reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Dawno mnie nie było na forum, ale obecnie siedzę w książkach, a jak nie w książkach to na praktykach. Trochę podczytuję, ale pobieżnie bo momentami naprawdę nie mam siły. A więc korzystając z okazji witam nowo przybyłe.

Krropelka strasznie trudne jest to co piszesz i cała ta sytuacja. Nie bardzo mi się w głowie mieści to wszystko, taki nagły obrót sprawy. Tak się zastanawiam co twojemu eks się nasrało w głowie, a raczej kto mu nawciskał takich głupot? To troche mi przypomina końcówke "układów" z ojcem Adaśka, kiedy powiedziałam żeby erminy wizyt ustalał z moim ojcem a ja się dostosuje... on wtedy całkowicie zrezygnował z kontaktu z synem i od tamtego czasu za wyjątkiem raz wysłania pieniędzy zachowuje sie jakby syn dla niego nie istniał. Nie rozumiem jak tak łatwo można zapomnieć o drugim człowieku... chociaż jasne że wiem, można - tylko wtedy te wszystkie dylematy, smutki trzeba zagłuszyc czymś mocniejszym. Jeśli chodzi o Fifinka... to mogę tylko powiedzieć, że na pewno tą sytuacje przeżyje mniej niż gdyby był starszy.... u dzieci czas płynie inaczej i takie malenstwa jeszcze nie czuja tej różnicy czasu, coś było po prostu wczoraj a wczoraj moze oznaczac cos bardzo dawno tam gdzie im sięga pamięc.. a niestety sięga niedaleko. Więc na miejscu eks w ogóle nie ryzykowałabym takiego totalnego braku kontaktu z synem.. ale on przecież wie najlepiej. Ciężko coś takiego zaakcpetować i się pogodzić z tym, ale z drugiej strony jeśli nasze dzieci będą czuły że mamy grunt pod nogami to im też łatwiej będzie przyjąć swoją historie i przyczyny takich a nie innych relacji np. z tatą.

samasamotna ty się zmobilizuj, póki coś możesz jeszcze wziąść i się wygrzać porządnie to to rób żebyś malutkiej nie zaraziła to raz, a po drugie to chyba byłby jakiś koszmar pierwsze dni połączone z chorobą.

U nas wlaściwie nic się nie dzieje, jak juz napisałam jak nie siedze w książkach to na praktykach, zaliczylismy mały wypadek z Adaśkiem tj. rowerzysta wjechał w Adaśka. Na szczęście skończyło się tylko 4 szwami, obitym nosem ale nie złamanym i dwudnowią obserwacją w szpitalu, którą wspominam jako koszmar. Bo nie dość że nawet nie ma gdzie głowy oprzec za bardzo przez całą noc, to jeszcze za przeproszeniem pizgało w tym pokoju jak cholera. Rowerzysta oczywiście wykazal sie odwaga cywilna i zbiegł z miejsca wypadku. Co do przedszkola to się za przeproszeniem wku%@$@ jak nie wiem, chyba przez wzgląd na mój wiek i wygląd co poniektóre przedszkolanki traktuja mnie z góry i mówią do mnie jakbym była conajmniej niedorozwinięta umysłowo. Zresztą dyrektora która też jest notabene opiekunka 1 grupy mnie doprowadza do szału wykazujac sie zerowym wyczuciem przy Adaśku biorac pod uwage fakt ze wie ze mnie jest samotna matka i Adasko jest nieuznany, a pyta się Pawła przy Adaśku czy jego jego tatą, i co mnie jeszcze irytuje ona wie najlepiej co moje dziecko robi w domu tzn. nie ubiera sie, nie potrafi samo jesc co jest kompletna bzdura jak nie chce jesc to niech nie je z głodu na pewno nie umrze... ogólnie jestem zbulwersowana i zła. I gdybym mogła to przeniosłabym go do innego przedszkola. A jak zobaczyłam taka scene w pierwszym dni przychodzac po Adaśka to myślałam ze naprawde te baby udusze: Adaśko stoi przy przedszkolance (byli na ogrodzie) i woła ze chce siku i troche to trwało a juz widac ze go skręca i nie bardzo wie gdzie isc, a ta sie go pyta czy pojdzie sam... zamiast mu pokazac i chociaż zaprowadzić! ?Oczywiscie zanim Adaś doszedł do łazienki to spodnie miał już mokre. Ogólnie mam ochote powiedzieć głupie przedszkole :crazy:
 
reklama
Wiecei co jakos mi smutno..... nie mam z kim porozmawiac.... za duzo tych wszystkich problemow.... Juz nie wiem co robic a "tatus" nabija sie z calej sytuacji a u mnie naprawde nie jest kolorowo. Jedynie mam ubezpieczenie i zobaczymy czy wypali ta praca bo juz nawet na glupi chleb np nie mam.... Az wstyd a co bedzie pozniej:no:
 
Kabaretka ja to też marze o tym że kogoś poznam itd a potem pukam się w głowę że chyba za bardzo fantazjuję :/ mimo to każdego wieczoru marzę o kimś przy kim będę chciała zasypiać :)
 
dziekuje dziewczyny... :)
ja sie dzis juz nie bede rozpisywac, bo padnieta jestem strasznie. spalam w nocy jakies marne 4h.
jutro odniose sie do dzisiejszych postow.
a tymczasem zamieszcam fotki mojego Fifulca. na pierwszych dwoch sa ukazane jego lobuznicze praktyki ;-). a na oststniej usilowalam uchwycic buzie w nowej czapce. niezbyt mi sie to udawalo, bo buzia uciekala. zrobilam cala serie zdjec, ale tylko na tym w ogole widac glowe fifka :-D. a czapka jest slodka, bo ma takie male uszka misia :tak:
dobrej nocy :-)
 

Załączniki

  • koszyk.jpg
    koszyk.jpg
    25 KB · Wyświetleń: 42
  • wieza.jpg
    wieza.jpg
    24,9 KB · Wyświetleń: 43
  • buziul.jpg
    buziul.jpg
    22,2 KB · Wyświetleń: 37
  • misiak.jpg
    misiak.jpg
    19,5 KB · Wyświetleń: 53
Bezsenna a ty sie zgodzilas na nazwisko exa dla malego? skad ta zmiana?
a z alimentami to masz racje,pytanie czy starczy? jest smieszne z jego strony i powinno mu byc wstyd sie zapytac.... co za tupet maja ci faceci....
Dużo rozmawiałam z rodziną o nazwisku i tak jakoś wyszło. Nie robi mi to większej różnicy, a w razie czego ex już się nie wywinie nigdy, bo mały jest uznany i z jego nazwiskiem.

Bezsenna wrocilam i mi znowu smutno, bo puste mieszkanie tylko ja i Mikolaj, nawet nie ma sie do kogo odezwac... A komorka mi dziala, wiec pisz kochana. A jak twoj Kubus? Jak spi? Jak ci idzie karmienie piersia?
U mnie lepiej, przyzwyczaiłam się już do przerywanego snu, czuję się mniej zmęczona. Najgorszy był pierwszy miesiąc i 2 kryzysy, które w tym czasie zaliczyłam. Wiesz, ja już nie mam tylu wątpliwości, co w ciąży. Tak jak napisała Katerinka. Faceci przegapią tyle chwil w życiu dziecka. Mój ex nawet się nie skapnął, gdy Kubulek zaczął wydawać nowy odgłos, a ja wszystko wychwycę :happy: Bo to w końcu matka odróżnia rodzaje płaczów dziecka, wie o co mu chodzi. Dlatego nawet jeśli teraz musimy z czegoś rezygnować, to dzięki temu będziemy bliżej dziecka. Trochę masz ciężko, że mieszkasz sama. Ja się na to nie zdecydowałam, bo jednak z mamą jest mi łatwiej, zawsze jest na miejscu i mi pomaga.Do tego tłumaczę sobie, że tylko teraz jestem tak bardzo przywiązana do dziecka, bo i cyc i wózek. Ale już za rok będzie troszkę więcej swobody, bo dziecko już samo będzie chodziło, w więcej miejsc będzie się można z nim wybrać. I cyc nie będzie taki niezbędny. Mówię Ci, będzie fajnie :happy: Już jest. Każdy wiek dziecka ma swoje plusy i minusy.


bezsenna to naprawde zalosne.. ale co lepsze duzo ludzi tak uwaza ze poki nie ma dziecka na swiecie to w sumie nie ma problemu. To po co tak dbamy o siebie w ciazy? Bo co rezygnujemy z tak wielu rzeczy w ciazy dla dobra dziecka? A pieniadze? Jak kobieta jest w ciazy, to jej z nieba spadaja?:-) tak mnie wkurza ta tolerancja dla facetow.. Ja wiele razy uslyszalam od np znajomych "nie dziw mu sie ze sie tak zachowuje w koncu jest mlody"... A ja to niby stara jestem? Ja musze dac rade, musze o wszystko zadbac ale on nie? eeech szkoda gadac....
Wiesz,przykre jest to,że po ciąży kobieta schodzi na dalszy plan...Przynajmniej ja tak odczuwam. Wiele osób przychodzi do dziecka, nie do mnie...Na szczęście zostali jeszcze znajomi, którzy nie widzą we mnie tylko mamy i możemy normalnie pogadać, o sprawach nie związanych z dziećmi. Bardzo źle się czułam w szpitalu, gdy przyszli rodzice ex, zachwycali się dzieckiem, a to, że ja tyle przeszłam w ciąży,że urodziłam, dałam radę przestało mieć znaczenie...Czułam się tak jakbym odwaliła swoją robotę i teraz mogę spadać, bo dziecko jest najważniejsze. Owszem, jest, tylko, że ono jest moje, ja je urodziłam, ja się stresowałam w ciąży, ja musiałam się uporać z tymi wszystkimi emocjami...Wtedy nie było przy mnie ani ex ani jego rodziców. Trudne to wszystko...Właśnie tak jak piszesz.Kobieta musi sobie ze wszystkim radzić i to już od momentu zrobienia testu...A facet staje się ojcem (jeśli w ogóle ma to miejsce) dopiero po ciąży, czasem te 9 miesięcy jego nie dotyczy. Przykre....
Abundzu Moja mama miała podobnie. W przedszkolu wszyscy myśleli, że to moja siostra, nie mama (urodziła jak miała 19 lat). Początki zawsze są trudne, z czasem się przyzwyczaicie i Ty i Adaś, ale póki co to faktycznie nie fajnie to wygląda.I nie powinna pytać przy Pawle o ojca :dry:Nienormalna jakaś...
Krropelka Marne 4 godziny ;-)Mam nadzieję,że kiedyś jeszcze też tak napiszę, bo póki co 4 godziny to od czasu porodu jest mój rekord w spaniu :] Kubulek bowiem budzi się w nocy co 3 godziny, raz tylko obudził się po 4 i mogłam pospać ;-) Zdjęcia jak zwykle super, mój też ma podobną czapkę :-pTyle, że materiałową no i ja odcięłam te sznurki, bo się bałam.
 
Ostatnia edycja:
Ravenalka gdyby moj eks sie nie odzywal nie interesowal tez bym do sadu poszla i walczyla o to co sie nalezy dziecku. A ty wogle nie masz z nim kontaktu? Powiadasz, ze ani razu nie widzial Maji... co za ch**. Ale z drugiej strony moze to i lepiej.
W ogóle, od czerwca zeszłego roku. W sierpniu napisał mi smsa, ten jeden jedyny raz zapytał jak dziecko i jak się czuję. Minął rok i cisza, nie wiem gdzie jest, co robi i czy w ogóle żyje. Jak dla mnie lepiej, że go po prostu nie ma, chociaż ostatnio zastanawiałam się, czy Maja w przyszłości nie będzie mieć mi za złe, że nie próbowałam się z nim kontaktować w jakikolwiek sposób.

Jutro o 9.00 trzymać kciuki, poprawka egzaminu :p
 
Kabaretka W poniedziałek będę mieć wyniki, ale i tak już postanowiłam, że wezmę jednak urlop. Wolę pobyć z małym w tych pierwszych miesiącach. Ex przychodzi właściwie codziennie, chyba, że coś mi lub jemu wypadnie (np. jutro, bo przychodzi chrzestny zobaczyć Kubulka). Z karmieniem u mnie dobrze, mam pokarm, mały ładnie je. A jak u Ciebie, po tym jak już nie karmisz piersią?
 
reklama
Hej dziewczyny:-)
Właśnie wstałam i czytam sobie Was,widzę wiele podobnych pytań,uczuć odnośnie tej sytuacji.............

Kabaretka jestem w 18 tygodniu ciąży a od 12go sama............na szczęście nie mam żadnych dolegliwości ,mdłości przeszły,tylko trochę senna jestem a muszę codziennie o 5ej do pracy wstawać:-(ale przynajmniej dzień jakoś leci,siedzę między ludźmi ..........pracę mam do końca roku,w połowie stycznia dostanę ostatnią wypłatę a 15go lutego mam urodzić moją Kruszynkę.

Załatwiłam sobie pracę po porodzie ale właśnie jest mi cholernie przykro,że niecałe 2 mce po porodzie muszę zostawić maleństwo i zarobić na nas oboje:-(mieszkam u rodziców ale oni też nie mają lekko pod względem finansowym więc nie chcę ich jeszcze bardziej obciążać.....................Nie wierzę,że mój eks się opamięta i chyba nie chcę w to wierzyć,już raz zaufałam,wierzyłam,że będziemy razem już zawsze,że nigdy mnie nie skrzywdzi a tu taki cios.................

Co do Waszych pytań,odnośnie nowego mężczyzny...................ja mam tak,że po tym wszystkim nie wyobrażam sobie już być z exem ale nie wyobrażam sobie być też z kimś innym:-(
Przy nim byłam szczęśliwa,czułam się bezpieczna,akceptowana,wiele razem przeżyliśmy,mówił mi o swoich przejściach,problemach,emocjach a ja jemu ,i nie wiem jak mogłabym zaufać komuś innemu,pokochać ......................
narazie myślę tylko o maleństwie .............
Dziś mam ambitny plan sprzątania;-)
w przyszłym tygodniu robię remont pokoju dla mojej Kruszynki:-)

Miłego dnia:-)
 
Do góry