hej dziewczyny :-)
katerinka111 bardzo mi przykro... pewnie niezle sie wystraszylas. postaraj sie denerwowac jak najmniej, bo pewnie tak wcale to sie nie da. i lez ile sie da. jestes dzis druga osoba o ktora od dzis bede sie codziennie martwic. dzis z rana zadzwonila moja kolezanka w ciazy i mowi, ze od wczoraj mecza ja skurcze i miala rozwolnienie. a ona ma termin dopiero na 4-11 sierpien. zaraz kazalam jej jechac do poloznej. a polozna zadala kilka pytan, dotknela brzucha i mowi: musisz jechac do szpitala, Ty jestes gotowa do porodu. kolezanka az usiadla, jej maz zrobil sie czerwony. pojechali, obadali, rozwarcie na 3 palce i sacza sie wody. ma lezec, lezec i tylko lezec. ale sa napraede duze szanse na to, ze donosi do terminu. grunt to zachowac jako taki spokoj i po prostu lezec. mysle, ze zarowno u Ciebie jak i mojej kolezanki wszytsko bedzie dobrze. lekarze czasem lubia bardziej wystraszyc by kobieta na siebie uwazala
abundzu to na pewno nie jest jakis fotomontaz? nie rozciagnelas Adasia w paint-cie?
. jesli nie to niewiarygodnie dluugie z niego Smoczysko
milkada fajnie sie Ciebie teraz czyta. jestes taka radosna, entuzjastyczna, szczesliwa i dumna z Synka. i tak trzymac!! masz powody i do szczescia i do dumy. Kubus jest sliczny i slodziudki
. a usmiech ma niesamowity
. i super, ze sie tak pieknie rozwija. to miodek na serce mamusi slyszec, ze jej pociecha rosnie jak trza
Penegiryka wkoncu urodzisz. cale szczescie, ze tylko slonie chodza w ciazy 2 lata. my kobiety zaldwie 9 m-cy :-)
anowi82 ja w pod koniec ciazy caly czas cos pichcilam i zamrazalam na ciezkie czasy po porodowe. mialam wypelniona calkiem spora zamrazalke. przyjemnie uplywal mi na tym czas, bo lubie gotowac a poza tym cieszylo mnie to, ze potem moglam sobie po prosty cos wyjac i odgrzac
. udanych pierogow jutro
asuzana kolega tez jak najbardziej pil winko i bynajmniej nie ostal sie trzezwy (zapomnialam wspomniec, ze zaczelismy kolo 14 slabiutkimi drinkami z malibu:-)). samo winko bylo dopiero na wieczor jak Fifinek zasypial
. ej no...
zaraz tam zabezpiecz... kolezanko droga. tu sie wszytsko grzecznie odbywa. wtdey to nawet zalowalam, ze az tak grzecznie
no, ale coz ja mialam niby uczynic?
a Paulisia slicznie spi
. mala ksiezniczka :-)
a ja sie dzis wypuscilam na dlugi wypad na miasto. mialam misje by nabyc promocyjnie papier toaletowy
. a sklep rowniusko na drugim koncu miasta. uznalam, ze to dobry pretekst (oststnia rolka papieru zwisa juz w lazience) by wyspacerowac FIlipka porzadnie. wiec wyruszylam dzielnie. jakos w polowie drogi nagromadzily sie chmurki. ale dotarlam do sklepu, potem wychodze, kropi. glupia sprawa. folia na wozek w domu. do domu isc trza jakies 45min... no, ale co zrobic, gnam. chyba w rekordowym czasie dotarlam do domu. w sumie sie nie rozpadalo. co jakies 10min kilka kropel, no, ale zagrozenie wisialo nad glowa. a teraz jestem tak zryta, ze hej... a jeszcze dzielnie zmylam hodowane od wczoraj gary