reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

abundzu moja corcia jest taki spioszek,ma dni ze chodzi pozna spac ale generalnie do 20 juz zasypia,tak ja od malego przyzwyczailam,kapiel, kolacja ,kakao i o 7 dobranocka i do lozka,i ja dzieki temu mam wieczor dla siebie:-)
o a ja jakos nie mam przekonania do randek przez internet,nie raz sie nasmialam jak kolzenaki umowily sie z przystojniakami a rozni przychodzili,albo historie z marsa:-D
inessitta ja mam wszystkie ksiazkowe objawy porody i nic,wszystko przechodzi,a ty cesarke bedziesz miala? o kochana jak masz 100km do szpitala to nawet jakby sie zaczelo to czesc skurczy masz w aucie gwarantowane.ale trzymam kciuki ze bedzie dobrze,boisz sie? ja sie zastanawaim czy samo sie zacznie czy bede potrzebowala wspomagacza po terminie:)
 
Ostatnia edycja:
reklama
katernika tylko ,ze u nas to nie była randka;) aspirant miał być tylko jednorazowym narzędziem, no wtedy w "optymistycznej" wersji zwykłym trwałym dojściem (wiesz o co chodzi, nie?;) a tu bach, wyszło siako inaczej i dzisiaj nawet do mnie pisze że mnie bedzie pilnował żebym nic nie tego juz nigdy w życiu nie jako koleżanke (gdzie ja sie "upieram" oczywiscie ze juz nic wspólnego ze soba nie mamy ) tylko przyszłą żonę :p , jak ja już prawie rok niczego sie nie tykam, łączeni z alkoholem ;-) chociaż przyznaje że ostatnio to w tym temacie to mam naprawde ciężkie fazy sny mnie dręczą troche nazbyt realistyczne że budzę sie i zastanawiam sie czy faktycznie powinnam mieć wyrzuty sumienia, czy to sie stało naprawde i tak dalej bla bla bla... musze sie koniecznie wybrać do psychaitry na pogawedke zeby sie troche dowartosciowac on mi zawsze tak słodzi ,ze masakara :cool2:
 
abundzu dobre z tym dojsciem;-) kurde ja tak mysle ze ty tego aspiranta to sie tak nie pozbedziesz.cierpliwy chlop i tak jest co nie,a teraz co przychodzi czy tylko eski leca? a tak tesknisz za nim czy leci ci jego obecnosc?
co do alkolholu to ja bym sie tak piwka napila ze szok ale czekam na porod jak na zbawienie wiec odpada.ale jeszcze troche,a co do psychologa czy psychiatry jeszcze nie bylam ale moze byloby warto sie wybrac i pogadac sobie :-)
 
Ostatnia edycja:
a eski, telefonu, dręczy żebym się z nim zobaczyła że po mnie przyjdzie na uczelnie, pisze jakieś tam perspektywy pracy jak wkońcu zda ten egzamin na kategorie c, bo u nas w krk oblali go za jakas totalna bzdure i ile to on nie bedzie wtedy zarabiał czyli 4,5 k. cóż.. jak zobacze to uwierze ;). Ponoć ma na początku roku remont generalny zaczynać zebysmy sie na wiosne mogli wprowadzic ;-) Właśnie nie jest obojętne, nawet teraz to mi się całkiem chce z nim flirtować bo jest co zdobywać. - przewrtona babska natura ;-) Pożyjemy zobaczymy czy coś jest warte to co on mówi. do psychiatry i tak sie musze wybrac bo jakis czas temu odstawilam antydepresanty i miałam sie zgłosic bo od paru tygodni juz wogole nie powiny działać i jak sie czuje i takie tam. ;)
 
Hej Mamusie :-)

bezsenna szkoda że rzadko moge zaskoczyć Was nowymi newsami bo przynajmniej czesciej byś się odzywala :-D widzisz ja to jestem nie ... raz dowale a dobrze ;-) a co do exa to jedno mogę powiedzieć że .... "nie wiem" !!! tłumaczył mi że ma wyrzuty sumienia i nie powinno sie tak stać, że załuje swojego zachowania i wiele innych rzeczy .... coż ... kiedyś bym mu uwierzyła i bez mrugnięcia okiem wybaczyła teraz nie umiem bo ciągle włącza mi się czerwona lampka w jego obecności i wyje strasznie głośna syrena alarmowa. :tak:

panegiryka moje stosunki z nim są że tak powiem poprawne. Pierwsze spotkanie było dla mnie tak wielkim stresem że nawet dokladnie nie pamiętam o czym rozmawialiśmy. Za drugim razem już odwidził Paulinkę u nas w domu bo pogoda nie sprzyja spacerkom po parku i wiem że dużo go to kosztowało żeby tu przyjść. Rozmowa nadal się nie kleiła bo oboje bylismy zażenowani, zawstydzeni .... no tak głupio jakoś. W sumie z każdym spotkaniem jest jakoś powiedzmy lepiej, a ja staram się przynajmniej zachecać go do przewijania i karmienia itp. Musiał od razu nauczyć się zmieniac pieluszkę w pierwszy dzień ... a co ... powiedziałam mu że dzidzia to nie tylko słodki widok ale też śmierdząca sprawa :-D no póki co przebiera, karmi, nosi, bawi się z nią .... i tak naprawdę tylko czas pokaże co będzie dalej.

Tak naprawdę obserwując do tej pory zachowanie między innymi KRROPELKI, bezsennej czy mlodej jestem nieco bardziej uświadomiona jeśli chodzi o odwiedzanie exów. Dziewczyny wcześniej pisalyscie jakie to było wszystko trudne ... o emocjach. Ja na początku też byłam przyszykowana na wielką awanturę i że jak przyjdzie to powiem mu co o nim myslę ale potem przypomnialam sobie jak to było u Was i że tak naprawdę nie warto się od początku tak spinać. Atmosfera była by nie do zniesienia a to jeszcze pogorszyło by wszystko. Boję się jak jasna cholera żeby nie skrzywdził mi córeczki, bo ja swoje odchorowalam ale jej wolałabym tego oszczędzić ale zapewniał mnie że nie zmarnuje tej szansy. Oby .... nie chcę się nakręcac i próbuje do tego podchodzić ze spokojem chociaż niektóre z Was wiedzą jakie to trudne ;-)
 
abundzu to bedzie dobrzetak myslalam ze on tego tak nie odpusci,a jak tobie zalezy to jest zielone swiatelko,kurcze bylas jedna ktorej sie wiodlo z facetem u boku,trohce czasu i wszystko wroci do normy:)
asuzanna no wlasnie to jest to wybaczyc?? czy nie??? a myslisz ze moglibyscie sie pogodzic?? sorki ze pytam.jak nie chcesz to nie odpowiadaj, bo wiem ze to trudne i moga wrocic te koszmarne mysli wszystkie,ale pewnie jak bedzie przychodzic to relacje sie uloza,
ja uciekam bo maly mi tak glowa sadzi na dole ze nie moge usiedziec,musze sobie pochodzic,spokojnego wieczorku :)
 
Ostatnia edycja:
asuzanna no wlasnie to jest to wybaczyc?? czy nie??? a myslisz ze moglibyscie sie pogodzic?? sorki ze pytam.jak nie chcesz to nie odpowiadaj, bo wiem ze to trudne i moga wrocic te koszmarne mysli wszystkie,ale pewnie jak bedzie przychodzic to relacje sie uloza,
ja uciekam bo maly mi tak glowa sadzi na dole ze nie moge usiedziec,musze sobie pochodzic,spokojnego wieczorku :)

katerinka111 ja tego nie biore pod uwage bo wiem że jego córeczka mu na to nie pozwoli. Już teraz czekam z niecierpliwością co wymyśli zeby nie mógł przyjeżdżać do Paulinki. Kiedyś ktoś powiedział że wybaczyć mozna ale nigdy zapomnieć ... ja żeby się do tego wogóle przymierzyć musiałabym przejsć dłuuuuugą drogę a też i sama nie wiem czy bym juz chciała. To były raptem narazie 3 spotkania i tak naprawde jestem chyba jeszcze sama w wielkim szoku żeby myslec o czymkolwiek :-) nie spodziewałam się takiej sytuacji wogóle i ciagle mam wrażenie że sni mi się jakis strasznie długi sen z którego nie moge się od kilku miesięcy wybudzić ;-)
 
przyszla mama26 jesli Ty jestes niedzisiejsza to ja chyba do kompletu z Toba :tak:. bo i owszem, jestem zainteresowana tym by spedzic zycie z jakims facetem i miec prawdziwa rodzine, ale... tak jak mowisz - ja sobie poczekam na cos ciekawego. bo tak brac aby brac i nie byc sama to mnie nie obchodzi. i specjalnie szukac tez nie zamierzam. jesli kiedys trafie na jakiegos porzadnego osobnika to sie zastanowie. ale pomalutku.
a tak odnosnie szukania zrozumienia u facetow... moj ex nawet okresu nie obejmowal swoim malym mozdzkiem. ciagle uwazal, ze przesadzam i wyolbrzmymiam (a zawsze mialam mega bolesne okresy). i juz wtdey pamietam jak jego mama usilowala mu wytlumaczyc, ze tak byc moze. i ze powienien byc wyrozumialy i pomocny. jakos do zakutego lba nie dotarlo. ze tez ja wtdey nie wpadlam na to, ze ciaza tym bardziej sie nie zmiesci w jego ptasim mozdzku... :no:
mloda1 biedna Ty z tym przeziebieniem... i jeszcze odseparowana od Nikosia. zdrowiej szybko :tak:
i sama juz nie wiem co jeszcze mialam do kogo napisac, bo w sumie zaczelam posta i zostalam wyciagnieta na 2godzinny spacer i teraz tak z marszu koncze...
wiec napisze jeszcze ogolnie, ze mialam dzis chec zamordowac mojego exa.
wiec przylazl skacowany i spozniony o jakis kwadrans. widzialam, ze jakos niespecjalnie pali sie do aktywnej zabawy z synkiem. no, ale nic to. proponuje mu, ze pogoda jest calkiem mila to moze wezie Fifka na dwor. a ten : dobrze ubieraj go. wiec ja juz chwytam za kombinezon i slysze ciag dalszy: wezme go do piaskownicy...
nosz kurde. rece mi opadly. i sie go pytam czy aby jest normalny. bo to nie lato i niespelna roczne dziecko nie bedzie sie babrac w na wpol zamarznietym piachu. ponadto jak ma plan z nim isc do piaskownicy to niech odrazu dyga do sklpeu po drugi kombinezon, bo ja jutro nie bede miala dziecka w co ubrac.
wkoncu zaden spacer sie nie odbyl oczywiscie a ja musialam sluchac jego monolog do Fifka o tym jaka to mama jest zla, bo nie pozwala im isc tam gdzie chca no i ze chyba za przekroczenie mamusiowych zakazow to grozi rozstrzelanie...
jakos przetrawilam.
potem polozylam sie na lozku pod kocykiem i cos mnie tak wziela chec na drzemke. no, ale patrze Fifek atakuje sprzet. wiec mowie exowi by mu nie pozwolil. na co ex, ze nie jest tu od ochrony moich rzeczy tylko od opieki nad synkiem. Fifek wcisnal na dvd przycisk, ze wysynela sie klapka z plyta. prosze ex by ja wsunal. a ten, ze nie jest zdalnie sterowany. wstalam , wsunelam. chwilke potem to samo z wieza...
duzo czasu nie minelo ex bawi sie z Fifkiem taka materialowa pilka z gabka w srodku - rzuca nia w Fifka a ten sie cieszy. no i ok. ale za chwilke ex rzuca ta pilka we mnie. wiec go pytam po co to robi? i co on na to? ze chcial mi tez sprawic radosc bo przeciez Filip sie cieszy...
musze to komentowac... ? :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
katerinka ja będe miałą cesarke ze względu na depresję i takie tam, z jednej strony sie cieszę bo według psychiatry ból przy porodzie naturalnym mógłby różnie wpłynąc na mój stosunek do dziecka i całej sytuacji. Ale cholernie się boję, zwłaszcza znieczulenia w kręgosłup... staram się nie myśleć czy mnie coś bierze czy nie bo wiadomo że jeszcze bardziej sie stresuje :/ Koleżanki mnie pocieszają, że przynajmniej moje narządy intymne nadal będą nienaruszone :D ehhhh poskarżę Ci sie że ogólnie to już jestem strasznie zmęczona tą ciążą i czuje sie jak emerytka :/ Spokojnej nocki dla Ciebie i Twoich maluszków :*
 
reklama
krropelka właśnie oplułam mojego laptopa przez Ciebie:-Dweź jakoś informuj,że piszesz o pomysłach exa to się jakoś przygotuję;-)chłopak chciał,żebyś się rozerwała ,no co jednak myśli skoro Twój własny syn się cieszy to czemu miałby Ci nie dać trochę radości:-):-)

widzę,że Ty też miałaś normalną "teściową",ciągle się zastanawiam jak taka fajna,mądra kobitka doczekała się takiego synusia:-(od pierwszego spotkania bardzo się polubiliśmy i jak z exem do niej przychodziłam to obie zapominałyśmy,że on tam też jest jakby obecny;-)

katerinka dzięki wiesz koleżanki małe dzieci jakieś 3,4 mce po rozstaniu a romansów,flirtów ,nowych znajomości ...........i tłumaczenie,że lepsze to niż oglądać samemu tv:confused2:ale ich życie...........cóż chyba ograniczę kontakt ;-)

czekam i czekam na czterech forumowych szkrabików :-):-)
 
Do góry