reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

reklama
Pić może,jedynie wodę :-). Heh dostała znieczulenie,to super przynajmniej wspomnienia z porodu będzie miała okey,mi się jednak nie uda rodzić ze znieczuleniem,bo jednak nie będę rodziła w tym szpitalu w którym dają.A we Wrocławiu tylko w jednym dają :dry:! Ale mam nadzieje że dam sobie rade bez

milkada powiem Ci że ja przed porodem nawet nie pomyslałam o znieczuleniu. Zresztą wogóle byłam tak przejeta końcówka ciąży (też tydzień przenosiłam), że wogóle zapomniałam że cos takiego istnieje. A jak już zaczęłam rodzić to marzyłam tylko żeby się już skończyło :-) Obie moje córeczki urodziłam bez znieczulenia i nie wspominam tego źle ;-) Dlatego nic sie nie martw że możesz nie dać rady bo nie każda kobieta jest znieczulona do porodu. Myślę że odczucia są jednak podobne i w jednym i drugim przypadku musi trochę pobolec ... ale to się bardzo szybko zapomina a w trakcie się mysli już tylko o dzieciątku że za chwilkę będzie już na świecie :-) Współczuję Ci tego przeterminowania z całego serca :-(
 
ja moglam pic w czasie porodu. pilam wode. a wiem, ze moja kolezanka popijala wode z syropem truskawkowym, ktora jej polozne przyniosly. moze to czy mozna pic i co mozna zalezy od szpitala i podejscia personelu?
tak sobie wlasnie pomyslalam, ze kiedy kabaretka usiadzie przed kompem to jej synek bedzie juz obok :-)
ja o znieczuleniu myslalam intensywnie caly czas. pytalam nawet o nie podczas porodu (choc dobrze wiedzialam, ze jest juz zbyt pozno na jego podanie) no i faktycznie podac mi nie zdarzyli. jedynie caly czas ta maska z gazem. dalo sie przezyc. a jak juz Filipka mi polozyli to wszytsko, co bylo nie mialo znaczenia. i bylo mi calkiem obojetne, ze mnie sobie "tam" zszywaja.
 
milkada tak jak napisała asuzana nie każda kobieta musi mieć znieczulenie:) widzę że ty się tego bólu bardzo boisz..ale chyba jest tak że im dłużej się o nim mysli tym staje sie bardziej przerażający ;) ja wprawdzie rodziłam ze znieczuleniem ale bardziej od bólu porodowego pamiętam jak wymiotowałam w czasie porodu i że sie materace na łózku rozsunęły przez co było mi "ciut" niewygodnie ;-) właściwie jak szłam na porodowke to nawet nie myslalam ,ze dostane znieczulenie ,a dostałam ze względów medycznym bo lekarz bał sie ,ze bede mieć szok poporodowy.. a teraz to jak myślę o porodzie to się do siebie uśmiecham i baaaardzo chciałabym to móc przeżyć jeszcze nie jeden raz :tak: obyś trafiła na fajną położną i lekarza,to odciągną twoja uwage od bólu i skupia na parciu :) a jak usłyszysz ze juz widać główke to pewnie dostaszniesz takiego powera ,ze w jednym parciu urodzisz :tak:

bezsenna myślę, że i tak jak przyjdzie do ciebie pielgrzymka zobaczyć Kubulka na świecie to jak czegoś zabraknie to doniosą :tak:
ja rodziłam w szpitalu który jest 10 minut ode mnie i codziennie był u mnie ktoś bliski, jak nie mama, to siostra, albo przyjaciółka i jak czegos zabrakło to przynosili :tak:

a zamiast się uczyć to oglądam powrót króla w tv niach niach najfajniejsza scena batalistyczna jaka widzialam i moge ja cały czas oglądać :tak: miłego wieczorku :)

Krropelka a jak tam twoje samopoczucie? :) Jaka tam u was pogoda? :D
 
abundzu pogoda tu taka jak w polsce. co ktorys dzien jest wzglednie cieplo a na ogol to wiatry i deszcze. malo mam okazji by wystroic Filipka w letnie ciuszki.
a samopoczucie mam calkiem niezle. ex oststnio chodzi jak w zegarku. raz zdarzylo mu sie cos niemilego napisac na gg a nastepnego dnia sie z tego tlumaczyl.
wystarczy mu tez rzucic haslo ze ma zostac z synkiem bo ja chce gdzies wyjsc a on nawet nie wchodzac w szczegoly sie zgadza a potem sie stawia o umowionym czasie. (co prawda Filipek po wizytach taty jest caly w kaszce badz obiadku, ale za to usmiechniety i ze zmieniona pieluszka- chyba wiecej od faceta wymagac sie nie da)
a dzis to w ogole mnie milo zaskoczyl. bo akurat byl u Filipa jak ja postanowilam zrobic ciasto marchewkowe. ladnie starlam marchewke, wymieszalam z ubitymi jajkami i chcialam siegnac do szafki po make...a tam pusto. sklepy juz zamkniete bo szwedzi dzis swietowali. wiec sie ex pytam czy ma make w domu. a on, ze ma. poprosilam go by mi ja przywozl a on po 2 min droczenia sie ze mna grzecznie wsiadl na rowerek i popedalowal do domu. wrocil po jakis 15-20 min z maka. do tej pory nie moge wyjsc z podziwu, ze tak latwo go na to namowilam.
sama nie wiem czy to efekt tamtej awantury czy jaki grzyb? ale najwazniejsze, ze jest lepiej.
a tak sobie czytam co piszesz i widze, ze , jak to kiedys slusznie zauwazyla bezsenna, cos oststnio intensywnie wspominasz o kolejnych potomkach. czyzbys sie szykowala do zaskoczenia nas suwaczkiem ciazowym?
 
krropelka no no jestem pełna podziwu dla twojego ex ;-) ale wymagania rosną z wiekiem dziecka i zobaczymy jak wtedy się będzie odnajdywał ;-) u nas to ostatnio była nawet śliczna pogoda Adaś w krótkich spodenkach i bezrękawniku latał ,a dzisiaj cały dzień pada i siedzimy w domu :baffled:
no często wspominam ale się nie szykuje raz że nie ma za bardzo z kim, dwa nie chcę sobie robić przerwy w studiach, a będąc w ciązy czy karmiąc piersią bałabym się pracować z chemikaliami trzy marzy mi się dwójka jedno po drugim w odstępie kilku miesięcy więc wole miec najpierw męża, stałą pracę i własny kąt..na wszystko przyjdzie jeszcze czas, przeciez jakby nie bylo mam dopiero 20 lat za trzy lata skończe studia, to tak za 5 mogę sie zaczac starać o maluszki ;)... tylko ,ze mój instynkt macierzynski strasznie mi sie daje we znaki. ale tak jak to chyba kiedys juz to pisałam jest to zwiazane chyba z tym ,ze Adaś mnie juz nie potrzebuje tak bardzo jak kiedyś, ogólnie jest bardzo samodzielny... czasem jak siedze na placu zabaw to nie wiem co mam ze sobą zrobic do tej pory zjezdzalam na zjezdzalni bawilismy sie w ganianego i wspinalam sie z synkiem po wszystkich tych budowlach.. a teraz Adaśko woli towarzystwo innych dzieci i to dobrze. ale ja bym chciała sobie usiąść z kolejnym moim maluszkiem w piasku i polepić babki... no i nie wiem bla bla bla..
 
abundzu a u nas dzis dla odmiany swieci piekne sloneczko. widze tez po drezwach lekki wiaterek, ale ogolnie zapowiada sie niezle.
ja mialam w planie 2 dzieci. ex to sie nawet 3 marzyla. no, ale zanim pierwsze przyszlo na swiat wszystko sie posypalo. na dzien dzisiejszy zanikly mi wszelkie checi to rozmnazania sie. zreszta nie mam z kim (choc ex sie oferuje nieustannie :-D). i chyba juz sie w zyciu nie wyrobie z zadnym dzieckiem. zanim poznam kogos odpowiedniego do tego celu, zaufam i odrodzi mi sie chec powiekszania rodziny to minie kupa czasu (o ile w ogole to mozliwe). a ja mam juz prawie 32 lata, wiec w zasadzie jak nie teraz to juz nigdy. Ty masz 20 lat wiec nietylko 5, ale nawet 10 lat mozesz pozwlekac.
a tak odnosnie tego, ze Cie Adas mniej potrzebuje. ja jakis m-c temu na mniejsza skale poznalam to uczucie. jak przestalam karmic piersia. najpierw wyczekiwalam tego momentu a jak juz to nastapilo i mleka w piersiach ani kropli to poczulam sie taka jakos... zbyt bardzo do zastpienia:-(. bo teraz juz kazdy mogl nakarmic Filipka, a nie tylko mamusia...
 
Cześć Dziewczyny! :)
Kabaretka urodziła wczoraj o 20:37 :)
Synek 3740 g ;)

Bardzo gratuluję! :) Oni już mi się po nocach śnią ;) Czekam więc na osobistą relację Kabaretki. Zazdroszczę tego, że już nie jest w ciąży ;)
 
reklama
Do góry