkowi na mieszkanie). teraz prowadza przeciw niemu dochodzenie. moze byc tak, ze go zamkna na 2 lata. a moze byc i tak, ze zostanie uznany za niepoczytalnego i uniknie kary (dzis u psychiastry wmiawial, ze po wzieci kasy ze skarbowki spalil ja...). a jesli byloby tak, ze tutejszy urzad egzekwujacy dlugi wezmie go na swoja liste to i tak g mu zrobia. bo on obecnie nie ma zadnych dochodow wiec nie maja mu na co wejsc. korzysta tak jak ja z pomocy panstwa a wiec juz i tak ma minimum socjalne. a jesli by sie tak zdarzylo, ze kiedys bedzie pracowal to nie moga mu jakos znacznie wjesc na wyplate. tylko w takiej kwocie by za reszte mogl godnie zyc. wiec jakos nie jestem dobrej mysli i w sparwidliwosc mi sie wirzyc nie chce.
wiesz co. jak czytam takie rzeczy jak Ty dzis pisalas o Corci. ze zadawala takie pytania o ex... to normalnie noz w kieszeni sie otwiera. bo takiego gada co krzywdzi dziecko to tylko za jaja powiesic :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
ide sie polozyc, bo mi leb peka po tym "cudnym" dniu...
a jutro moja mama wyjezdza. od rana musze sprzatnac chatke. babcie wyslac na oststni spacer z wnusiem. potem przychodzi kolega na obiad pierogowy. a potem odwieziemy moja mama na lotnisko. a potem wrocimy do mnie i bedziemy ogladac sexmisje :tak:
 
przyszla mama mnie ciaza nauczyla jednej rzeczy... nie oceniac innych. Czasami pewne sprawy wygladaja z boku troche inaczej niz w rzeczywistosci... Ja np jestem w ciazy i spotykam sie z facetem ktory nie jest ojcem dziecka. I nie szukalam na sile ani nie jestem z nim po to zeby nie zostac sama. Ale wiem ze duzo osob tak wlasnie uwaza. Ze zrozbilam sobie z niego "nowego tatusia". Dlatego teraz zanim wydam swoj osad na temat jakiejs sytuacji zastanowie sie dwa razy. Bo tak latwo krytykowac a tak trudno zrozumiec... Ja osobiscie tez sobie nie wyobrazam zeby co chwile miec innego faceta majac dziecko. Ale nie wiedzac co kieruje Twoimi kolezankami, nie mamy prawa ich oceniac.
A co do bolu plecow to u mnie z tygodnia na tydzien coraz gorzej... Mam nadzieje ze uda nam sie dotrwac do porodu z kregoslupem w jednym kawalku;-)

krropelka biedna jestes z tym exem:wściekła/y: naprawde podziwiam Was dziewczyny ze macie tyle sily meczyc sie z tymi idiotami... Ja chyba sobie ta "przyjemnosc" odpuszcze... zreszta w moim przypadku to i tak bylaby walka z wiatrakami....
krropelka JESTES WIELKA! (o i nawet sie zrymowalo:-p)

inessitta, katerinka, anowi do boju dziewczyny!:-) i caly czas trzymam za Was i Wasze malenstwa moooooocno kciuki.

mloda szybkiego powrotu do zdrowia!
 
krropelka zabiłaś mnie tym wnioskiem końcowym :-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D widzę ,że eks to ma naprawdę duży problem z sobą, ciekawe czy kiedyś z tego wyjdzie czy tylko się będzie bardziej pogrążał ;-). Pomysł ,żeby iść z Fifinkiem do piaskownicy na takie zimno mi przypomina genilaną myśl na jaką wpadł kiedyś ojciec Adaśka kiedy jadąc autobusem (smok miał wtedy jakieś 10 miesięcy) stwierdził że on go wyciągnie z wózka, weźmie na ręce i pozwiedzaja sobie jadący autobus którym rzucało to z jednej na drugą strone.. :-p inteligencja :cool2: ale to wszystkie samce tak mają jak wypuściłam Adaśka dwa tygodnie z aspirantem na pole to jak wyszłam z domu to Adaśko całe buty przemoczone ,a aspirant zamiast zwrócic uwage do mnie dzwoni zebym sie przestała gramolic w tym domu ;-) bo jak ktoś nie mieszka z dzieckiem, nie troszczy sie o niego w chorobie i nie da żeby np. nie zachorowało to nie ma pojęcia na co zwracać uwagę. Ja niestety na tym punkcie jestem przewrażliwiona bo w tym roku to nawet za bardzo nie mam z kim zostawić Smoka i teraz tamten tydzień mam troche do ponadrabiania nie mówiąc o czasie w którym moge sie uczyć. :confused2: ale wracając.. widać psychiatra nie taki w ciemie bity ;-) a czy eks eks coś z tej kasy odłożył to moze byc jedno ,ale wcale bym sie nie zdziwla jakby ta kasa wcale nie dotrwala do momentu kiedy przyjdzie pora na kupno mieszkania Fifinkowi. A co do sprawiedliwosci to też bym nie wierzyła... aspirant ma takiego sąsiada co niby ma papiery że wariat, ale on nie wariat tylko zwykły moim zdaniem uzależniony i co go łapią na kwadracie czy czymś innym to się mu jakoś udaje wywinąć i nie ponosi żadnych konsekwencji.

agazoja pierwszego listopada mija drugi rok jak nie widze aspiranta tzn. widzieć go widzialam na ulicy i to pary razy, ale odkąd nie przychodzi do smoka. Nie ma co dobry sobie wybrał dzień święto zmarłych ;-) aczkolwiek ten dzień pamiętam jak dzisiaj... i z perspektywy mnie dziwi że tak łatwo sobie odpuścił. Widać nigdy mu nie zależało na Smoku, tylko potrafił opowiadać jaka jestem zła i okropna. Niestety ja nie jestem zła i okropna tylko wymagajaca... i uważam ,ze jak 24 letni chłop robi 16 latce dziecko to powinien mieć w sobie tyle klasy żeby przynajmniej dawac jej tyle kasy zeby nie musiała prosić nikogo zeby miec na mleko, pieluszki, buty i tak dalej. A jak znikał z naczego życia to poza tej marnej kasy co niby miał dawac co miesiac a dawał różnie ,to mi jeszcze 700 złotych był w plecy, za wózek. Życia. A teraz musze troche pokombinować skąd Adaśkowi wytrzasnąc na fotelik ;) moze aspirant kupi wreszcie ten samochod to on bedzie musiał kupić, znaczy sie zaoferował że kupi i NAWET :p oglądalismy modele w sklepie ;-)

anowi, katerinka ja po trzech latach juz nawet nie pamiętam zmęczenia ciążą. pamiętam że to był ciężki okres... stresy z rodzina, problemy z sama sobą, ale troche tak mysle o sobie wtedy jak o innej dziewczynie. I z pewnością teraz jest inna ,bo lepsza i mam tego małego szkraba.
Jakoś dwa tygodnie temu jak go odbierałam tuż przed zamknieciem przedszkola (niestety był ostatnim dzieckiem :( ) mu opowiadam jak bardzo się do niego spieszyłam tak bardzo że aż mnie skurcz złapał. Dzisiaj przychodzę po niego ściskamy się i tak dalej a on się mnie pyta mamo, a złapał cie dzisiaj skurcz? :D Uwielbiam go ;-)

katerinka ja dzisiaj mijając wystawe zobaczyłam dla Smoka taką sliczna czapke i szalik że normalnie prawie nie padłam :) ale teraz to nawet wole kasy przy sobie nie nosić za bardzo bo musze sobie jeszcze ubezpiecznie zapłacić, a jak mi sie chlapnie jakimś kwasem w oko czy rozwali mi cos cisnienie prosto w twarz to dopiero bede miec szlaik i czapke jak nawet odszkodowania nie dostane ;) . Ale czekam na zasiłek jak na zbawienie.. to już niedługo :cool2:

ja zmykam bo mnie wyganiją i tylko sie pochwale ,ze właśnie skończyłam 15stronicowe sprawozdanie. ! :p
 
Hej dziewczyny:-) ja dziś muszę powalczyć z urzędem pracy i mam nadzieję,że nie strzeli im do głowy wyrzucić mnie ze stażu za l4..........

agagucha jak pisałam nie chcę nikogo urazić:-)wiem,że człowiek ma prawo szukać swojego szczęścia..........wiesz mnie zadziwił fakt,że zamiast pobawić się z dzieckiem rozpaczliwie domagającym się uwagi puszcza się mu tv a samemu zmienia zdjęcia w profilu randkowym na bardziej atrakcyjne:szok: i zaprasza się do domu facetów,których poznało się pare dni temu:no:
nie oceniam ich tylko,że tak powiem w lekkim szoku jestem;-)jeśli to tak zabrzmiało to przepraszam...........
i nie będę więcej o tym pisać bo nie chcę żebyś się czuła,że myślę jak większość Twojego otoczenia:-)

agazoja własnie o tym samym pomyślałam,że teraz jest cudnie a po złożeniu pozwu już będzie inaczej więc postanowiłam nie liczyć na jej wsparcie i pomoc bo za chwilę się okaże,że nie on skrzywdził mnie i maleństwo a ja jego robiąc mu problem i wydatek na całe życie.................ehhhhhhhhh smutne to wszystko:-(
facet zawsze usprawiedliwiony a kobieta nie dość,że cierpi i robi wszystko by donosić ciążę,zadbać o maleństwo potem staje się pazerną na kasę podłą babą......

krropelka mnie wyjątkowo zachowanie Twojego exa nie dziwi;-)mój też zawsze był biedny a ja byłam zła i nic nigdy nie rozumiałam,logiczne i rzeczowe argumenty nie trafiały bo uważał,że dramatyzuję i robię z siebie ofiarę:szok:także myślę,że nawet najlepsi psychiatrzy nie zmienią tych "cudnych" przypadków:-)

miłego dnia wszystkim:-)
 
Czesc dziewczyny u mnie mgla na calego,corcia juz o wczorajszej rozmowie nie pamieta na szczesice:-)poki co jest dobrze,
fajna gazetak dzisija wyszla MAMY RADZA MAMOM ZA 0,99 GR.polecam .
ogladalam tez dzisiaj program na jedynce o samotnych matkach i jak pani dobrze stwierdzila nie ma w polsce opieki dla nas a juz wogole jesli chodzi o mops to jest porazka,a czytalam teraz ta stronke o becikowym,ale nas to chyba nie dotyczy ,jesli chodzi o to zaswiadczenie,bo my mamy juz koniec ciazy,czy ja to dobrze rozumie?
acha i zapomnialam napisac ex sie zarejestrowal i nie dostane chyba rodzinnego na dzieci,bo nam dochod przekroczy i tylko ten jeden tysiac,po prostu swietnie,musze poczekac na koniec macierzynskiego i dopiero wtedy dostane,a szkoda bo 160 zl na ulicy nie lezy,ach zawsze cos,
krropelka no to widzisz jak to jest,samotnej matce wsiada na pensje bez skrupólów a czlowiekowi ktory ma cos z deklem nie:szok::szok::szok:,paranoja,
a co do ex on sie faktycznie czegos boi ze nie chce miec nikogo dodatkowo i musze ci powi,ze to tylko o nim swiadczy,i tak zaczynam myslec ze juz z nim lepiej nie bedzie,a ty wiesz ile wy tam bedziecie chodzic?? bo jak tak ma byc,on sobie z tego nic nie robi,ty sie denerwujesz i wogole,nie chcialabym tego przechodzic,wspolczuje ci ale musisz sie trzymac
 
katerinka ja ostatnio czytalam w Wyborczej ze wedlug Ministerstwa Pracy i Polityki Spolecznej kobiety ktore w dniu 1 listopada 2009 sa juz w zaawansowanej ciazy wystarczy ze udokumentuja przebywanie pod opieka lekarska po 1 listopada. Czyli zadnych zaswiadczen ze pierwsza wizyta lekarska odbyla sie przed 10 tygodniem przedstawiac nie musimy:-)

przyszla mama chyba troche zle zabrzmialo to co napisalam ale ja sie bron boze nie czuje urazona;-) ale masz racje jezeli ktos uwaza ze poszukiwanie nowego faceta jest wazniejsze niz zajecie sie wlasnym dzieckiem to jest to godne potepienia....

a ja wlasnie sie ubieram i lece na krwiopijcze badania;-) dzis morfologia i test obciazenia glukoza...doustny bleeee....

Milego dnia :-)
 
reklama
hej
u nas pogoda jest do d,,,,,,,,,,,,
Az strach wychodzic na podwórko:)Ja zaczełam chodzic do gina w 7 tyg ciąży ,dobrze ze nie pózniej bo becikowe by mi nie nalezało się
Podałam wam link ostatnio ,darmowe próbki kawy :)Zamówiła sobie któraz z was????
 
Do góry