reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

1 dzień świąt a ja sama w domu siedzę,rodzinka pojechała z podarkami do domu dziecka ,a tam wiadomo chore dzieci i mówili żebym lepiej nie jechała bo jeszcze się czymś zararze :-(a wiadomo maleństwo teraz najważniejsze. Wczoraj na wigili było dość przyjemnie ,ale popłakałam się jak mama składała mi życzenia i powiedziała że napewno moje życie się ułoży,jakoś tak dziwnie mi się zrobiło ,przykro :( .A jak tam wasze święta? pozdrawiam
 
reklama
No mi też głupio się zrobiło jak wszyscy życzyli sobie jakiś tam fajnych rzeczy, a mi, żeby mi się ułożyło w końcu... Czułem się dziwnie... z jednej strony było miło, że ktoś o mnie myśli, a z drugiej czułem się jakby ktoś mi przypominał wszystko... Na szczęście w styczniu mam przypływ gotówki i jadę się odstresować na narty w góry... jest mi potrzebna przerwa z dala od Poznania, wyłączę telefon i mnie nie ma...
 
Ostatnia edycja:
Ja tez sie prawie popłakałam. Zawsze wszyscy życzyli mi takich typowo "moich" rzeczy jak zdanie egzaminów czy spełnienie marzeń. A w tym roku praktycznie wszystko dotyczyło dzieciaczka, żeby sie zdrowy urodził, nie płakał za dużo, wszystko było dobrze. Poczułam sie tak jakbym była już jakas "niewazna" a moje problemy, nadal przeciez aktualne, stracił na znaczeniu.:baffled: Dziwnie reaguje ostatnio.

Nick ja tez bym sobie pojechała odpoczac od tego wszystkiego. Szkoda ze nie da sie zostawic w szafie brzucha:-p.
 
A ja sie wczoraj poplakalam przy skladaniu zyczen swiatecznych. Kazdy nawiazywal do mojego stanu i sytuacji, w jakiej sie znalazlam. Jakas taka wogle przygnebiona sie czuje. Caly czas mam nadzieje, chyba wewnetrznie, iz on chociaz maila mi wysle, napisze smsa, a tu telefon milczy... glupia jestem, on nie jest mnie wart, musze zapomniec, a ja caly czas mysle o nim i nadzieje sobie rade...
 
A Ja chciałem wysłać smsa z życzeniami, albo zadzwonić.. Ale potem stwierdziłem, że byłbym głupi... bo doskonale wiedziałem, że nic takiego nie otrzymam... My z żoną już praktycznie żyjemy osobno... ona się ze mną nie kontaktuje, więc praktycznie mogę stwierdzić, że mój związek nie istnieje... chociaż nie usłyszałem jeszcze tego, to pewnie kwestia czasu... ale nie mam zamiaru się prosić o to, by ktoś mnie kochał i był ze mną w związku... i moje noworoczne postanowienie to zawsze być sobą i mieć swoje wartości... które może innym nie odpowiadają, ale są przynajmniej szczere i prawdziwe...

AdiLea - zawsze z brzuszkiem możesz gdzieś pojechać... nie mówię o dalekiej odległości...
 
Ostatnia edycja:
Są słowa zwyczajne, proste, piękne. Słowa znajome, bliskie, ciepłe.... Słowa magiczne, które otwierają serca, duszę i budzą myśli. Z okazji Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku życzę Wam ciepła rodzinnego, niegasnącej przyjaźni oraz światła, które zawsze prowadzi tam, dokąd zechcecie... Niech Nowy 2009 rok przyniesie dobre zdrowie, siłę woli i wytrwałość i niech opiewa w same sukcesy!
 
A więc chciałem podziękować wszystkim za ten świetny czas spędzony na forum... Aczkolwiek muszę zakończyć swoją działalność na forum... Życzę Wszystkim wszystkiego najlepszego w tym Nowym Roku i aby Wasze marzenia się spełniły...

Pozdrawiam,
Nick Pain...
 
reklama
A mnie właśnie ojciec mojego maleństwa jeszcze nie narodzonego,napisał w wigilie życzenia wkurzyłam się jak nie wiem co,sama nie wiem czemu,pierw się nie odzywa ma w dupie to jak się czuje i wogóle i nagle sobie przypomina :-/ wrrr.... :no:. Siedzę tak teraz w domu widzę że jest na gg i chciałabym się do niego odezwać,wiem że nie powinnam tego robić bo to on powinnien i muszę być w tym silna,ale strasznie mi ciężko :-/
 
Do góry