reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

bezsenna . wychowawczynie mam tez taka tempawą wlasnie..;d ale mysle ze nauczyciele beda patrzec przychylnie bo sa spoko przynjamniej wiekszosc. i nie bede miala wiekszych problemow. obym jakos dala rade najgorsze sa poczatki wiadomo. pozniej chcialabym Wiktorie dac do zlobka na nastepny rok szkolny. jest u mnie na osiedlu i mysle ze to nie jest zly pomysł. wiesz u mnie ciazy nie bylo bardzo dlugo widac wiec niektorzy nauczyciele nawet nie kapneli sie ze jestem w ciazy. a ci co wiedzieli to nie robiki zadnych problemow .
krropelka dobrze to ujelas:) rozowy to moj ulubiony kolor jakos dobrze na mnie działa:)mysle ze na moja coreczke tez przejdzie milosc do tego koloru:D no ize pokoik bedzie ladny chcualabym zeby juz bylo po remoncie...noa le jak narazie kuchnie konczymy. pozniej tylko pomalowac no i wstawic wszytsko wiec do wrzesnia spokojnie zdazymy:D
 
Ostatnia edycja:
reklama
Milkada tata malego przyjezdza w piatek na 5 dni, nie moze sie juz doczekac, on to po za nim swiata nie widzi, widac, ze pojawienie sie malego zmienilo go bardzo i to na lepsze, nawet jego rodzice to dostrzegaja. Chociaz tez jak sobie pomysle ile on traci a ile Mikolaj to mi smutno. Teraz jeszcze nie jest tak zle, ale co bedzie jak Miko zacznie juz rozumiec, smutno mu bedzie. A teraz smutno bedzie tylko mi jak wyjedzie. Tym bardziej ze cos pomiedzy nami caly czas jest.
A co do twego eksa to powiem ci szczerze ze sie rozczarowuje, bo kurcze co to znaczy ze nie ma jak wpasc, i to tydzien, przeciez mieszka w tym samym miescie, powinien wpasc chociazby na pol godziny... Eh, nie martw sie kochana. Sprawdzaj go i tyle, a ze ci ciezko z tym to wiem co czujesz. Aaa 2 tyg sama. Wow kochana, bedziesz miala szkole przetrwania. Ha, ja jestemsama, ale na szczescie mama nocuje u mnie co najmniej 2 noce w tyg, inaczej bym chyba zwariowala. Tym bardziej ze maly ma problemy z brzuszkiem, zaparcia i kolki, wiec np dzisiaj od 15 do 20 placz i cierpienie, az mi sie serce krajalo.

Bezsenna i tak trzymac z tym dociekaniem swego. Trzeba walczyc. A mi zle, bo moj maly taki atak kolki mial ze hej, juz sama nie wiem, jak mu pomoc...
 
milkada pierwszy ex widzial moja corke bardzo bardzo rzadko ,do takiego stopnia ze nawet nie wiedzial jak pampersa zalozyc,nie mial zadnego obowaizku a jak byla starsza to jak tylko mala zaczynala plakac to wracal z nia taxi do domu:wściekła/y:.takze troche cierlpiwosci bo szkoda nerwow naprawde,
co do wozka skads to znam bo ja mieszkam na 3 pietrze i nie raz pare dzienie dralowalam z mala w wozku,ciezko jak cholera ale mozna sie wprawic,a potem przypinalam szyfrem od roweru do rurki na dole jak chcialam po cos skoczyc do gory,zeby nie ukradli,bo u mnie to nie mozna wozka zostawic
bezsenna oni twierdza ze moga to byc skurcze przepowiadajace ale poki szyjka sie nie skraca i wody nie odchodza musze to znosic.mam juz tego dosc bo sama nie wiem czy sie cos dzieje czy nie i czy mam lezec czy co..zwariowac mozna naprawde,
co do szwow jestem zdziwiona do nas polozna przjezdza zobaczyc dziecko i warunki i spisuje i odrazu sciaga szwy.nie trzeba jezdzic,ale jak juz sie wybralas to ok i dobrze ze sie nie dalas,
samasamotna dzisiaj wzielam 3 razy to nospe forte i nic,fakt ze moze dzisija bylo ciut lepiej bo spalam ale co cala ciaze mam przespac,:no::no::no:
ja na twoim miejscu nie dalabym sie z ta szkola,przeciez mozna sie chyba dogadac,moze idz jak bedzie ktos madrzejszy napisz jakies podanie czy cos

szkoda ze jest tutaj taka cisza o tej porze, ....
 
Ostatnia edycja:
Witam wszystkie Mamusie :-)
Ach jak miło czytać znowu Was wszystkie :-) "Przelecialam" dosłownie wszystkie posty i niestety nie będę się rozpisywać bo jutro rano o 4.00 jadę już z dziewczynkami nad morze i chciałam się tylko pożegnac. A że nie będe miała tam internetu więc przez tydzień sobie od Was odpocznę :-p nie nie ... napewno będę się zastanawiać co tu słychać i pewnie tesknić, ale tak tylko troszkę :-D urwanie głowy z tym pakowaniem, w sumie tylko tydzień a ciuchów jak na miesiąc ... i oczywiście rzeczy najmniejszej istotki czyli Paulisi zajęły większość miejsca w walizach ;-)
Cieszę się jak dziecko z tego wyjazdu :-D ale z drugiej strony to też dla mnie ciężka próba. Rok temu tez byłam nad morzem ze swoim ex i wtedy mu powiedziałam mu że będziemy mieli dzidziusia ... tak sie cieszył i planował że za rok będziemy razem z malenstwem spacerować po plaży. Cóż minął rok i faktycznie maleństwo na plaży będzie tylko że ze mną samą. Ehhh ... mam czasem wrażenie że to było tak strasznie dawno, przez ten czas przewinęlo się tyle emocji...

Koleżanki moje drogie trzymajcie się dzielnie i uważajcie na swoje brzuszki :-) te co już nie są w ciąży na brzuszki też mogą uważać prawda ;-) no i oczywiscie na swoje maleństwa :-) do poczytania za tydzień :-)
 
Dziekuje bardzo Mamusie za slowa otuchy:) wiem wiem to zabrzmi troszke okrutnie... ale naprawde milo jest wiedziec ze nie jest sie samemu w takiej sytuacji. I ze sa jednak osoby ktore rozumieja moje uczucia. Dziekuje :):*
Juz nie moge sie doczekac az moja ciaza dobiegnie konca... Co prawda zostalo mi jeszcze wiecej niz mniej... Mam nadzieje ze jakos dam rade, pomimo tych okropnych humorow i dolin ktore juz nie daja mi zyc wrrrrr.... Ale jak patrze na zdjecia Waszych slodkich maluszkow to juz chce miec swoje, i od razu przypomina mi sie po co to wszystko:)
 
samasamotna szkoła sama w sobie nie ma nic do powiedzenia w kwestii indywidualnego nauczania i dobrze ,że cię odesłała tam do tej poradni, bo ludzie stamtąd na zebraniach które odbywają sie co miesiac bodajże postanawiają o przyznaniu nauczania indywidualnego, a szkoła musi się wtedy podporządkować, ułozyc ci plan godzin i tak dalej... a jakbyś miała indywidualne w szkole to i tak musiałabys wziasc jakas pania do pomocy jakby nie miał ci kto zostac z dzieckiem. Tylko wierz mi że jest różnica wyjsc na trzy godziny... cztery maks piec tak zeby opuscic np. tylko jedno karmienie a wyjsc na piec godzin czy szesc. Zreszta na indywidualnym bardzo ładnie się nadrabia wszystkie edukacyjne braki, bo nauczyciel poświęca tylko tobie całą uwagę ;-) no i zawsze się można dogadać kiedy ewentualne sprawdzanie wiedzy... no a chodzac normalnie z klasa mi chyba byloby głupio zapytac nauczycielki czy moge napisac w innym terminie bo dziecko mi płakało całą noc? zreszta nie wiadomo jakby to przyjela reszta klasy.
krropelka widzisz ja to nawet nie byłam świadoma że ty to miałaś takie wakacje od całodobowej opieki od Fifinka ;-) no a teraz to mnie wcale nie dziwi że trudno się przestawić wprawdzie nie wiem jak to jest przezyc taka terapie szokowa bo ja nigdy takiej sielankowej laby od synka przez te trzy lata nie miałam ale jestem sobie wstanie wyobrazic ze musiało być błogo :-D a Fifinek ci rośnie pięknie i irokez cód miód palce lizać :-D ja to mojemu nie mam odwagi robić takich ekseprymentów fryzjerskich, a jak kiedys wzielam nozyczki do ręki to wyszedł z tego dramat w trzech aktach :tak: więc teraz przychodzi sąsiadka po szkole fryzjerskiej i go ścina zawsze tak samo ;-) nastepne strzyżenie w ten czwartek :-D co do chodzika to ja jestem przeciwniczką chodzików i uważam że dla dziecka to są lepsze zabawki które sie pcha... no ale do nich nie włozysz dziecka zeby miec troche spokoju ;-) mój Adasko tez był taki ruchliwy że nie dało się go spuścic z oka ani na chwile normalnie wszedzie go było pełno i zawsze trzeba było uważac co robi żeby nie stała mu się jakaś krzywda;-) teraz juz pochodze do tego bardziej na luzie.. teraz tzn. odkad jest bardziej kumaty a z drugiej strony to uważam że człowiek najlepiej się uczy na swoich niepowodzeniach, wypadkach... bo żeby wstać trzeba upaść :-D a widoku tłustego bladego tyłka z rozstępami wam oszczędze za to Smokiem jak najbardziej się podziele :-D aaa.. a co do incydentu na przejsciu dla pieszych to mnie ze Smokiem raz o mało jakiś rumun starym gratem nie przejchał tez na przejsciu. nie wiem czy gorsze że rumun czy ze starym gratem... bo zginac pod kołami nowej bety 3 to jakos brzmi lepiej :-p tfu tfu wypluc i odpukac bo nie wybieram sie na tamten świat. :tak:
asuzana ja przez ostatnie lata właściwie nigdzie nie wyjeżdzałam na dłużej. Ale właśnie chyba od tych wakacji zrobie tak jak ty i sobie postawie to za warunek koniczny dobrze spędzonych wakacji... i będę stawać na głowie żeby odłożyc pieniązki przez rok i gdzieś pojechać :tak: a na razie odkładam żeby kupić Smoku prezent na urodziny... bo to przeciez juz trzecie ;-) od tej pory może juz nawet teoretycznie dotykac wszystkich zabawek :tak: bo w praktyce to ja nie wiem... jakby moje dziecko miało sie bawic tylko tymi ponizej trzeciego roku zycia to to by było jakieś uwstecznienie. nie ma to jak producent uciekajacy od ewentualnej odpowiedzialnosci ;-)
katernika spróbuj zmywaczem to paznokci jak masz na bazie acetonu, powinno zejść, a aceton i tak sie nie wchłonie bo za szybko paruje :-p tylko wysusza skóre. my na laborkach z chemii organicznej to mylismy rece i szkło tylko acetonem bo przy tych organicznych syfach to nic innego nie pomagał ,a i on nie zawsze :-p
milkada trochę to smutne co piszesz o tacie Kubusia. no i jeżeli będzie tak jak będzie to na którymś etapie po prostu Kubuś zacznie się go bać, tak jak Adaśko swojego biologicznego ojca. A jak już był w stanie się poruszać chociażby raczkując to jak on przychodził to uciekał do moich rodzicow do kuchni, a jak chcialam go przyprowadzic spowrotem to wpadał w płacz. Ale mam nadzieje ,ze taka sytuacja u Ciebie tak długo nie potrwa i już nie będzie mógł się tak łatwo wymigać od widywania z synem ,a przede wszystkim nie będzie chciał się wymigiwać tylko wrecz przeciwnie, spędzać z nim jak najwiecej czasu. Z drugiej strony chyba lepiej nikogo do niczego nie przymuszać, bo kontakt na siłe nie ma sensu i prowadzi jedynie do frustracji i zniechecenia po obu stronach ,a potem niepotrzebnych konfliktów. a co do dwóch tygodni.. to och ach mi się marzy żeby rodzice sobie gdzieś wybyli bo opieka nad moim synkiem bez nich jest o wiele łatwiejsza i mniej stresujaca :tak: przynajmniej mnie nikt nie poucza :tak:
kabaretka jestem ciekawa jak szybko upłynie wam to pięc dni, bo zapewne bardzzzzooo szybko ;-) a kolki miną niedługo jak ręką odjąć aż będziesz sama zdziwiona,. Mam nadzieje że z brzuszkiem Mikołaja wszystko będzie w porządku i leki pomogą, tak zebyscie mogli je jak najszybciej odstawic i juz wiecej do nich nie wracac.
A moje praktyki wyglądaja tak ,że od jestem na nich przez cały lipiec czyli jeszcze do piątku uff... póki była kierowniczka czyli do tego piątku to miałam jeszcze co robić: jakieś tam oznaczenia w podczerwieni, uv vis, oznaczanie ołowiu metodą klasyczną, za pomocą aparatów rentgena, troche zobaczyłam jak wyglada chromatografia gazowa od środka i kolumnowa dowiedziałam sie kilku ciekawych rzeczy i zrobiłam ładna krzywa wzorcowa dla wanadu dla której R mi wyszło 0,9994 (R idealne to 1 :p) a teraz to zajmuje sie papierkowa robota albo niczym sie nie zajmuje tylko siedze i troche sie ucze do egzaminow poprawkocyh. najchetniej bym tam juz nie chodzila bo wlasciwie nie mam po co... a ludzie tez jakos tak mi srednio podchodza wiec nawet nie ma do kogo geby otworzyc.i juz wiem ze nie moglabym pracowac w laboratorium gdzie przez reszte zycia bylabym przyporzadkowana do jednej metody bo dostałabym fiksacji... swoja przyszlosc widze raczej w pracy badawczej :tak:
bezsenna no właśnie jak się dogadałas z eksem co do pieniedzy? bo teraz on za wszystko płaci ale jak długo? ja też jestem ciekawa jak wyglada ściągniecie szwów bo ja tez miałam rozpuszczalne ;-) świetnie że tak dobrze sobie radzicie z Kubulkiem... nie ma to jak mieć swojego szkraba przy sobie, a jak jest ;-)przy piersi i potem od razu idzie spać to nic tylko sie z nim przekimać ;-) ja tak przespalam pierwsze dwa tygodnie po porodzie.. bo my wózek kupilismy dopiero dwa tygodnie po urodzeniu się Adasia, bo kasy nie było w domu ze wzgledu na prowadzony wtedy remont. a i tak mama pożyczała od siostry... a powiedz Kubulek ma czyje nazwisko? a jak twoje to eks nie plumkał coś tam pod nosem?

a tak w ogóle to moje dziecko mnie normalnie zadzwia. ma taką swoją koleżanke na podwórku nicole która jest od niego od pół roku młodsza i bardzo się lubią ze sobą bawić. ja byłam dzisiaj na wyrwaniu ósemki więc moja mama odebrała Adaska ze żłobka, a potem poszedł pograć w piłke z ciocią która własnie wróciła z ukrainy (tj z moja siostra:p) na podwórko, gdzie spotkał ową nicole. ja próbowałam sie troche przespać ale te wrzaski z podwórka mi nie dawały spokoju bo nie wiedziałam co się tam dzieje wiec wzielam sie w garsc i poszłam do nich i poszlismy na rowerek do parku. jak wyszłam to sie okazało ze nicola musiala isc do domu bo byla niegrzeczna i w zwiazku z tym miedzy mna i moim synem zaszła taka rozmowa:
ja: Adasiu, a czemu nicola poszła do domu?
Adaś: bo była niegrzeczna.
ja: a czemu była niegrzeczna?
Adaś: bo rzucała kamieniami
ja (pokazujac palcem na Adasia): ciekawe kto ją tego nauczył? :p
Adaś: aa taka mała dziewczynka
ja: a jak ta mała dziewczynka ma na imie?
Adaś (pokazuja na mnie palcem): ciocia Gosia :tak:
dla wyjasnienia tak mam na imie :-p i wyszło szydło z worka jaka jestem okropna, deomoralizuje dzieci i ucze je rzucam kamieniami :p oczywiscie ja tylko im pokazałam ze mozna je wrzucac do kałuży :-p
a poza tym z tego Smoka to chyba mi zaczyna śpioch rosnąc bo coraz trudniej go zwlec z łózka i coraz częsciej słysze: "mamusiu, nie musimy jeszcze wstawać; polezmy sobie jeszcze; pospijmy jeszcze dwie minutki i tak dalej..." :-D
 

Załączniki

  • DSC01747.jpg
    DSC01747.jpg
    51,6 KB · Wyświetleń: 40
  • DSC01749.jpg
    DSC01749.jpg
    57 KB · Wyświetleń: 30
Hej Dziewczyny, mój synek śpi od 22, więc pozwalam sobie na forum nocą. Jestem w szoku, bo zapisywałam dziś co ile on się budzi na karmienia i najdłużej wytrzymał trochę ponad 1,5godziny, a teraz tak spokojnie śpi.
Teraz ja się wyżalę i proszę Was o pomoc. Ostatnio ja się wyraziłam dość dosadnie, napisałam, co myślę, więc mam nadzieję, że teraz Wy zrobicie to samo.
Otóż był ex, znowu zaczęłam temat zarejestrowania małego i temat nazwiska. On chce żeby Mały miał nazwisko jego, ewentualnie kompromis i podwójne :dry: Ja nie wiem, co o tym myśleć. Raczej się nie zgodzę. Znam go rok, nie wiem, czego się po nim spodziewać… Daję mu szansę na bycie ojcem, ale danie nazwiska exa to już poważna sprawa. Nie mam gwarancji, że mu się nie znudzi za jakiś czas… Druga sprawa to taka, że mnie wkurzył w innej kwestii. Oglądaliśmy ‘samotność w sieci’ (uwielbiam tą książkę, film mniej, mój synek ma imię po głównym bohaterze). Chodzi tam o to, że kobieta i mężczyzna poznają się przez internet, zaczyna się fascynacja. Problem w tym, że kobieta ma męża. Ex od razu zaczął komentować. Wg niego pisanie to wielka zdrada. Sprowadziłam go więc na ziemię i mówię, że od pisania jeszcze nic złego się nie stało. Jakoś tak pociągnęłam temat i wyszło, że ex przyznał się do zdrady o której ja wiem od LISTOPADA. W dodatku wiem od tej dziewczyny. Może się wydawać dziwne, że uwierzyłam wtedy komuś, kogo nie znam, a nie swojemu facetowi, ale ja jednak przekonałam się już parę razy, że czasem ludzie z zewnątrz mogą mi więcej powiedzieć o moim partnerze niż sama zauważę podczas codziennego przebywania z nim…Nie sama zdrada mnie jednak wtedy bolała, ale to, że ex zawsze oskarżał o nią mnie. Czepiał się o smsy, gg, a o spotkaniach z kumplami nawet mowy nie było. Dziś zobaczyłam, że ex się nic nie zmienił w tej kwestii. Teraz jestem taka mądra, bo już po porodzie, ale napiszę Wam, że nie ma co liczyć na cud. Facet się nie zmieni. Fakt, może zachwyci się Maluszkiem, ale pozostanie tą samą osobą. W takich chwilach jak dziś jestem wdzięczna losowi, że odeszłam i ani przez moment nie pomyślałam o powrocie. W dodatku ex powiedział, że nie wie, kiedy teraz przyjdzie, bo jego brat jest chory i on nie chce się zarazić i przenieść tych zarazków na Kubulka. Nie wiem, ile w tym prawdy. Sądzę, że to wykręt.

Krropelka Zdjęcie szwów nie bolało. Aż byłam w szoku, że to już. Momentalnie odczułam ulgę, że już mnie tam nic nie uwiera. Ex przez ostatnie dni za wszystko płacił, przynosił to, o co prosiłam. Zaproponował taki układ i myślę, że tak będzie ok., bo w sądzie mogłabym dostać 300 pln alimentów i tyle, a jeśli ex będzie kupował to o co poproszę, to w rezultacie wyjdzie więcej. Ale nie wiem jak będzie, jeśli będzie płacił tak jak teraz to w porządku, ale jeśli przestanie, to wtedy sąd.
Samasamotna No co Ty, nawet w czerwcu nie było jeszcze widać ciąży? :> U mnie zaczęła być widoczna w 5 miesiącu.

Kabaretka Ex kupił to, o czym pisałaś. Mam jednak nadzieję, że szybko się nie przyda i że Żółwika kolki nie dopadną.
Katerinka Mój zmienia pampersa :-D Ja nie popuszczam. Jak przychodzi, to pomaga w tym, o co poproszę. Nie ma tylko siedzenia i oglądania synka :-D Co do szwów, to zdjęli w szpitalu, a położną załatwiam swoją drogą. Już jestem zapisana i teraz czekam na to, kiedy ona będzie mogła przyjść.
Asuzana O kurcze, to trochę Cię nie będzie. Ale mam nadzieje, że urlop się uda i staraj się nie wspominać tego dziada. On stracił, a Ty będziesz mieć super wakacje z dziewczynkami.:happy:
Abundzu Brakowało Twoich postów, świetnie mi się je czyta. Super, że napisałaś i dałaś zdjęcia Smoka. Ale ta chemia mnie przeraża coraz bardziej :-p To od dzisiaj jesteś ciocią :-D
 
Ostatnia edycja:
Witam :-). Moje dziecko to istny aniołek :-),w nocy budził się tylko raz :-). I teraz znowu śpi :-). A ja mam chwilkę by coś popisać :-).

bezsenna ja zrobiłam straszny błąd !! Zgodziłam się by Kubuś nosił nazwisko eksa :-(. Też miałam taką sytuację jak Ty, zastanawiałam się nad podwójnym nazwiskiem ale pani w urzędzie powiedziała że lepiej nie dawać. A że nie lubię swojego nazwiska,po ojcu którego w ogóle nie znam,moja mama go zostawiła bo pił i bił.
No i młody ma nazwisko eksa,teraz tego żałuje !!!
Dziecko zawsze może zmienić sobie nazwisko jak będzie miało 18 lat .
A co do pieniążków to my się umówiliśmy na 500 zł,i jeżeli wychodzą jakieś nieprzewidziane wydatki to dzielimy je na pół. Teraz na przykład będziemy szczepić Kubusia na pneumokoki,samej to nie udało by mi się za to zapłacić .

Asuzana podziwiam Cię że nie boisz się z dwójką dzieci jechać nad morze,mnie przeraża wizja zostania dwa tygodnie sam z młodym a co dopiero z dwójka :szok:.

kabaretka cieszę się razem z Tobą że eks jest tak bardzo zakochany w Mikołaju.
A Ty kochana podchodz do eksa z dystansem(jeżeli tak się w ogóle da),bo potem jak wyjedzie znowu będzie Ci ciężko i smutno .

Miłego dnia :-):-):-).



 
Milkada Mam to samo. Moja mama jest po rozwodzie, wróciła do swojego nazwiska, a my z bratem mamy nazwisko ojca. Dlatego moje nazwisko nie jest dla mnie jakieś szczególne i stąd mój dylemat jakie nazwisko nadać Kubulkowi...:sad:
 
reklama
bezsenna mysle, ze tak po czesci same sobie z milkada odpowiedzialyscie na pytanie jakie nazwisko dac synkowi. obie macie nazwiska po swoich... nazwijmy ich "ojcach" i obie nie jestescie z tego tytulu rade. wiec sytuacja moze sie przelozyc na maluszka. dla niego tez ojciec moze byc odleglym wspomnieniem a nazwisko zostanie...
to jest wylacznie moje zdanie, ale uwazam, ze jesli ludzie nie sa ze soba, to lepiej jak dziecko nosi nazwisko mamy. im mniej udziwnien tym lepiej.
moj ex tez chcial by Fifek nosil jego nazwisko - kontynuacja rodu i te sprawy. ale ja sie stanowczo sprzeciwilam. nawet wtdey nie wiedzialam czy ex wytrwa jako ojciec. zreszta i dzis tego nie wiem, bo moze za kilka lat tez sie znudzic. nie chcialam by Fifek nosil nazwisko kogos kogo moze nie pamietac wcale.
moja siostra ma trojke dzieci z facetem, ktory nie jest jej mezem. byli razem jakies 14 lat. wszytskie dzieci nosza jego nazwisko. dzis sa to nastolatki. i nieraz slyszalam jak sie zala, ze nie moga nosic nazwiska mamy. nawet zazdroscili Filipkowi, ze nazywa sie tak jak ja i ich mama.
i tak jak milkada rzekla. nazwisko zawsze mozna zmienic jesli dziecko tego zapragnie.
a takie ex jak nasze, chocby teraz zlote gory obiecywali i nie wiem jak opiekowali sie dzieckiem, to nie maja najmniejzego prawa czegos od nas zadac. gdzie byli przez cala ciaze?
wiec jakakolwiek podejmiesz decyzje, to niech ona wyniknie z tego, do czego sie przekonasz a nie z tego jak bardzo chce tego ex.
a tak sie jeszcze krotko wtrace na temat kasy - widze, ze cieszysz sie, ze ex inwestuje w Kubusia. dobrze, ze sie poczuwa. ale moim zaniem taki uklad - kupie o co poprosisz jest nieco kulawy. bo dzis i owszem kupi o co poprosisz. a jutro?
zreszta jak sie juz lepiej zorganizujesz to bedziesz chciala sama chodzic na zakupy. sama cos wybrac. i sama zdecydowac kiedy i za ile cos kupic. dlatego uwazam, ze znacznie lepiej byloby ustalic jakas stala kwote, ktora ex by Ci wreczal. i tak jak u milkady - jakies nadprogramowe wydatki dzielic na pol. on z reszty wyplaty a Ty z alimentow od niego.
nie pisze tego by Ci jakos zrujnowac radosc z tego, ze ex pomaga. ale po prostu niepokoi mnie taka sytuacja. bo sprawia, ze ex moze miec focha i nie dac nic ktoregos pieknego dnia. a potem z sadem to nie jest tak hop siup. i zostaniesz na lodzie.
przepraszam, ze tak z grubej rury. ale pomysl prosze o tym.
a teraz lece sie ubrac, bo siedze w reczniku :-)
 
Do góry