KRROPELKA
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Sierpień 2008
- Postów
- 2 685
przyszla mama26 no widzisz jaka niewdziecznica ze mna... nie docenilam, ze ex chcial mnie rozerwac...
a ja sobie dzis z kolezanka gadalam wlasnie o "tesciowej". i mimo, ze mam wiele powodow by byc jej wdzieczna. i naprawde dostalam od niej wiele serca. przede wszytskim przyjelam mnie do swojego domu (i na swoje utrzymanie) kiedy przybylam do ex do szwecji. czulam sie tam naprawde jak w domu. nigdy niczego mi nie wypomniala. kiedy wyszlo jak wyszlo z ex tez byla dla mnie wsparciem. czekala na wnuka a mnie traktowala jak corke.
jednak oststnio mialam spory problem z porozumieniem sie z nia. do niej nie dociera to, ze jej syn jest chory i w zwiazku z tym nieodpowiedzialny a czasem niebezpieczny.
poza tym jak zaczelam sobie analizowac jej opowiesci o tym jak go wychowywala to w sumie widze jakie bledy popelnila. i sama nie wiem jak ich uniknac w wychowaniu Fifka.
a mianowicie usilowala wynagrodzic swojemu jedynakowi brak ojca. wiele robila dla niego i za niego. a on im wiecej mial tym mniej to docenial. dbala by dom byl wysprztany i z obiadkiem. a od ex wymagala w sumie niewiele. a poniewaz do 14 roku zycia byl niejadkiem (teraz ma mega bebch i rozstepy na brzuchu ) to mu obierala jabluszko i dzielila na czastki by zjadl.
ponadto uchodzilo mu plazem wszytsko co nawywijal. a jesli przynioslo to kase to sadze ze spotkalo sie wrecz z poklaskiem.
a jak patrze na oststnia sytuacje to sie w tym upewniam. bo tesciowa od poczatku wiedziala, ze ex cos kombinuje ze skarbowka. taki naprawde mega przekret na spora kase. i jakos nie widzialam by to krytykowala. a jak kase tak zdobyl to byla raczej wrecz szczesliwa. bo sama miala teraz probllemy z kasa a on jej wkoncu mogl oddac dlug i kupil od niej auto (wkoncu sie dowiedzialam co za lizmuzyne sprawil sobie ex - takie krowiaste volvo kombi- straszny rzech- szczerze rzeklszy wolalabym za te kase dobry rower- przynajmniej bylaby pewnosc, ze wroce nim gdzie dojechalam ) no i pewnie w ogole pozypal gorszem. a teraz jeszcze na prawo i lewo trabi, ze go wsadzic nie moga bo ma chora glowe.
wiec ja bym na jej miejscu sie wstydzila za niego. a ona chodzi dziwnie zadowolona z jego sprytu i "zaradnosci". jak dla mnie dala sie kupic...
nie chcialabym tu wyjsc na jakas swieta, ale... od kiedy jest Filip na swiecie staram sie odbudowac w sobie wiele zasad, ktore zanikly w czasie zwiazku z ex. chce byc moralnym wzorem dla syna a nie tylko gderajaca teoretyczka.
i jakos zaczely mnie te przekrety ex obrzydzam bardzo.
zanim ex ta kase zdobyl to bardzo sie bal, ze go wsypie z ta spraw do skarbowki. a mnie poniekad tez w to wplatal (dlugo by tlumaczyc co i jak) to byl przez jakies 2 dni bardzo milusi. proponowal mi nawet konkretna kase lapowki za milczenie.
i wiesz co? powiedzialam mu zeby sobie ta kase wsadzil gdzies. bo jesli pojde do skarowki to tylko sie bronic. a jego w nic wkopywac nie zamierzam. a brudzic sobie rak jego kasa tez nie planuje. i nie chce miec do czynienia z jego interesami. bo mam zbyt wiele do stracenia jako jedyny odpowiedzialny rodzic Fifka.
wsypal go ktos inny, ale kase zdazyl wyskubac. i milusi przestal byc. a mamusie swoja tym chyba niezle udobruchal...
wiec tak ogolnie mysle, ze jednak ex jest jaki jest niecalkiem bez powodu....
a ja sobie dzis z kolezanka gadalam wlasnie o "tesciowej". i mimo, ze mam wiele powodow by byc jej wdzieczna. i naprawde dostalam od niej wiele serca. przede wszytskim przyjelam mnie do swojego domu (i na swoje utrzymanie) kiedy przybylam do ex do szwecji. czulam sie tam naprawde jak w domu. nigdy niczego mi nie wypomniala. kiedy wyszlo jak wyszlo z ex tez byla dla mnie wsparciem. czekala na wnuka a mnie traktowala jak corke.
jednak oststnio mialam spory problem z porozumieniem sie z nia. do niej nie dociera to, ze jej syn jest chory i w zwiazku z tym nieodpowiedzialny a czasem niebezpieczny.
poza tym jak zaczelam sobie analizowac jej opowiesci o tym jak go wychowywala to w sumie widze jakie bledy popelnila. i sama nie wiem jak ich uniknac w wychowaniu Fifka.
a mianowicie usilowala wynagrodzic swojemu jedynakowi brak ojca. wiele robila dla niego i za niego. a on im wiecej mial tym mniej to docenial. dbala by dom byl wysprztany i z obiadkiem. a od ex wymagala w sumie niewiele. a poniewaz do 14 roku zycia byl niejadkiem (teraz ma mega bebch i rozstepy na brzuchu ) to mu obierala jabluszko i dzielila na czastki by zjadl.
ponadto uchodzilo mu plazem wszytsko co nawywijal. a jesli przynioslo to kase to sadze ze spotkalo sie wrecz z poklaskiem.
a jak patrze na oststnia sytuacje to sie w tym upewniam. bo tesciowa od poczatku wiedziala, ze ex cos kombinuje ze skarbowka. taki naprawde mega przekret na spora kase. i jakos nie widzialam by to krytykowala. a jak kase tak zdobyl to byla raczej wrecz szczesliwa. bo sama miala teraz probllemy z kasa a on jej wkoncu mogl oddac dlug i kupil od niej auto (wkoncu sie dowiedzialam co za lizmuzyne sprawil sobie ex - takie krowiaste volvo kombi- straszny rzech- szczerze rzeklszy wolalabym za te kase dobry rower- przynajmniej bylaby pewnosc, ze wroce nim gdzie dojechalam ) no i pewnie w ogole pozypal gorszem. a teraz jeszcze na prawo i lewo trabi, ze go wsadzic nie moga bo ma chora glowe.
wiec ja bym na jej miejscu sie wstydzila za niego. a ona chodzi dziwnie zadowolona z jego sprytu i "zaradnosci". jak dla mnie dala sie kupic...
nie chcialabym tu wyjsc na jakas swieta, ale... od kiedy jest Filip na swiecie staram sie odbudowac w sobie wiele zasad, ktore zanikly w czasie zwiazku z ex. chce byc moralnym wzorem dla syna a nie tylko gderajaca teoretyczka.
i jakos zaczely mnie te przekrety ex obrzydzam bardzo.
zanim ex ta kase zdobyl to bardzo sie bal, ze go wsypie z ta spraw do skarbowki. a mnie poniekad tez w to wplatal (dlugo by tlumaczyc co i jak) to byl przez jakies 2 dni bardzo milusi. proponowal mi nawet konkretna kase lapowki za milczenie.
i wiesz co? powiedzialam mu zeby sobie ta kase wsadzil gdzies. bo jesli pojde do skarowki to tylko sie bronic. a jego w nic wkopywac nie zamierzam. a brudzic sobie rak jego kasa tez nie planuje. i nie chce miec do czynienia z jego interesami. bo mam zbyt wiele do stracenia jako jedyny odpowiedzialny rodzic Fifka.
wsypal go ktos inny, ale kase zdazyl wyskubac. i milusi przestal byc. a mamusie swoja tym chyba niezle udobruchal...
wiec tak ogolnie mysle, ze jednak ex jest jaki jest niecalkiem bez powodu....