kurcze musialam wejsc i sie wyzalic bo tak sie wkurzylam jak nigdy. Z moim ex jestesmy umowieni, ze przychodzi o ktorej chce a wychodzi o 19, czyli przed kompiela Nikiego. Tak sie umowilismy, bo on nie chce kompac Malego, to jak nie to nie, sama to zrobie. Dzisiaj o 18 pisal, ze juz jedzie, ale stoi w korku i bedzie za 15 minut(mieszka jakies 5 km ode mnie). o 18.40 napisalam do niego czy jeszcze przyjdzie, a on ze ja mu robie pod gorke, ze jeszcze jedzie(40 min przez 5km??) i ze rozwali kazdy mor jaki ktos mu postawi na drodze miedzy nim a Malym no i oczywiscie ze jak ja chce z nim tak rozmawiac to spoko ..... ???? O co chodzi??? Ja sie wkurzylam, bo przeciez nic zlego nie napisalam, tylko zapytalam czy bedzie, to mu napisalam, ze ja moru nie stawiam, sam to robi piszac takie sms-y do mnie, a on, ze charuje od rana, a ja mu pod gorke ..... hmmm napisalam w takim razie ze chyba nie rozumie co znaczy miec male dziecko, budzic sie w nocy co 2 godziny, caly dzien latac nad dzieckiem plus gotowac obiady, sprzatac i znalezc w koncu czas dla siebie chociaz na umycie sie :/ no i oczywiscie napisalam ze nie wierze w korek godzinny od niego do mnie ,a on ze on wraca z pracy z dzielnicy oddalonej od mojej jakies 10 km z tym ze musi przejechac przez starowke, taki korek rozumiem, tylko czemu na poczatku nie napisal? Przeciez dla mnie to on mogl wpasc, wykompac malego i polozyc spac... co za roznica dla mnie? Ten Bazyl jest tak zawiniety, ze ciezko mi sie z nim dogadac, moja Mama oczywiscie uwaza ze to moja wina, bo moglam nie ustalac godziny o ktorej ma wychodzic, ale wczesniej nie ustalalismy i wychodzil o 23 wiec raczej wolalabym zeby wychodzil tak, zebym ja wykompala malego polozyla go i miala chwile na wypicie herbaty i kompiel. Oczywiscie nikt nie rozumie tego, najwazniejsze zeby myslec o sobie, a nie o tym ze dziecko musi byc wykompane a teraz jeszcze mi napisal ze on nie umie latac i ze ja powinnam wiedziec ze on wraca wlasnie z pracy ale ja glupia jestem no przeciez ze wiem.... przeciez nawet wiem gdzie on teraz jest nie ? zapomnialam ze mam nadprzyrodzone moce ehhh
reklama
katerinka111
Fanka BB :)
mloda1 to jest tak ze jesli dziecko urodzi sie w siodmym to trzeba podawac sterydy na te pluca,a w osmym te pecherzyki caly czas sie tworza i dziecko nie potrafi samodzielnie oddychac,dlatego to najgorszy miesiac i nie kazdy to przezywa.to jest jakos tak mi powiedzieli w szpitalu,a nie chcialam sie nakrecac zeby sie nie stresowac.
co do twojego ex to wspolczuje ci ale ja z moim mialam o wiele gorzej ,jeszcze gorszy brak inteligencji,nie rozumial ze ja dniami i nocami nie spie i dziecko to spory wysilek psychiczny i fizyczny.a on idzie do pracy i jest zmeczony,
no musisz po prostu to zdziezyc na amen i wziasc na takiego glupka poprawke a jak sie bedzie duzo srac to mu odpal ze mogl z dupa siedziec przy tobie to by nie musial w korku stac:-). ja dowalalam na kazdym kroku i z czasem przestalam sluchac jego narzekan jak starego emeryta.
samasamotna glowa do gory,jak spotkasz ex to wiesz ze mozesz miec rozne uczucia ale w zaden sposob nie daj sie sprowokowac i tylko sie nie denerwuj zebys na porodowke nie pojechala.,i nie bierz sie za malowanie scian
ewika na to nie ma rady.trzeba swoje przejsc,mama ochlonie i na pewno otoczy sie wparciem i dobrym slowem,zawsze masz forum,nie jedna tu gehenne przechodzila ale malenstwo i ty jestescie teraz najwazniejsze
co do twojego ex to wspolczuje ci ale ja z moim mialam o wiele gorzej ,jeszcze gorszy brak inteligencji,nie rozumial ze ja dniami i nocami nie spie i dziecko to spory wysilek psychiczny i fizyczny.a on idzie do pracy i jest zmeczony,
no musisz po prostu to zdziezyc na amen i wziasc na takiego glupka poprawke a jak sie bedzie duzo srac to mu odpal ze mogl z dupa siedziec przy tobie to by nie musial w korku stac:-). ja dowalalam na kazdym kroku i z czasem przestalam sluchac jego narzekan jak starego emeryta.
samasamotna glowa do gory,jak spotkasz ex to wiesz ze mozesz miec rozne uczucia ale w zaden sposob nie daj sie sprowokowac i tylko sie nie denerwuj zebys na porodowke nie pojechala.,i nie bierz sie za malowanie scian
ewika na to nie ma rady.trzeba swoje przejsc,mama ochlonie i na pewno otoczy sie wparciem i dobrym slowem,zawsze masz forum,nie jedna tu gehenne przechodzila ale malenstwo i ty jestescie teraz najwazniejsze
ewika22 moja mama też się długo do mnie nie odzywała, nawet wychodziła z pokoju, do którego ja wchodziłam, a jak już zaczęła to na początku tylko służbowo.. a teraz stwierdziła, że mam sobie gdzieś jechać, a ona zaadoptuje Maje i będzie sobie z nią na zawsze wszystko będzie dobrze, tylko na wszystko potrzeba czasu i najważniejsze - Ty nie możesz się załamywać.dziewczyny jak wy to wszystko przetrwałyscie ja juz nie daje rady. mama dalej sie do mnie nie odzywa. widze jak ja ja zraniłam po co ja szłam na to impreze. po co ja wogole cos tam pilam.
Ja tak na chwilke.
Co do nieprzespanych nocy, to normalne. Hanka kiedys przesypiala do rana ale jakos jej sie ostatnio odwidzialo. Chodzi spac o 20 i kiedy budzi sie kolo 24 po prostu klade ja w swoim lozku, wyciagam cyca i zasypiam. Sama sie obsluguje.
A co do prysznica etc to u nas sprawdza sie lekka spacerowka. Zapinam mloda w pasy, daje zabawki, wjezdzam do lazienki i normalnie sie myje. Tak samo z gotowaniem obiadu czy sprzataniem.
Ja tez jutro do szkoly
Co do nieprzespanych nocy, to normalne. Hanka kiedys przesypiala do rana ale jakos jej sie ostatnio odwidzialo. Chodzi spac o 20 i kiedy budzi sie kolo 24 po prostu klade ja w swoim lozku, wyciagam cyca i zasypiam. Sama sie obsluguje.
A co do prysznica etc to u nas sprawdza sie lekka spacerowka. Zapinam mloda w pasy, daje zabawki, wjezdzam do lazienki i normalnie sie myje. Tak samo z gotowaniem obiadu czy sprzataniem.
Ja tez jutro do szkoly
Adilea Ja robię tak samo, tyle, że z leżaczkiem ;-) Wcześniej nie mogłam nawet się wykąpać, bo jak zostawiałam Małego w łóżeczku, to był ryk i zaraz musiałam z wanny wylatywać. A teraz mam leżaczek, ustawiam go koło wanny i jest ok A jak jeszcze w tym samym czasie pralka pierze, to już w ogóle super, bo Małego to usypia
Ewika No ciężko było,fakt, nie ma co ukrywać...Też się czasem zastanawiam jak to przetrwałam. Zaszłam w ciążę w październiku. Nie dość, że nigdy nie lubiłam jesieni, zawsze miałam wtedy depresję, czarne myśli i najchętniej schowałabym się wtedy pod koc, to do tego ciąża. To mnie dobiło już do końca. Miałam ochotę zniknąć z tego świata, nigdy nie urodzić. Czułam, że jestem tylko problemem, że dziecko zmieni wszystko. Bardzo czarne miałam myśli...Nie wyobrażałam sobie, że mam przejść przez ciążą, 9 miesięcy to była dla mnie wieczność. Tak właściwie to do tej pory nie wiem, jak sobie radziłam zanim znalazłam to forum. Wcześniej byłam pewna, że tylko ja mam taką sytuację, że inne samotne matki, to takie, które są po rozwodach, nie zdawałam sobie sprawy z tego, że tyle kobiet jest samych w ciąży...i można to przetrwać. Teraz wiem, że większości problemów są winne te pieprzone hormony...Ja z natury jestem dość wrażliwa, a w ciąży, to już byłam wręcz przewrażliwiona. Czułam się źle na studiach, wśród rówieśników...Czułam się tak jakbym miała napisane na czole, że będę mieć dziecko,a nie mam faceta. To sprawiało, że czułam się gorsza, ciągle płakałam, bo przecież nie tak sobie zaplanowałam życie. Teraz wiem, że nie wszystko można przewidzieć, zaplanować. Wiem też, że nie ma sensu płakać przez coś na co się już nie ma wpływu. Stało się. Musisz się oswoić z sytuacją. Płacz już niestety niczego nie odwróci. Masz 9 miesięcy. One będą trudne, ale pozwolą Ci też przemyśleć wiele spraw, z czasem będzie łatwiej. Masz też forum. Przede wszystkim forum. U tylu kobiet się jakoś ułożyło, u Ciebie też tak będzie, choć teraz jest tak beznadziejnie. Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie wspaniale ;-)
Samasamotna Napisz koniecznie jak tam na rozpoczęciu. Co do wagi, to Ty szczuplutka jesteś więc nie przejmuj się tymi kg. Ja przytyłam 16, zostało mi jeszcze 5 kg do wagi sprzed ciąży.
Młoda Faktycznie, same jedynki w suwaczku ;-)Co do ex...Mój też przychodzi po pracy, najpierw się wkurzałam, bo wolałam wiedzieć o której będzie konkretnie, ale potem już odpuściłam. Ważne, że przychodzi. Zwykle gdzieś tak koło 19, o 20 kąpiemy Kubulka i potem jeszcze on siedzi jakoś do 22. W weekendy przychodzi w ciągu dnia i chodzimy na spacery. Irytuje mnie czasem, ale moja mama twierdzi podobnie jak Twoja. Mówi, że w ogóle powinnam się cieszyć, że on przychodzi i jest na każde moje zawołanie, a nie tylko obrażać się i kłócić. Ale czasem naprawdę już nie mogę wytrzymać, jak sobie przypomnę okres ciąży, to, że on przyszedł na gotowe i teraz taki dumny z syna. Widziałam też, że ma na gronie zdjęcie Kubulka, a pod spodem komentarze ludzi, którzy mu gratulują. Spytałam się go, czego oni mu gratulują. Czy to on rodził, że teraz przyjmuje gratulacje? A może gratulują tego, że dostarczył kroplę spermy? Nie potrafię się czasem hamować. To ja chodziłam w ciąży i rodziłam. Podobnie jak u Krropelki-ex nie zdawał sobie chyba sprawy z tego, że ciąża to już dziecko, nie można mnie denerwować. Ach, te chłopy. Chyba już nic się na nich nie poradzi. Ty się nie denerwuj, może też trochę odpuść, bo będziesz się tylko stale wkurzać, jak ja :] A czemu Bazyl (kurde, on ma tak na imię? ) nie chce kąpać Nikosia? Jak już przychodzi, to niech robi coś przy nim. Ja mojego zapędzam do prasowania, ogólnie pomaga mi, bo jeszcze przed porodem postanowiłam, że jak ma przychodzić to na pewno nie tylko po to, żeby oglądać dziecko.
Co do wagi. Przytyłaś 8 kg? To kiedy zaczęło być widać ciążę?
Ewika No ciężko było,fakt, nie ma co ukrywać...Też się czasem zastanawiam jak to przetrwałam. Zaszłam w ciążę w październiku. Nie dość, że nigdy nie lubiłam jesieni, zawsze miałam wtedy depresję, czarne myśli i najchętniej schowałabym się wtedy pod koc, to do tego ciąża. To mnie dobiło już do końca. Miałam ochotę zniknąć z tego świata, nigdy nie urodzić. Czułam, że jestem tylko problemem, że dziecko zmieni wszystko. Bardzo czarne miałam myśli...Nie wyobrażałam sobie, że mam przejść przez ciążą, 9 miesięcy to była dla mnie wieczność. Tak właściwie to do tej pory nie wiem, jak sobie radziłam zanim znalazłam to forum. Wcześniej byłam pewna, że tylko ja mam taką sytuację, że inne samotne matki, to takie, które są po rozwodach, nie zdawałam sobie sprawy z tego, że tyle kobiet jest samych w ciąży...i można to przetrwać. Teraz wiem, że większości problemów są winne te pieprzone hormony...Ja z natury jestem dość wrażliwa, a w ciąży, to już byłam wręcz przewrażliwiona. Czułam się źle na studiach, wśród rówieśników...Czułam się tak jakbym miała napisane na czole, że będę mieć dziecko,a nie mam faceta. To sprawiało, że czułam się gorsza, ciągle płakałam, bo przecież nie tak sobie zaplanowałam życie. Teraz wiem, że nie wszystko można przewidzieć, zaplanować. Wiem też, że nie ma sensu płakać przez coś na co się już nie ma wpływu. Stało się. Musisz się oswoić z sytuacją. Płacz już niestety niczego nie odwróci. Masz 9 miesięcy. One będą trudne, ale pozwolą Ci też przemyśleć wiele spraw, z czasem będzie łatwiej. Masz też forum. Przede wszystkim forum. U tylu kobiet się jakoś ułożyło, u Ciebie też tak będzie, choć teraz jest tak beznadziejnie. Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie wspaniale ;-)
Samasamotna Napisz koniecznie jak tam na rozpoczęciu. Co do wagi, to Ty szczuplutka jesteś więc nie przejmuj się tymi kg. Ja przytyłam 16, zostało mi jeszcze 5 kg do wagi sprzed ciąży.
Młoda Faktycznie, same jedynki w suwaczku ;-)Co do ex...Mój też przychodzi po pracy, najpierw się wkurzałam, bo wolałam wiedzieć o której będzie konkretnie, ale potem już odpuściłam. Ważne, że przychodzi. Zwykle gdzieś tak koło 19, o 20 kąpiemy Kubulka i potem jeszcze on siedzi jakoś do 22. W weekendy przychodzi w ciągu dnia i chodzimy na spacery. Irytuje mnie czasem, ale moja mama twierdzi podobnie jak Twoja. Mówi, że w ogóle powinnam się cieszyć, że on przychodzi i jest na każde moje zawołanie, a nie tylko obrażać się i kłócić. Ale czasem naprawdę już nie mogę wytrzymać, jak sobie przypomnę okres ciąży, to, że on przyszedł na gotowe i teraz taki dumny z syna. Widziałam też, że ma na gronie zdjęcie Kubulka, a pod spodem komentarze ludzi, którzy mu gratulują. Spytałam się go, czego oni mu gratulują. Czy to on rodził, że teraz przyjmuje gratulacje? A może gratulują tego, że dostarczył kroplę spermy? Nie potrafię się czasem hamować. To ja chodziłam w ciąży i rodziłam. Podobnie jak u Krropelki-ex nie zdawał sobie chyba sprawy z tego, że ciąża to już dziecko, nie można mnie denerwować. Ach, te chłopy. Chyba już nic się na nich nie poradzi. Ty się nie denerwuj, może też trochę odpuść, bo będziesz się tylko stale wkurzać, jak ja :] A czemu Bazyl (kurde, on ma tak na imię? ) nie chce kąpać Nikosia? Jak już przychodzi, to niech robi coś przy nim. Ja mojego zapędzam do prasowania, ogólnie pomaga mi, bo jeszcze przed porodem postanowiłam, że jak ma przychodzić to na pewno nie tylko po to, żeby oglądać dziecko.
Co do wagi. Przytyłaś 8 kg? To kiedy zaczęło być widać ciążę?
Ostatnia edycja:
samasamotna
Fanka BB :)
hej ja juz po rozpoczeciu jestem zaskoczona na +oczywiscie;DD myslalam ze nie obejdzie sie bez glupich komentarzy i spojrzen a tu kazdy milutki kazd pyta jak tam a cala moja klasa zachwycona brzuszkiem fajnie fajnie exa nie spotkalam..nawet niewiem czy był cos mi sie zdaje ze moze sie przepisał..? ale glupio mi bylo sie wypytywac kogos z jego klasy ...tak wogole to ex jest idiotą..ostatnio mam bardzo dobry kontakt z pewnym chlopakiem okazalo sie ze oni sie znaja . a gy ex sie dowiedzial o nas<oczywiscie nie jako para bardziej jako przyjaciele><chociaz on mysli ze to odrazu wielka milosc miedzy nami.> to mu grozi..;/ i wczoraj kazal przekazac jego wspolnemu koledze ze ma wpier*****..super.jeszcze tego brakuje zeby komus sie oberwalo przez jego glupia hmm zazdrosc?? sama niewiem o co mu chodzi..bo podobno bardzo mnie nienawidzi i nie obchodzi go co robie..wiecnie rozumiem za co niby ma dostac..=/ .
mloda no twoj ex to tez faktycznie powalony jest...nie rozumiem o co mu chodzilo zaachowalas sie najnormalniej na swiecie czytajac twoja sytuacje smialam sie do siebie z jego glupoty poprostu ;D ehh co my mamy z nimi tragedia..;/..
ewika ja moge podpisac sie pod tym co napisala bezsenna..ale zauwazylam jescze ze przynajmniej w moim wypadku ta ciaza przyniosla wiecej dobrego nic zlego..i stwierdzilam ze w zyciu nie ma przypadkow..wszytsko dzieje sie po cos i nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo..ja gdybym nie zaszla w ciaze moze dalej tkwilabym w zwiazku bez zaufania i z ciaglymi awantrurami..nie skonczylabym klasy i teraz chodzilabym co najwyzej do zawodowki albo wogole nie chodzilabym do szkoly...pilabym palilabym i niewiem co jeszcze..a tak to jestem dorosła dojrzała dziewczyna<jak na swoj wiek> i wiem czego chce w zyciu mam plany cele wiem ze szkola jest mi potrzebna a nie jest tylko glupim wymyslem rodziców czy innych ludzi papiersosa i piwa nie mialam w ustach od poczatku roku i dbrze mi z tym) moze wtedy odpowiadalo mi zycie rozpieszczonej ksiezniczki ..bo takaniestety bylam. ale teraz inaczej patrze na zycie ciaza niesamowicie mnie zmienila na lepsze i kazdy to zauwaza wiec nei zalamuj sie) z czasem zaczniesz zauwazac pozytywne strony Twojej sytuacji obiecuje Ci to tez w to niewierzylam a teraz nie wyobrazam sobie zeby moglo byc incaczej pozdrawiam Cie i glowa do gory
bezsenna wiesz ja zawsze bylam taka chudziutka;D wogole dziecinna bylam z wygladu teraz w ciazy wydoroslalam tez jesli chodzi o wyglad nabralam ksztaltow ;] a na twarzy wygladamladnie po porodzie zrzuce tylko brzuszek a reszta moze zostac tak jak teraz bo odpowiada mi toD no jeszcze uda..ale ich nigdy nie lubilam
katerinka spokojnie ja nie mam zamiaru malowac nawet bym nie potrafiła tato mi maluje chociaz jego tempo jest zabojcze naprawde;DDDD no ale coz zrobi zrobi zdazy napewno)
no a teraz musze sie chyba chwilke przespac bo dzis od 5 30 nie spie..ojj dawno taknie wstawalam nawet sie ciesze ze miesiac przerwy sobie robie jeszcze bede moglatroche pospac sobie;dD
mloda no twoj ex to tez faktycznie powalony jest...nie rozumiem o co mu chodzilo zaachowalas sie najnormalniej na swiecie czytajac twoja sytuacje smialam sie do siebie z jego glupoty poprostu ;D ehh co my mamy z nimi tragedia..;/..
ewika ja moge podpisac sie pod tym co napisala bezsenna..ale zauwazylam jescze ze przynajmniej w moim wypadku ta ciaza przyniosla wiecej dobrego nic zlego..i stwierdzilam ze w zyciu nie ma przypadkow..wszytsko dzieje sie po cos i nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo..ja gdybym nie zaszla w ciaze moze dalej tkwilabym w zwiazku bez zaufania i z ciaglymi awantrurami..nie skonczylabym klasy i teraz chodzilabym co najwyzej do zawodowki albo wogole nie chodzilabym do szkoly...pilabym palilabym i niewiem co jeszcze..a tak to jestem dorosła dojrzała dziewczyna<jak na swoj wiek> i wiem czego chce w zyciu mam plany cele wiem ze szkola jest mi potrzebna a nie jest tylko glupim wymyslem rodziców czy innych ludzi papiersosa i piwa nie mialam w ustach od poczatku roku i dbrze mi z tym) moze wtedy odpowiadalo mi zycie rozpieszczonej ksiezniczki ..bo takaniestety bylam. ale teraz inaczej patrze na zycie ciaza niesamowicie mnie zmienila na lepsze i kazdy to zauwaza wiec nei zalamuj sie) z czasem zaczniesz zauwazac pozytywne strony Twojej sytuacji obiecuje Ci to tez w to niewierzylam a teraz nie wyobrazam sobie zeby moglo byc incaczej pozdrawiam Cie i glowa do gory
bezsenna wiesz ja zawsze bylam taka chudziutka;D wogole dziecinna bylam z wygladu teraz w ciazy wydoroslalam tez jesli chodzi o wyglad nabralam ksztaltow ;] a na twarzy wygladamladnie po porodzie zrzuce tylko brzuszek a reszta moze zostac tak jak teraz bo odpowiada mi toD no jeszcze uda..ale ich nigdy nie lubilam
katerinka spokojnie ja nie mam zamiaru malowac nawet bym nie potrafiła tato mi maluje chociaz jego tempo jest zabojcze naprawde;DDDD no ale coz zrobi zrobi zdazy napewno)
no a teraz musze sie chyba chwilke przespac bo dzis od 5 30 nie spie..ojj dawno taknie wstawalam nawet sie ciesze ze miesiac przerwy sobie robie jeszcze bede moglatroche pospac sobie;dD
Ewika podpisuję się pod tym co napisały dziewczyny, rzeczywiście nie jest łatwo, ale tak jak pisze samasamotna też myślę że wszystko gdzieś jest zapisane i tak miało być. Ja całe życie zajmowałam się sportem i pewnie długo jeszcze bym się nie zdecydowała na dziecko, a mam 32 lata, pewnie tkwiłabym w związku o którym myślałam że będzie przyszłościowy, dawałam dużo ale nic nie wymagałam. Bylo mi wygodnie. Te 9 miesięcy zmienia kobietę, pozwala jej dojrzeć i stwardnieć, choć wiadomo, że zawsze są jakieś obawy i strach. Czytaj to forum i pisz o swoich uczuciach i daj sobie trochę czasu.
Ja mam trochę stresa bo od weekendu strasznie swedzi mnie skóra, albo to jakieś uczulenie albo nie daj boże cholestaza, wiec dzis poleciałam zrobić próby wątrobowe i zobaczymy wieczorem. Dobrze że robiłam badania prywatnie bo mam skłonności do omdleń podczas pobierania no i dziś odpłynęłam mocno, tak że mi tlen podawali. Kurcze ja już przytyłam 11kg a jeszcze trochę czasu mi zostało.
Bezsenna uwielbiam czytać twoje posty-mają strasznie dużo pozytywnej energii-fajnie że jesteś
Ja mam trochę stresa bo od weekendu strasznie swedzi mnie skóra, albo to jakieś uczulenie albo nie daj boże cholestaza, wiec dzis poleciałam zrobić próby wątrobowe i zobaczymy wieczorem. Dobrze że robiłam badania prywatnie bo mam skłonności do omdleń podczas pobierania no i dziś odpłynęłam mocno, tak że mi tlen podawali. Kurcze ja już przytyłam 11kg a jeszcze trochę czasu mi zostało.
Bezsenna uwielbiam czytać twoje posty-mają strasznie dużo pozytywnej energii-fajnie że jesteś
anowi82
Fanka BB :)
Witam Mamusie i Ciężaróweczki!
Dawno nie pisalam ale humorek mi nie dopisywal. no ale trzeba sie wziasc w garsc bo czas nie stoi w miejscu. tak wiec. szafe przerobilam na polki. i od dzis zaczynam pranie.najpierw grubsze rzeczy kocyki kombinezony. a potem reszta. tylko jestem przerazona na sama mysl o prasowaniu tego wszystkiego. piore w proszku "dzidzius"oby malutka nie byla uczulona na niego.
Ja tez narazie przytylam 8kg. a na ostatniej wizycie wyszlo ze schudlam pol kg. ale najwazniejsze ze Martynka przybiera na wadze.27.08 wazyla 1880g.
katerinka a ty jak sie czujesz?mnie ostatnio mala napiera na dole a to nie dobrze. moj gin kazal jak najwiecej lezec. zadnych lekow mi nie zapisala. (oprocz magnezu i nospy) bo mowila ze narazie nie potrzebne. a jak u Ciebie?
czytam Was regularnie. i mam nadzieje ze u Krropelki jest po jej mysli. dobrze ze w koledze masz oparcie. to duzo. jestes silna kobieta przetrwasz i to. duzo sily zycze.
samasamotna jestem pod wrazeniem twoich slów. jestem madra kobietka. dobrze ze ciaza tak wplynela na Ciebie ze dojrzalas w przyspieszonym tempie. a nie kazda dziewczyna mysli tak jak ty. u nas na osiedlu dziewczynie sad zabral dwojke dzieci. a ona sie nie przejmuje chodzi po imprezach przesiaduje pod blokiem. nie przejmuje sie tym. dla mnie to niewyobrazalna sytucja. ze moga mi zabrac przez moja glupote dziecko. ale kazdy jest inny.
ciesze sie ze rozpoczecie roku uplynelo CI w milej atmosferze. a pewnie sie martwialas jak to bedzie.
bezssenna a ty jaka podjelas decyzje. jesli mozna zapytac?wracasz na studia?niewiem jak jest na dziennych ale na zaocznych nie na wszystkich wykladach obecnosc byla obowiazkowa. ale na zaocznych jest wiecej ludzi takze wykladowca nie jest w stanie zapamietac wszystkich.
ewika dasz rade zobaczysz! za jakis czas choc troche sie pouklada. przeczytaj moje wczesniejsze posty, co sie ze mna dzialo w jakim stanie psychicznym bylam, przez ten stres to nawet w szpitalu bylam na podtrzymaniu.
a teraz jest lepiej. i tak samo bedzie u Ciebie!bedziesz Mamusia a Mamusia musi byc silna i dzielna dla swojego Maluszka. bo ten Maluszek ma tylko CIebie!
Dawno nie pisalam ale humorek mi nie dopisywal. no ale trzeba sie wziasc w garsc bo czas nie stoi w miejscu. tak wiec. szafe przerobilam na polki. i od dzis zaczynam pranie.najpierw grubsze rzeczy kocyki kombinezony. a potem reszta. tylko jestem przerazona na sama mysl o prasowaniu tego wszystkiego. piore w proszku "dzidzius"oby malutka nie byla uczulona na niego.
Ja tez narazie przytylam 8kg. a na ostatniej wizycie wyszlo ze schudlam pol kg. ale najwazniejsze ze Martynka przybiera na wadze.27.08 wazyla 1880g.
katerinka a ty jak sie czujesz?mnie ostatnio mala napiera na dole a to nie dobrze. moj gin kazal jak najwiecej lezec. zadnych lekow mi nie zapisala. (oprocz magnezu i nospy) bo mowila ze narazie nie potrzebne. a jak u Ciebie?
czytam Was regularnie. i mam nadzieje ze u Krropelki jest po jej mysli. dobrze ze w koledze masz oparcie. to duzo. jestes silna kobieta przetrwasz i to. duzo sily zycze.
samasamotna jestem pod wrazeniem twoich slów. jestem madra kobietka. dobrze ze ciaza tak wplynela na Ciebie ze dojrzalas w przyspieszonym tempie. a nie kazda dziewczyna mysli tak jak ty. u nas na osiedlu dziewczynie sad zabral dwojke dzieci. a ona sie nie przejmuje chodzi po imprezach przesiaduje pod blokiem. nie przejmuje sie tym. dla mnie to niewyobrazalna sytucja. ze moga mi zabrac przez moja glupote dziecko. ale kazdy jest inny.
ciesze sie ze rozpoczecie roku uplynelo CI w milej atmosferze. a pewnie sie martwialas jak to bedzie.
bezssenna a ty jaka podjelas decyzje. jesli mozna zapytac?wracasz na studia?niewiem jak jest na dziennych ale na zaocznych nie na wszystkich wykladach obecnosc byla obowiazkowa. ale na zaocznych jest wiecej ludzi takze wykladowca nie jest w stanie zapamietac wszystkich.
ewika dasz rade zobaczysz! za jakis czas choc troche sie pouklada. przeczytaj moje wczesniejsze posty, co sie ze mna dzialo w jakim stanie psychicznym bylam, przez ten stres to nawet w szpitalu bylam na podtrzymaniu.
a teraz jest lepiej. i tak samo bedzie u Ciebie!bedziesz Mamusia a Mamusia musi byc silna i dzielna dla swojego Maluszka. bo ten Maluszek ma tylko CIebie!
Ostatnia edycja:
reklama
Witajcie!
Dawno mnie nie bylo, tzn czasem cos tam przeczytam co u Was, ale obecnie jestem w Anglii u rodziny ojca mojego synka, i jakos czasu nie mam za bardzo. Wiekszych zmian u nas nie ma, poza tym, ze Mikolaj rosnie, i dorosleje, kazdy dzien jest inny, niesamowity, jest moimnajwiekszym szczesciem w zyciu. I na dodatek podbija serca kazdego, kto go zobaczy. Moje relacje z eksem sa bardzo dobre, ba, czasem nawet za dobre, zastanawiam sie jak to by bylo, gdybysmy byli razem, co jest niemozliwe. Chyba tesknie za normalna rodzina, ktorej sama nie mialam, ale coz, zycie zyciem, wazne ze Mikolaj jest zdrowy i szczesliwy. A J. jest naprawde wspanialym ojcem, wspiera mnie, rozumie, i jest szalenczo zakochany w malym. Szkoda tylko, ze jest tak daleko...
Czytalam wasza dyskusje na temat wiary. Uwazam ze jest to tak indywidualna sprawa, ze nie warto nikogo do niczego przekonywac. Ja osobiscie wierze w Boga choc nie praktykuje, ale chrzest zamierzam zrobic.
Bezsenna tesknie za Toba, jak wroce do warszawy musimy sie spotkac z maluszkami. Co w koncu robisz ze studiami?
Samasamotna juz niedlugo bedziesz mamusia, jakie to eksytujace, a musze ci powiedziec ze fantastycznie wygladasz z brzuszkiem.
Pozdrawiam wszystkie dziewczyny i obiecuje bede pisac czesciej jak tylko wroce do domku.
Katerinka lepiej sie czujesz? Caly czas masz nakaz lezenia?
Dawno mnie nie bylo, tzn czasem cos tam przeczytam co u Was, ale obecnie jestem w Anglii u rodziny ojca mojego synka, i jakos czasu nie mam za bardzo. Wiekszych zmian u nas nie ma, poza tym, ze Mikolaj rosnie, i dorosleje, kazdy dzien jest inny, niesamowity, jest moimnajwiekszym szczesciem w zyciu. I na dodatek podbija serca kazdego, kto go zobaczy. Moje relacje z eksem sa bardzo dobre, ba, czasem nawet za dobre, zastanawiam sie jak to by bylo, gdybysmy byli razem, co jest niemozliwe. Chyba tesknie za normalna rodzina, ktorej sama nie mialam, ale coz, zycie zyciem, wazne ze Mikolaj jest zdrowy i szczesliwy. A J. jest naprawde wspanialym ojcem, wspiera mnie, rozumie, i jest szalenczo zakochany w malym. Szkoda tylko, ze jest tak daleko...
Czytalam wasza dyskusje na temat wiary. Uwazam ze jest to tak indywidualna sprawa, ze nie warto nikogo do niczego przekonywac. Ja osobiscie wierze w Boga choc nie praktykuje, ale chrzest zamierzam zrobic.
Bezsenna tesknie za Toba, jak wroce do warszawy musimy sie spotkac z maluszkami. Co w koncu robisz ze studiami?
Samasamotna juz niedlugo bedziesz mamusia, jakie to eksytujace, a musze ci powiedziec ze fantastycznie wygladasz z brzuszkiem.
Pozdrawiam wszystkie dziewczyny i obiecuje bede pisac czesciej jak tylko wroce do domku.
Katerinka lepiej sie czujesz? Caly czas masz nakaz lezenia?
Podziel się: