reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

reklama
Hej, jestem!!!
Jak już wiecie w środę trafiłam do szpitala w którym już nikt mi nie robił łaski i zostałam przyjęta na oddział jak tylko zobaczyli, że jestem 10 dni po terminie. Płakałam ze szczęścia, że w końcu ktoś się mną zajął i nie potraktował tak chamsko jak w poprzednim szpitalu. Trafiłam na patologię ciąży i następnego dnia miałam mieć test oksytocynowy. Nie zdążyłam już jednak tego testu się doczekać. Moje dziecię zaczęło się bowiem oczywiście rodzić w nocy :happy: Do ostatniego momentu nie miałam żadnych oznak porodu aż wreszcie o 23:30 skurcze macicy. Myślałam, że to przepowiadające, pójdę spać i rano coś ruszy. Ruszyło jednak wcześniej. Zaczęłam zmieniać pozycję, ból nie ustawał, więc już byłam pewna, że to to. Poszłam do położnej, lekarka mnie zbadała i mówi, że to początek porodu. Wzięli mnie na blok porodowy. Przyjechała mama z babcią, ale stwierdziły, że wracają do domu, bo to na pewno jeszcze potrwa do rana. Zgodziłam się. Podawano mi oksytocynę i czekałam. Skurcze nasilały się i muszę przyznać, że nie umiałam nad nimi zapanować. Gdybym miała jakieś zapowiadające, to może nauczyłabym się już wcześniej kontrolować ból. Myślałam więc o znieczuleniu, poprosiłam o nie, usłyszałam, że za 15 minut anestezjolog przyjdzie. Po godzinie robili obchód i okazało się, że już za późno, bo za duże rozwarcie. Rozwścieczyli mnie. Teraz śmieję się, że zaczęłam rodzić z tego wkurwienia, ale wcale nie było mi wtedy do śmiechu. Latałam pod prysznic, lałam sobie gorącą wodę na brzuch, trochę pomagało, ale te skurcze były straszne… Taki tępy ból. Darłam się na lekarzy, że specjalnie nie dali mi znieczulenia, celowo czekali aż będzie na nie już za późno. Dla mnie więc bóle parte były wybawieniem. Akurat przyszła moja mama i z nią poszło mi już bardzo dobrze. 50 minut później Kubulek był z nami. Jestem dumna, że udało mi się urodzić siłami natury i bez znieczulenia :happy::happy::happy: Mama przecięła pępowinę.
Mój poród skończył się moimi słowami do mamy: 'kocham Cię, wiesz?’ :happy: To bardzo nas zbliżyło. Dobrze jednak, że mama była ze mną tylko pod koniec, wcześniej wolałam, żeby nikt mnie nie oglądał. Byłam w kiepskim stanie i w głowie miałam myśl 'nigdy więcej sexu'. Chciałam dzwonić do exa i mu wygarnąć, co przez niego czuję. Byłam pewna, że nie urodzę, że to zbyt abstrakcyjne.

Gdy zobaczyłam synka byłam w szoku. Aż lekarze się martwili czy wszystko ok. Powtarzałam ciągle, że udało mi się urodzić człowieka. W czasie łyżeczkowania i szycia Kubulek był ze mną, ale jeszcze ten fakt do mnie nie dotcierał.Dopiero gdy już zostałam z nim sam na sam zaczęłam płakać ze szczęścia. Spojrzałam na niego i wtedy pomyślałam, że zrobię wszystko, żeby synek był szczęśliwy, że musi mieć szczęśliwe życie. Parę godzin potem zawiadomiłam więc ex o narodzinach. Wprost zakochał się w synku. Ja miałam lekki kryzys, bo nie wiedziałam, co robić z dzieckiem, a ex bardzo mi pomógł. Wykąpaliśmy synka razem, przewinęliśmy, ubraliśmy. Moje uczucie do Maluszka jest tak wielkie, że kontakt byłego z dzieckiem już nie stanowi dla mnie problemu. Ex oczywiście jako człowiek nadal mnie irytuje, niewiele się zmieniło w tej kwestii, ale jeśli będzie dalej sprawował się tak jak dziś i wczoraj, to będę szczęśliwa, bo synek będzie szczęśliwy. Moje myślenie zmieniło się po porodzie.
Teraz Synek jest w wózeczku, obok mnie. Przez pierwszy dzień nic nie jadł, wymiotował wodami płodowymi. Dopiero od dziś uczę się go karmić piersią. Dostał 10 punktów, był duży-4150 i co najważniejsze podobny do mnie. W nocy obudził mnie tylko raz, bo zrobił kupkę. Ciekawe jak będzie dziś. Co do połogu, to dobrze go znoszę. Pod względem biologicznym, to chyba naprawdę mój wiek jest dobry na poród.
O ile ex mnie nie wkurza, to jego rodzice tak :dry:Byli dziś w szpitalu, poznali moją mamę, ale wcześniej bardzo mnie wkurzyli. ‘Teściowa’ trzymała moje dziecko na ręku i zaczęła dawać dobre rady, a ‘teść’ zaczął mi gadać o przesądach. Zdenerwowali mnie.Całą ciąże nawet się nie spytali co u mnie. Czułam się tak jakby ta cała moja ciąża oraz to, że właśnie spędziłam w bólach około 10 godzin nie miało znaczenia… Na szczęście ex też się już wkurzył tym ich gadaniem.
Przejrzałam co pisałyście, trochę się tego zebrało. Teraz wiem, że dziecko to cud, że dla niego warto. Jestem szczęśliwa. I wiecie co? Sama nie wierzę, że to piszę, ale przeszłabym przez tą ciążę jeszcze raz, gdyby była taka potrzeba…Zamieszczam zdjęcie. A, no i fakt, cieszę się, że to lew :happy:
Ps. Zapach niemowlaka jest niesamowity :happy:
 

Załączniki

  • SDC11509.jpg
    SDC11509.jpg
    31,1 KB · Wyświetleń: 82
Ostatnia edycja:
Katerinka dokladnie, jakby bylo jego nazwisko to bym musiala miec jego dochody, czyli w rezultacie nic bym jeszcze zalatwic nie mogla, bo go w PL nie ma :) alimenty zalatwie jak przyjedzie, wtedy z nim pogadam i wloze sprawe do sadu, a jesli nie wroci za 2 tygodnie tak jak mowi to po prostu zaloze sprawe, a czy on bedzie czy nie to mnie nie obchodzi :)
Bezsenna az mi sie lezka w oku zakrecila jak opisywalas porod :) ciesze sie ze juz masz to za soba, ja tez mowilam ze nigdy wiecej, ale teraz jak patrze na Nikosia to wiem ze chocby sie walilo, chcialabym byc w ciazy zeby zobaczyc takiego maluszka :D swietna fotka, duzy Kubulek sie urodzil, moj Nikos jeszcze nie dobil do Jego wagi :) a jak Ty juz w domu jestes ? zycze duzo zdrowka dla Ciebie i Kubusia!
Milego dnia zycze wszystkim!!!
 
Bezsenna, dzieciątko na zdjeciu slodkie jak miód. Poplakalam się oczywiście czytając Twojego maila. Wyobrażalam sobie Ciebie w każdej z tych sytuacji, a potem siebie i ex i jeszcze bardziej chcialo mi się ryczeć, bo on w ogóle sie nie interesuje mną ani ciążą.W każdym razie gratulacje!Dziewczyny wstawać, bo mi się chce gadać!
 
bezsenna przeglądneliśmy ze Smokiem teraz syzbko forum bo czas na śniadanie, ale Adaśko lubi oglądać te emotikonki więc był względnie spokojny. Pokazuje mu zdjęcie Kubulka i mówie że jaki słodki malutki chłopczyk i pytam czy Adaśko chciałby mieć takiego małego braciszka? a on na to "że nie bo by wrzeszczał" :-p:-D a sam bardziej czasem jęczy i jest bardziej uciązliwy niż jak był bobaskiem :-D
 
reklama
bezssenna jeszcze raz serdecznie gratuluje!cieszy mnie ze napisalas tak optymistycznie tego posta. a Kubulek duzy chlopak, teraz sie nie dziwie ze malo energicznie sie ruszal. poprostu ciasno mu bylo!Zycze Ci bezssenna bys szybko doszla do siebie, by Synus sie dobrze rozwijal.
 
Do góry