reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Witajcie!
Boża takie historie, że się włos jeży...ale nie ma tego złego...
Noski do góry:-)
Mój pan mąż wrócił po całym dniu szlajania. A ja cały dzień sama czterech ścianach jak ten...(ach szkoda gadać). Nie sądziłam, że po tych cierpieniach jakich dostarczył mojej rodzinie mój ojciec czeka mnie takie samo życie po ślubie. Aż się ciśnie na usta "wyszłam za ....-(i tu pada niecenzuralne słowo na H, którego na późną porę, pozwolę sobie nie zacytować).
Jakby tego było mało, to jeszcze się dowiedziałam, że moja mama ma skierowanie do szpitala we wtorek bo wyniki krwi wyszły jej tragiczne i oczywiście lekarz nie wie co, z czym i dlaczego. Ale się ten rok zaczyna:sad:.
 
reklama
Dziewczyny ja już nie raz pisałam co mi ten gnojek z mamusią zrobili. Poza tym to on siedzi na szczęście, i dlatego odzyskałam spokój ducha, bo w wakacje to z domu ze strachu nie wychodziłam. Dowiem się ile dostał, ale na pewno z 3 latka. A za co?? Za kradzieże ( wielokrotne ), włamania i groźbę z użyciem noża. a to, kim on jest dowiedziałam się po fakcie. Przede mną zgrywał porządnego obywatela, świętego kolesia, ale o przekrętach, wymuszeniach i innych przygodach mi nie wspomniał niestety. A najlepsze że kradł dla obecnego faceta swojej mamusi :) Ja się z tego śmieję, ale jest mi tak potwornie wstyd że dałam się zbajerować że patrzeć na siebie nie mogę. Ładna buźka, uśmiech, oczy, dobra gadka i wielllleeee kłamstw- i mam efekt- brzuszek. Nienawidzę go za te kłamstwa, a jego matki za takie wychowanie i za to, że chciała na mnie zwalić winę za jego postępowanie ( wydzwaniała że do sądu pójdę odpowiadać za manipulowanie jej synem i że z mojej winy on kradł bo mu kazałam )
Wiele by o tym pisać, ale ja jestem głęboko przekonana że dobrze robię, taty kryminalisty nikt by nie chciał, a jakby on jeszcze sobie praw zachciał do mojej córki to bym chyba umarła.
P.S. Moja mama w wieku 17 lat dowiedziała się że jest dzieckiem innego człowieka niż myślała. Ale była na tyle mądra że zrozumiała postępowanie babci, więc ja wierzę, że moja też zrozumie.


Tobie nia ma byc wstyd!!Kazda z nas moze tak myslec...bo prawie kazdy pokazal swoje prawdziwe oblicze po czasie...Wrozkami nie jestesmy kochana....Skad moglysmy wiedziec ze tak bedzie...Rybko to nie nasza wina..serce nie sługa...ehhh Ja ex matki tez nienawidze bo on przez nia wlasnie i przez jej wychowanie zycia sobie nie potrafi ulozyc!!!Dziad ma 32 lata i nie wie czego chce!!! A jak wiedzial czego chcial to mamusia sie wpierd** mdzy nas!!I co? Ale ma swoj rozum...mimo wszystko..............................................
 
Witajcie!
Boża takie historie, że się włos jeży...ale nie ma tego złego...
Noski do góry:-)
Mój pan mąż wrócił po całym dniu szlajania. A ja cały dzień sama czterech ścianach jak ten...(ach szkoda gadać). Nie sądziłam, że po tych cierpieniach jakich dostarczył mojej rodzinie mój ojciec czeka mnie takie samo życie po ślubie. Aż się ciśnie na usta "wyszłam za ....-(i tu pada niecenzuralne słowo na H, którego na późną porę, pozwolę sobie nie zacytować).
Jakby tego było mało, to jeszcze się dowiedziałam, że moja mama ma skierowanie do szpitala we wtorek bo wyniki krwi wyszły jej tragiczne i oczywiście lekarz nie wie co, z czym i dlaczego. Ale się ten rok zaczyna:sad:.

Bardzo Mi przykro z powodu mamy :-( ale najważniejsze to być dobrej myśli, bo napewno wszystko będzie dobrze :*
Przeżyłam z byłym to samo:dry: ostatnie Nasze "cuuudowne" trzy miesiące związku, zaczeło się od opicia tego, że będzie tatą, jak najbardziej wyraziłam zgodę "idź napij się piwka z kolegami, za to by nasze małe dobrze się rozwijało" wrócił nad ranem, nabity w trupa :| i tak się zaczeło... notorycznie wychodził z domu, zostawiając mnie samą, niby na chwile, niby do mamy.. przychodził, a śmierdziało od niego jak z gorzelni..i jak by nigdy nic się nie stało.. :| Starałam się z debilem, rozmawiać, jednak tv było bardziej interesujące.. Już nie wzruszało go to, że płacze, nic.. Myślałam, że może przerasta Go, fakt, że niebawem będzie w Naszym życiu dzidzius i troche sobie nie potrafi, z tym poradzić.. Gdybym wiedziała wtedy, że to był początek końca.. ehhh.. najlepsze jest to, że obwinił o wszystko mnie, że przestałam się o niego troszczyć, że przestaliśmy, że sobą sypiać.. w efekcie oskarżył o zdrade, bzdura kompletna, ale przecież musiał jakoś z tego wybrnąć, by w oczach innych nie wyjść na kompletnego dupka, ze zostawia kobiete w ciąży, bo przestała go interesować.. Od tego czasu mineły 3 miesiące, owszem chwilami jest cięzko, ale nie wyobrażam sobie by mogło być inaczej, bym musiała dalej się z debilem użerać..
Dużo wytrwałości, Może Twój Pan mąż w najbliższym czasie się ogarnie, tego Ci życze :*
 
kaSia no nie raz byly jazdy ale wytrwale zostaja i zawsze wracaja i nie ma sie co obrazac:) a trzeba sobie pomagac
marla oj to ja ci wspolczuje bo ja bym nie czekala caly dzien i nie godzilabym sie na takie zycie
orchidea wiek nie gra roli,w naszych wypadkach czym starszy tym glupszy uwierz a taki hu,, zawsze w oczach rodziny pozostanie bez skazy,mimo ze ktos wypowie o nim swoje zdanie,ale dobrze ze na forum mozna sie pozbyc emocji:)
co do powiedzenia ja nie zaluje ze corcia zna swojego tate,nie uslyszala ode mnie zadnego zlego slowa na niego.wie ze oboje ja bardzo kochamy i kazdy z nas ma swoj domek i zycie,
uciekam mamuski,spokojnej nocy i ni dajmy sie zwariowac
 
Hej, pamiętam Cię, pisałaś u nas jeszcze jak byłam przed porodem...Potem myślałam, że może wszystko się ułożyło i dlatego się nie odzywasz. Widzę, że już 3 miesiące ma córeczka, pocieszę Cię, że teraz będzie już tylko lepiej. Dla mnie najgorsze były te pierwsze miesiące...Też studiuję dziennie, wróciłam an studia od października, czyli jak mały nawet nie miał 3 miesięcy...A Ty kiedy? Ciężko jest na dziennych...W dodatku u mnie prawie żaden wykładowca nie wie, że mam dziecko, bo tylko jedna babka która nas uczyła w tamtym roku uczy też teraz. Tak to wszyscy nowi wykładowcy są. A jak u Ciebie, co studiujesz?

u mnie nic się nie ułożyło... odeszłam na zawsze w 6tym miesiącu ciąży... studiuję na sggw architekturę krajobrazu na 2gim roku. Na zajęcia pojechałam dwa tygodnie po porodzie (urodziłam 10 października). Musiałam się jakoś wytłumaczyć z nieobecności więc wszyscy wiedzą, że mam dziecko ale nie mam żadnej taryfy ulgowej. Poza tym często i gęsto przyjeżdzam na zajęcia z młodą:-) siedzi mi na kolanach albo jak piszę kolokwium jedną ręką to na drugiej młoda ciągnie cyca aby się nie darła:-p:-D:-D:-D

Kochana, myślisz, że to z wyboru? ze to forma jakiejś zemsty, kary za krzywdy jakie mi wyrządził ? Nie.. Bo gdybym ja była w stanie utrzymać sama dziecko, wypieła bym się na niego i nie męczyła z gnojem, nie widze innego rozwiązania jak walczyć o swoje, starałam się dogadać, znosiłam jego wszystkie przykre słowa typu: " Będę Ci dawał 200 zł miesiecznie nie wiecej, ale pod warunkiem, że nigdy o was nie usłysze" Niech on się zastanowi czy sam jest w stanie wyżyć z takiej kwoty !? Zdaje sobie sprawe z tego, że to róznie może być, że nie zawsze jest tak jak byśmy chciały, ale na prawde nie mam innego wyjścia.. Bo marzy Mi się po prostu nie martwić o każdy kolejny dzień...

oni wszyscy chyba dają 200 zł miesięcznie. Mój mi też tak groził i dobrowolnie (tzn kiedy mu się zachce) wysyła raz na miesiąc 200 zł:-D:-D:-D śmieszne pieniądze ale jutro składam wniosek o alimenty...

Oj zabolało :) Jak zapyta gdzie tatuś to jej powiem prawdę, zresztą nie wiem dokładnie jak to będzie, może nie będzie takiej potrzeby. Na moim miejscu każda myśląca dziewczyna zrobiłaby tak samo, bo ten koleś to moje przekleństwo, myślał że zrobi mi dziecko i dobrze się ożeni, ale niestety z jego i jego mamusi planów nici...
Tak jak Wy chcecie dobrego życia dla swoich pociech i dlatego sądzicie się o alimenty, tak ja chcę dobra dla mojej córki i dlatego dawca o niej nie wie. Robię to zwłaszcza z myślą o niej, nie tylko o sobie.

ja też się zastanawiałam nad tym aby zostawić ojca nn. Mała ma teraz w papierach nn bo szanowny tatuś nie raczył się pojawić mimo moich próśb o zarejestrowanie dziecka. Robił to specjalnie bo wiedział, że bez dokumentów nie będę mieć macierzyńskiego itd więc zarejestrowałam sama małą a teraz sądownie będę dochodzić ojcostwa. Dlaczego będę go ścigać? Bo mała była planowaną, świadomą decyzją i ma ponieść przynajmniej częściowe konsekwencje dorosłej decyzji. W dupie mam czy będzie je płacił czy nie. I tak na to nie liczę:sorry2: Ale komornik mu będzie siedział na dupie do końca życia:-)


Będę składać na nią skargę i postaram się o to by w tym zawodzie już nie pracowała...
Wyżaliłam wam się troszkę ale było Mi to potrzebne...


kochanie dobrze zrobiłaś i dobrze robisz z tą lekarką. Dobrze, że z synusiem już lepiej a teraz złóż skargę i nie odpuszczaj.

czesc dziewczyny


weszłam do Was, bo u mnie nieciekawie się robi i zastanawiam się jak Wy dajecie radę same z dziećmi, szczególnie z takimi maluszkami jak ja mam..

Ja nie mam gdzie odejść... i to jest najgorsze chyba:-(

wiem, że nieraz juz o tym pisałyście, ale ja sama nie wiem już co robić....:-(
tak po prostu chyba chce sie wyalić, wiem że to nie do końca ten wątek,
ale podziwiam Was że dajecie same rade:tak:


Milkada współczuje przejśc, całe szczescie że wszystko juz ok, i masz racje, złóż skarg., bo niejednemu dziecku jeszcze może zrobić krzywdę:tak:

Cześć kochana. Przykro mi bardzo. Z chęcią Ci pomogę. Zapraszam na gg. Wyślę na pw mój gg

a tak w ogóle, to to forum jest najszczerszym miejscem na ziemi ! Dosadnie można to odczuć, dlatego i ja bez chwili namysłu, opowiedziałam swoją historie, tylko tu mogę opisać co tak na prawdę czuję.. nie wstydzę się, tego, że pokochałam tak zepsutą osobę, że tak bardzo się pomyliłam, bo jestem wśród swoich.. Opowiedziałam to w jaki sposób zostałam potraktowana, o czym wiedzą w realu tylko nie liczni, pisanie zawsze przychodziło Mi łatwiej, gdybym miała opowiedzieć nawet najbliższej osobie patrząc jej w oczy co przeżyłam, co wtedy czułam, już przy pierwszym zdaniu zalała bym się łzami.. po raz pierwszy właśnie na tym forum moja historia została powiedziana od początku do końca i chyba po raz pierwszy zostałam zrozumiana, za co Wam cholernie dziękuj Moje panie, bo teraz jest jak by łatwiej.. :*:*:*

ja nie mogę być do końca szczera bo wiem, że ta kanalia regularnie czyta wszystko co piszę:-( chociaż gdyby nie forum to nawet nie wiedziałby co u jego córci:sorry2:

moja historia jest jak kalka wielu historii tutaj. Było cudownie, dzidzia planowana a jak zaszłam w ciążę to diabeł w niego wstąpił... pokazał kim jest naprawdę...
zaczął terror psychiczny, nie miałam nic do powiedzenia, rzucał mi tekstami cytuję:
znajdę sobie nową kobietę i zrobię sobie nowe dziecko
obrzydzasz mnie
dla mnie nie jesteś kobietą itd...
po tym jak stwierdził, że darmozjada nie będzie utrzymywał ostatecznie się spakowałam i wyjechałam. Gwoli ścisłości wcześniej cały czas pracowałam i ponosiłam w połowie koszta utrzymania mieszkania, żywności, nie brałam od niego żadnych pieniędzy.
jak w 9 miesiacu ciąży pojechałam po swoje rzeczy to wezwał policję, że się włamałam:-) do domu w którym mieszkałam z nim i miałam do neigo klucze:szok: Potem na pytanie policjantki czy mnie zna usłyszałam, ze mnie zna "tyle o ile":-D:-D:-D potem raczył mnie uderzyć i prawie wyleciałam przez okno balkonowe razem z szybą...
przy porodzie go nie było. Z Zosią spotka się wtedy jak ja do niego zadzwonię, że jestem w Wawie i mógłby się z córcią zobaczyć. Od jakiegoś czasu mam go gdzieś i już nie dzwonię. Zobaczymy kiedy się poczuje.
A tak wogóle to mam bardzo mocne podejrzenia, że jest homo i próbował zrobić sobie ze mnie przykrywkę. Ma 30 lat i trzeba było się ustatkować bo dziwne to się robiło Jak zaszłam w ciążę to stwierdził, że ja już nic nie mogę bo nie spodziewał się, że będąc w ciąży odejdę:-p zdziwił się i teraz mnei nienawidzi najbardziej na świecie:-)

swoją drogę wszystkim wmówił, że odeszłam bo mam kogoś innego i go zdradzałam hihihihih. Całą moją rodzinę obdzwonił przedstawiając swoją historyjkę wyssaną z palca...

ale oni mają podobne metody działania... debile...

a my z Zosiulą radzimy sobie świetnie. Zaniedlugo kończy się mój macierzyński ale damy radę;-) Póki co sama jestem w stanie zaspokojać wszystkie potrzeby Zosi i nic jej nie brakuje. Tylko zmęczenie jest okrutne ale o tym to wiecie:tak:

Buziam Was. Jesteśmy dzielne.
 
Ostatnia edycja:
A tak wogóle to mam bardzo mocne podejrzenia, że jest homo i próbował zrobić sobie ze mnie przykrywkę. Ma 30 lat i trzeba było się ustatkować bo dziwne to się robiło Jak zaszłam w ciążę to stwierdził, że ja już nic nie mogę bo nie spodziewał się, że będąc w ciąży odejdę:-p zdziwił się i teraz mnei nienawidzi najbardziej na świecie:-)

swoją drogę wszystkim wmówił, że odeszłam bo mam kogoś innego i go zdradzałam hihihihih. Całą moją rodzinę obdzwonił przedstawiając swoją historyjkę wyssaną z palca...

ale oni mają podobne metody działania... debile...

a my z Zosiulą radzimy sobie świetnie. Zaniedlugo kończy się mój macierzyński ale damy radę;-) Póki co sama jestem w stanie zaspokojać wszystkie potrzeby Zosi i nic jej nie brakuje. Tylko zmęczenie jest okrutne ale o tym to wiecie:tak:

Buziam Was. Jesteśmy dzielne.


:szok::szok::szok::szok::szok::szok: Hahahaha!!Słuchaj kochana:) Jak bylam u psycholozki pytała sie o jego przyjaciol to ja mowie ze taki jeden jest i jakie maja relacje...ze zostawil mnie i teraz papuzki nierozlaczki i Wiesz co mi powiedziala????:-D Ze maja zachowanie jak geje!!!!!!!!:-DA ona kobietka doswiadczona..bo pracuje z lesbijkami i gejami :-)Prawie spadlam z krzesla jak mi to powiedziala.... :-)
A co do historyjek kazdy z nich chce byc "czysty" w oczach innym... Ex powiedział swojemu przyjacielowi ktory dokladnie wie o co kaman i chcial go nawrocic - ze!:-) Nie dawal sobie ze mna rady.......:confused: Ze ja jakas wymagajaca czy jakos tak.... :tak::-D Teraz sie z tego smieje ale jak mi napisala zona tego przyjaciela w smsie to to ryczlam jak bobr i prawie to sobie wmówiłam!!!:-)
Podziwiam Cie i bardzo szanuje bo widze ze tez wiele przeszlas i odwazylas sie odejsc....a malo ktora kobieta sie na taki krok odważa....!!!No u mnie tez dzidzia byla planowana swiadoma decyzja....wiec niech teraz tez ponosi konsekwencje!!!Nie ma 16 lat tylko 32.............!

pozdrawiam i spokojnej Nocy kochane:*
 
Tak sobie siedze i sobie mysle..... wpadlo mi, ze ktos ma dzis urodziny, ale nie moglam sobie przypomniec kto, no i w koncu mi sie przypomnialo :D
Ravenalka Wszystkiego najlepszego z okazji pierwszych urodzinek Twojej Pszczolki :*
DZIĘKUJEMY :)

Cześć

Kochane mamusie mam do Was pytanie, jak sobie radzicie w życiu??
Ktoś Wam pomaga?? Jak z finansami?? Mieszkacie z rodzicami??

Jestem na etapie rozwodu z mężem, mam z nim 5 letnie dziecko na które mam przyznane alimenty, obecnie jestem w ciąży ale z kimś innym, ale ten facet okazał się oszustem i kłamcą i nie przyznaje się do dziecka. Mieszkam z rodzicami, są załamani moją sytuacją, ale nie mogę liczyć na ich pomoc. Nie wiem co robić dalej??
Myślę o oddaniu dziecka do adopcji.

Pozdrawiam
Mieszkam z rodzicami, fizycznie niby mi pomagają, ale w zasadzie cały dzień jestem z moją córką sama, zostają z nią tylko, kiedy mam zjazdy. Z finansami mam o tyle dobrze, że nie płacę za mieszkanie, rachunki (choć najchętniej wynajęłabym coś i się wyprowadziła, ale na ten moment to nierealne) - miałam, a w zasadzie mam umowę o pracę na czas określony i tym sposobem dostałam macierzyński, teraz jestem na wychowawczym i dopóki jest płatny, to z niego skorzystam - z tym, że "pracuję" u znajomych, więc w zasadzie od początków mojej "pracy" byłam na L4, później mac. i wych. Powiem tylko tyle, że trzeba kombinować, mnie się z tą pracą udało i mam jakąś tam kasę miesięcznie, więc ubrania, pieluchy, mleko etc. +moje wydatki i masa rzeczy do szkoły + kupę kasy za studia :/ jestem w stanie sobie zapłacić sama.

Nie chciałabym do niczego namawiać, ale myślę, że skoro masz już jedno dziecko, to kiedy urodzisz będzie Ci ciężko zostawić to maleństwo. Masz alimenty na jedno dziecko, możesz walczyć o alimenty na drugie. Tak jeszcze myślę o porodzie za granicą, nie wiem jak to wygląda, zupełnie nic na ten temat nie czytałam, ale na pewno nie dostałabyś tego śmiesznego 1000 becikowego (za które można kupić jedynie wózek). A nie myślałaś w ogóle o przeprowadzeniu się za granicę? Jeśli Twoje dziecko miałoby obywatelstwo, to byłoby Ci tam może łatwiej? Wiem, że łatwo się mówi, ale próbuję wymyślić cokolwiek, co by pomogło. Oddanie dziecka do adopcji jest decyzją, która musi być przemyślana 1500 razy, być może gdybyś oddała swoje maleństwo byłoby Ci na początku łatwiej, ale pomyśl o przyszłości.

Revenalka Wszytkiego naj naj lepszego ,duzo zdrówka dla Córci z okazji urodzinek :)Duzo prezentów ,i zeby była szczęśliwa i zawsze usmiechnięta:)buziaczki dla twojego aniołka:)
Dziękuję! :) oj, jest zawsze uśmiechnięta, a najbardziej wtedy jak mówię do niej poważnie, że nie wolno, bajeruje mnie tym swoim uśmiechem, patrzy się na mnie, a rączką po omacku i tak sięga, gdzie nie może, cwaniara :-p

u mnie nic się nie ułożyło... odeszłam na zawsze w 6tym miesiącu ciąży... studiuję na sggw architekturę krajobrazu na 2gim roku. Na zajęcia pojechałam dwa tygodnie po porodzie (urodziłam 10 października). Musiałam się jakoś wytłumaczyć z nieobecności więc wszyscy wiedzą, że mam dziecko ale nie mam żadnej taryfy ulgowej. Poza tym często i gęsto przyjeżdzam na zajęcia z młodą:-) siedzi mi na kolanach albo jak piszę kolokwium jedną ręką to na drugiej młoda ciągnie cyca aby się nie darła:-p:-D:-D:-D
ja też, tylko na UP i zaocznie, jak dla mnie 2gi rok jest masakrą... podziwiam za te 2 tyg po i za te "wspólne" kolokwia, przynajmniej ma Ci kto podpowiadać :-D i przy okazji masz nianiek, a nianiek w przerwach :happy2: ja ciągle słyszę "kiedy przyjedziesz ze swoją Mają? ciocie się nią chętnie zajmą" :-D powodzenia, wytrwałości i siły! :-)


Kocham PKP. Dziś byłam w domu po 6 h marznięcia, kiedy normalnie jestem po 2,5. I nawet nie było mnie w pierwsze urodziny mojej córuni :-(
 
Ravenalka Oglądałam rano tvn, mówili, że rekordowe opóźnienie pociągu wyniosło 11 godzin. Masakra...
Catedra To widzę, że Ty też z Warszawy :happy2: Niezłe akcje Ci robił ten idiota...Czyta forum? To niech sobie poczyta o sobie, że jest świrem i nie umie się zachować wobec kobiety w ciąży. Fajnie macie na sggw, ja bym z dzieckiem raczej nie przyszła na uczelnię. Tzn. na uczelni byłam, ale na zajęciach bym się bała, że Kubulek by płakał i przeszkadzał.
 
witaj:) ja tez mma takiego maluszka i corcie i zajec jest od rana do wieczora i ja mam chwilke dla siebie jak dzieci juz spia czyli np teraz i mimo zmeczenia pisze ,czytam bo naprawde tak samemu w domku mozna oszalec,a internet to dla mnie zrodlo kontaku z ludzmi wieczorem bo wyjsc nie ma jak,zreszta jakos mnie nie ciagnie zeby wyjsc
ale widze z suwaczka ze masz kogos? czyli co rozwazasz mozliwosc odejscia od kogos???

kaSia to nie galop :tak: to forum mam ktore sa silne i zyja jak tylko potrafia dla swoich pociech:)
bezsenna wiesz co nie wrzucam zdjec juz tak na n.k bo wiem z dobrego zrodla ze ex oglada u znajomych swoich a do mnie nie przychodzi a zdjec mam mnostwo,apart jest w ruchu codziennie szczegolnie razem jak sa dzieciaczki bo mala waruije na punkcie kubusia.
tak, mam, ale źle się dzieje i rozważam, ale boję się, bo nie mam gdzie odejść, jak się skończy macierzynski to albo zostane na wychowawczym bez środków do życia, albo pójde do pracy i te praktycznie pieniedzy nie bede miala bo po opłaceniu niani czy żłobka niedużo mi zostanie:eek:
a my z Zosiulą radzimy sobie świetnie. Zaniedlugo kończy się mój macierzyński ale damy radę;-) Póki co sama jestem w stanie zaspokojać wszystkie potrzeby Zosi i nic jej nie brakuje. Tylko zmęczenie jest okrutne ale o tym to wiecie:tak:

Buziam Was. Jesteśmy dzielne.
wlasnie tego sie najbardiej boje, co zrobie jak sie skonczy macierzynski:sorry2:

nnie mam mieszkania, nie mam nic, nie mam gdzie odejsc, moja mama te znie ma mieszkania, te została sama, praktycznie z niczym:sorry2: i tertaz pomieszkuje u swojego brata- mojego wujka:baffled:

a mój o tym wie i szantazuje:sorry2:
 
reklama
MOJE PANIE :-)
DZIEŃ DOOOBRY ROBACZKI :)Mój dawca, chyba się przestraszył sądu :-D
Piszę ciulowi wczoraj póżnym wieczorem, że proszę Go o poinformowanie Mnie do jutra rana, czy przystaje na Moje warunki, w przypadku braku odpowiedzi uznam to za odmowe i uniemożliwienie polubownego dościa do porozumienia, tym samym sprawę pokieruję do sądu. w odpowiedzi dostałam, że On bardzo chce Mi pomoc, ale to na ile będzie w stanie nie zalezy od Niego, teraz dostał wypłaty 900 zł i na prawde robi co może:-(. [choleraaa taki grzeczny to nie był kupe czasu] szok :baffled::-D Odpisałam Mu, że na prawde bardzo Mi przykro, ale on nie miał dla mnie litości swego czasu pomimo tego, że wiedział doskonale o Moim stanie, wiec niech sobie wybije z głowy, że ja potraktuje go łagodniej, dodałam, że ma się zmobilizować, bo kwota jaką on mi proponuję jest wrecz śmieszna :dry: On, że wie.. że rozumie, że przeprasza.. No i stwierdził, że jak dziecko się urodzi, dostanie z pracy z ubezpieczenia jakieś 2 tys. i on Mi je chętnie da, tylko nie wie jak ma to załatwić - haloooo ? To przypadkiem nie jest kolejna ściema załosnego pana S. ? nOO i tak myślałam o tym i dostałam kolejnego sms, cytuję : " a właściwie dlaczego Ty jeszcze Kasiu nie śpisz, wiesz, że muszisz dbać o siebie ehh.. :-( Wyśpij się porozmawiamy rano. dobranoc " aaaa hahahahaaa zabiło Mnie to.. Coś Mi tu nie pasuję, jest zdecydowanie za miły.. Ja mu odpisałam jedynie dobranoc, bo co go to interesuję :| Jest przed 13;00 a Pan S. nie daje znaku życia - coo za burak :wściekła/y: póki co mam go gdzieś, zaraz się zbieram na zakupy, to po drodze wyśle mu zawiadomienie, to go z butów wyrwie :)
Miłegoo dnia :*
 
Do góry