reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Angeoudiable dziekuje Ci za mile slowa :).Moj komputer tez postanowil odmowic wspolpracy w momencie kiedy klikalam zatwierdz odpowiedz przy moim pierwszym poscie i pisalam wszystko od nowa :)
Ciekawe czy jeszcze tu jestes czy juz w szpitalu. Tez musze wrocic od wrzesnia do szkoly, wiec rozumiem Twoj bol - zwlaszcza ze ja mam jeszcze ostatni semestr do zaliczenia we wrzesniu, bo niestety musialam lezec pod koniec ciazy, potem i tak urodzilam za wczesnie i tak zawalilam wiekszosc zaliczen. Nie wiem jak teraz sie pozbieram ze wszystkim ale musze :)
A co do kroplowki, to mialam..nikomu nie zycze :)
 
reklama
witam mamusie :) i ciezaroweczki :)))
wlasnie wrocilam ze spacerku na polku milo bo chlodno . :)
bezsenna pamietam pamietam ile sie odenerwowalas:(( boje sie ze ja tez urodze po terminie ehh..mam nadzieje ze urodze chociaz troszke przed . ale zobaczymy:)
charlene rozumiem cie doskonale ja tez cala ciaze chodzilam do szkoly i ciezko bylo bo mialam strasznie duzo do zdawania. a temin mam na wrzesien pewnie troszke zaleglosci sobie sobie narobie :(( bo przeciez odrazu nie pojde po porodzie. boje sie troche tego ze sobie szkole zawale...a ty z kim maluszka zostawisz ??
 
ech, nie wiem wlasnie :( to juz piaty rok, wiec moze nie bedzie za duzo zajec. Postaram sie to, co moge zaliczac indywidualnie. A co do reszty zajec nie wiem, moze moja siostra zostanie czasem, bo tez studiuje i moze bedzie miala jakies wolne dni. A jak nie to chyba bede musiala liczyc na ktoras z prababc Sary, bo moja mama niestety pracuje...Moze sprobuje znalezc jej jakas opiekunke na ten czas, ale to zalezy czy uda mis ie dostac jakies pieniadze od mojego eks w koncu, bo samej mnie nie stac, chociaz tez sie juz roozgladam za jakas praca. A moze rodzina pomoze finansowo chociaz juz wstyd mi prosic, i tak mi duzo pomagaja :( Najbardziej chcialam umowic sie z inna mama, ze czasem ona zostanie z nasyzmi maluchami, a czasem ja kiedy ona bedzie miala cos do zalatwienia lub bedzie musiala odpoczac, ale poki co nie znalazlam nikogo takiego :(
 
a ja w tym roku wlasnie wybieralam sie na studia...(szybko mi sie przypomnialo co?:p) i wlasnie nie wiem czy isc czy nie... praca, dziecko, szkola... nie wiem czy to nie za duzo:confused: no i tak na pierwsze zajecia isc z dosc pokaznym juz brzuszkiem?:-)
 
aguguchaMoja rada: idź na studia - kurcze potem nie bedzie lepszej sposobności. Nastudia id już ludzie dorosli więc nie ma co się brzuszka wstydzić, zresztą na pewno nie będziesz jedyna i będą ci wszytskie laski zazdrościć! ciężko będzie tylko na pierwszym roku ale studia w przeciwieństwie do szkoły średniej nie są juz takie obciążające czasowo chodzisz tylko na obowiązkowe zajęcia a sesja jest tylko dwa razy do roku z czego jedną przed wakacjami można zawsze przełożyć częściowo na wrzesień (ja tak zawsze robiłam z lenistwa). Natomiast jak już teraz nie pójdziesz to potem może być lipa bo obowiązków raczej będzie przybywało, będzie większa presja na kasę bo skoro się nie uczysz to wypadałoby zarobić a bez studiów trochę trudniej to zrobić... Polecam zaryzykować - zawsze możesz wziąć dziekankę w międzyczasie albo przerwać w najgorszym wypadku. Pozdrawiam:blink:

 
hello :-)
witam wszytskie brzuszaste i bezbrzuszaste piastujace niemowleta tudziez wieksze pociechy :tak:
ja tak poki co przelotem. jestem pelna nadziei, ze jeszcze dzis rozpisze sie solidniej. poki co tylko przypominam o swoim istnieniu. wrzucam fotki mojego Filipka. na jednej sam sie pozywial :-D:-D:-D
a ja wczoraj mialam plany tu mega posta odstawic na noc. ale mialam wene tworcza. i przemeblowalam caly pokoj. przetargalam niemal wszytskie meble na ine miejsca. w tym Filipka wraz z lozeczkiem :-D. nawet chlopak nie drgnal. tylko rano byl w lekkim szoku, bo nie mogl rozkminic gdzie sie znajduje :-)
ide sprzatnac chlewik w kuchni. i mam nadzieje tu wrocic i napisac cos do kazdej z dziewczyn.
 

Załączniki

  • samosiek.jpg
    samosiek.jpg
    22,2 KB · Wyświetleń: 40
  • roses.jpg
    roses.jpg
    20,1 KB · Wyświetleń: 35
agugucha, idź :-) brzuszka nie ma się co wstydzić, a pracę, dziecko i szkołę da się zgrać. ja zaczęłam studia w 7 m-cu i cieszę się, że nie straciłam roku :tak:
 
obrobilam kuchnie i jestem, ale jakas juz bezsilna. wiec prosze mnie nie winic za ewentualna nieskladnosc wypowiedzi :tak:
angeoudiable szwedzi sa bardzo prorodzinni. znaczy dokladnie to szwedzkie urzedy bardzo dbaja by dzieci dobrze sie rozwijaly w pelnych, zdrowych rodzinach. po tym jak urodzilam Filipka mialam serie spotkan w takim klubie osiedlowym. byla tam pielegniarka, do ktorej chodze regularnie wraz z Filipkiem od jego urodzenia oraz za kazdym razem jakas tam inna osobistosc: dentysta, psycholog, dietetyk. spotkania byly co 2-gi tydzien w malym gronie. no i byly na nich osoby, ktore mialy dzieci w wieku zblizonym do mojego Filipka. i bylo jeszcze spotkanie rodzicow z dziecmi po szkole rodzenia. i pozniej jeszcze sami rodzice organizowali takie spotkania. bylam o nich informowana, ale raz nie moglam a potem juz nawet nie chcialam. bo w sumie co to za radosc spotkac sie w gronie szczesliwych mezatek? a w dotadku wszystkie szwedki wiec bym sie jeszcze meczyla z jezykiem.
bezsenna chyba Ty cos pytalas o wlosy? a jesli nie Ty to ta co pytala sobie poczyta :-). wlosy po ciazy wypadaja okrutnie. najczesciej w okolicy 4 m-ca zycia dziecka. ja ogolnie nie jestem znyt wlochata wiec sie tego bardzo balam, ze zostane lysa. jak zaczely sie sypac bylam przerazona. poduszka cala we wlosach, wanna cala we wlosach, podloga cala we wlosach. przegarnelam wlosy reka to miedzy palcami conajmniej kilka sztuk wyjelam. masakra. ja jakis czas temu zaczelam jesc silica to jest na wlosy, skore i paznokcie. i widze znaczna poprawe. wiec bede to lykala do upadlego. spytaj lekarza albo w aptece czy mozna to jesc jak sie karmi piersia.
co do duzych dzieci na witaminach... nie wydaje mi sie byc to prawda... moj Fifek mial 48cm i wazyl 3000, urodzil sie w sumie na tydz przed terminem wiec w normie. wiec byl raczej malutki. a bralam folik na 6 m-cy przed zajsciem w ciaze, a potem przez cala ciaze witaminy. teraz mi wymknela z glowy nazwa, ale w sumie to nieistotne, bo one sa takie same.
teraz tez caly czas jem witaminki cos jak centrum tylko jakies szwedzkie.
a kregoslup mnie w sumie w ciazy tez nie bolal. jak juz to teraz. i nawet nie od dzwigania Filipka, bo nigdy nie musialam gp jakos wybitnie lulac czy cos. ale mam tak, ze jak sie np. nachyle by umyc wanne to potem nie moge sie wyprostowac tak boli.
samasamotna dasz rade :tak:. dziecko pochlania mnostwo czasu, ale daje tez duuza motywacje do dzialania. bo jak nigdy wczesniej czujesz, ze masz po co sie starac :tak:. wiec moze i z oczami na zapalkach i czolgajac sie ze zmeczenia, ale z usmiechem na ustach bedziesz sie szkolila :-)
 
kabaretka kazda mama przechodzi etap bezsilnosci. i myslenia o sobie w najgorszy sposob. ja jeszcze w ciazy mialam do siebie wielki zal, ze nie potrafie na tyle kochac mojego wypragnionego syneczka by chcialo mi sie zyc... dzien w dzien wylam jak bobr z rozpaczy nad cala sytuacja a potem glaskalam brzuszek i przepraszalam mojego Synka za to, ze nie potrafie sie nim tak cieszyc jak powinnam.
jak go urodzilam byla euforia, niczym niezaklocone szszczescie. a potem byly rozmaite kryzysy. ex gnebil mnie prosbami o powrot. gnebily mnie wlasne mysli, bo sie nad tym zastanawialam. bylam ponadto przemeczona i w sumie samotna, bo uwieziona w domu z maluszkiem. az przyszedl czas powazniejszego kryzysu kiedy to poraz drugi trafilam na to forum. wtdey wszytsko wyslizgiwalo mi sie z rak. bardzo kochalam mojego Synka, dawal mi tyle radosci i satysfakcji, ale... nie cieszylo mnie nic poza nim. wstawalam z lozka tylko dlatego, ze on potrzebowal mojej opieki. zajmowalam sie wszytskim mechanicznie. i czulam sie wtdey naprawde podla matka... :no:. ze moje dziecko nie jest dla mnie mobilizacja by cieszyc sie z zycia... nieraz bylo tak, ze siadywalam i szlochalam jak opetana. na pewno byly to hormony. pewnie tez przeciazenie, zmeczenie. i w duzej mierze jakies tam ciagle przerabianie tematu ex. dluugo milosc do niego przeplatala sie z nienawidzeniem go. nie chcialam z nim byc a jednoczesnie analizowalam wszystko bez konca. byl dla mnie nietylko ojcem Filipka. oficjalnie sprawa byla juz dla mnie dawno zamknieta. tak mowilam i tak niby myslalam. ale chyba jednak bylo inaczej. bo oststnio poczulam jakis przelom u siebie w tym temacie. ex kolejny raz cos tam nawijal ze moze jednak a ja poraz pierwszy podeszlam do tego zimno. nic mna nie szarpnelo. i wtedy zrozumialam, ze przestalam go kochac. ale, ze nie czuje tez do niego nienawisci. to co czuje jest najblizej obojetnosci z domieszka irytacji w drazliwych momentach. i poczulam sie cholernie wolna :-)
pisze o tym nie po to by sie akurat jakos szczegolnie dzielic moja radoscia (choc tez ;-)), ale by pokazac, ze jesli w gre wchodzila milosc to to nie mija ot tak po prostu. zwlaszcza jak ma sie kontakt z ex. i jesli jeszcze on okazuje sie dobrym ojcem. i jesli jest mily dla Ciebie.
u mnie mimo tego ogromu krzywd jakie mi ex wyrzadzil potrzebowalam tego roku od rozstania by sie od noego naprawde uwolnic. i to mimo tego, ze widze go codziennie.
przez ten rok przeszlam przez wiele etapow, przemian myslenia, decyzji. niektore etapy sie powtarzaly. i chyba kazdy byl potrzebny bym mogla dojsc do tego co czuje (a wlasciwie nie czuje :tak:) dzis.
reasumujac - przez rok grzebalam w sobie nadzieje, ze ex i ja ma sens. ale pogrzebalam.
wiec uda sie tez to Tobie:tak:.
i kazdej z dziweczyn, ktora o to zawalczy.
a napewno znacznie wczesniej odzyskasz znow energie i radosc zycia.
Mikolaj ma w Tobie najlepsza mamusie na swiecie :tak:. bo to Ty nosilas go 9 m-cy pod sercem. Ty urodzilas. i Ty teraz sie o niego troszczysz kazdego dnia. i tak masz o sobie myslec :tak:
charlene sliczna ta Twoja corcia :tak:. jej tata nie wie co traci. a Ty jestes dzielna, ze chcesz zmienic swoje zycie. ze szkola na pewno jakos da sie zalatwic :tak:
juz sama nie wiem co jeszcze przeczytalam...
i nie dam rday juz nic wiecej napisac. bo juz po prpstu nie mysle :no:
ide do lozeczka, bo rano obudzi mnie moj lonuz zadajac mleczka :tak:
 
reklama
angeoudiable pamietaj ze strach przed odejsciem od partnera jest gorszy niz samo odejscie... Boimy sie jak to bedzie, czy sobie poradzimy, czy nie bedziemy zalowac. A potem okazuje sie ze wcale nie jest tak zle, a nawet lepiej niz bylo z nim. Mi tez jest dosyc ciezko w ciazy, ale pocieszam sie ze jak dzidzia przyjdzie na swiat to mi wszystko wynagrodzi:) i bede tak pochlonieta zajmowaniem sie nia ze przestane zamartwiac sie problemami. Tak wiec uszy do gory:)

samasamotna nie ma sie co denerwowac:) moja kolezanka kilka dni temu urodzila dwa tygodnie po terminie przeslicznego i zdrowego synka:) najwazniejsze to nie stresowac teraz siebie i maluszka

charlene szkoda ze wroclaw tak daleko bo chetnie pomoglabym Ci w zajmowaniu sie mala.... No chyba ze bedziesz ja do poznania podrzucac;) ja wlasnie tez sie caly czas zastanawiam z kim ja zostawie dzieciatko jak juz sie urodzi hmmmm....

kitta, ravenalka macie racje... moze i bedzie ciezko ale trzeba bedzie dac rade jakos:)
 
Do góry