Moja opowieść też jest zawiła, ale muszę się nie podzielić. Mam 32 lata jestem w 5 miesiącu ciąży, mam 9letnią córkę z pierwszego małżeństwa i zostałam sama jak palec. Ojciec dziecka ma 41 lat poznaliśmy się 3 lata temu,na początku się starał, dążył do spotkania, zasypywal komplementami. Uleglam. ...mimo,ze miałam bardzo źle doświadczenia z facetami. Zakochałam się,zaufalam,wierzyłam we wszystko. On na codzień mieszkał ze granicą,często przyjeżdżał. Niestety podswiadomie czułam,ze on nie jest tak zaangażowany jak ja,a mimo to brnelam w to. Którego dnia....BUM. ...olal mnie z dnia na dzień dla kobiety z która zdradzal mnie już wcześniej. Zrobił to bez słowa wyjaśnienia, zablokował mój nr,moje konta na portalach. O jego Nowym związku dowiedziałam się od wspólnych znajomych. Długo się po nim leczylam,podniosłam się do pionu tylko dla córki, nie chciałam ,żeby patrzyła na moje złe nastroje,płacze....po jakimś czasie pojawił się inny facet,szanujący mnie, akceptujący ,miły i kochany. Było mi dobrze,odzyskałam równowagę, zaczynałam być szczęśliwa. Nagle znów na horyzoncie pojawił się ON. Przekraczający,obiecujący . Głupia wybaczylam...zakonczylam ówczesny związek. Ponad rok trwał nasz "zwiazek" z wzlotami i upadkami. Teraz już nie wiem czy go naprawdę kochałam czy to było uzależnienie,przywiązanie. Potrafił być dobry i serdeczny, nagle zmieniając się w furiata,który obrażał się bez powodu, krzyczał. Ale nadal wybaczylam... i w końcu po tym wszystkim, wbrew rozsądkiem,z godzilam się na dziecko....On bardzo tego chciał,ja wtedy też. Jestem po 30,stwierdziłam ,ze to ostatni dzwonek. Długo nie musieliśmy się starać,po miesiącu już byłam w ciąży. On wtedy wrócił z urlopu w Pl za granicę. O ciąży poinformowałam go na słupie,baardzo się ucieszył,prawie poplakal ,mówił,ze wszystko będzie już dobrze,ze jest szczęśliwy. Niestety to szczęście trwało krótko. ...od kilku miesięcy trwa moją gehenna. Co chwilę obraża się,wyzywa mnie. Twierdzi ,ze to nie jego dziecko. Do 3 miesiąca wiecznie słyszałam,ze mam usunąć,groźby, linki z tabletkami poronnymi ......co kilka dni zmieniał zdanie,jeździł na zakupy ,kupował ubranka dla dziecka. A potem znów wyzwiska,bezpodstawne oskarżenia. ...nie przejmował się nawet tym,ze wylądowałam w szpitalu z ciężkim zapaleniem płuc.....kilka dni temu oznajmił mi,ze nigdy nie będziemy razem,ze to jego ostateczną decyzja, ze wszystko ma gdzieś ,ze sama chciałam tego dziecka. Jestem przerażona. ...samotnym macierzyństwem, brakiem wsparcia, odrzuceniem. Serce mi pęka. Trzymam się dla starszej córki, bo nie chce żeby jeszcze ona cierpiala. Wiem.....byłam głupia,naiwna,ale dość już mam słuchania tych oskarżeń innych typu " widziały galy brały itp". Finansowo też jest masakra,kończę w grudniu staż, bez szans na umowę. Rodzina mi nie pomoże, podejrzewam, ze jeszcze bardziej upodli. Wynajmuje mieszkanie, córka w tym roku idzie do komuni....Jestem przerażona. Żyje z godziny na godzinę i staram się nie myśleć o przyszłości, bo tylko płakać mi się chce z bezsilności. ......