reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

KATERINKA nie do konca sie z toba zgadzam. pamietam, że ze mna do postawówki chodziła dziewczyna bedąca świadkiem jehowy. cała klasa śmiała sie z niej a nauczycielki sadzały z nią niegrzecznych uczniów za kare (!!!). teraz w klasie mojej kuzynki tez jest uczennica innej wiary i jest jedna z najbardziej lubianych dziewczynek. takze młode pokolenie juz inaczej mysli. oczywiscie zjeby sie zdarzaja....

BEZSENNA tez sie nad tym zastanawiałam bo uwazam ze kosciol i policja to legalna mafia, ale ohcrzcic ochrzcze a później moja córa niech sama wybiera droge jak pozna troche zycia i zasad nim żadzących. póki co ma na to jeszcze ładnych pare lat :)
 
reklama
hej :-)
niby wmiare regularnie czytalam co piszecie, ale nie potrafie sie teraz odniesc do poszczegolnych postow.przepraszam... :-( mam chaos w glowie i do tego mnie ta glowa bardzo boli. a za oknem deszcze niespokojne :/
witam nowe dziewczyny na forum :-)
mojego ex calkiem powalilo na leb...
znow mialam z nim podobna scene jak niegdys. z taka jakby proba agresji.
zrobilam veto na konkretna sytuacje wymagajac od niego by dostosowal sie do regol panujacych w moim domu. i by wkoncu ten dom traktowal jak moj a nie swoj...
efekt byl taki, ze ex sie unosil i unosil az wkoncu bez slowa wstal i gwatlownie wyszedl z domu. potem wieczorem dostalam na gg wiadomosc, ze od wrzesnia Fifek bedzie 2 tyg u mnie 2 tyg u niego. i, ze pojdzie to zalatwic w urzedzie do spraw rodziny.
to bylo w zeszly piatek. od tej pory raz widzial Fifka i to przez przypadek. ani razu go nie odwiedzil, ani nawet o niego nie spytal...
ja dzis bylam na umowionym przeze mnie spotkaniu w urzedzie do spraw rodziny. szlam tam jak na sciecie. normalnie mialam gacie pelne. raz, ze wyzewnetrznianie sie po szwedzku nie jest arcymile. a dwa, ze balam sie co uslysze. gdyby kolega po mnie nie przyszedl, nie odprowadzil mnie pod same drzwi to nie wiem czy bym stamtad nie zwiala...
wyszlam bardzo zadowolona. bo ex moze mi skoczyc. bez mojej zgody nie moze nic. jesli bedzie sie upieral przy swoim moze zlozyc wniosek do sadu. ale i tak najpierw bedzie to rozpatrywac urzad do spraw rodziny a dopiero potem ewentualnie sad. ale babka mi mowila, ze szans nie ma.
niby powinnam teraz kwiczec ze szczescia.
ale...
ex jeszcze o tym nie wie. on czeka na swoje spotkanie. i potem nasze wspolne. jest pewny siebie i wierzy, ze dostanie to, czego chce.
a dzis na gg wypisywal takie bzdury, ze rece do ziemi opadaly...
cholerny tatus... tak mu zalzy na spotkaniach z synem, ze musi do tego miec papier i grunt neutralny... syna nie widzial od tygodnia, ale co tam - wazne, ze o niego w urzedach walczy...
pisal, ze jak sie nie zgodze na to by Fifek byl u niego to on wcale nie bedzie go widywal. bo sie u mnie w domu czuje zle traktowany i ograniczany...
nie wiem co bedzie jak juz sam dotrze do urzedu i sie dowie, ze nie ma szans.
zal mi Filipka...
ex do mnie: widac masz juz dla niego innego tate
ja: Filip ma tylko jednego ojca. i na niego czeka. ale wkrotce zapomni, ze czeka
itd. itp.
ja nie pojmuje...
do tego dzis sie dowiedzialam, ze nie da mi tych alimentow extra do reki. a mialy byc na dniach i mialam je przewidziane w budzecie. delikatnie rzecz ujawszy mnie udupil. jasne. poradze sobie, ale mi to pokomplikowalo plany. musze teraz pokombinowac kase. nawet na zycie. ale to ma ex gdzies.
i niech mi ktos powie, ze niektorych nie powinno sie kastrowac?
przeciez taki jeden z drugim to ma tylko sciere na oczach z napisem "moje na wierzchu". i nic istotne nie jest. ani reguly. ani honor. ani uczciwosc. ani obietnice. ani nawet dziecko. choc ono powinno byc w tym najwazniejsze...
 

Załączniki

  • irobuzia.jpg
    irobuzia.jpg
    17,9 KB · Wyświetleń: 41
  • pila.jpg
    pila.jpg
    21 KB · Wyświetleń: 40
Dawno mnie nie było...
Urodziłam 6 kwietnia małego Filipka... ważył zaledwie 2530g.. mierzył 48cm... teraz dogadania już rówieśników...
Coraz więcej Nas tutaj... to faktycznie przykre... nie byłam w stanie przeczytać wszystkich zaległych postów, ale te które przeczytałam wystarczyły, żeby pojawiła się łezka w moim oku...
Ojcowie Waszych dzieci przynajmniej troszkę się Nimi interesują... ojciec mojego Synka... nawet Go nie widział... do urzędu nie chciał przyjechać...ma dziecko starsze o 2 tyg od Niego...
Uczucie minęło, ale jakaś wieczorna melancholia mnie dopadła....
Jestem silna... zdałam prawko... radzę sobie świetnie... nie potrzebuję Go... ale myśl, że ma dziecko a nic o Nim nie wie, ba, nawet nie chce się dowiedzieć mnie przeraża... dobija... i przygnębia...
 
KROPELKA tak to jest jak okazesz takiemu palantowi serce,miej go w dupie bo to co wyprawia to smiech na sali,co zwrocilas chlopcu uwage i sie obrazil i komu robi na zlosc,moj robil z corka tak samo,jak sie na cos nie zgadzalam to pare miesiecy potrafil milczec i dziecka nie widziec,na poczatku bylam zla ,plakalam,mialam zal jak mozna sie odgrywac na dziecku,a potem stiwerdzilam HU,,,,MU W DU.....niech sie pedzi i podzialalo.sam dzwonil bo potem nawet na esy nie odpisywalam,mi nikt laski nie robi,ja mam dziecko na codzien,nie ma co miec wyrzutów sumienia,JAK KTOS JEST DUPKIEM TO JUZ NIM ZOSTANIE:-)
 
katerinka111święta racja co do bycia dupkiem. Ja się ciągle łudziłam że eks się zmieni że obudzi się w nim człowiek, ale teraz jestem pewna że jak mam liczyć to tylko na siebie. Wątpię żeby mój wogóle chciał widywać Aurelkę, bo jak stwierdził na jednej z rozmów początkowych on nie lubi problemów i od nich ucieka a dziecko to problem. Tak więc jak będę ogarniać alimenty to od razu postawię sprawę jasno i postaram się ograniczyć mu prawa, bo za jakiś czas może jeszcze zechce stwarzać większe problemyDziś byłam na szkole rodzenia, oczywiście głupio mi było bo wszyscy byli ze swoimi partnerami, ale wiem że mi to pomoże bo muszę być silna i mieć w sobie pozytywne uczucia żeby mała czerpała od początku maksymalnie dużo miłości.
 
A jeszcze co do kościoła, to ja nawet nie wiem, czy chrzcić syna. Dla mnie chrzest nic nie oznacza, nie jest ważną uroczystością.
ja ochrzciłam Majkę, ale do końca nie jest mi z tym super extra, bo narzuciłam mojemu dziecku wiarę, bo sama do kościoła nie chodzę jakoś specjalnie...

myśl, że ma dziecko a nic o Nim nie wie, ba, nawet nie chce się dowiedzieć mnie przeraża... dobija... i przygnębia...
paulinkac ojciec mojego dziecka nawet mnie w ciąży nie widział, nie wspominając o Majce. nie powiadomiłam go Jej narodzinach, ponieważ zmienił numer telefonu, zwiał pewnie z Polski i myśli, że uda mu się uniknąć odpowiedzialności :-D i szczerze mówiąc wcale mnie to nie przeraża, nie dobija, ani nie przygnębia, bo to tylko i wyłącznie jego strata. i Ciebie też nie powinno, ciesz się, że masz zdrowe dzieciątko, że jest tylko Twoje i że to Ciebie będzie kochało najmocniej na świecie :-)
 
Angee Gratuluję, że poszłaś do szkoły rodzenia. Ja byłam z mamą i po 15 minutach wyszłam z płaczem i już nigdy tam nie wróciłam. Ale dzięki temu trafiłam na to forum. Zupełnie przypadkowo. I tak się zaczęło ;-) Na pewno dowiesz się wielu ważnych rzeczy, choć ja nie chodziłam, a też umiałam urodzić i zająć się maluchem, ale to drugie trochę mi zajęło czasu, a Ty dowiesz się wielu rzeczy o dzieciaczku już ze szkoły rodzenia, więc będziesz do przodu ;-)
paulinkac Hej. Jak zaczęły się moje początki na forum, czyli właśnie w kwietniu, to przeglądałam wcześniejsze posty i trafiłam też na Twoja historię. Pamiętam ją dokładnie, bo bardzo mną wstrząsnęła :dry:Twój był facet (jeśli w ogóle można go facetem nazwać) jest po prostu potworem i wg. mnie lepiej, że nie masz z nim kontaktu, choć wyobrażam sobie, jak musi Ci być przykro,że Twoje dziecko nie ma taty...Dobrze, że się trzymasz, oczywiście, że można sobie dać samej radę. Kwestia organizacji no i po to było tych 9 miesięcy, żeby się pogodzić z sytuacją. Mam nadzieję, że już tu wrócisz na stałe i będziesz pisać, co u Ciebie, bo szczerze mówiąc, to byłam ciekawa, ale głupio mi było spytać, bo jak zaczęłam pisać na forum, to Ty już przestałaś, więc nie poznałyśmy się.
Katerinka Lubię to Twoje podejście ;-)Oczywiście, że facet nam nie robi łaski, że przyjdzie do dziecka. Ja się teraz cieszę, że ex przychodzi, pomaga, ale liczę się z tym, że może mu się znudzić, w końcu to dopiero trochę ponad miesiąc, a przed nami jeszcze wiele wiele lat...
Treze Też mi się wydaje, że teraz to już trochę inne czasy, ale mimo wszystko chyba zgodzę się na ten chrzest, ale tak jak pisałam-niech ex wszystko załatwia.
Krropelka Wiesz już, co sądzę na temat tej sytuacji... Dla mnie to naprawdę wygląda jakby Twój ex oszalał. Skąd w ogóle u niego taki pomysł, że 2 tygodnie u Ciebie, 2 u niego. Jak dobrze, że się dowiedziałaś wszystkiego i już wiesz, że on nie ma szans na zrealizowanie swoich chorych pomysłów. Szkoda mi tylko Filipka :sad: Ty doskonale odgraniczasz te negatywne uczucia, które żywisz do exa od tego, że on jednak jest tatą Twojego synka. A ex najwidoczniej uważa, że jak się chce odegrać na Tobie, to ma prawo odegrać się kosztem dziecka :dry:
Zdjęcia oczywiście piękne :happy2: Widzę, że mały piłkarz Ci rośnie. Aż nie mogę uwierzyć, ze ktoś (jego własny ojciec) może być tak podły i odgrażać się, że się nie będzie z Filipkiem spotykał wcale...Myślałam, że ex przychodzi do synka, bo tego chce, bo bierze za niego odpowiedzialność, chce go wychowywać wspólnie z Tobą. A tym czasem jedna sytuacja pokazała, jak mu zależy :dry:
Ravenalka Ja w ogóle nie chodzę...Ostatni raz z własnej woli byłam na moim bierzmowaniu 3 lata temu, a tak to na pogrzebach, które niestety ostatnio są liczne wśród moich znajomych...
Pamiętam, że pisałaś, że u Ciebie miał być ślub, plany na przyszłość, a okazało się, że ex Cię oszukał...Ale myślę,że jak nie ma go w Waszym życiu, to lepiej niż jakby miał być tylko na chwilę i niszczyć Wasz spokój.
 
Ostatnia edycja:
Ravenalka Ja w ogóle nie chodzę...Ostatni raz z własnej woli byłam na moim bierzmowaniu 3 lata temu, a tak to na pogrzebach, które niestety ostatnio są liczne wśród moich znajomych...
Pamiętam, że pisałaś, że u Ciebie miał być ślub, plany na przyszłość, a okazało się, że ex Cię oszukał...Ale myślę,że jak nie ma go w Waszym życiu, to lepiej niż jakby miał być tylko na chwilę i niszczyć Wasz spokój.
bezsenna ja też tylko pogrzeby, śluby, chrzciny i te inne, które wymagają obecności w kościele. ślub miał być bo dziecko, czyli bez sensu, ale w sumie to moi rodzice tak zdecydowali, nie miałam prawa głosu, z resztą szczerze mówiąc bałam się odezwać po tym, co usłyszałam od mojej matki, jak się dowiedziała. na szczęście się opamiętali.
 
reklama
Witam Was dziewczyny!!!
Ja także jestem juz Mama 6 tygodniowego Synka i mam do Was pytanie. W dniu dzisiejszym moje Maleństwo waży 6600 kg. Lekarz stwierdził dośc duzy przyrost wagi od urodzenia ( wazyl 3750) jednak nie stwierdził w tym nic niepokojacego. Mnie jednak to troche martwi. Czy mozecie napisac ile ważą Wasze Pociechy? Będę może trochę spokojniejsza! Dzięki!
 
Do góry