reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

agutkaZG Pozew o ustalenie ojcostwa, bo on się nie chciał przyznać? A jak by się przyznał i chciał, żeby dziecko miało jego nazwisko, to co wtedy?

Nie,że się nie chciał przyznać. On nie był przy rejestracji Zuzi w USC. I to sądownie trzeba było potwierdzić jakby.Mimo,że jego imię już widniało w Jej akcie urodzenia w miejscu "ojciec". ;-) Nazwisko przy nim jest moje. :tak:
Do Zuzi się przyznał - uznał Ją jako swoją córkę,no bo przecież jest jego i co do tego nawet on nie miał wątpliwości. ;-)
A co,gdyby chciał,żeby dziecko nosiło jego nazwisko,hm... Powiem,że nie wiem. :sorry: Bo mój ex od razu się zgodził,żeby nosiła moje. :tak:
U koleżanki się nie zgodził facet,no,ale sędzina i tak przyznała małej nazwisko matki. :-)

Ale myślę,że w tej sprawie decyduje sędzia/-na. Jak w każdej innej. :tak:

Ja np. dostałam zwrot wszystkich kosztów,które chciałam,a ta kumpela o której wyżej pisałam - nic. :dry:
 
reklama
agutkaZG Dzięki :) Wiesz, spytałam o to, bo mój ex też mówił, że wie, że to jego dziecko, zresztą nie mogło być inaczej bo przed nim uprawiałam sex rok wcześniej, a potem już z nikim oprócz niego. No ale to, że pół roku temu mówił, że jest pewny, nie znaczy, że teraz też będzie... Boję się, że będzie robił wszystko, żeby mnie zdenerwować i zrobić mi na złość...
A jeśli mogę spytać, to jakie argumenty podałaś w sądzie za tym, żeby mu odebrać prawa? Było to łatwe, skoro uznał córeczkę i płacił alimenty? Wystarczyło to, że nie jesteście razem?
 
Bezsenna,u mnie przeważyły słowa,które wypowiedział w moim i w nienarodzonej Córki kierunku. Bałam się o Jej przyszłość i sędzina to wzięła pod uwagę. Zresztą - on sam się bez problemu zrzekł tych praw,bo nie chciał mieć z Nami nic wspólnego,ani nie chciał uczestniczyć w wychowaniu Córki,bo ... mieszka daleko! ;-) :-p :-D W Polsce,ale na drugim końcu od Nas. ;-)
Mi to było na rękę. :tak: Podejrzewam,że on myślał,że jak się pozbędzie praw rodzicielskich,to alimenty mu umnką. :laugh2: :-p :sorry:

A co do pewności. Mój ex wiedział,że to jest jego Córka. Miał jakąś tam dziewczynę,z którą później złapałam kontakt i okazało się,że nagadał jej,że się puściłam z kumplem na imprezie i że to tamtego dziecko,a jego chcę w nie wrobić. :eek: :eek: :eek:
Nie wiem,po co ta gadanina,skoro w sądzie przyznał się od razu,że Zuzia jest jego. :tak:

A Twój niech sobie gada,jak chce. Podejrzewam,że gdyby się w sądzie wyparł synka,to od razu się do niego przyzna,jak usłyszy cenę badań DNA,jaką będzie musiał zapłacić,bo i tak wyjdzie,że to jego dziecko. :-)
 
Czesc dziewczyny :)
U mnie na sprawie gdyby mój ex nie zgodził się na moje nazwisko córeczki to jestem pewna na 100% że sędzina bez mrugnięcia okiem przyznałaby jego nazwisko. Tylko że on był troche zakręcony i na dobrą sprawę nie bardzo wiedział o co go pytają na szczęscie. Też wnosiłam o pozbawienie praw chociażby ze względu na fakt że nie widział dziecka i wogóle sie nie interesuje ale znowu "miła" pani sędzia stwierdziła że trzeba mu dać szansę jako ojcu i zostawiła pełne prawa rodzicielskie.
Akurat trafiłam na francowatą kobietę i nie obchodziło jej to jak się ex zachowywał ... wogóle nic. Nawet uzasadnienia pozwu nie czytała ... dlatego się odwołuję bo zostalam potraktowana przedmiotowo i nie zgadzam się z wyrokiem. Na sprawę szłam pewna że jemu nie ujdzie to na sucho a tymczasem stał się ofiarą mojego spisku. A już nie wspomnę że nie był do końca pewnien swojego ojcostwa ale zrobił mi łaskę i dziecko uznał. Wie doskonale że to jego córka ale chciał mnie upokorzyć przed sądem ... nie udało mu się.
Teraz już wiem że z tymi sprawami róznie bywa ... dobrze że można się jeszcze odwołać ale też nie mam pewnosci że coś osiągnę, spróbować zawsze warto!
 
Ostatnia edycja:
Emejj, fajnie patrzeć na Twoją metamorfozę - z zagubionej dziewczynki po pełną wiary w lepsze jutro kobietę :))

Ale tutaj większość z nas przechodzi takie etapy.


Pozdrawiam,
P.
 
oj, Mamuski - taka jest prawda, ze co prawnik, to inna... rada; ja przerobilam juz 4 prawników plus 5 z tzw. pomocy dla kobiet, czyli bezplatnych; tych bezplatnych to nie polecam (chyba ze sie trafi na osobe z powolania), bo w sumie wiedzialam od niech wiecej - jakis juz czas siedzialam nad kodeksem rodzinnym;
w koncu trafilam na prawnika z polecenia, ktory... w koncu mi powiedzial jak to jest w praktyce; bo przepisy przepisami a zycie zyciem i tak jak sie o tym niestety przekonala asuzana, sad to tylko ludzie i czesto czuja sie bezkarni (on sie zajmuje tylko sprawami rodzinnymi i wiem, ze wygrywal sprawy, ktore sie wydawaly beznadziejne);
i powiem tak, ze nie pisalam pare dni, bo tatus dal mi niezle popalic, ale w dniu dzisiejszym nie ma juz to znaczenia; jestem dzisiaj juz o wiele madrzejsza i ... wrocila nadzieja, ze sprawiedliwosc istnieje;
temat nazwiska, uznania, alimentow, zwrotu kosztow ciazy i kosztow okoloporodowych jest bardzo obszerny;
trzeba zawsze pamietac tez o tym, ze tatusiowie mowia jedno, a w sadzie zmieniaja szybko zdanie - wiec trzeba byc czujnym; i nie wierzyc im, ze mowia, ze uznaja dziecko albo praw sie zrzekna - bo pozniej moga robic na zlosc;
moja niunka sie obudzila, wiec napisze pozniej;
milego dnia
 
asuzana, zauważyłam w Twojej rozpisce - komplet do wyjścia ze szpitala - co tam powinno się znaleźć?

P.

Panegiryka ten komplet to ubranka (kaftanik, śpiochy, spodenki, sweterek i czapeczka) tego samego rodzaju sprzedawane w zestawie. Ja to tak nazwałam w swojej liście, ale można sobie skompletować coś z kupionych rzeczy. Mi akurat przydał się taki ładny komplet chociażby na wizyty u lekarza :)
 
Dziewczyny ja juz mam dosc, ciezko mi, mam non stop twardnienia brzucha, ale bezbolesne. W nocy zaboli mnie troche, cos tam zakuje, cos tam ciagnie... Chcialabym juz urodzic, poza tym pogoda i chyba to ze niby juz zaraz ale jeszcze dlugo ten porod, to mam kiepski humor, jakos tak mi zle, nie mam na nic ochoty...
 
reklama
Dziewczyny ja juz mam dosc, ciezko mi, mam non stop twardnienia brzucha, ale bezbolesne. W nocy zaboli mnie troche, cos tam zakuje, cos tam ciagnie... Chcialabym juz urodzic, poza tym pogoda i chyba to ze niby juz zaraz ale jeszcze dlugo ten porod, to mam kiepski humor, jakos tak mi zle, nie mam na nic ochoty...

Głowa do góry :-).Już nie długo nam zostało,na szczęście bo ja tez po woli mam dosyć,też często twardnieje mi brzuszek a mały jak czasem kopnie to aż dech zapiera. Ale jak już się nasze kruszynki porodzą to na pewno nie raz będziemy chciały żeby chodż na chwilkę do brzuszka wróciły :-).
Kiedy masz następną wizytę u lekarza?
Pozdrowienia dla wszystkich brzuchatek i mamuś :-).
 
Do góry