reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

mloda - widze, ze zaszalas :-D z butelka dla synka; ja sie staram przy duzych zakupach sprawdzac, bo oszukuja jak diabli:wściekła/y:nieraz mialam policzone cos podwojnie - ostatnio np pampersy:wściekła/y: o bulkach to juz nawet nie wspominam;
pytalas sie za co zyje?? czasami sama sie zastanawiam, bo zadnego zasilku nie mam i nawet nie mialam macierzynskiego, bo mi sie nie nalezal a pomoc z Mopsu tez nie:wściekła/y: tak mnie niestety tatus dziecka zalatwil, ze zero jakiejkolwiek kasy z kadkolwiek; czasami jest bardzo ciezko, ale... co bede narzekac:wściekła/y: kazda z Nas ma ciezko w taki czy inny sposob; czasami trafiaja mi sie jakies fuchy, jeszcze pod warunkiem, ze akurat tez przyjdzie ktos znajomy i przypilnuje mojego skrzata, bo tak... to bez szans; czasami moi rodzice mi sypna jakims groszem, to wtedy to mam wielka radoche i lece zaszalec dla malego:-) bo to ze ja sama mam jedne spodnie, jedne buty, to nie ma dla mnie znaczenia - staram sie, zeby moje dzieci mialy wszystko, czasami moze az za duzo...
....ale w sumie to pomoc najwieksza dostalam i dostaje z tej strony, z ktorej bym sie wogole nie spodziewala; bo w sumie to kiedys juz pisalam o tym, ze znajomi sie ostro wykruszyli (jak ja mialam kase itd, to znajomych bylo pelno; a jak mnie dopadly klopoty porzadne, to nagle taka cisza sie zrobila;-)); jeszcze nim zwiazalam sie z ojcem Maksa, to bylam pare dobrych latek w zwiazku z facetem od siebbie duzo starszym i niestety zajetym; i mimo, ze nam super bylo ze soba, to ja nie dalam rady - potrzebuje kogos na codzien a nie z doskoku i meczylo mnie strasznie to takie oszukiwanie:zawstydzona/y: i w sumie dlatego sie rozsalismy (ja chcialam rodziny, on jakas ta rodzine mial:-(); ale jak ojciec Maksa zmienil zdanie o 180 st i stchorzyl zosstaiwajac mnie z biznesem, dlugami, z ciaza ostro zagrozona i w sumie z kazdymi mozliwymi na tym swiecie problemami, to.... w sumie dzieki mojemu bylemu (nie tacie mlodego) przezylam jakos wszystko - i emocjonalnie (choc emocjonalnie to tez dzieki temu forum) i bytowo; to on zadbal ile tylko mogl, abym miala leki na podtrzymanie ( a bralam je do 20 tyg ciazy), abym miala na wizyte lekarska, abym miala co jesc, abym pomalutku mogla kupic cos dla mlodego; to on kupil wozek dla szkraba; to on przyjechal do mnie do szpitala, gdy mialam straszny kryzys (bo i 24 godziny bolu, depresja - spadek hormonow po ciazy nagly, itd), to on w kkoncu przywiozl nas ponad 200 km ze szpitala do domu; i w sumie zawdzieczam mu wiele jak nie wszystko; on zadeklarowal sie placic mi za mieszkanie, wiec chociaz ten koszt mi odpada; choc sam ledwo ciagnie koniec z koncem, bo kokosow tez nie zarabia, no i w sumie ma na utrzymaniu jakby trzy domy; no i on teraz mlodemu kupil krzeselko do karmienia; i wiecie co... piszac to az sie poplakalam, ze mozna az tyle dobra otrzymac od osoby - ot tak - bezinteresownie; czasami przyjezdza do nas i widze jak bardzo on przepada za Malym - akceptuje w pelni moje dwa cukierki (Maks i Agunia) i az mnie sciska gdzies w dolku, ze dlaczego to nie on jest ojcem, dlaczego...:-(
nie potrafie na wiele pytan odpowiedziec, dlaczego tak sie nasze zycie uklada; ale nauczylam sie juz kolejny raz, ze pomoc zawsze nadejdzie, ale... najpierw musimy siegnac "dna" i od osoby, od ktorej w zyciu bysmy sie nie spodziewaly:-) i dlatego tez uwazam, ze nawet ja jestem w stanie komus pomoc ( w jakis sposob; moze nie zawsze materialnie, ale ... wiele jest sposobow), i w ten sposob chociaz moge podziekowac za to dobre serce innych :-) ktorzy mi pomogli:-)

mialam cos jeszcze napisac, ale sie rozkleilam totalnie:zawstydzona/y:

moze tylko tyle, ze witam nowe mamuski i trzymam kciuki i wierze, ze Wy tez dacie rade i nadejda same radosne dni:-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
mikusia jak po wizycie u adwokata?

kabaretka troszke spoznione ale szczere zyczenia dla Ciebie i Mikolaja:):* i wracaj szybko do zdrowia!

dotii moze ciezko teraz w to uwierzyc ale kiedys spojrzysz na to wszystko z innej perspektywy i bedzie Ci o wiele latwiej! Po burzy zawsze wychodzi slonce... A co do suwaka to tam znajdziesz odpowiedz:) https://www.babyboom.pl/forum/testy-f43/jak-wstawic-suwaczek-78/

anowi a Ty jak sie czujesz?

mloda zloty interes z ta butelka;-) ale to sie mozna naprawde wkurzyc... chcesz zaplacic mniej a tu jeszcze przeplacasz... a co do zasilkow to mi zadne tez nie przysluguja.... wiec chyba nie obejdzie sie bez sprawy o alimenty jednak;/

przyszla mama to co piszesz tylko po raz kolejny udawadnia jakimi cielakami potrafia byc faceci (a jezeli nie wszyscy to przynajmniej wiekszosc;)) Kobieta postawiona pod murem zawsze sobie jakos poradzi... A facet? szkoda gadac... albo ucieknie albo zrobi wszystko zeby tylko ominela go odpowiedzialnosc... Ale cale szczescie to juz nie nasz problem, dobrze ze Ty sobie super poradzilas w tej sytuacji pomimo ze bylo Ci sto razy ciezej od niego!
p.s. zazdroszcze Ci tych 6 kg:-) a jak rozmiar brzuszka?

manjja moje poczatki wygladaly podobnie... tylko na zmiane wymiotowalam i plakalam... A "dawca genow" nawet nie byl laskaw zainteresowac sie czy wszystko ok czy wogole zyje.... Poczatki byly bardzo ciezkie ale teraz juz jest z gorki... I u Ciebie tez tak bedzie! tylko musisz jakos przetrwac ten najgorszy okres...

agazoja uwazam dokladnie tak samo jak Ty:tak: mi tez pomaga osoba ktora teoretycznie jako pierwsza powinna sie ode mnie odwrocic... I gdyby nie ta "Pomocna dlon" nie dalabym sobie rady. Kiedy nie bylam w ciazy prowadzilam dosc beztroskie zycie, same imprezy, przyjemnosci.... Mialam wtedy tyle znajomych ze az dziwne ze pamietalam ich wszystkich imiona;) A teraz imprezy sie skonczyly i wiekszosc znajomosci tez. Juz chyba malo kto o mnie pamieta i wlasciwie osoby ktore przy mnie zostaly moge policzyc na palcach jednej reki... No ale takie sa uroki "prawdziwych przyjazni".... Fajnie ze sa jednak osoby na ktore mozna liczyc i ktore Ci pomoga :) To naprawde przywraca wiare w ludzi.
a co do ex to naprawde eeeech zal slow... Nigdy nie uda mi sie zrozumiec jak mozna byc tak okrutnym i bezdusznym wobec wlasnego dziecka. Chetnie bym osobiscie pogratulowala madrych decyzji takim pseudo tatusiom:wściekła/y: Dobrze ze Twoj adwokat juz zlozyl odwolanie. Niech sobie ex nie mysli ze wygral.

Ale sie teraz nastawilam bojowo:-) to moze sporzytkuje ta energie na sprzatanie hehe;-)

Milego dnia Dziewczyny :))))
 
Hej kochane
wczoraj nie mialam sil aby pisac.Po spotkaniu gosc zaspiewal sobie okolo 800 zloty za poprowadzenie tej sprawy, skladam pozew i nic mnie wiecej nie interesuje on sie wszystkim zajmuje. Z metra ciety na tatusiow. Ta sumke uda sie jakos zbic sadownie gdy przedstawi moja sytuacje. Gosciowi sprawa za marne alimenty srednio sie oplaca ale mimo wszystko pomoze mi. W poniedzialek mam sie znowu do niego zglosic i podpisze wszystkie papiery reszta zajmie sie juz jego kancelaria ja tylko bede czekala na termin rozprawy.
Kabarteka sto lat dla Cieie i syneczka!!!!
Dotii i Monja - witajcie na forum, szkoda ze nie jest to forum szczesliwych mamusiek z poukladanym zyciem ale trzeba byc dobrej nadzieji, i z odniesina głowa brnąc do przodu! wszystko sie z czasem ulozy:)
przyszła mama - widac gosc ma tupecik - probuje sie wymigac z alimentow juz teraz...tylko nie wie ze jesli nie bedzie mial z czego placic to bedzie placil za niego fundusz alimentacyjny a ten jak zacznie sciagac kase z odsetkami to gosc padnie i zakryje się uszami!
zycze milego dnia:)
 
mikusia to super ze udalo Ci sie prawnika zalatwic, ale sumke rzeczywiscie zaspiewal dosc konkretna... chyba zostane prawnikiem;-) z tego co sie orientuje to chyba mozna ubiegac sie o zwrot kosztow prawnika, prawda? A moze sie myle hmmm...
 
powiedzial ze we mojej sytuacji bedziemy starac sie o obnizenie kosztow...albo podzial po polowie dla tatusia..no chyba ze wezmie sobie tez prawnika to wtedy nie moge od niego nic wyciagnac...
 
mikusia dobre chociaz i to... :) ale lepiej zaplacic i miec swiety spokoj niz sie samej w sadzie uzerac i stresowac. A bedziesz sie starala ograniczyc mu prawa czy wnioslas sprawe tylko o alimenty?
 
witam wszytskie nowe mamusie :-) dobrze, ze tu trafilyscie. bo chocby otaczala Was cala rodzinanikt Was lepiej nie zrozumie jak my tutaj na tym forum :tak:
mloda1 no to faktycznie interes zycia z ta flaszka :tak:. czesto mi sie tak zdarzalo w pl. ze w marketach przy wiekszych zakupach bylo wiele roznic miedzy cena z polki a tym co kasa nabila. wedlug prawa poslkiego klient ma prawo kupic towar zgodny z cena jak zobaczyl przy towarze. od kiedy o tym wiem to zawsze zaraz od kasy szlamdo informacji z rachunkiem oraz informacja w ktorych punkach rachunku sie nie zgadzami o ile.i zadalam zwrotu roznicy. juz teraz z ta butla jest za pozno, ale warto wiedziec na przyszlosci sie skutecznie pyszczyc. bo wkoncu to jest chamstwo i oszustwo. zwlaszcza jak czlowiek stara sie na wszytskim zaoszczedzic a tu liipa.
no a tak w ogole to zyje zyje :-). i jesli mnie tu ktos podejrzewal, ze zylo mi sie fajnie i beztrosko i dlatego Was olalam i sie nie odzywam. to nic z tego...:no:
wrecz przeciwnie.nie chcialamWas dolowac dodatkowo.bo mialam niezla burze z "nowym towarzyszem" jak go ,zdaje mi sie okreslilas. bylo na tyle harcorowo, ze powiedzialam mu, ze nie chce go wiecej widziec itd. powod do nerwow mialam, ale pwodu do az tak drastycznej reakcji to juz nie... dostalo sie biedakowi za cale moje zycie a juz zwlaszcza za to,co ex mi z psychika zrobil. dotal takie manto slowne, ze potem bylo mi bardzo bardzo glupio... a juz zwlaszcza, ze najpierw wcale nie zalowalam swoich slow a jedynie tego,ze juz go nie bedzie. wlasciwie dopiero po rozmowie z moja siostra, ktora mi leb zmyla dopiero zatrybilam co robie.
ale sytuacja juz opanowana :-)
zrobilamtez wczoraj poprawiny Fifkowych urodzin. jak bede miala fotki wkleje. bo taki mogol ze mnie,ze nie naladowalam aparatu. wiec fotki robila kolezanka i teraz czekam az przesle mailem. mam tez fajne fotki z wczorajszej fikowej kapieli zmega-giga-wielka zolta kaczka, ktora dostal. ale to sie postaram wkleic wieczorkiem :tak:
poza tym moj ex odmowil spotkan w urzedzie do spraw rodziny.o czym mnie mailem poinformowala babka z urzedu. sam ex milczy. wiec wnioskuje, ze zlozyl sparwe do sadu, bo ze odpuscil szczerze watpie. z tednej strony sie ciesze a z drugiej boje...
kabaretka ciut sposnione,ale naj naj naj zycczenia urodzinowe dla Ciebie.oraz 5-miesiecznikowe dla Mikolaja :tak:. dla Ciebie to chyba zdrowia przede wszytskim :tak:
mikusia
dobrze,ze wzielas byka za rogi. lepiej jak sie takie sparwy urzedowo zalatwi. bo jak kasa zalezy od widzimisie tatusia to potem jest porazka... bo tacy mysla , ze my nic tylko na siebie te kase przepuszczamy... a kazda z nas tu wie ile dziecko kosztuje.i nie sadze by ktpras umiala na nim oszczedzac.
katerinka111 masz duzo lezec :wściekła/y: no dobre sobie!! tylko niech mi ktos ppowie jak to jest mozliwe przy malym dziecku?? ze nie wspomne o dwojce dzieci? biedna Ty jestes teraz.ehh..

no i musze konczyc. choc chcialamdokazdej cos skrobnac.ale moj maly potoreknie zezwala na wiecej ;-)
 
czy Wam tez było tak ciezko?czy nic Wam sie nie chciało tylko plakac??czy zasypialyscie i budziłyscie sie z placzem?czy sie bałyscie,że juz zawsze bedziecie same??
 
dotii mysle ze wszystkie dziewczyny tu bardzo dobrze znaja (a nawet za dobrze;/ ) te uczucia o ktorych piszesz... w takich chwilach wazne jest wsparcie rodziny, znajomych, osob ktore Cie zrozumieja. Wiem ze to nie zastapi faceta ale pomoze Ci jakos odnalesc w tej sytuacji. To przez co przechodzisz teraz jest bardzo ciezkie ale wierz lub nie to kiedys minie. Musisz zacisnac zeby i twardo brnac do przodu. Przykro mi ze jestes kolejna osoba ktora musi przez to przechodzic:-( Czasami trzeba dotknac dna zeby miec sie od czego odbic.

krropelka nigdy nie moze byc za fajnie prawda?;) mysle ze Twoj "nowy towarzysz" wie przez co przeszlas i rozumie ze musi byc wyrozumialy dla Ciebie... Z moim "towarzyszem" bylo dokladnie tak samo, byl najmniej winny a obrywalo mu sie za cale zlo tego swiata (czyt. za "dawce genow":-p). I pomimo ze jest nieraz dosc ciezko, a sytuacja w jakiej jestesmy napewno do najlatwiejszych nie nalezy, to jakos udaje nam sie razem przetrwac. I wierze ze Wam tez sie uda:-)
 
reklama
Do góry