reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Emejj Też się nad tym zastanawiam. Bo to ja odeszłam od exa, ale miałam swoje powody. Potem też wydzwaniał, wypisywał. I co, teraz będzie na mnie, że nie odbierałam? Wylatywał z pretensją, że mu ograniczam kontakt ze sobą i informacje o dziecku. Nie wiem, gdzie jest powiedziane, że mam mieć z nim kontakt. A co do informacji o dziecku, to jakoś teraz go nie obchodzi, że ja w samotności szykuję wyprawkę.
asuzana Jak pomyślę o alimentach, to też jest we mnie duch walki :) Myślę, że to nas zmotywuje do działania. Pytanie mam. Czy będziesz też próbowała dostać pieniądze za ciażę? Bo gdzieś czytałam, że jak się zbiera rachunki za witaminy, wyprawkę, to potem w sądzie można chcieć zwrotu tych pieniędzy. Tylko nie wiem, jak to działa, ale chętnie bym o to walczyła. Niech ex się w końcu dowie, że ciąża to też wydatek. On do mnie kiedyś wyleciał z tekstem:'O co ci chodzi, przecież będziesz mieć becikowe'.Wg. niego to rozwiązuje sprawę. No tak, facet.

Miałam dziś wizytę u ginekologa. Wcześniej przewróciłam sie wychodząc z windy. Winda stanęła za wysoko i źle postawiłam stopę. Przewróciłam się na szczęście na bok, nie na brzuch, ale i tak się bałam. Na wizycie powiedziałam o tym, sprawdzili jak Kubulek i na szczęście wszystko jest ok. Tylko mnie kostka boli.
Mam jeszcze 2 wizyty planowe u ginekologa. Ale szybko zleciało :)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Asuzana trzymamy kciuki i czekamy na dobre wiesci!!!! :-)

Bezsenna to dobrze ze ci sie nic nie stalo. :tak:A mam takie pytanie, gdzie prowadzisz ciaze? :sorry2:

Ja bylam wczoraj u lekarza, kazal przychodzic regularnie, juz bez umawiania sie, bo do terminu coraz blizej. Lekarz zartowal ze pewnie ciaze przenosze, a ja ze chcialabym tak ze 2 tyg wczesniej, bo mi ciezko :-p A po badaniu powiedzial ze moze mi sie uda, bo szyjka miekka i sie skraca :sorry2: Wiec mam nadzieje ze urodze w pierwszej polowie czerwca :-)USG mam we wtorek, akurat w dzien matki i to bede robic 4d (jako ze roznica pomiedzy normalnym a 4d w tej klinice to tylko 20 zl) i moja mama ze mna pojdzie, wiec ja dostane prezent (moj pierwszy jako matki) :-) ona dostanie prezent.:-) Wogle musze wam powiedziec, ze moja mama nigdy nie byla tak kochana i opiekuncza, tzn zawsze byla, ale teraz wiem, rozumiem wiecej i sie swietnie dogadujemy. :tak: Ona utrzymuje mnie w czasie ciazy, podczas gdy ja moje zarobione pieniadze odkladam. A poza tym to znalazlam mieszkanie, za 2 tyg bede mogla sie tam wprowadzic, jednak postanowilam ze do porodu zostane tutaj u mamy, dla bezpieczenstwa. :-)
 
Ostatnia edycja:
kabaretka Ja prowadzę w państwowej przychodni, która podlega pod Samodzielny Publiczny Zespół Zakładów Lecznictwa Otwartego Warszawa-Żoliborz. Tylko na usg czasem chodziłam prywatnie.
Super prezent będziesz mieć! :) Ja mam usg 25 maja. To blisko Dnia Matki ;) Pierwsze ruchy Kubusia poczułam w Walentynki i to też był dla mnie symbol. Bardzo się wtedy wzruszyłam. Pomyślałam, że jest ktoś, kto mnie kocha i daje o sobie właśnie znać :) Na tym usg pewnie Ci już powiedzą dokładniejszy termin porodu. Bardzo Ci ciężko? Ja przytyłam 9 kg i muszę powiedzieć, że to mi tak bardzo nie dokucza. Najgorsze moje dolegliwości to szybkie przemęczanie się i problemy z oddychaniem.Ciągle mi duszno. Ale pewnie każdej z Was również.
A w jakiej dzielnicy znalazłaś mieszkanie? My jeszcze nie znaleźliśmy :( Pewnie przez pierwsze miesiące po porodzie będziemy musieli mieszkać we czwórkę w 2 pokojach...Ja,mama,brat Kubuś. I jeszcze pies. Ale mam nadzieję, że wszystko się jakoś da zorganizować.
Dobrze, że mama Ci pomaga. Moja też jest dla mnie wsparciem. Dzięki niej zrozumiałam, że ciąża to nie tragedia. To ona mi zabroniła usunąć. Gdyby nie to, to teraz nie wiedziałabym jak to jest czuć pod sercem Kubulka. Mam nadzieję, że będziemy takimi matkami jak nasze. Ja bym bardzo chciała :) A tak w ogóle, to wczoraj na tym forum czytałam wypowiedzi dziewczyn o tym, że bardziej córka potrzebuje tatusia niż syn. Trochę się tym pocieszyłam :p Szczególnie, że uważam, że coś w tym jest. Zwykło się zresztą używać zwrotów 'córeczka tatusia' i 'synek mamusi' ;)
 
Bezsenna czy jest mi ciezko? Tak, pomimo iz tez nie przytylam duzo, bo ok 10 kg, waze teraz 57 kg. Jednak przeziebienie, ciagle twardniejacy brzuch odejmuja mi troche checi dalszego noszenia ciazy. Lekarz stwierdzil ze moze to taki urok mojej ciazy, te ciagle twardnienia, stawianie sie brzucha, ale czasem uniemozliwia mi to poruszanie sie, wiec za fajnie nie jest. A tak to mam ogromny brzuch, a jako ze jestem drobna, to wygladam jakbym miala sie zaraz przewrocic. A mieszkanie znalazlam na zielonej bialolece. Moze troche dalej od centrum, ale tak czy siak na poczatku z malym dzieckiem nie bede przeciez tam czesto jezdzic, a na miejscu jest bardzo ladnie i nowe budownictwo i osiedle strzezone wiec super. A na miejscu jest przechodnia sklepy autobusy wiec ok.
Co do ojca mojego dziecka to mam z nim kontakt regularny, martwi sie, stara sie, zaluje ze go nie bylo. eh. Dla mnie teraz najistotniejsze ze uzna dziecka i dobrowolnie bedzie placil alimenty i ze bedzie przy malym kiedy tylko bedzie mogl, co mi odpowiada, przynaj mniej na dzien obecny. Jednakze obiecalam sobie ze dostaje jedna szanse na bycie ojcem - spiep*** to do widzenia.
 
Czy będziesz też próbowała dostać pieniądze za ciażę? Bo gdzieś czytałam, że jak się zbiera rachunki za witaminy, wyprawkę, to potem w sądzie można chcieć zwrotu tych pieniędzy. Tylko nie wiem, jak to działa, ale chętnie bym o to walczyła.

Ja zbieram rachunki od marca regularnie, wcześniej nie pomyślałam, żeby to robić. Na mniejsze biorę normalnie paragony, a na coś większego faktury (wózek, łóżeczko czy większe zakupy dla dziecka). Ostatnio usiadłam i obliczyłam, że na same leki od marca wydałam ponad 2 tysiące (mamy dopiero maj, a do porodu jeszcze 1,5 miesiąca). Mam zamiar walczyć o koszty okołoporodowe, tym bardziej, że pracuję na pół etatu i sama się utrzymuję.

Koszty okołoporodowe

Ojciec dziecka ma obowiązek poniesienia części wydatków związanych z ciążą, porodem i 3-miesięcznym utrzymaniem matki dziecka w okresie okołoporodowym. Aby udowodnić, jakie koszty poniosłaś, powinnaś przedstawić w sądzie imienne rachunki lub faktury na: ubrania ciążowe, płatne badania, szkołę rodzenia, leki, kosmetyki, posiłki (jeśli byłaś na specjalnej diecie), poród rodzinny, znieczulenie itp. oraz na wyprawkę dziecka. Roszczenia związane z ciążą i porodem przedawniają się po 3 latach od dnia porodu.


Stąd cytat:
Ustalanie ojcostwa - alimenty, Dziecko, koszty okołoporodowe, Mężczyzna, nazwisko - Ciąża i macierzyństwo - poradnikzdrowie.pl
 
Panegiryka O, dokładnie o to mi chodziło. Ja tą informację znalazłam w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym artykuł 141, paragraf 1 i 2. Powiedziałam to nawet exowi, ale on tylko wybuchnął śmiechem i powiedział, że dopiero jak sobie założe sprawę o alimenty to zapłaci cokolwiek. Mogłabym odpuścić, ale kieruję się teraz tym, co Ty napisałaś kilka postów wcześniej. To jest zadośćuczynienie. Tak, trochę po złości. Mogłabym sobie darować, ale nie chcę. Utrzymuje mnie mama. Nie mieszkamy z ojcem, więc mama płaci za wszystko. Na wózek będę mieć pieniądze od babci. Mi się w głowie nie mieści, że babcia daje mi na wózek, a dawca nie daje nic, tylko sobie spokojnie siedzi i czeka na poród. Czytałam Twoją historię, przeraziło mnie, jak matka exa mogła Cię tak potraktować po tym, jak sama przeszła samotne wychowywanie syna. Jak czytam coś takiego, to obiecuję sobie, że zawsze będę sprawiedliwa. I jak mój syne zrobi coś złego to będę potrafiła mu to wytknąć. Tak samo zresztą robi moja mama w stosunku do mnie i do mojego brata. Wiadomo, że wspiera nas, ale nie we wszystkim pobłaża. Powiedziała, że gdyby mój brat zrobił dziecko, to nie wyobraża sobie, że zostawiłaby tą dziewczynę bez pomocy. Nawet jeśli mój brat już by z nią nie był. W głowie mi się nie mieści, co musiałaś przejść :( Dlatego dobrze, że jesteś za zadośćuczynieniem ;) Ja też dzięki Tobie jestem.
kabaretka A jak znosisz psychicznie przeziębienia? Ja byłam chora w czasie ciąży 3 razy-w grudniu, lutym i przełom marca i kwietnia. To było okropne, wtedy nachodziły mnie najgorsze myśli z racji tego, że tylko leżałam i myślałam. Podczas jednej z chorób płakałam jak głupia codziennie po kilka godzin i myślałam, żeby oddać dziecko.Dobrze, że to była tylko chwilowa histeria. Gratuluję mieszkania :) Ładna dzielnica. Dobrze, że ojciec dziecka się poczuwa, ale ja osobiście jestem teraz tak nastawiona na 'nie' do facetów, że już żadnemu w nic nie uwierzę. A słowa typu 'żałuję, że taki byłem, chciałbym wszystko naprawić' działają na mnie jak płachta na byka.
 
Ja niestety nie zbieralam, mam od lekarza rachunki, czy za jakies wieksze zakupy, ale to wszytsko, wiec nie duzo tego by bylo. Jak bedzie trzeba to wykombinuje, ale licze na to ze bedzie jakos polubownie.

Panegiryka a ty masz rachunki imienne, bo nie oszukujmy sie ze w normalnym sklepie dostawanie rachunkow imiennych nie jest czyms normalnym. Hmm... sama nie wiem, jak mialabym jeszcze zdobyc jakies rachunki, poza rachunkami za badania, lekarzy, wieksze zakupy jak robilam na allegro. Nie mam pojecia.

Bezsenna rozumiem twoja reakcje na facetow, gdyby mnie cos takiego spotkalo, jak twoj eks postepowal, to pewnie tez bym nie ufala. U nas bylo jednak inaczej. A co do przeziebienia to rzeczywiscie mam troche wisielczy humor, ale nadmiar innych problemow powoduje, ze nie mysle za bardzo o sobie. Staram sie byc pozytywna, choc denerwuje mnie to, ze czuje sie oslabiona, bo nie dojze ze w ciazy mi ciezko to jeszcze oslabienie organizmu. Wyjscie do sklepu to jak wyprawa, boli mnie wszystko, chociaz nie narzekam bo juz czuje sie troche lepiej niz np. dwa dni temu.
Ostatnie dni spedzam na praniu ciuszkow i rzeczy malego i prasowaniu i wkladaniu w odpowiednie pudelka. Jak skoncze z jego rzeczami (na szczescie nie duzo juz zostalo), to bede przegladac moje ubrania ktore bede nosic po porodzie. W koncu musze sie przygotowac do przeprowadzki.
 
Ostatnia edycja:
kabaretka Myślę, że nawet same rachunki od lekarza to już dość sporo. Ja za prywatną wizytę płaciłam 8 dych, za usg 100. Ty chyba więcej z tego, co pisałaś, więc za samo to powinna już wyjść ładna kwota. Zresztą jak dla mnie to nawet nie chodzi o pieniądze, tylko o to, żeby oni zobaczyli, że już sama ciąża to wydatki i że trzeba być odpowiedzialnym za to, co zrobili...
Panegiryka A wiesz może, co oznacza, że dawca pokrywa część kosztów? Chodzi o połowę? Nawet jeśli to będzie połowa, to już zawsze coś.
I drugie pytanie. O koszta okołoporodowe składa się jakiś osobny pozew? Czy razem z alimentami się o to wnosi?
 
Ostatnia edycja:
bezsenna dziękuję za ciepłe słowa :) Co do wniosku, to nie wiem, trzeba będzie poszukać, albo ktoś na forum wie i napisze. Co do podziałów kosztów, również się nie orientuję, ale najważniejsze, że można coś dostać. To też się liczy. Będziesz miała na szczepienia dla dziecka.

kabaretko, nie wszystkie to rachunki imienne, większość (tak jak apteka) to po prostu paragony, na których mam wyszczególnione leki (które są zapisane również w karcie ciąży). Moja mecenas mi mówiła, że załatwienie imiennych rachunków (taki jakby spis grupowy tychże rzeczy to nie problem). Dała mi przykład matek, które zbierają paragony nawet za batonika, dosłownie taki przykład. I powiedziała, że wie, że brzmi to śmiesznie, ale niestety.. wszystko kosztuje, a dziecko to już ho ho.
W czerwcu idę do niej na spotkanie sporządzę listę wydatków (dlatego prosiłam o te rzeczy potrzebne dla małej), oczywiście wszystko wcześniej kupie. Powiem wam, że żeby mieć na wózek itp. biorę w pracy pożyczkę. Tak, po prostu mnie nie stać, a moja mama ma mi pomóc przygotować mieszkanie dla małej i dla mnie, więc nie wezmę od niej złotówki na wyprawkę. Później, żebym mogła wrócić do pracy, będzie się zajmowała szkrabem. Te pieniądze, które wysyła mi matka dawcy są na koncie, nie korzystam z nich. Nie chce nic więcej niż to co się należy małej. Przyznam, że chcę mieć przed porodem przygotowane dokumenty, żeby z chwilą urodzenia dziecka on podpisał, a ja mogła się skupić na dziecku, a nie zadręczać się ewentualną szarpaniną z nimi. Ponieważ nie mam z nimi kontaktu nawet nie wiem czy nadal chcą się ze mną "układać". I bezsenna, też się zastanawiam czy to, że ich nie informuję o przebiegu ciąży wykorzystają później przeciwko mnie.

A i kabaretka, ja kupowałam rzeczy na allegro, a tam masz historię transakcji. Nic w przyrodzie nie ginie...

Dużo pytań i wątpliwości stąd sobie zapisuję w zeszycie w formie pytań do prawnika.

Wyczytałam też gdzieś, że kobieta może oczekiwać od ojca dziecka zwrotów kosztów za prawnika. Musiałabym pogrzebać w necie.

W ogóle zauważyłam, że ludzie, którzy nie mają dzieci myślą, że wyprawka do szpitala dla mamy i dziecka to koszt 100 zł (!!!), a wózek i łóżeczko to jakieś 600 zł. A najlepiej kupić używane! Tylko dlaczego moje dziecko ma mieć rzeczy z drugiej ręki? Przecież w alimentach chodzi właśnie o "wyrównywanie szans". Zobaczenie miny ojca dziecka, kiedy mecenas przedstawi mu rachunki... bezcenne.

Trochę chaotyczny post.

Pozdrawiam,
P.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Panegiryka Po prostu piękna puenta :-) Co do prawnika, to już wcześniej czytałam, że o tym piszesz i się właśnie nad tym zastanawiałam. A konkretniej to nad kosztami. Raczej by mnie nie było na to stać. W ogóle nie wiem jak to wygląda. Płaci się za każdą poradę osobno, czy jakoś z góry? Jakbym miała 100% pewności, że ex zapłaci za mojego prawnika... Ale jakoś mi się to dziwne wydaje.
Zastanawiają mnie też faktury imienne. Jakbym np. nie miała rachunków za leki (na szczęście mam) to ex próbowałby mi wmówić, że ich nie kupowałam i nie brałam, a chcę tylko wyłudzić hajs? Po to się zbiera te faktury imienne? Żeby był dowód? To już by było przegięcie ze strony exa.
Też zauważyłam, że ludzie nie mają pojęcia o wydatkach na dziecko. Jak już pisałam, mój były był pewny, że becikowe załatwi sprawę. Tyle, że ja na sam feminatal wydałam do tej pory 350 pln. Ex miał mi dawać co miesiąc te 5 dych na lekarstwa, potem miał mi dawać na usg. Na obietnicach się skończyło. A przecież dochodzą ubrania ciążowe, inne lekarstwa. Zresztą każda z Was najlepiej wie...
Czyli nie ruszasz tych pieniędzy od matki exa? To okropne, że zamiast cieszyć sie końcówką ciąży (masz termin na tydzień przede mną :-) ) musisz teraz chodzić po prawnikach, myśleć nad pozwami... Ja jeszcze nie mam do tego głowy. Tzn. cały czas o tym myślę, czytam kodeks rodzinny i opiekuńczy, ale tak w praktyce to jeszcze się za nic nie zabrałam.
U Ciebie też ze strony exa i jego rodziny cisza? Ja się obawiam, że to cisza przed burzą. I myślę, że oni już coś kombinują. Np. właśnie skierują przeciwko mnie fakt, że się nie odzywam. Ale ja już miałam dość rozmów, które kończyły się potem moim płaczem. Ostatnia rozmowa z matką ex była z mojej inicjatywy. Zadzwoniłam, żeby spytać, czy to prawda, że chcą mi zabrać dziecko. Ona się tylko głupio tłumaczyła, że niby źle zrozumiałam i że oni by mnie w ten sposób odciążyli, gdyby mi było ciężko. Nie mam na nich słów. Nigdy bym na to nie pozwoliła, bo w tym mieszkaniu mieszkają 2 osoby chore psychicznie i nawet ja się czasem ich bałam, a co dopiero małe dziecko...Nie mogę sobie jeszcze uzmysłowić, że noszę w sobie ich wnuka. Ta myśl mnie męczy. Chcę, żeby Kubuś był tylko mój...
Co do Twojej sytuacji to przecież też oczywiste, że nie chcesz się przez nich denerwować. Ja bym po czymś takim też zrobiła to co Ty (prawniczka, która wszystko załatwia w Twoim imieniu, tak, żebyś nie musiała się narażać na kontakt z tamtą rodziną).
 
Do góry