reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Bezsenna:
Napiszę Ci jak to wyglądało u mnie. Kiedy się dowiedziałam, że chcą się ze mną układać, poszłam do mecenaski (wizyta 50 zł) i zapytałam się jej co mam zrobić przez ten czas. Powiedziała, że mam zbierać rachunki, a później do niej przyjść ze wszystkim i płacę już tylko jedną kwotę za prowadzenie przez nią tzw. mediacji i przygotowania dokumentów (500 zł plus VAT - taką podała mi cenę). Ona będzie się z nimi kontaktowała, rozmawiała i stawiała warunki, wcześniej przygotuję dokumentację, w której ujmie koszty okołoporodowe, wysokość alimentów, wizyty ojca z dzieckiem (tutaj zaznaczę, że wizyty chcę mieć pod okiem kogoś z rodziny, skoro się nie interesowali dzieckiem przez okres ciąży, nie wiem co to za ludzie i do czego są zdolni), nazwisko dziecko będzie miało moje (tutaj pewnie się też zaczną czepiać), koszty szczepień, itp.
Przez okres ciąży matka exa wysyłała mi pieniądze, za które jej podziękowałam, ale ona mi napisała "że to nie dla mnie, tylko dla dziecka". Nie korzystam z nich. Kiedyś mnie na tym forum troszkę dziewczyny skrzyczały, że biorę te pieniądze, ale skonsultowałam to z dwoma różnymi prawnikami i oni powiedzieli to samo, że to nie ma wpływu na późniejsze decyzję, bo są to ich dobrowolne wpłaty, a zainteresowanie ciążą nie polega na "wpłacaniu co miesiąc pieniążków".
Wszystkie leki, które bierzesz przez okres ciąży masz wpisane w karte ciąży. Z tego co tutaj wyczytałam dziewczyny to wykorzystywały, a sędzina nie zawsze chciała dowodu pod postacią rachunków.
Co do załatwiania spraw przed porodem, to wole teraz, niż później robić coś kosztem dziecka. Wtedy dojdzie dużo obowiązków, a wolałabym ich nie zaniedbywać. Także wolę to teraz załatwić, niż po porodzie.
Dziecka ci nikt nie zabierze. Ty jesteś matką i takie gadanie mogą sobie wsadzić... sama wiesz, gdzie dokładnie. :)
Wiem, że wiele zależy od sędziego. Możemy sobie układać wielki plan w głowie, a trafimy na jakąś "dobrą duszę", która weźmie stronę ojca dziecka.
Mnie mój ex kiedyś powiedział "Dostaniesz 300 zł i zobaczymy jak sobie poradzisz, bo ja studiuje i więcej ci płacić nie będę". Podejście iście litościwe. Ja mogę jeść codziennie liście z kapusty, ale o pieniążki dla dziecka zawalczę. Każda mama chcę, żeby jej maleństwo miało na szkołę językową czy też na rozwijanie zainteresowań, a z tego co zauważyłam, tutaj większość mam o to właśnie walczy. I ja się pod tym podpisuję i też się nie poddam bez walki.
Rodzina exa i on się ze mną nie kontaktują i tak, boję się tej ciszy. Nie wiem co im może łazić po głowie. Dobrze, że wiem czego się mogę po nich spodziewać (czytaj: wszystkiego).
Wiem, że wszystko będzie dobrze! Na pewno musi tak być.

Przydałby się taki temat - "Pytania do prawnika, prosto z sali rozpraw", żeby tam mogły dziewczyny udzielać sobie odpowiedzi na nurtujące pytania i żeby coś nie umknęło.

P.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Panegiryka Dzięki wielkie :) Czyli te 600 pln to już kwota ostateczna i w jej skład wchodzą kontakty z prawniczką aż do ustalenia wszystkich kwestii prawnych z exem?
Czytałam posty, w których pisałaś, że bierzesz te pieniądze i zupełnie nie rozumiałam o co wybuchła kłótnia. Dziecku się te pieniądze należały. Sama w ciąże nie zaszłaś. No ale nie będę rozgrzebywać tamtej sprawy. Wg. mnie dobrze zrobiłaś, ale widziałam, że opinie były podzielone.Ona Ci nie robiła łaski, że wysyła pieniądze, bo jak wyczytać można z kodeksu te pieniądze to obowiązek dla ojca dziecka.
Teraz już wiem, że nikt mi nie zabierze dziecka, ale gdy ex zaczął mnie straszyć, to był to dla mnie cios w samo serce. Usłyszałam tyle przykrych słów-że się nie nadaję na matkę, że jak tylko urodzę, to on bierze dziecko. Już teraz sobie myślę, czy równo 12 lipca się stawi w moim mieszkaniu. Mam już przed oczami wizytę exa i jego rodziców. Wpuszczę ich do domu, pokażę dziecko (najprawdopodobniej będzie spało, więc go nie dotkną) i nie będę się odzywać. Nigdy też nie chcę być z tymi ludźmi sam na sam. Ty też dobrze myślisz. Zawsze ktoś z Twojej rodziny powinien być przy wizytach exa.
A, jeszcze jedno. Z jakiego jesteś miasta? Myślisz, że to ma wpływ na cenę prawników? Jestem bardzo wdzięczna, że opisałaś po kolei jak załatwiałaś sprawę z panią mecenas.
U mnie była nawet kłótnia o to, jakie imię nadałam dziecku. Uważam, że to moja sprawa, bo to ja je noszę i w myśli już dawno się w jakiś sposób zwracałam do Dzieciątka. Dlatego kłótnię o nazwisko też przeczuwam. Twój ex pewnie parę lat starszy ode mnie. Niestety wiem jacy są faceci w tym wieku. Chociaż podejrzewam, że i ci 10 czy 15 lat starsi niczym się od siebie nie różnią. 300 złotych... Może miałaś jeszcze kupić za to wyprawkę :/
Trzymam kciuki! Mam nadzieję, że załatwisz wszystkie formalności jeszcze przed porodem. Wtedy to będzie dla mnie znak, że można sobie poradzić z dupkiem i że warto walczyć o swoje :)
 
Bezsenna, dokładnie taką mi podała kwotę za przygotowanie dokumentów i prowadzenie mediacji. Pieniążki sobie odkładałam na ten cel co miesiąc. Jestem z Lublina, więc ceny na pewno się różnią. Ale jak mi mówiła przyjaciółka, warto zainwestować, bo to się z czasem zwróci.
Jak będę już po wszystkim, opiszę na forum co i jak. Na pewno się taka informacja przyda innym mamom.
W sumie nie żałuję, że poinformowałam jej o ciąży, dzięki temu wiem jakie ma podejście do sytuacji i jak ewentualnie może się zachować.
Wiem również, że ona zabroniła kontaktów ojca dziecka ze mną (chociaż jakby chciał to mógłby się zapytać o stan zdrowia małej, ale tak mu wygodnie, także zasłanianie się rodzicielką jest zabawne).
Wszystkie listy od niej mam, tak samo mam jego listy do naszej wspólnej znajomej, nie świadczą one dobrze o tych ludziach i jak będzie trzeba wykorzystam to.
Myślę, ze rozstrzygnięcie sprawy w dużej mierze zależy od prawnika i jego podejścia.
Przyznam, że się boję.

Bezsenna ta rodzina Twojego dawcy jest mocno.. dziwna, żeby nie mówić o jakiejś patologii emocjonalnej. Moja psycholog stwierdziła, że matki często w takich sytuacjach bronią synów, bo zachowują się jak zranione i zdradzone kochanki. "Ich synek sypiał z inna! Jak on może? A to podła i zła kobieta, na pewno go zmusiła ;))".

kabaretko, życzę Ci zdrowia.

P.
 
Panegiryka Co on, do przedszkola chodzi, że mu mama czegoś może zabronić? :/ Żałosny on jest. Ale nic, jeszcze dostanie za swoje, bo to Ty będziesz górą. Ciekawe tylko, co oni wymyślą. Najważniejsze, że nie będziesz się musiała z nimi spotykać osobiście.
Każda z nas się na pewno boi sprawy w sądzie. Ale najważniejsze, że nasze dzieci będą przy nas. I nieważne, co sąd orzeknie. Dawcy będą mogli sobie co najwyżej przyjść i popatrzeć na dziecko. A jak już się zorientowałam czytając niektóre historie, to facetom się to szybko nudzi. Oby i w mojej sytuacji tak się stało.
Czasem mnie przeraża ta nienawiść, która jest we mnie. Nigdy nie sądziłam, że mogę kogoś darzyć tak silnym uczuciem o zabarwieniu negatywnym. Nawet do mojego ojca, który nas zostawił czułam po prostu obojętność. Ale na pewno nie nienawiść. A teraz. Jeden człowiek sprawił, że życzę mu najgorszego. Zniszczył mi połowę ciąży, okresu, który powinien być dla mnie najszczęśliwszy...Nie wybaczam takich rzeczy. Gdybym wybaczyła czułabym się jak szmata, którą można pomiatać. Można ranić, a ja i tak zawsze będę wybaczać. Nie tym razem. Jak ex się poczuje do bycia tatusiem, to niech sobie nim będzie, ale ode mnie z daleka.
Co do rodziny exa, to fakt, oni wszyscy są jacyś dziwni... Żałuję, że się wplątałam w taką rodzinę...
Trochę się wyżaliłam, a co do przyjemniejszych tematów, to jak się czujesz? Jak córeczka? Masz już jakieś imię dla niej? I w ogóle jak się czujesz jako przyszła mama? Abstrahując już od tego, że ojciec dziecka jest jaki jest...
Emejj No właśnie my też się zastanawiałyśmy parę postów wcześniej jak to jest... Ja nie mam pojęcia... :(
 
A czy nie informowanie exa o przebiegu ciazy ma rzut na sprawe alimentacyjna? w poniedzialek ide do prawnika wole wczesniej niz pozniej. Ale nurtuje mnie to pytanie bo po dwoch tyg milczenia raptem sie zamartwia on jego rodzina ktora mi "drzwi" pokazala i coś mi tutaj nie pasuje. Jak to z tym jest?

Aż zadzwoniłam do przyjaciela prawnika. Nie ma znaczenia. Jak już to ma przy ustalaniu widzeń.

Pozdrawiam,
P.
 
Emejj ja osobiscie nie mialam zadnych mdlosci, ale takie mdlosci sa normalne, spokojnie doczekaj do wizyty, a na zmniejszenie mdlosci to kazdej kobiecie co innego pomaga. W necie na pewno znajdziesz ze sto sposobow, albo poszukaj np. watkow na temat stanu zdrowia w grudniowych 2009.
 
Emejj Ja miałam tak samo. Mdłości codziennie od rana do wieczora nawet. Ale wymiotów nie. Już czasem wolałam, żeby mi się zwróciło niż tak się męczyć. Mi pomagało wdychanie olejku cytrynowego :) Wlewałam sobie parę kropel do takiego mini-kominka i ładnie pachniało w całym pokoju :) A jak byłam na studiach, to po prostu odkręcałam sobie buteleczkę i wąchałam :) Ale wiem, że nie każdy zapach można wdychać w ciąży, bo to niebezpieczne. W nagłych przypadkach wąchałam też po prostu cytrynę :)
A, no i jadłam wtedy też jogurty, bo miały one dla mnie neutralny smak. W dodatku nie musiałam ich gryźć ani przeżuwać, więc były w sam raz. Ale tak jak napisała kabaretka-sposobów na mdłości jest wiele i nie u każdej się sprawdza to samo.
Ja nienawidziłam uczucia głodu i mdłości jednocześnie. To było straszne. Teraz też mam jeszcze czasem lekkie mdłości jak mam wykłady na 8 rano.
 
Ostatnia edycja:
Emejj ja mialam mdlosci cala dobe przez pierwsze 4 m-ce ciazy. mnie osobiscie nie pomagalo nic. to, co moglam jesc to jablko i arbuz.a pilam jedynie jeden rodzaj wody mineralnej. czytalam, ze dobrze jest polozyc sobie na stolilu kolo lozka herbatniki i cos do picia zeby po przebudzeniu troche zjesc nie muszac wstawac. ponoc to minimalizuje mdlosci. na mnie nie dzialalo, ale moze Tobie pomoze? oby.
 
Emejj nie przejmuj sie, nawet gdybys nic nie jadla, dzidzia wezmie od ciebie co potrzebuje, tak powtarzala mi polozna, i jej wierze. Glowa do gory!!!
 
reklama
Emejj kabaretka ma racje. o dzidzie nie musisz sie martwic. maluchy potrafia swietnie zadbac o siebie wyjadajac co im potrzebne kosztem mamusi. ja eliminowalam ze swojej diety wszytsko po kolei. na pierwszy ogien poszlo mieso (sam jego zapach mnie zabijal) a na uwielbiane wczesniej slodycze nie moglam nawet patrzec. skonczylam wlasnie na tym jablku i arbuzie. ale mdlosci mnie to nie pozbawialo niestety. no i ja nie wymiotowalam. choc czasem zalowalam, ze nie moge sobie w ten sposob sobie ulzyc. do 5 m-ca ciazy schudlam 6kg. dopiero potem zaczelam odzyskiwac wage. mojemu synkowi w zaden sposob to nie zaszkodzilo.
 
Do góry