reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Czesc dziewczyny.
Pisałam już tu kiedyś ale tyle postów temu...
Wiem, przez co przechodzicie. ... niestety jestem jedna z Was.
Mam 26 lat, 6 letniego synka. Bylam w zwiazku rok. Milosc jakiej nie poznalam chyba nigdy... mielismy brac slub, urzadzalismy mieszkanie, staralismy sie o dziecko ... i ... nie wiem co sie stalo.
Zaczal robic awantury, obrazac sie na kilka dni. Po kolejnej wyszedl a ja nie mialam sily juz przepraszac i ratowac.
Minelo 3 i pol miesiaca. Nie mialam z nim zadnego kontaktu, na ulicy gdy go mialam udawal ze mnie nie zna.
Dzis jestem w 8 miesiacu ciazy. Nie potrafie sobie poradzic z tym wszystkim. Nie wiem jak mam zyc. Probowalam z nim porozmawiac ale to nie przynioslo zadnego skutku. Nigdy nie odpisal na wiadomosc.
Nie mam juz sil, ciagle placze... nie potrafie ani przestac go kochac ani nie potrafie wyzbyc sie tej zasranej nadziei, ze to zwyczajnie koniec...
Prosze pomozcie mi jeszcze chwila i trafie do psychiatryka
 
reklama
Czesc dziewczyny.
Pisałam już tu kiedyś ale tyle postów temu...
Wiem, przez co przechodzicie. ... niestety jestem jedna z Was.
Mam 26 lat, 6 letniego synka. Bylam w zwiazku rok. Milosc jakiej nie poznalam chyba nigdy... mielismy brac slub, urzadzalismy mieszkanie, staralismy sie o dziecko ... i ... nie wiem co sie stalo.
Zaczal robic awantury, obrazac sie na kilka dni. Po kolejnej wyszedl a ja nie mialam sily juz przepraszac i ratowac.
Minelo 3 i pol miesiaca. Nie mialam z nim zadnego kontaktu, na ulicy gdy go mialam udawal ze mnie nie zna.
Dzis jestem w 8 miesiacu ciazy. Nie potrafie sobie poradzic z tym wszystkim. Nie wiem jak mam zyc. Probowalam z nim porozmawiac ale to nie przynioslo zadnego skutku. Nigdy nie odpisal na wiadomosc.
Nie mam juz sil, ciagle placze... nie potrafie ani przestac go kochac ani nie potrafie wyzbyc sie tej zasranej nadziei, ze to zwyczajnie koniec...
Prosze pomozcie mi jeszcze chwila i trafie do psychiatryka[/QUOT
 
Ostatnia edycja:
Mam dzisiaj strasznego dola, wiec nie jestem dobrym doradca na chwile obecna. Wlasciwie, to moge wypowiedziec sie tylko i wylacznie pesymistycznie.
Kochana, olej szmaciarza, bo nie jest nic wart, ani jednej Twojej zly i w 100% nie zasluguje byc ojcem Twojego dziecka. Oni wszyscy tylko potrafia mydlic nam oczy, mowia to co chcielibysmy uslyszec, a my - jak gwiazdy porno- lykamy wszystko.
Dosc bycia naiwniara. Trzeba wziasc sie w garsc!!! wlasnie przeplakalam kilka godz, i doszlam do wniosku,ze za duzo juz czasu poswiecilam na uzalanie sie nad soba. NIe chce byc ojcem, to jego sprawa. NIe wiem jak, ale zrobie wszystko by sobie poradzic. Ale alimantow mu nie popuszcze. Nie po tylu latach zwiazku, nie po tych wszystkich klamstwach.
Moja rada dla Ciebie? postaraj sie wyrzucic go ze swjego serca, ze swoich mysli. Jak tylko gdzies sie pojawi to staraj sie myslec o czyms innym. Nadzieja matka glupich. Lepiej jesli teraz sie z tym pogodzisz. Juz niejedna dziewczyna tu pisala, ze jesli myslimy, ze po porodzie cos sie zmieni to jestesmy w bledzie. I to jest prawda. Jesli juz na poczatku ciazy nas skreslili, to nie ma co oczekiwac codow. Niestety, ale zdane jestesmy tylka na siebie i trzeba sie z tym pogodzic.
Wiem, ze na poczatku bedzie ciezko i to bardzo, ale wierze, ze nasze male szkraby dodadza nam mega sily by przejsc przez to. Wierze, ze kiedys karma do nich wroci. Ze przyjdzie czas, kiedy beda cierpiec tak samo jak my teraz.
Co za egoistyczne dupki bez serca, az sie we mnie dzisiaj gotuje. Mam w sobie tyle jadu, tyle negatywnych emocji..... przepraszam, za ten depresyjny post. W koncu musial przyjsc do mnie ten dzien zalamania.
Kochana zycze Tobie jak najlepiej, i jeszcze raz przepraszam za ten post. Mam nadzieje, ze nie sprawilam, ze czujesz sie jeszcze gorzej. Absolutnie nie chcialam zdolowac cie bardziej. My, samotne mamy musimy wspierac sie na wzajem. Przeciez jeszcze tyle lat przed nami. Goroco wierze, ze jeszcze wyjdzie dla nas slonce, ze jeszcze szczescie zapuka do naszych drzwi. Teraz placzmy, krzyczmy, wyrzucmy te wszystkie zle emocje, by potem podniesc sie z dolka z podniesiona glowa i zaczac szczesliwe zycie bez tych frajerow. Jeszcze przyjdzie dzien, kiedy bedziemy dziekowac losowi, ze nie jestesmy juz z "tatusiami" naszych dzieci. Zobaczysz.... glowa do gory. Bedzie dobrze... acha i pisz czesciej, bedzie ci lzej jak wyrzucisz z siebie swoje mysli. Pozdrawiam;)
 
Dziewczyny nawet postów nie czytam, zobaczyłam tylko nazwę postu. Wiem co przechodzicie. Też byłam samotną matką.
Ale co chce Wam powiedzieć - jesteście wspaniałymi matkami, silnymi kobietami! Całe życie przed Wami, które bez wątpienia sobie ułożycie [emoji173]️ aktualnie mam męża i dokładnie 7tyg temu o 3.20 urodziłam mu córkę, a mojemu synowi w (a raczej w tym momencie naszemu synowi, bo kocha go i wychowuje jak swojego) upragnioną siostrę [emoji173]️
Trzymam za Was mocno kciuki i gorąco przytulam [emoji173]️ pamiętajcie o tym jak silne i wspaniałe jesteście [emoji173]️
 
Mam dzisiaj strasznego dola, wiec nie jestem dobrym doradca na chwile obecna. Wlasciwie, to moge wypowiedziec sie tylko i wylacznie pesymistycznie.
Kochana, olej szmaciarza, bo nie jest nic wart, ani jednej Twojej zly i w 100% nie zasluguje byc ojcem Twojego dziecka. Oni wszyscy tylko potrafia mydlic nam oczy, mowia to co chcielibysmy uslyszec, a my - jak gwiazdy porno- lykamy wszystko.
Dosc bycia naiwniara. Trzeba wziasc sie w garsc!!! wlasnie przeplakalam kilka godz, i doszlam do wniosku,ze za duzo juz czasu poswiecilam na uzalanie sie nad soba. NIe chce byc ojcem, to jego sprawa. NIe wiem jak, ale zrobie wszystko by sobie poradzic. Ale alimantow mu nie popuszcze. Nie po tylu latach zwiazku, nie po tych wszystkich klamstwach.
Moja rada dla Ciebie? postaraj sie wyrzucic go ze swjego serca, ze swoich mysli. Jak tylko gdzies sie pojawi to staraj sie myslec o czyms innym. Nadzieja matka glupich. Lepiej jesli teraz sie z tym pogodzisz. Juz niejedna dziewczyna tu pisala, ze jesli myslimy, ze po porodzie cos sie zmieni to jestesmy w bledzie. I to jest prawda. Jesli juz na poczatku ciazy nas skreslili, to nie ma co oczekiwac codow. Niestety, ale zdane jestesmy tylka na siebie i trzeba sie z tym pogodzic.
Wiem, ze na poczatku bedzie ciezko i to bardzo, ale wierze, ze nasze male szkraby dodadza nam mega sily by przejsc przez to. Wierze, ze kiedys karma do nich wroci. Ze przyjdzie czas, kiedy beda cierpiec tak samo jak my teraz.
Co za egoistyczne dupki bez serca, az sie we mnie dzisiaj gotuje. Mam w sobie tyle jadu, tyle negatywnych emocji..... przepraszam, za ten depresyjny post. W koncu musial przyjsc do mnie ten dzien zalamania.
Kochana zycze Tobie jak najlepiej, i jeszcze raz przepraszam za ten post. Mam nadzieje, ze nie sprawilam, ze czujesz sie jeszcze gorzej. Absolutnie nie chcialam zdolowac cie bardziej. My, samotne mamy musimy wspierac sie na wzajem. Przeciez jeszcze tyle lat przed nami. Goroco wierze, ze jeszcze wyjdzie dla nas slonce, ze jeszcze szczescie zapuka do naszych drzwi. Teraz placzmy, krzyczmy, wyrzucmy te wszystkie zle emocje, by potem podniesc sie z dolka z podniesiona glowa i zaczac szczesliwe zycie bez tych frajerow. Jeszcze przyjdzie dzien, kiedy bedziemy dziekowac losowi, ze nie jestesmy juz z "tatusiami" naszych dzieci. Zobaczysz.... glowa do gory. Bedzie dobrze... acha i pisz czesciej, bedzie ci lzej jak wyrzucisz z siebie swoje mysli. Pozdrawiam;)


Cześć Kochana, dziękuję Ci za tą wiadomość. Absolutnie mnie nie zdołowałaś, mam dokładnie takie same myśli w głowie jak i Ty.
Dla mnie to jest skurwysyństwo. Już innych słów na to nie mogę znaleźć.
Wiesz co jeszcze rozumiem jakby to był facet, z którym jednorazowo bym się przespała w kiblu na imprezie czego oczywiście w życiu nie zrobiłabym.
Ale to był ktoś z kim spędzałam dnie i noce. Non stop przed oczami go widzę i słyszę w głowie te wszystkie kłamstwa. jedno po drugim.
Jak można świadomie zrobić kobiecie dziecko i po prostu nawet bez słowa ją zostawić.
On się na mnie obraził wyszedł, ja niedługo po tym trafiłam do szpitala i z facebooka się dowiedziałam, że on jest wolny, moje klucze podrzucił mojej siostrze. No mnie się to w głowie nie mieści. Chodziłam brzuch mi rosnął , a on na ulicy udawał że mnie nie zna ;o
Nie muszę Wam nawet mówić jak to boli, bo jak czytam Wasze historie to aż oczom nie wierzę. Myślałam, że ja to jestem jedyna w takiej sytuacji ... a nasz temat ma 2156 stron z takimi historiami ...
Ja myślałam, że ja Pana Boga za nogi złapałam. Taki dobry facet był. Zaczynam sobie zdawać sprawę z tego , że on to ma chyba coś z głową. Każdego jednego dnia pytam sama siebie, po prostu dlaczego? ... Dlaczego ja. Dlaczego to życie mnie tak doświadcza. Ból psychiczny jest nie do zniesienia. I a okropna nadzieja ... Nie potrafi do mnie dojść, że to co on mówił że mnie kocha że nigdy nie zostawi, że ja jestem na całe życie to było jedno wielkie ,zasrane, obrzydliwe kłamstwo.
Oni wszyscy każdy jeden są zwyczajnie bezlitośni.
Jaka jest Twoja sytuacja? Jak to wszystko wygląda u Ciebie?
Dziękuję Ci , nawet nie wiesz jak. Tak bardzo potrzebowałam wsparcia ... dziękuję, że w ogóle chciało Ci się odpisywać mi, jak Tobie też jest tak ciężko. :(
 
Kamilka-strasznie wspolczuje! (Moj byly podobny problem) moze idzcie na terapie razem, i wyklaruje Ci sie sytuacja z czasem czy faktycznie masz.sile.zeby byc w tym zwiazku i on jest gotowy do zmian,
 
ja dzis cały dzień mam jakieś nie regularne skurcze i dopiero teraz czytam Was Maksimas przytulam mocno !!!!To naprawdę buc z niego straszny Ale ten mój też dokładnie tak się zachowuje dziś pojechał z nową dziewczyną na wycieczkę a jak znajoma mu mowi czy już wie czy urodziłam to on ze słyszał że tydzień temu ....eh :/ Oni sa straszni jak można z jednej strony olac swoje a wychowywać cudze dziecko przecież to się w głowie nie mieści Maksimas nie zadreczaj się tym znajdziesz jeszcze w zyciu kogoś kto was pokocha a on będzie żałował ze nie zna swojego dziecka
 
xevxevx jakbym o sobie czyala też tak mam myślałam ze złapałam Pana Boga za nogi ze dobry facet Te wszystkie jego słowa zapewnienia nawet czyny i co zachował się tak samo nagle spakowal i więcej nie odezwał A na ulicy udaje ze nie zna Do tego myśli ze w pon urodziłam A dziś jest sobota A on szczęśliwy że nie musiał dziecka oglądać I jedzie z nową na weekend Mamy dziewczyny pecha tego się nie da inaczej nazwać Ja też ciągle zadaje sobie pytanie dlaczego musiałam trafić na takiego idiote dlaczego ja !!!!Nie żałuje ciąży dziecka ja tylko żałuję że mam je z nim z kimś kto tak bardzo na to dziecko nie zasługuje Też myślę ze jest chory psychicznie ....albo aż tak mu ta nowaw głowie zakrecila ale nie rozumiem tego tak jak u Maksimas facet porzuca kobietę swoje dziecko wyrzeka się ze nawet nie chce go widzieć a opiekuje się dzieckiem nowej laski w myśl zasady to dziecko kocham z która laska jestem to jakaś masakra !!!!Ja nikomu źle nie życzę ale ich naprawdę powinno coś spotkać na opamietanie
 
xevxevx mój syn ma 9lat rodze za nas 2tyg tatuś podobnie ponad 2 miesiące nie daje znaku życia na wiadomosci w sumie wysłałam tylko dwie o wyprawkę wszędzie mnie zablokował ale pisały moje koleżanki kuzynka jej mąż Jego kuzynka itp zero reakcji Ja już się wyzbylam nadziei ze on się opamieta do dziecka sama kupiłam wyprawkę i wszystko ogarniam nie mam wyjscia a jak usłyszałam że on myśli ze urodzilsm tydzień temu i cieszy się ze za nim nie dzwonię to aż mi się niedobrze zrobiło
 
reklama
xevxevx mój syn ma 9lat rodze za nas 2tyg tatuś podobnie ponad 2 miesiące nie daje znaku życia na wiadomosci w sumie wysłałam tylko dwie o wyprawkę wszędzie mnie zablokował ale pisały moje koleżanki kuzynka jej mąż Jego kuzynka itp zero reakcji Ja już się wyzbylam nadziei ze on się opamieta do dziecka sama kupiłam wyprawkę i wszystko ogarniam nie mam wyjscia a jak usłyszałam że on myśli ze urodzilsm tydzień temu i cieszy się ze za nim nie dzwonię to aż mi się niedobrze zrobiło
No to jak juz urodzisz, zrob mu niespodzianke,hehehhe
Co za typki z tych facetow. Wiecie co dziewczyny, po kolejnym moim wybuchu placzu, stwierdzilam, ze to na prawde nie ma sensu. Przeszlosci nie da sie zmienic. Te nasze obecne sytuacje, tylko sprawia ze bedziemy silniesze, bardziej odporne na bol. Nie ma sensu tracic na nich czas. Przeciez fajne z nas babki, moze teraz jestesmy w bagnie, ale przeciez nie bedziemy do konca zycia uzalac sie nad soba. Zycie jest zbyt krotkie, nie marnujmy go na takich szmaciarzy.....
 
Do góry