reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

wiem ze od maja juz troche minelo,ale moze zobaczysz ze napisalam,jestesmy w podobnej sytuacji chyba,jesli chodzi o zachowanie i taktyki faceta...Jestem w 4 miesiacu ciazy i raz juz mu dalam szanse bo niby chcial naprawic wszystko...znow popelnilam wielki blad ze mu zaufalam i sama nie rozumiem wlasnie dlaczego on zachowal sie jak sie zachowal,mogl wcale przeciez nie wracac(wczesniej dostawalam podobne smsy jak Ty...)jestem mloda,bardzo zagubiona i co najgorsze czasem nie wiem czy teraz chce tego dziecka,za bardzo boje sie ze bedzie przypominalo mi cale zycie jego ojca...bylam z nim 5 lat...ale wrocil pewnie tam gdzie faktycznie wygodniej...nie wiem jak ,z ktore strony jak zaczac sie zbierac...

Nie chcialabym aby zabrzmiało to jak jakiś slogan ale powiem ci,że jak urodzisz nic nie będzie się liczyło najważniejsze ędzie dziecko.Rozumiem twoje obawy -wiedz jedno czasami dziecko może byc tą najlepszą rzeczą jaka nam może się zdarzyc..
 
reklama
Dziekuje "Mamo Julci" za slowa otuchy,ale nie wiem czy kazda porzucona ciezarna tak miala jak ja czy tylko ja,ale narazie nie potrafie sobie wyobrazic ze bedzie tak jak piszesz...Chyba sie nie ciesze na to dziecko...wlasciwie nie moge napisac ze sie nie ciesze,ale zadnej euforii juz we mnie nie ma,zawsze wiedzialam ze bede mama,ale nie sadzilam ze moje zycie ulozy sie tak zle...Mysle ze nie ma we mnie tyle milosci ile powinnam dac temu dziecku,bo jestem zbyt wypalona...Moja siostra tez jest teraz w ciazy ale ona ma meza i jest b.szczesliwa,on opiekuje sie nia tak pieknie choc tak zwyczajnie,ja jej nie zazdroszcze,ale plakac mi sie chce gdy ich widze bo boli mnie ze mojego brzucha nikt nie glaska mnie nikt nie przytula...Bardzo mi smutno,choc chcialabym aby tak bylo ze jak urodze to juz nic nie bedzie sie liczyc,tylko moje malenstwo...
 
Dziekuje "Mamo Julci" za slowa otuchy,ale nie wiem czy kazda porzucona ciezarna tak miala jak ja czy tylko ja,ale narazie nie potrafie sobie wyobrazic ze bedzie tak jak piszesz...Chyba sie nie ciesze na to dziecko...wlasciwie nie moge napisac ze sie nie ciesze,ale zadnej euforii juz we mnie nie ma,zawsze wiedzialam ze bede mama,ale nie sadzilam ze moje zycie ulozy sie tak zle...Mysle ze nie ma we mnie tyle milosci ile powinnam dac temu dziecku,bo jestem zbyt wypalona...Moja siostra tez jest teraz w ciazy ale ona ma meza i jest b.szczesliwa,on opiekuje sie nia tak pieknie choc tak zwyczajnie,ja jej nie zazdroszcze,ale plakac mi sie chce gdy ich widze bo boli mnie ze mojego brzucha nikt nie glaska mnie nikt nie przytula...Bardzo mi smutno,choc chcialabym aby tak bylo ze jak urodze to juz nic nie bedzie sie liczyc,tylko moje malenstwo...

Zobaczysz będzie dobrze.Wiem że na początku jest ciężko.Macierzyństwo ci wszystko wynagrodzi.Kochana ja zostałam z 2 dzieci i ułożyłam sobie życie od nowa.Założyłam nową rodzine i od 6 lat jestem szczęśliwa.Wiem,że pomyślisz,że łatwo mi mówic,ale wierz mi wcale nie było łatwo...Też nachodziły mnie różne myśli ale dzieci są zawsze dziecmi i nie są winne temu że nam się życie skomplikowało.ą najpiękniejszą i najlepszą rzeczą na świecie.Poczekaj jakiś czas a sama się o tym przekonasz.Życie zawsze można sobie ułożyc tylko trzeba chciec i trafic na tę drugą osobę- czego ci życze.
 
lepiej byc samemu niz z kims, kto nas nie docenia, na nas nie zasluguje i tylko traci nasz czas.... pare tygodni temu bym czegos takiego jeszcze nie napisala... to banal, ale czas leczy rany. my nigdy nie bedziemy samotne, bo to z nami zostaja nasze dzieci. samotne nie, SAMODZIELNE TAK
i glowa do gory :)
 
Witam. Jestem w piątym miesiącu ciąży, od drugiego sama. Z ojcem dziecka byliśmy zaręczeni, 20 września mieliśmy wziąć ślub, prawie wszystko było już załatwione, jednak jak się okazało okłamywał mnie długi czas. Mnie i wszystkich wokół, nabrali się moi rodzice, nasi znajomi... On miał wszystko tak rozplanowane, że udawało mu się to przez parę ładnych miesięcy, jednak z czasem zaczął się plątać, sam nie wiedział już co komu powiedział i dopiero wtedy otworzyły mi się oczy. 'Miłość' jest ślepa, wiele rzeczy mi nie pasowało, ale zawsze umiałam to sobie jakoś wytłumaczyć, poza tym ślub, dzidzia w drodze, myślałam, że wszystko się ułoży i będziemy normalną rodziną... Zostawiłam go i cieszę się, że to wszystko zdarzyło się przed ślubem, bo prędzej, czy później i tak wyszłoby na jaw. Ciężko mi samej, mam wspaniałych rodziców, siostry i przyjaciół, na których zawsze mogę liczyć, jednak mimo wszystko jak zastanawiam się, co będzie dalej łzy stają mi w oczach. Myślę, co powiem kiedyś mojemu dziecku, jak zapyta o tatę. Nie wiem, czy dam radę na studiach, nie chciałabym mieć roku w plecy, jestem '89 rocznik. Wiem, że muszę dać sobie z tym wszystkim radę i jakoś to uporządkować i wiem też, że mi się uda, ale jest wiele chwil słabości i może to nie miejsce na żale, ale jakoś troszkę lżej...
 
Witam. Jestem w piątym miesiącu ciąży, od drugiego sama. Z ojcem dziecka byliśmy zaręczeni, 20 września mieliśmy wziąć ślub, prawie wszystko było już załatwione, jednak jak się okazało okłamywał mnie długi czas. Mnie i wszystkich wokół, nabrali się moi rodzice, nasi znajomi... On miał wszystko tak rozplanowane, że udawało mu się to przez parę ładnych miesięcy, jednak z czasem zaczął się plątać, sam nie wiedział już co komu powiedział i dopiero wtedy otworzyły mi się oczy. 'Miłość' jest ślepa, wiele rzeczy mi nie pasowało, ale zawsze umiałam to sobie jakoś wytłumaczyć, poza tym ślub, dzidzia w drodze, myślałam, że wszystko się ułoży i będziemy normalną rodziną... Zostawiłam go i cieszę się, że to wszystko zdarzyło się przed ślubem, bo prędzej, czy później i tak wyszłoby na jaw. Ciężko mi samej, mam wspaniałych rodziców, siostry i przyjaciół, na których zawsze mogę liczyć, jednak mimo wszystko jak zastanawiam się, co będzie dalej łzy stają mi w oczach. Myślę, co powiem kiedyś mojemu dziecku, jak zapyta o tatę. Nie wiem, czy dam radę na studiach, nie chciałabym mieć roku w plecy, jestem '89 rocznik. Wiem, że muszę dać sobie z tym wszystkim radę i jakoś to uporządkować i wiem też, że mi się uda, ale jest wiele chwil słabości i może to nie miejsce na żale, ale jakoś troszkę lżej...

Jak urodzisz inaczej spojrzysz na świat i napewno będziesz wiedziała jak i co powiedziec dziecku.To się bierze samo z siebie.My mamuśki mamy w sobie wewnętrzną siłe i poradzimy sobie ze wszystkim.Na początku to tylko tak czarno wygląda.Każda z nas borykała się lub boryka z podobnym problemem ale jakoś sobie radzimy i ty sobie poradzisz.
 
chciałam się przywitac ze wszystkimi zaglądajacymi na te stronki;
jestem w ciazy :-) termin według okresu na 23 marzec 2009, a według usg
2 kwiecien 2009 rok:rofl2: ciaża dosć trudna pod wieloma względami, ale o tym moze później;
ja również zaufałam facetowi, tak bardzo,że zaszłam w ciążę; oczywiście usilnie mnie namawiał na to; a póżniej w ciagu tygodnia zmienił zdanie, swoje zachowanie, wszystko o 180 st; chociaz co dziwniwjsze, na wieść o tym,że jestem w ciąży się ucieszył; cieżko jest, ale jak zobacxyłam na usg dzidzię to .... dam sobie radę
Beata
 
reklama
I ja musze do Was dołaczyc:-(
Dzis,kiedy jestem w trzecim miesiacu ciazy mezczyna,z ktorym rok czasu staralismy sie o dziecko zostawil mnie!!
Bardzo chcial dzidzi,a teraz kiedy na sie udalo po prostu odszedl tlumaczac sie,ze ma za duzo na głowie,a ja w zagrozonej ciazy niewiele jestem w stanie mu pomoc.
Na kazdym kroku on i jego mama mówili mi,ze cos sobie wymyslilam,ze z ciaza napewno wszystko dobrze tylko ja sobie cos umyslilam zeby nic nie robic.
Boli bardzo zwlaszcza,ze jeszcze pare dni temu rozmawial z moja mama o naszym slubie i o tym jaki jest szczesliwy,a dzis zabral mi psa,klucze od naszego mieszkania i spakowal moje rzeczy:-(
Nie wiem co robic,ale wiem ze musze sobie jakos poradzic,byl starszy o 5 lat byl moja podpra,wsparcie i prawdziwa połówka.A teraz sama musze sobie odbudowac ta utracona połowe zeby dzidzia miala szczesliwy dom.
Jestem zalamana i nie mam nikogo kto by mnie mogl teraz wesprzec,rodzina daleko,a ja sama w miescie do ktorego wrocilam po 10 latach.
Mam nadzieje,ze za jakis czas napisze z lepszymi wiadomosciami,ze jakos sobie to poukladam i znowu bede sie usmiechac.
 
Do góry