Witam wszystkie Mamusie:-) i te "stare" i nowe niestety; oj przybywa Nas tutaj i to w zastraszajacym tempie:-(
dawni nic nie pisalam, bo i czasu brak... i ochoty tez jakos nie mialam; najpierw sama musialam to sobie poukladac w glowce
czas strasznie leci - za kilka dni moja corcia bedzie miala 13 urodznki (stara baba juz z niej) i tego samego dnia mlody bedzie mial juz 10 miesiecy; czasami nawet nie wiem, kiedy mi to zlecialo - czas pedzi, ze teraz to nawet nie mam czasu cofac sie myslami wstecz; moze i lepiej....
u mnie w sumie coraz lepiej i to pod kazdym wzgledem; moze tylko czasu coraz mniej, bo na mlodego teraz musze strasznie uwazac; wszedzie go pelno - lazi na czterech, znajduje kable, ktore mi sie wydaje, ze sa super schowane i wstaje przy czym tylko sie da:-) dosc czesto zdaza sie, ze nie da rady wyladowac na pupie tylko buch... i glowa o podloge:-(nie raz lapalam go juz w locie; smiesznie wyglada jak stoi, bo chce juz sie puscic i sam stac a jeszcze sie buja tulowiem... i wtedy o "wypadek" nietrudno;
zbyt duzo mialam zaleglosci, aby teraz tak do kazdej napisac pare slow; sorki - przeczytalam wszystko, ale zabijcie - pamietam o czym pisalyscie, ale nie pamietam, ktora z Was dana rzecz pisala
temat "tata"....
och, temat rzeka; popieram w pelni chyba Carle, bo pamietam wszystko co pisala od kiedy pojawila sie na naszym forum; dlatego nawet zdziwilam sie, ze "rozgorzala" taka dyskusja, bo uwazam, ze jesli chcemy cos napisac, co moze druga z Nas urazic, to powinnysmy najpierw przypomniec sobie Jej historie;
ja, nie powiem, nie raz zdazalo mi sie zalowac, ze podalam ojca Maksa w akcie urodzenie, ale.... uwazam, ze dziecko powinno znac swoje korzenie; i tylko dlatego zdecydowalam sie na to; sa jednak sytuacje, w ktorych Nasze i dziecka bezpieczenstwo sa wazniejsze
dlatego, tak jak napisalam - rozumiem i popieram postepowanie Carli;
odnosnie spraw "tatusiowych", to jestem przeciwniczka dawania takim ojcom jak sie przytrafilo Naszym dzieciaczkom ich nazwiska; dlaczego?? z wielu powodow; chociazby dlatego, ze moze kiedys wyjdziemy za maz i zechcemy by nasze dzieci mialy nazwisko naszych partnerow; (nie zmienia to faktu, ze tatusiem bedzie ktos inny); dlaczego?? bo zycie juz nie raz pokazalo, ze nawet ten tatus, ktory po urodzeniu dziecka sie nawrocil i ma kontakt z dzieckiem, to w ktoryms momencie ten kontakt moze sie urwac (samo zycie pisze niestety takie sceneriusze) - a wtedy "pozamiatane", zmienic sie juz nie da (tzn da, ale.... bardzo dlugo i ciezka droga do tego); dlaczego??? oj .... wiele tych powodow jest;
co do alimentow.... to.... niestety internet jest zgubny i podaje Nam "falszywe" informacje; nie mam tu na mysli przepisow, ale.... jak to w zyciu bywa... jedna osoba cos powie/napisze, nastepna doda swoje piec groszy, nastepna nastepne itd i... wychodzi z tego bujda; a zycie i przepisy swoje - niestety;
dlaczego tak pisze?? nie dlatego, zeby Was straszyc albo odbierac nadzieje, ale... trzeba stac twardo na ziemi, bo potem upadek po takich nadziejach jest bardzo bolesny; wlasnie jestem po paru rozmowach z osobami, ktore przeszly sprawy alimentacyjne (i to zarowno samotne mamusie jak i mezatki, badz ex-mezatki) oraz co najwazniejsze, z sedzina z sadu najwyzszego, ktora zajmuje sie takimi sprawami;
dlaczego to pisze?? zebysmy chociaz My nie rozsiewaly "plotek", bo to forum jest po to, by Nam w wielu sytuacjach pomoc; pocieszyc na duchu, ale dac Nam tez jakies informacje, co mozemy a czego nie, bo przeciez sprawy i sytuacje sa rozne - jedna stac na adwokata badz porade, inna nie, itd;
kurcze, chcialam tyle napisac a jakas pustka w glowie....
coz, z tego co pamietam w tej chwili, o czym pisalyscie, to nigdzie w przepisach nie jest napisane, ze nalezy sie na dziecko od 30 do 80% pensji tatusia; niestety taka jest prawda, ze zalezy to nie tylko od potrzeb dziecka, ale przede wszystkim od widzi mi sie sadu i osoby orzekajacej wyrok; i nie wazne, czy my mamy dochod czy nie, jak sie trafi sedzina ****, to da Nam na dziecko 200 zl i to juz Nasza sprawa jak za takie pieniadze utrzymac Nasz skarb
straszne to jest, ale... taka niestety jest rzeczywistosc;
jesli chodzi o paragraf, ktore ktoras tutaj wkleila, ze licza sie nie zarobki, ale mozliwosci zarobkowe pozwanego, to.... w sumie suchy przepis, bo... dotyczy niewielu spraw; np. jesli tatus dziecka jest informatykiem a nagle zacznie pracowac jako magazynier np, to wtedy ten przepis mozna wcielic w zycie i sie to uda z latwoscia; ale.... jesli jako magazynier pracuje juz jakis dluzszy czas, np jeszcze przed urodzeniem dziecka, to.... wymiga sie, czyli ten przepis nie bedzie go dotyczyl; i sad nie ma takiej mozliwosci, aby go do tego zmusic;
pisala tez ktoras, ze jak nie bedzie placil tatus przez 3 miesiace, to do prokuratury sprawe odda; hmmm... nie takie to proste wbrew pozorom; napewno nie po 3 miesiacach; 3 miesiace to ma komornik, aby oglosic, ze niestety delikwent jest niesciagalny; a potem zaczyna sie cala procedura; moj byly maz nie placi alimentow od 10 lat - jest niesciagalny; i mimo, ze niezle zarabia i ma sie bardzo dobrze, to znalazl luke w prawie
; sprawa moze bylaby o tyle prosta, jakby tylko mnie dotyczyly i jakby tylko mojemu dziecku zalegal z alimentami przez 10 lat; ale ma tedz syna z inna kobieta, ktora pobiera wszystkie mozliwe zasilki i alimenty z funduszu alimentacyjnego, wiec.... w tym momencie gostek nie wisi jej tylko panstwu; i co z tego, ze my sie "spiknelysmy" i oddalysmy sprawe do prokuratora, ktory orzekl, ze...... mala szkodliwosc spoleczna czynu
toz to wola o pomste do nieba; znajomy prawnik mi to wyjasnil..... wiezienia sa przepelnione, na wolnosci chodza przestepcy, ktorzy powinni jak najszybciej byc w kiciu, ale, ze wiezienia sa przepelnione, to czekaja na wolne miejsce, wiec.... dla prokuratora, to jest.... mala szkodliwosc
z alimentami na siebie w okresie ciazy i na wyprawke, to tez radze dobrze sie wgryzc, bo.... sprawa tez nie wyglada tak kolorowo; jest do uzyskania, ale nie sa to pieniadze za ktore da sie wyzyc i skompletowac wyprawke (choc zdazaja sie wyjatki:-), wiec nadzieja zawsze jest);
dobrze, dobrze, juz nie bede taka pesymistka; a przynajmniej nie bede Was "dolowac"; nadziei nie odbieram, ale.... niech to bedzie realna nadzieja a nie Nasza interpretacja i Nasze "wymagania"; bo wiadomo, ze chcemy dla dzieci jak najlepiej, ale.... w wiekszosci przypadkow i tak my same musimy sie ze wszystkim borykac;
poza tym u mnie.... troszke nowin; w koncu mam wyznaczony termin rozprawy alimentacyjnej (doczekalam sie , bo czekam od lipca); juz niedlugo.....
no i tatus sie pojawil.... uwaga..... po 8 miesiacach
juz raczej myslalam, ze bedzie cisza a tu grzecznie sie zapytal, czy moze do malego przyjsc; bylo to przed swietami; i tak pomalutku raz czesciej raz troszke mniej ale przychodzi; i nawet ostatnio zakupy Nam zrobil jak mlody byl przeziebiony i nie mialam jak wyjsc do sklepu (kase oczywiscie mu dalam, ale to niewazne, liczy sie chec pomocy i na slowach pustych sie nie skonczylo:-))
mysle, ze nadal "dziwnie" Nam z tym troszke; przynajmniej on o tym mmowi glosno, ja.... w duchu przyznaje mu racje; bo teraz staramy sie odbudowac tak relacje, aby sprawy z przeszlosci nie przyslanialy Nam spraw zwiazanych z Malym - i mysle, ze to jest zdrowe podejscie; dlatego trudne tematy.... omijamy... i oboje uznaliscie, ze jesli chodzi o kase, to sie nie dogadamy, wiec... niech sad to roztrzygnie; i dzieki temu jest spokoj, atmosfera raczej pogodna;
co bedzie dalej.... zobaczymy; czas sam pokaze;
spokojnej nocki i... dla Nas tez kiedys wzejdzie sloneczko:-):-):-)
p.s. u Kropeli wszystko w miare ok; niestety nie pisze, bo nie ma neta, ale juz za pare dni powroci do Nas;
a tak z ciekawosci, to co u abundzu bo juz baaardzo dawno nie pisala....