bezsenna kurcze jak sobie radzisz na dziennych , bo zauważyłam w suwaczku , że masz małego synka
podziwiam Cię , ja chociaż jeszcze chodzę do liceum zaocznie , to chyba nie dam rady studiować .
Jeszcze nie wiem, jak sobie radzę na dziennych ;-)Póki co,to jak skończyłam pierwszy rok, to byłam w 37 tygodniu ciąży
Pod koniec już było ciężko, ale jakoś dałam radę, bo jakiejś dziwnej energii nabrałam pod sam koniec. Gorzej było jak dziecię moje się spóźniało 11 dni. Wtedy szału dostawałam ;-) A co do nazwiska, to u mnie było tak, że pani spytała, czyje nazwisko, ex powiedział, ale ona nic nie wpisała, dopiero jak ja powiedziałam. Także tak jak dziewczyny mówią-to matka decyduje.A, no i jest tak, jak pisze
Asuzana. Najpierw ojciec uznaje dziecko, a potem dopiero pytają, jakie nazwisko. I może być tak, ze uznał i płaci alimenty, ale nazwisko jest matki.
Asuzana Informatyka musi być ciężka, fakt...Ja studiuję polonistykę (nie, nie chcę być nauczycielką ;-)) i wcześniej raz w tygodniu siedziałam zawsze w bibliotekach, bo jednak dużo czytania mamy...A teraz nie wiem jak będzie, ale chcę spróbować, skończyć studia jak najszybciej i iść do pracy, żeby nie być na łasce exa. No i nie chcę też, żeby mama mnie ciągle utrzymywała.
Młoda Ja też miałam kroplówkę...Myślałam, że ją wyrwę, tak bolało...
Justysia Widzę, że w tym samym wieku jesteśmy. I widzę też, że masz bardzo dużo wątpliwości. To jest normalne. I mija. Niestety dopiero po porodzie. W ciąży jest za dużo hormonów, żeby myśleć racjonalnie. Takie moje zdanie. Facetem się nie masz co przejmować, naprawdę. A dzieckiem zaopiekujesz się najlepiej na świecie, bo to w końcu Ty będziesz jego mamą, Ty będziesz rozróżniać rodzaje płaczu, Ty będziesz karmić piersią. Mówię Ci, będzie super
Ja i brat wychowywaniu byliśmy przez mamę, do ojca jeździliśmy, czasem było fajnie, czasem mniej fajnie, ale zawsze i tak woleliśmy mamę. To nie jest tak, że ojciec kupi zabawkę i już jest fajny. Liczy się to, kto jest z dzieckiem na co dzień. W dobrych chwilach i w złych, kto się dzieckiem opiekuje, gdy jest smutne, czy chore. A wiadomo, że to matka. My jesteśmy z naszymi dziećmi non-stop. Także głowa do góry
Ravenalka Mi też się bardzo podoba imię Łucja
A jak już jesteśmy przy Łucji, to mam nadzieję, że już niebawem urodzi swoją Wiktorię
Oj, to się ex nie wypłaci, jak teraz zarządzasz zaległych alimentów
Dobrze mu tak.
Anowi Dzięki
Pamiętam, że już kiedyś pisałaś mi o tym notariuszu. A co do studiów, to też masz rację.Fajnie, że Ty i reszta dziewczyn mi doradziłyście.Nie ma na co czekać. I tak muszę zrobić studia i tak, więc lepiej wcześniej niż później. Co do spirytusu, to ja najpierw kupiłam gaziki leko, ale były dupne, nie polecam, więc potem po prostu ex mi przyniósł czysty spirytus i zrobiłam z niego 70% (3 łyżki spirytusu, jedna wody). Moczyłam w tym spirytusie patyczek do uszu z watą i przemywałam.Jestem pełna podziwu dla Ciebie, naprawdę. Świetnie sobie radzisz, o wszystko się dowiadujesz.A że na płacz Ci się zbiera i to przy obcych, to przecież normalne. Sama pamiętam jak płakałam 2 razy na środku hipermarketu :] Masakra.Pocieszę Cię, że to przechodzi po porodzie. Nawet dość szybko.Wrócisz do swojego poprzedniego stanu =) Tylko teraz wytrzymaj, już Ci nie dużo zostało.
Sama100 A jaką masz sytuację? Jak rodzina, jak szkoła/praca? Wszystko się da, zobacz, ile nas tutaj jest
Niektóre przed porodem, inne już po. I dajemy sobie radę. Czytaj nas i pisz, zobaczysz jak to pomaga
Kitta Te exy wszystkie, to na jedno kopyto są stworzone chyba
U mnie też były przepychanki słowne, smsowe, więc przestawałam odpisywać, a następnego dnia sms, że ja go odtrącam, bo nie odpisuje, nie daję szansy, a on mnie tak bardzo kocha :]