reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

ja też raz się śmieje raz płacze I też dużo myślę analizuję i powiem Wam ze Ci faceci którzy się nam trafili to pizdeusze dupki barany i buce
A laski które je biorą po nas będą w takiej samej albo gorszej czarnej d....
Nie wiem czemu akurat my i czemu trafił mi się taki debil który cieszy się ze jeszcze nie widział dziecka ale już chyba gorzej być nie może z facetami nasi bija na głowę po nich to już chyba tylko gorsi są degeneraci spoleczni
Wyprzeć się własnego dziecka i jeszcze blokować obrażać eh
 
reklama
Czesc dziewczyny.
Pisałam już tu kiedyś ale tyle postów temu...
Wiem, przez co przechodzicie. ... niestety jestem jedna z Was.
Mam 26 lat, 6 letniego synka. Bylam w zwiazku rok. Milosc jakiej nie poznalam chyba nigdy... mielismy brac slub, urzadzalismy mieszkanie, staralismy sie o dziecko ... i ... nie wiem co sie stalo.
Zaczal robic awantury, obrazac sie na kilka dni. Po kolejnej wyszedl a ja nie mialam sily juz przepraszac i ratowac.
Minelo 3 i pol miesiaca. Nie mialam z nim zadnego kontaktu, na ulicy gdy go mialam udawal ze mnie nie zna.
Dzis jestem w 8 miesiacu ciazy. Nie potrafie sobie poradzic z tym wszystkim. Nie wiem jak mam zyc. Probowalam z nim porozmawiac ale to nie przynioslo zadnego skutku. Nigdy nie odpisal na wiadomosc.
Nie mam juz sil, ciagle placze... nie potrafie ani przestac go kochac ani nie potrafie wyzbyc sie tej zasranej nadziei, ze to zwyczajnie koniec...
Prosze pomozcie mi jeszcze chwila i trafie do psychiatryka
U mnie jest bardzo podobnie -4 mies temu ojciec mojego planowanego dziecka wyjechał bez słowa, zostawił swoje rzeczy u mnie ale nie powiedział gdzie jest, kiedy wróci, co zamierza robić... jak go za to opieprzylam to się obraził i przestał się odzywac w ogóle i tak do tej pory.nie zapytal ani raz czy z dzieckiem- rzekomo spełnieniem jego marzeń-wszystko w porządku.. rodze za 4 tyg i nawet nie wiem czy on zamierza się pojawić czy nie będzie chciał mieć z nami nic wspólnego... Tak właściwie to boję się że wróci i będzie żądał równych praw do dziecka, bo w tym momencie wolałabym już go więcej nie widzieć i mieć taka sytuację jak Wy, że tatuś się wcale nie interesuje, nie daje znaku życia i mamy z nim święty spokój.Tak by mi było o wiele łatwiej zapomnieć i ułożyć sobie życie samej z dzieckiem. On też był idealny... też był kiedyś z dziewczyną która miała nie jedno, a trójkę dzieci z poprzednich związków jako że twierdził że nikogo nie można skreślac za błędy młodości, oceniać pochopnie itd. Na filmie "tato" płakał, smucil się że nie każde dziecko może mieć normalnego ojca... twierdził jaka ważna jest w związku rozmowa o wszystkim szczerze... No i co? Nie powiedział że wyjeżdża, ani gdzie jedzie i po co, przestał się odzywać a swoje dziecko ma w dupie... także jest ich więcej -takich dwulicowych, fałszywych facetow, którzy potrafią mydlic oczy kobietom. Też miałam ostatnio wczoraj kryzys bo uświadomiłam sobie w ile miejsc muszę jechać w dwa tyg po porodzie, żeby dostać zasiłek macierzyński z zusu... mam nadzieję że dobrze zniose poród i będę na tyle na chodzie żeby jeździć autem i nosić ze sobą wszędzie kilkudniowe niemowlę... a z tym będzie problem, bo mam chory kręgosłup i mogę nosić max 4kg a dziecko z nosidelkiem na dzień dobry będzie ważyć ok 7kg... Czyli w sam raz dla kobiety z dyskopatia i naczyniakiem w okresie połogu... jest to przerazajace jak mam dać sobie radę no ale nie będę mieć wyjścia... mam nadzieję że wstapia we mnie jakieś cudowne moce... także laski -jeśli Wasi tatusiowie się nie interesują dziećmi to cieszcie się, że chociaż nie musicie się bac, że Wam będą chcieli odebrac dziecko, albo porwac... jeśli jesteście zdrowe, to też macie powody do radości, bo fizycznie dacie sobie radę z dziećmi, nie będziecie czuć tej bezsilnosci, że Wasze dziecko płacze a Wy nie możecie go ponosic, bo ma już 3 miesiące waży 6kg i nie dacie rady go podniesc... także usmiechnijcie się-mogło być gorzej :p ja też nie mam jeszcze najgorzej, bo mam mamę ktora robi, co w jej mocy żeby mi pomóc (niestety po niej mam problem z kręgosłupem i stawami, więc ona jest w gorszej formie niż ja, ale zawsze we dwie łatwiej i raźniej). Spijcie dobrze i spokojnie (co na koncowce ciąży bywa trudne)
 
AYAKA Hejka, a juz myslalam, ze u Ciebie jest lepiej. Dawno sie nie odzywalas. Myslalam,ze sobie wyjasniliscie pewne sprawy i teraz jest ok. Przykro mi ze nic sie nie zmienilo. Jak widac u Nas tez, wrecz przeciwnie jest jeszcze gorzej:-( :(. I nie ma co sie ludzic, ze los sie odwroci i bedzie lepiej. Jak juz na poczatku ciazy nas olali to po porodzie cudow nie bedzie. Mysle,ze nie musisz sie obawiac, ze On bedzie chcial rownych praw, jesli na tym etapie juz skreslil i Ciebie i dziecko to ,to sie nie zmieni. Patrz, lada moment rodzisz a on nawet nie zapyta sie o Twoje samopoczucie, czy masz wszystko przygotowane dla dzidziusia, czy moze odwiedzic was w szpitalu - po prostu nic. Mysle , ze porod tu nieczego nie zmieni. Faceci sa inni. Ich oczucia zupelnie roznia sie od naszych. Sa bardzo wygodni, nie potrafia wziasc odpowiedzialnosci za swoje czyny. Jak swiat zaczyna im sie walic, po prostu uciekaja, nie myslac ile osob krzywdza. Wybieraja obcje najlatwiejsza i najbardziej wygodna dla nich.
Ja dlugie miesiace myslalam, ze moj Ex sie przestraszyl ojcostwa, ze potrzebuje czasu by przemyslec. Oj........ jak ja sie mylilam. Duzo osob to podejrzewalo, ze powodem jest inna kobieta, ale ja nie chcilalam sluchac. Nawet go bronilam. Owszem , nie chce juz byc z nim, ale bylam pewna, ze zmieni zdanie jesli chodzi o dziecko, a tu prosze. Wyrzucil mnie bo zakochal sie w innej. I jak juz jedna z was mi powiedziala - bedzie kochal dziecko Tej z ktora jest. Tak bardzo mnie to boli. Jak zobaczylam ich zdjecie, na ktorych sa tacy szczesliwi i jeszcze on trzyma ta dziewdzynke na baranach a ona tak slodko go obejmuje- po prostu cos we mnie peklo. Moje serce rozsypalo sie na milion kawalkow. Nie potrafie sie skupic, zamykam oczy i widze te fotke. Teraz juz wiem, ze nic sie w mojej sprawie nie zmieni i ze jestem zdana tylko na siebie.....
Dlatego dam Wam wszystkim rade, wyrzuccie tatusow swoich dzieci ze swojego zycia, ze swoich mysli. Oni sie juz nie zmienia, a jesli zdazy sie cud to na pewno nie tak predko. Kiedy zacznie dopadac ich starosc, dopiero sie obudza. Beda czuc sie samotni i nieszczesliwi i wtedy przypomna sobie o swoich dzieciach. Teraz jestesmy zdane tylko na siebie, musimy bys silne dla nas i dla naszych dzieci. To one sa nasza terazniejszoscia i przyszloscia. Pozdrawiam was wszystkie goraco;)
 
Powiem Wam dziewczyny że chyba łatwiej zrozumieć alkoholików narkoomanow i innych podobnych, którzy porzucają w ciągu i dopiero w momentach trzezwieienia wraca im świadomość No bo jak wytłumaczyć ze facet ktory był z nami latami planował ślub życie mieszkał chciał mieć rodzinę niejednokrotnie namawiał na dziecko nagle znika ucieka wyrzuca nas blokuje okazuje się ze ma już dawno inna Czy nawet woli wychowywać czyjeś dziecko niż dac szansę swojemu dac mu nazwisko poznać go To wszystko nie mieści się w głowie jak człowiek patrzy na to z boku Tyle nas jest i wszystkich z nas faceci poprostu od nas uciekli lub nas wyrzucili to jest nie normalne !!!!
U mnie mija 2miesiące i 3tyg jutro
bez znaku życia Mało tego on mysli ze dziecko jest już na świecie od tamtego poniedziałku i zadowolony cieszy się ze tyle czasu nie musiał go oglądać Człowiek nawet nie jest ciekawy czy jego dziecko żyje jest zdrowe i co się z nim dzieje Mnie to przeraża ze ktoś taki był dawcą jego życia i jak bardzo bezwzgledny to osobnik ....Żałuję że jest tym dawcą Mogłam mieć to dziecko z kimś kto by dziś nosił mnie na rękach i odliczal godziy do spotkania z synem a mam z idiota który jest dumny ze wyrzekl się dziecka ....Miałam jeszcze kilka tyg temu nadzieję ze poród go opamieta ale masz Maksimas rację skoro do tej pory się nie ogarneli to już tego nie zrobią oni specjalnie i świadomie nie chcą się już bawić ani w rodzinę ani w dzieci Tak bawić się ! bo to chłopcy w krótkich spodenkach którzy widząc problem zabierają swoje zabawki i uciekają do innej piaskownicy
 
Siedze i wyje. Dzisiaj zaczelam szkole rodzenia. Ledwo powstrzymywalam lzy. Jest nas malo, tylko 6 babeczek, szczesliwych i zakochanych. A wsrod nich taki rodzynak jak ja. Ach, jak mi serce peka!!!!!!! NIe wiem jak sobie tam dam rade do porodu. Zajecia sa 2 razy w tyg, jeszcze polozna powiedziala,ze na niektore z nich, "tatusiowie" musza byc obecni. Bede tam siedziec jak ta ***** i udawac,ze nie jest mi smutno, ze zycie i tak jest piekne. Kurcze, az mi sie odechciewa wszystkiego. Przez ostatnie 4 miesiace tak dobrze sie trzymalam, nie plakalam, nie tesknilam. Bylam taka pewna,ze bez trudu sobie poradze. Powiem wam, ze nie jestem zazdrosna o Jego i Jego nowa dziewczyne. I tak juz nie chce do niego wrocic. Ale szlag mnie trafia z zazdrosci o to dziecko. Po prostu nie moge za nic w swiecie tego zrozumiec. Przez prawie 3 miesiace ze lzami w oczach i na kolanach blagal mnie bym usunela, mowil, ze niechce tego dziecka, ze nie chce i nie czuje sie byc ojcem. Ze nigdy jej nie pokocha, a w tym samym czasie spotykal sie z inna i jej corka. Dla niej moze byc ojcem ale dla wlasnego dziecka to juz nie. Tak bardzo mnie to boli, jeszcze jak sobie pomysle, ze bedzie co roku robil jej urodziny, torta, kupywal prezenty, spedzal kazde swieta. A naszej corce nic. Ku*** jacy faceci potrafia byc bezduszni.
I jak mam teraz ja wychowywac?jakie wartosci mam jej wpajac? Klamac, ze ,milosc jest piekna, ze rodzina jest najwazniejsza..... Staram sie byc twarda, ale coraz czesciej mam mysli, ze chyba polegne jako matka. Jestem tak zdeptana psychicznie. Boje sie, ze po porodzie bedzie juz tylko gorzej.....
 
Maksimas wiem ze Ci ciężko i doskonale Cię rozumiem ale pamiętaj on nie będzie dla niej dobrym tata On zostawił swoje dziecko !! Jak minie mu zainteresowanie mamusia minie i córka Nie traktuje dziecka jako wartosci samej w sobie bo nigdy by Ci nie mówił byś usunęła jego Po za tym życie bywa nie przewidywalne i nie wiesz co będzie za rok dwa ... to facet ktory to dzuecko lubi z ktora aktualnie jest mamusia Mi też jest ciężko i chyba każdej z nas ztozumiec co nimi kieruje
Ja ograniczam wszystkie możliwe wyjścia tam gdzie są pary spodziewając się dzieci lub z msluchsmi Spacery i wycieczki w weekend praktycznie nie wychodzę nadrabiam w tyg Do ginekologa przychodzę punktualnie lub czekam w samochodzie Szkoły rodzinnie bym nie ogarnęła psychicznie Nie wiem czy takie moje unikanie jest dobre ale póki co działa Boję się tylko szpitala jak zniose te rodziny obok a u mnie nikogo Tzn ex facet taki z którym kiedyś byłam zdeklarowal się ze nas odwiedzi ale nie wiem jeszcze czy chce
Maksimas musisz się skupić na czymś innym moze przeglądaj ubranka pakuj torbę do szpitala itp mi to wcześniej pomagało obecnie jest średnio ale izolacja i brak świadomości gdzie i z kim teraz jest działa najlepiej No i wyzbycie się złudzeń ze tatuś zobaczy malucha i nagle sie opamieta Jak nie daje rady oglądam mieszkanie meble ubranka gadżety dla dziecka i na chwilę pomaga a że życie składa się z chwil to liczę ze będzie coraz prościej zapomnieć No i świadomości ze siedzę płacze on sie bawi ..Ja milczą myśląc ze on cos zromunie a on się cieszy ze ma spokój o de mnie Facet który by chciał byl ciekawy itp juz dawno by się odezwał ....tylko zajęty Nowa lala nawet o nas i dzieciach nie pomyśli Im częściej sobie to uswiadamiam tym łatwiej mi sie pogodzić ...
 
Maksimas wiem ze Ci ciężko i doskonale Cię rozumiem ale pamiętaj on nie będzie dla niej dobrym tata On zostawił swoje dziecko !! Jak minie mu zainteresowanie mamusia minie i córka Nie traktuje dziecka jako wartosci samej w sobie bo nigdy by Ci nie mówił byś usunęła jego Po za tym życie bywa nie przewidywalne i nie wiesz co będzie za rok dwa ... to facet ktory to dzuecko lubi z ktora aktualnie jest mamusia Mi też jest ciężko i chyba każdej z nas ztozumiec co nimi kieruje
Ja ograniczam wszystkie możliwe wyjścia tam gdzie są pary spodziewając się dzieci lub z msluchsmi Spacery i wycieczki w weekend praktycznie nie wychodzę nadrabiam w tyg Do ginekologa przychodzę punktualnie lub czekam w samochodzie Szkoły rodzinnie bym nie ogarnęła psychicznie Nie wiem czy takie moje unikanie jest dobre ale póki co działa Boję się tylko szpitala jak zniose te rodziny obok a u mnie nikogo Tzn ex facet taki z którym kiedyś byłam zdeklarowal się ze nas odwiedzi ale nie wiem jeszcze czy chce
Maksimas musisz się skupić na czymś innym moze przeglądaj ubranka pakuj torbę do szpitala itp mi to wcześniej pomagało obecnie jest średnio ale izolacja i brak świadomości gdzie i z kim teraz jest działa najlepiej No i wyzbycie się złudzeń ze tatuś zobaczy malucha i nagle sie opamieta Jak nie daje rady oglądam mieszkanie meble ubranka gadżety dla dziecka i na chwilę pomaga a że życie składa się z chwil to liczę ze będzie coraz prościej zapomnieć No i świadomości ze siedzę płacze on sie bawi ..Ja milczą myśląc ze on cos zromunie a on się cieszy ze ma spokój o de mnie Facet który by chciał byl ciekawy itp juz dawno by się odezwał ....tylko zajęty Nowa lala nawet o nas i dzieciach nie pomyśli Im częściej sobie to uswiadamiam tym łatwiej mi sie pogodzić ...
Podziwiam cie, nie moglabym sie tak od izolowac. Wlasciwie to specjalnie odwiedzam miejsca gdzie pelno jest szczesliwych par. Chce jak najszybciej przyzwyczaic sie do takich widokow z nadzieja, ze szybciej do mnie dotrze, ze jestesmy same. W mojej rodzinie nie ma rozwodow, nie ma samotnych mam. W sumie to jestem pierwsza ( procz jakies dalszej kuzynki, ale z nia nigdy nie mialam kontaktu). Moja rodzina dosc czesto sie spotyka, wiec nie unikne widoku szczesliwych rodzicow i dzieci wpatrzonych w swoich tatusiow. Jest mi teraz zajebiscie ciezko. Ta cala sytuacja nie pozwala mi sie cieszyc z tego dziecka tak jak chcialabym. Mowie na okolo, ze ciesze sie ze jestem w ciazy, ale to tylko pozory... nie cieszy mnie to w ogole. Nie mam zadnych instynktow macierzynskich. Za kazdym razem jak czuje jej ruchy to jeszcze bardziej sie przerazam. Wszyscy mi mowia, ze po porodzie zmienie sie o 180 stopni, ze dziecko doda mi sily i wytrwalosci, za jak zobacze te malutka istotke to wszystko inne przestanie sie liczyc. I problem jest w tym, ze panicznie boje sie ,ze tak sie nie stanie, boje sie ze nie pokocham mojej corki tak jak wszyscy tego oczekuja. Boje sie ze bede zla matka, ze kompletnie nie odnajde sie w nowej roli. NIe zrozum mnie zle, absolutnie nie obwiniam tego dziecka za to ze sie pojawilo, nie mam jakis glupich mysli, by je skrzywdzic. Po prostu jest mi tak przykro, ze jej zycie jeszcze sie nie zaczelo a juz skazane zostalo na porazke. Juz sobie wyobrazam jak bedzie jej ciezko odnalesc sie w wielu sytuacjach. Ze fakt, ze ojciec i jego rodzina sie jej wyparli, zawazy na jej relacjach z innymi. Boje sie ze bedzie bardzo cierpiec a ja bede bezradna. Bo przeciez nie moge zmusic tego bydlaka by sie z nia kontaktowal.
Tak narzekam na swoje zycie, a u Ciebie tez nie najlepiej. Co za gosciu z Twojego ex. Mysli, ze juz od tygodnia urodzilas i nawet nie probowal sie w zaden sposob skontaktowac. Kolejny bydlak. A ta laska jest tez niepowazna. Ma swiadomosc, ze porzucil kobiete w ciazy, ale jej to nie przeszkadza. Nie mam szacunku do takich kobiet. Uwazam, ze za kilka lat sama do ciebie sie odezwie po rade, bo pewnie tez zostawi ja w takiej samej sytuacji jak ciebie.
 
Maksimas- nie ma co zazdrościć ani nowej kobiecie Twojego ex ani jej dziecku.to jego kolejne zabawki -jak sie znudzi to też je oleje. Gdyby to był poważny, odpowiedzialny, troskliwy człowiek, to nigdy by nie opuścił swojego dziecka niezależnie od relacji z jego matką. Każdej jego następnej dziewczynie należy jedynie współczuć. Swojego szczęścia nie da się budować na czyimś nieszczęściu. Mam nadzieję że masz rację i ojciec mojego dziecka też się nie będzie nim interesował po porodzie -oby tylko nie było tak, że mnie traktuje jak inkubator a dziecko będzie chciał dla siebie... kiedyś jak gadalismy co by było jakby jego poprzednia dziewczyna zaszła z nim w ciążę, to mówił że on by je wychowal po ich rozstaniu i że dziecko mieszkałoby z nim.a jak zapytałam co gdyby ona się na to nie godzila, to powiedział że na pewno by się zgodziła bo ma już trójkę dzieci i nie dałaby sobie rady sama z czworka.a jak zapytałam co by było gdyby jednak się mylił i gdyby ona mu ograniczala kontakt z dzieckiem, to powiedział że by na to nie pozwolił i że by jej zabrał dziecko i wyjechał za granicę. Stąd moje obawy... także mam ogromną nadzieję że masz rację i że on o nas całkiem zapomni i już się nie pojawi. Mnie o nim o tyle ciężko będzie zapomnieć, że mala będzie do niego podobna z wyglądu (przynajmniej z tego co widziałam na usg - całkowicie jego układ i kształt twarzy). Ale i tak czuje że ona jest tylko moja :-) i ja będę dla niej lekiem na całe zło, jak każda mama dla swojego dziecka.
Szkoła rodzenia jest przekichana -ja miałam doła po każdych zajęciach, no ale to kolejna rzecz która trzeba przeżyć i uodpornic się.jak się tam będziesz czuć taka sama, że wszystkie inne dziewczyny mają mężów czy partnerów obok siebie, to pomyśl wtedy o mnie, że ja też byłam w takiej sytuacji jak Ty, ze akurat tu i teraz jesteś jedyną samotną mamą, ale gdzieś tam w innych miejscach ale w tym samym czasie jest nas dużo więcej i wszystkie czujemy to samo.także nie jesteś sama :-) dla mnie bardzo podtrzymujaca na duchu jest myśl, że gdyby nie dziecko to teraz znów byłabym sama (bo z nim jak miało nie wyjść, to i tak by nie wyszło) a tak to już nigdy nie będę sama, nie muszę się już martwić, że będę samotną, zgorzkniala stara panna, że nie będę mieć celu w życiu, że nie zdążę mieć dziecka, bo się zestarzeje, albo stan zdrowia mi na to nie pozwoli... dziecko to jest ktoś, kto kocha bezwarunkowo, bo matkę każdy ma tylko jedną... i my będziemy tymi najważniejszymi osobami w życiu naszych dzieci przez długi czas, a jednymi z najważniejszych pozostaniemy na zawsze. W przeciwieństwie do facetów - dziecko nigdy nie znajdzie sobie nowej, ładniejszej, młodszej mamy, w jego życiu zawsze będziemy tą jedyną ;-) to jest wspaniałe uczucie :-)
 
Ayaka - powiem Cie,ze bedzie ciezko na tej szkole rodzenia. Ale zrezygnowac nie chce, to moje pierwsze (i ostatnie) dziecko i nie mam zielonego pojecia jak sie nim opiekowac. Pieluche przebralam raz w zyciu. Mysle, ze Twoj Ex, nie bedzie robil ci problemow. Zreszta, ktory sad przyzna mu opieke, jesli juz w czasie ciazy sie wycofal. Uwazam, ze jak facet juz na poczatku skreslil i zwiazek i ojcostwo to zadnych cudow po porodzie nie bede. Mam 36 lat, co 2 moja znajaoma jest samotna matka. Kierujac sie ich doswiadczeniem, wiem, ze facet jak porzuca rodzine to juz nie wroci. Takie bajki, ze jak zobaczy to sie zakocha i zmieni zadanie istnieja tylko w filmach. Nie ma co sie ludzic. Tylko zapomnac i isc dalej.
Tak samo jak Ty, bardzo boje sie, ze Mala bedzie podobna do niego i bedzie mi bardzo ciezko wyrzucic go z moich mysli. No, moze chcialabym, by po nim miala dlonie,mial ladne dlugie palce i zgrabne paznokcie, nie takie lopaty jak moje,heheh
Zawsze kazdej doradzam, ze zycie nie konczy sie na jednym facecie i ze jeszcze poznamy swojego ksiecia z bajki. Tak na prawde, jesli chodzi o mnie to jestem w 100% pewna, ze juz sobie z nikim nie uloze zycia. Kto by chcial taka stara panne z dzieckiem. Zreszta, mam tak serce sponiewierane, ze mina dluuugie lata zanim w ogole spojrze na innego mezczyzne.
Zycie jest brutalne, nie potrafie sie pogodzic z ta cala sytuacja. Z tym, ze on zyje sobie szczesliwy, usmiechniety i zakochany, bez zadnej odpowiedzialnosci, zadowolony, ze pozbyl sie 2 problemow na raz a ja tu zalamana, zaplakana i przerazona przyszloscia. Tak bardzo boje sie , ze nie dam sobie rady. Z jednej strony chcialabym sie zemscic a z dugiej pragne juz tylko zapomniec. Nie rozumie tej niesprawiedliwosci. Dlaczego my kobiety zawsze musimy miec pod gorke. Najwieksze problemy spadaja na nasze barki. I jeszcze zadnej konkretnej pomocy.

Przepraszam, za kolejny nie zbyt pocieszajacy post. Ale to jest jedyne teraz miejsce, gdzie moge sie wyzalic i powiedziec co czuje. To forum to taki moj pamietnik..... jak kiedys moja corka dorosnie i bedzie mi trudno wytlumaczyc co czulam w obecnej chwili.... to pokaze jej te wpisy..... moze wiecej zrozumie.....
 
reklama
Maksimas rozumiem Cię doskonale też mam obawy jak to bedzie jak wytłumaczę małemu brak ojca itp
z tym ze dziecko jest podobne do ojca nie jest tak że się go przez to mniej kocha albo trudniej zapomnieć Mój starszy syn czasem patrzy jak jego tata albo czegoś nie może znaleźć i też nie raz powiem jak tatuś :p Ale nigdy to nie wplywalo na nas Może teraz też nie będzie w nocy dziś przez 2 h miałam skurcze co 10min wzięłam prysznic ubralsm się i czekałam zeby jechać do szpitala ale przeszły więc to jeszcze nie to Z pozytywnych rzeczy chyba wreszcie mam mieszkanie do kupienia
Cały czas myślę jakie gadżety mogą mi ułatwić samote macierzyństwo i tak myślę nad husta ale nie wiem czy ogarnę wiązanie
A co do kwestii ze ojcowie po zobaczeniu dziecka się zmienia też w to nie wierzę szczególnie jak widze na przykładzie ex który z duma opowiada ze nie musial małego oglądać a pamiętam jak mi mówił że by sobie nigdy nie darował jakby nie był przy porodzie Także takie ich głupie gadanie
 
Do góry