reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

reklama
A ja sie dołuje bo nie wiem po co ale zaglądam na profil "tatusia"i zastanawiam się czy napisac mu że 2 marca ide do szpitala.Ale jestem na siebie zła:(
 
Cześć Mamusie i te dokonane i te przyszłe :-)
Zaglądam tu codziennie i jestem z Wami myślami ale jakoś nie zawsze jest ochota żeby pisać. Pogoda faktycznie dołująca, może jakby człowiek był nieco bardziej sprawny to by sobie polatał z sankami a tak tylko można sobie popatrzeć. Czekam na słońce bo chyba tylko ono może mi przywrócić więcej dobrego nastroju. Ja już tak właściwie czekam i słucham swojego ciała ... a może ten skurcz to już poród :-) taka lekka paranoja ale chciałabym żeby się już zaczęło ;-) dzidzia nie ma już miejsca a jest taka z niej wiercipięta że czasem się boję że mnie porozrywa :-) to czekanie naprawdę pod koniec dobija.
Tatuś mojej córci co prawda deklaruje, że chce byc przy porodzie ale specjalnie na to nie liczę. Widzę, że jego starsza córcia - despotka w ostatnich dniach wyjątkowo mocno go pilnuje więc zapewne jak zacznę rodzić to ona w tym czasie wpadnie w kolejną histerię i będzie popełniać kolejne wymyślone samobójstwo ... szkoda słów.
Życzę Wam miłego dzionka :-)
 
W Poznaniu napadalo chybe z 10 cm sniegu od wczoraj, wszystko wyglada cudownie, a mnie to w zaden sposob nie cieszy, poki co jest bialo, bialo i jescze raz bialo. A mnie to wkurza, poszlabym na sanki, ulepila balwana, na dzialce pewnie wyglada jeszcze lepiej, ale co z tego? Skoro tego nie widze i nie zobacze. Humoru nie mam tak jak nie mialam wczoraj :-(
mam nadzieje ze u was dziewczyny lepiej
milego dnia
 
magdalena83 jakiś czas temu zrobiłam to samo co Ty,zajrzałam na profil tatusia :dry:. I bardzo potem żałowałam,nie ma teraz lekarstwa na twój smutek,samo musi przejść....
Powinnaś się teraz skupić na sobie i na tej kruszynce :-)głowa do góry :-).

asuzana a Tobie życzę jak najszybszego rozwiązania :-).Szybkiego porodu i w miarę możliwości bezbolesnego :-)

AdiLea widzę że mała Hania nie daję Ci pospać :-). Napisz jak sobie z malutką radzisz,dogadujecie się ? I jeszcze jak bym mogła prosić o wklejenie jakiegoś zdjęcia malutkiej :-)
 
AdiLea chyba masz racje lepiej dam sobie z tym spokój bo inaczej to bym tylko czekała...i czekała....a on by sie nie pojawił smutne ale prawdziwe:(.Jak tam Hania mam nadzieję,że tatus dalej ja odwiedza?
Milkada i własnie to był nasz błąd nie potrzebnie tam zaglądamy ale cóż ciekawość......dam sobie spokój i skupie sie na małej:)
życze nam wszystkim miłego dzionka
 
witam Kochane - samotne - niektore juz o wiele mniej samotne, bo ze swoimi kochanymi dzieciaczkami!! ja jakas dzisiaj rozleniwiona jestem, choc musze sie wziasc za sprzatanie, bo jutro mam gosci a po wczorajszym buszowaniu po kuchni to.... sajgon mam; ale sie wczoraj narobilam - wzielam sie do roboty i nasmazylam cala mase faworkow; juz wczoraj czesc porozdawalam, ale jeszcze cala sterta zostala - zapraszam serdecznie na faworki, bo ja sama tego nie zjem - jakos nie mam ochoty;
u mnie humorek tez nie najlepszy; w sumie odliczam juz dni do porodu - zostalo tylko albo az 20 dni - oj, dluzy sie to niesamowicie a im blizej tym wiecej obaw mam; no i od trzech dni mam niezla nerwowke - coz tatus dziecka daje mi niezle do wiwatu, a zeby bylo smieszniej to i "tatus" i jego zonka (szkoda, ze tak pozno dowiedzialam sie o jej istnieniu) ech.....;
i tez jak wiekszosc z Was czekam na sloneczko i jakies oznaki wiosny... byle do wiosny....
mimo wszystko zycze Wam milego dzionka;
AdiLea - bardzo sie ciesze, ze sobie radzisz i masz takie pozytywne nastawienie - Malutka jest super i Ty tez; oby tak dalej;
Buziaki dla Was!!
 
Witajcie dziewczyny!
Jak tam wam dzien minal? Z tego co widze to bardzo roznie :-)

Mi ten tydzien bardzo szybko przebiegl, sporo rzeczy do zalatwienia, a tak czy siak wiele jeszcze pozostalo do zrobienia na nastepny tydzien. Meczace ale nie narzekam, lepsze to niz siedzenie w domu i myslenie o glupotach z nudow, a w koncu tak spedzilam niemalze 2 miesiace mojej ciazy ktore byly bardzo ciezkie.:wściekła/y:

Asuzana juz ostatnie momenty ciazy, podobno najciezsze, ale wyobraz sobie ze lada chwila bedziesz miala swojegp skarba w ramionach i mam nadzieje ze wraz z tym wszystkie smutki pojda w niepamiec. :-) Zazdroszcze ci bo przede mna jeszcze dluuugi czas :tak:

Yvaine nie martw sie - bedzie lepiej :-)

Magdalena83 - w twojej sytuacji zgadzam sie z dziewczynami. Lepiej nie mowic, by nie czekac, przynaj mniej bedziesz mogla skupic sie na dziecku. Ja sama zobaczylam ze glupie chocby wyslanie maila, po ktorym nawet nie spodziewasz sie odpowiedzi, prowadzi do tego, ze sprawdza sie skrzynke po kilka razy i podswiadomie, wewnetrznie czeka czy odpisze. A potem to jeszcze gorzej bo analizowanie i myslenie jest gorsze niz cokolwiek. Badz silna :-)

AdiLea a jak tam ty sie miewasz? Malo cos o sobie ostatnio piszesz, jak radzisz sobie z mala? :laugh2::-)

Milkada jak samopoczucie? Ja mam wrazenie ze z kazdym dniem ciezsza i wieksza jestem :tak: Nawet siebie ostatnio slon nazwalam ;-):-p A tak to dzieki temu ze zajeta jestem to nie mysle, i chyba lepiej. Chociaz dzisiaj zorientowalam sie ze ojciec mojego dziecka wraca za kilka dni ze swojej przygody zycia do Anglii, z tego co widzialam to nic nie wydoroslal jak miala nadzieje jego mama :no: Jemu chyba to zajmie kolejnych nascie lat :crazy: Zreszta tak jak mowi moja siostra - to jest moje dziecko i tylko moje, wiec tak sobie mowie, moj synus, moj synus :tak:i wtedy maly kopie tak mocno jakby chcial potwierdzic :tak::-):laugh2:

Agazoja - domyslalam sie ze ci ciezko, tylko i az 20 dni zostalo. Ale pomysl jak cudownie bedzie jak twoj synek bedzie z toba. Jakby co to daj znac, i ci pomoge :-)
 
To i ja się dołączę do Was- samotne mamuśki. Ja też zostałam sama- nie końca, ale bez ojca dziecka. Zresztą wpakowałam się jak śliwa w kompot- raczej na własne życzenie. I ciężko jest. Poznałam chłopaka ( mężczyznę w sumie) i za szybko chciałam być szczęśliwa. Zauroczona planowałam dziecko ( Kubuś nie jest wpadką) i ślub ( bo to ten wiek no i koleżanki już mężatki...)
Tylko okazało się, ze jak zauroczenie minęło - nie pozostało nic !Nie chcę się rozpisywać teraz, ale ojciec okazał się facetem, z którym nie wyobrażałam sobie spędzić ani chwili dłużej - nic takiego mi nie zrobił- po prostu po dłuższym poznaniu- zupełnie nie ten ! iIodeszłam - nie było trudno bo i tak jest z innego miasta i widywaliśmy się w weekendy. Pochopna decyzja o dziecku - teraz konsekwencje- na całe życie. Zawsze miałam to co chciałam - feceta- to miałam , dziecko- to szybko się udało- a teraz... wiem , że za szybko. Czekam na poród- sama - bo do mojej obecnej pradziwej i szczerej miłości przyjechała żona...zawsze pakuję się w kłopoty- zakochałam się w kimś - kto nie jest wolny i nie wiem co będzie dalej. Bardzo mi pomagał w czasie całej ciąży, opiekował się mną jakby dziecko było jego, troszczył o mnie i o brzuszek, ale teraz nie fortunnie się złożyło, ze nie może być ze mną. Nie chcę wdawać się w szczegóły, bo to nie essej :-) Cierpię - samotność, strach przed porodem, jestem sama. Mam rodziców, ale mama nie może mi wybaczyć, że rozstałam się z tamtym - jej zdaniem- cudownym przyszłym zięciem.( Nie był wcale taki cudowny:-)) ale ona o tym nie wie- dała się omamić - jak ja wcześniej. ) Mojego obecnego związku nie akceptuje a ma cieżki chrakter to też ciężko nam się dogadać.
Ojciec dziecka nie odzywa się, nie odpowiada na maile z prośbą o choćby pomoc finansową- bo przecież wszystkie wiemy ile to ciąża kosztuje- badania , wyprawka...A mówił , ze tak czy owak będzie pomagał- gruszki na wierzbie- cały on. Szybko się pocieszył moją koleżnką zresztą i teraz inwestuje w nią i jej synka. Jakoś z tego powodu nie rozpaczam, niech sobie życie ułoży, szkoda, że o synu nie myśli jednak.
Czuję się samotna z niecierpliwością czekam na poród ( termin na dziś) i powrót tego obecnego partnera do mojego domu. Tylko nie wiem co będzie dalej i bardzo się boję , ze w końcu zostanę sama. Nie jestem gotowa chyba na synka- strasznie to brzmi , ale tak jest. Nie wiem jak sobie poradzę z tym wszystkim- wychowaniem ( z wykszt. jestem pedagogiem specj.:-)- ale jakoś cała wiedza, hm... nie dodaje mi pewności ), sprawami typu ustalenie ojcostwa, alimantami- jeszcze tyle przede mną! Nie mam pewności, ze mój obecny partner będzie ze mną. Ech ale się napisałam, nie wiem czy którejś z Was będzie chciało się to czytać, ale przynajmniej się wygadałam:-). Muszę się położyć - poczytam synkowi Misia Paddingtona na dobranoc, to moze w nocy zdecyduje się wyjść. Już wszystko na niego czeka- tylko mama trochę przerażona...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ehh Zuzko rzeczywiście długa Twoja historia,ale forum jest po to żebyś się mogła wygadać.

Mamusie nie wiem czy pozwolicie mi się jeszcze wypowiadać na tym forum bo pogodziłam się z tatą Nicole...:tak:

AdiLeo jak tatuś Myszkowego Skarbusia??

Kabaretko Twoja sis ma rację to tylko Twoje dziecko.

Mikaldo jak brzusio??
 
Do góry