Krropelko Mogę napisać tylko, że bardzo mi się smutno zrobiło jak przeczytałam Twojego posta...Mimo iż ostatnio rzadziej byłam na forum i gg, to cały czas myślałam o Was...Twój post dał mi wiele do myślenia...Mój ex przychodzi bowiem codziennie, uznał małego, dał nazwisko, co do hajsu to ustaliliśmy, że będzie mi dawał do ręki, ale...no właśnie tu pojawia się to 'ale'. Ex raz daje więcej raz mniej i szczerze, to mnie to już zaczyna męczyć. Wczoraj spytał, czy w tym miesiącu starczy mi 300 pln...Ja uznałam, że to pytanie to jakiś żart...Dlatego poważnie zastanawiam się nad alimentami. Wolę nawet te 300 przyznane przez sąd, a nie tak, że on raz da mi więcej, raz mniej...W dodatku on ma jakieś chore podejście. Wczoraj mówił mi, że gdybym sobie znalazła faceta, to on już by mi nie płacił, bo przecież ten nowy facet by utrzymywał mnie i dziecko. Dla mnie to podejście jest chore, bo przecież on płaci na syna, na jego pieluchy, na jego kosmetyki, ubranka, a nie na moje
Wkurzyłam się, ale to było dla mnie poważnym argumentem za tym, aby jednak złożyć sprawę do sądu...
Twój ex widać lubi postawić na swoim tak jak mój...Przykre to bardzo...Wiem, że się trzymasz, że jesteś silna. Ty popłaczesz i przejdzie, ale co z synkiem...Czy on już jest na takim etapie, że odczuwa brak taty? Nie pisałam, ale przeglądałam forum i powiem Ci, że fajne zdjęcia, śliczny synek
On jest najważniejszy...Pamiętam jak zawsze pisałaś, że dla exa ciąża to jeszcze nie był synek...A wiesz co ja usłyszałam od mojego byłego? On był u prawnika i prawnik mu powiedział, że on nie musi nic płacić dopóki dziecko się nie urodzi żywe. No myślałam, że mnie kur.wica strzeli...
To dlatego ja musiałam sama organizować wyprawkę, wszystko kupować, bo jemu jakiś pieprzony prawnik coś takiego nagadał
Faceci mnie załamują...Oni się nie zmienią nigdy. Mój przychodzi teraz, ale ja się nie nastawiam na nic, nie myślę, co będzie za rok, bo może być różnie...Dlatego skorzystam z Twojego doświadczenia, z tego, co napisałaś...
Widzę, że sporo nowych dziewczyn...Potem przeczytam Wasze historie i jeszcze coś napiszę.
Samasamotna Cały czas jestem z Tobą i trzymam kciuki. To już niedługo
Kabaretka Super, że już wróciłaś
Twoja komórka działa?
Ravenalka Dobrze, że w listopadzie rozprawa. Faktycznie długo się na nią czeka, ale pocieszę Cię, że czytałam w kodeksie, że aby ograniczyć prawa wystarczy, że nie mieszkacie razem-czyli tak jak sama napisałaś. Z pozbawieniem jest podobno gorzej, bo czasem sąd chce dawać szansę, ale nie wypowiadam się, bo nie wiem jak jest z odebraniem praw.
Kitta Miałam trochę podobną sytuację. W listopadzie napisała do mnie była dziewczyna ex twierdząc, że zdradził mnie z nią. Nie uwierzyłam, gdyż mój ex był o mnie bardzo zazdrosny, miał fioła na punkcie wierności, kontrolowania mnie, więc stwierdziłam, że nie mógłby czegoś takiego zrobić. Jednak okazało się, że mógł :] Ja byłam już wtedy w ciąży. W styczniu odeszłam od ex, w kwietniu napisałam jeszcze raz do tej panny, potwierdziła, że ta zdrada to prawda, a dopiero niedawno przyznał się do tego ex. Czasem trudno jest nam przyjąć do wiadomości, że to, co inni nam próbują uzmysłowić jest prawdą...
Młoda Jaki duży ten Twój Nikuś! Ile waży? Widzę, że ma prababcię, to tak jak mój. Nawet ma 2, bo u mnie w rodzinie wcześnie wszystkie zaczęłyśmy jak widać
Mój zawsze jak wchodzę do sklepu to się przebudza :]