Hej Dziewczyny!
Przeczytałam wszystko, co pisałyście
Jak widzicie nie rodzę
Ale to miłe, że się zastanawiałyście, co u mnie. Tak jak napisała
abundzu-odsypiałam sesję
A teraz znowu powracam do dawnego trybu życia. Mam nadzieję, że dziecię moje też będzie buszowało po nocy, a w dzień spało. Nie będę musiała się przynajmniej przestawiać. Czytałam Was i się śmiałam cały czas
Krropelka Świetne te Twoje opowieści o nawykach żywieniowych ex
Mój na szczęście pod tym względem był ok, a nawet bardziej porządny ode mnie, bo ja to nie przywiązuję wagi do porządku, zaczęłam dopiero teraz, a on zmywał, odkurzał. Wyprałam wszystkie ubranka Kubulka, ale do prasowania też już mi się nie spieszy
Panegiryka Ty masz szczęście, że ja Cię lubię, bo bym się normalnie obraziła za ten tekst o piciu
No i masz rację, jakbym rodziła, to byłabyś jedną z pierwszych osób, które by o tym wiedziały
Tekst o dwóch głowach po prostu powalający!
asuzana Super, że będziesz ćwiczyć. Gratuluję samozaparcia
A mogę spytać, kto zostaje z córeczkami? Dobrze, że masz też czas dla siebie.
abundzu Świetne są te Twoje opowieści z życia wzięte
Tak w ogóle, to spojrzałam, że
Milkada ma dziś urodziny
Także wszystkiego najlepszego dla niej i dla Kubusia. A może któraś z Was też ma urodziny jakoś na dniach? :>
Jeszcze co do tego, co u mnie, to w dalszym ciągu nie czuję oznak porodu, ale spytałam się mamy i ona powiedziała, że miała tak samo. Długo nic, a potem bach i do szpitala
U mnie też strasznie gorąco, ale jak napisała Panegiryka szlajam się po mieście
Nadrabiam zaległości towarzyskie. Jakoś nie mam ochoty siedzieć w domu, kuszę los, bo pewnie skończy się tak, że zacznę rodzić w autobusie
W domu jestem wyposażona w przyrząd, który uważam teraz za najważniejszy w mieszkaniu-wiatrak
Tak czytam niektóre posty i skomentuję je za pomocą złotej myśli, która mi się właśnie przypomniała:
,,Nie chowaj nienawiści po wsze czasy, Ty, który sam nie jesteś wieczny.’’
Arystoteles
Mi już bowiem przeszło. Zamieniłam nienawiść na obojętność głównie z powodu wygody. Już się zmęczyłam wymyślaniem zemsty na exie, ciągłym myśleniem jaki okropny był. Nie oznacza to jednak, że odpuściłam. Będę walczyć o alimenty i o zwrot połowy kosztów wyprawki, bo jednak sporo tego wyszło. Nie chcę natomiast już się szarpać z tym człowiekiem. Nie będę mu ograniczać praw, niech przychodzi kiedy chce, a najlepiej niech siedzi jak najdłużej i zobaczy, jaka to robota przy dziecku. Niech się nim zajmuje tak, żebym ja wtedy mogła coś ogarnąć wokół siebie lub w domu. Dobrze wiem, że to ja dyktuję warunki, a on się będzie musiał dostosować. Także nie ma sensu układać scenariuszy sądowych, bo to do niczego nie prowadzi. Ja już zrozumiałam
Jest mi dużo łatwiej bez tej nienawiści, która mnie tak męczyła i nie dawała spokoju. Nie wybaczę, bo nie wybacza się pewnych rzeczy, ale wspominać tego co chwila też nie chcę. W dodatku ex już jest skreślony nie tylko jako mój facet, ale nawet jako kumpel, znajomy. Do dziecka jednak niech przychodzi, ja nie zabraniam. W sumie to on ma mentalność gimnazjalisty, więc z niemowlakiem się powinien dogadać
Późna już godzina, a ja wcale nie zmęczona. Tak mi się poprzestawiało. Idę sprawdzić jak tam moje ciasto. Niedawno skończyłam je robić
Dobranoc.