zuza76 - nie twierdzę o sobie, że jestem dojrzały, po prostu taki już jestem... i nic na to nie poradzę... nie powiem, że wychowali mnie w ten sposób rodzice... rodzice nakreślili mi drogę odnośnie nauki... i dawali rady... ale z nich nie korzystałem... ja wychodziłem z założenia, że cokolwiek się dzieje, to nie będę słuchał innych tylko zrobię tak jak uważam za stosowne... uczyłem się po tym co widziałem... to co widziałem analizowałem... dlaczego ludzie mają takie problemy... dlaczego w ten sposób to załatwiają i co by było najlepszym rozwiązaniem... i za to nie jeden raz zostałem wyśmiany... byłem wyśmiany za uczucia, za to, że potrafiłem otwarcie powiedzieć co czuję czy to prosto w oczy czy też w obecności wielu ludzi... a także za to, że trwałem i trwam w uczuciu... ale mnie to nie przerażało, bo nie interesowała mnie opinia ludzi, którzy nie reprezentowali sobą określonego poglądu... ponieważ lubię ludzi zdecydowanych, którzy wiedzą czego chcą... i albo robią coś w ten sposób albo nie robią wcale... uważam, że jeśli się kocha prawdziwie to nie zwraca się uwagi na przeciwności tylko robi się wszystko, aby tą sytuację rozwikłać... odnośnie znajomych mam taką zasadę w ostatnim czasie... albo są znajomi których akceptuje i jest mi dobrze w ich towarzystwie i pomogę im we wszystkim... a są tacy, którym na wstępie powiem spier....
właśnie problem polega na tym, że nie potrafisz uwierzyć w lepsze jutro... zacznij się cieszyć z błahostek... cieszę się, że moje dziecko wyciąga do mnie ręce jak przychodzę i się szeroko uśmiecha... ja teraz jak mam tą sytuację cieszę się z tego, że za 2 miesiące dostanę awans w pracy... że nie brakuje mi pieniędzy... cieszę się z tego, że wychodzę i jest ładna pogoda... bo cieszy mnie natura... są to rzeczy dla innych idiotyczne... a dla mnie cenne... cieszę się jak żona mi napisze smsa... nie ważne jakiej treści, ale się po prostu cieszę... cieszy mnie to, że moi klienci mnie szanują i podziwiają bo nie jednokrotnie twierdzili, że powinienem otworzyć własny interes... cieszy mnie to, że się uśmiechają do mnie i są życzliwi gdy Ja sam od siebie się do Nich uśmiechnę nie jako Doradca Klienta ale jako zwykły człowiek... który także ma gorsze i lepsze dni...
odnośnie kończenia życia trochę o tym wiem... bo przeżyłem moment w życiu kilka lat temu, kiedy chciałem coś głupiego zrobić i to zrobiłem.. ale jakimś cudem udało się i tu jestem... to nie rozwiązuje problemów... pokazałem wtedy, że nie staram się walczyć... że nie zależy mi na najbliższej rodzinie bo jakim bólem bym ich obdarzył gdybym to zrobił... i nie wiem co by było dalej... a teraz... teraz dziękuje, że się nie udało... a druga sprawa.. nie chcesz przeżywać bólu jaki towarzyszy brak tlenu i świadomość, że się umiera... naprawdę nie zadawaj sobie kolejnych cierpień, bo to nic nie załatwi... a możesz skrzywdzić wiele osób... zwłaszcza te którym na Tobie zależy...
i na koniec... zawsze jak jest źle narzekamy... ja robię to samo... ale wtedy zadaję sobie pytanie... no dobra stało się... ale czy mam prawo narzekać... ja nie mieszkam z dzieckiem i żoną... ale ludzie przeżywają większe dramaty... i moja sytuacja nie jest jedyną... bo takich spraw są miliony na świecie... teraz potrzeba zaparcia... nie poddam się tak łatwo... pokażę Ci, że sobie poradzę... że bez Ciebie da się żyć... odpowiedz sobie sama... na dzień dzisiejszy podejmujesz decyzje za dwie osoby... ale pomyśl co by chciało także dziecko...
jeśli potrzebowałabyś pogadać zapraszam na priv... postaram się pomóc...
właśnie problem polega na tym, że nie potrafisz uwierzyć w lepsze jutro... zacznij się cieszyć z błahostek... cieszę się, że moje dziecko wyciąga do mnie ręce jak przychodzę i się szeroko uśmiecha... ja teraz jak mam tą sytuację cieszę się z tego, że za 2 miesiące dostanę awans w pracy... że nie brakuje mi pieniędzy... cieszę się z tego, że wychodzę i jest ładna pogoda... bo cieszy mnie natura... są to rzeczy dla innych idiotyczne... a dla mnie cenne... cieszę się jak żona mi napisze smsa... nie ważne jakiej treści, ale się po prostu cieszę... cieszy mnie to, że moi klienci mnie szanują i podziwiają bo nie jednokrotnie twierdzili, że powinienem otworzyć własny interes... cieszy mnie to, że się uśmiechają do mnie i są życzliwi gdy Ja sam od siebie się do Nich uśmiechnę nie jako Doradca Klienta ale jako zwykły człowiek... który także ma gorsze i lepsze dni...
odnośnie kończenia życia trochę o tym wiem... bo przeżyłem moment w życiu kilka lat temu, kiedy chciałem coś głupiego zrobić i to zrobiłem.. ale jakimś cudem udało się i tu jestem... to nie rozwiązuje problemów... pokazałem wtedy, że nie staram się walczyć... że nie zależy mi na najbliższej rodzinie bo jakim bólem bym ich obdarzył gdybym to zrobił... i nie wiem co by było dalej... a teraz... teraz dziękuje, że się nie udało... a druga sprawa.. nie chcesz przeżywać bólu jaki towarzyszy brak tlenu i świadomość, że się umiera... naprawdę nie zadawaj sobie kolejnych cierpień, bo to nic nie załatwi... a możesz skrzywdzić wiele osób... zwłaszcza te którym na Tobie zależy...
i na koniec... zawsze jak jest źle narzekamy... ja robię to samo... ale wtedy zadaję sobie pytanie... no dobra stało się... ale czy mam prawo narzekać... ja nie mieszkam z dzieckiem i żoną... ale ludzie przeżywają większe dramaty... i moja sytuacja nie jest jedyną... bo takich spraw są miliony na świecie... teraz potrzeba zaparcia... nie poddam się tak łatwo... pokażę Ci, że sobie poradzę... że bez Ciebie da się żyć... odpowiedz sobie sama... na dzień dzisiejszy podejmujesz decyzje za dwie osoby... ale pomyśl co by chciało także dziecko...
jeśli potrzebowałabyś pogadać zapraszam na priv... postaram się pomóc...