Kajmakowe123
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 6 Maj 2017
- Postów
- 144
Ayaa po cc jest paskudnie, ja pamietam jak w 5 dobie mnie wypuscili ze szpitala i powiedzialam do ex, ze mnie strasznie boli, a jeszcze mam uczulenie na ketonal, a on mi powiedzial, ze przesadzam, bo na pewno to az tak nie boli... tak, ze ... faceci to ... brak slow. Dobrze Ci radzi kajmakowe ustal wszystko sadownie, teraz Ci da, za miesiac pozna jakas panne i tyle... u mnie niby tez bylo wszystko ustalone i nagle nowa dupa mu dyktuje co ma robic i ile kasy dawac. Ja juz sie w to nie bawie.
A jak Milenka? Daje popalic? Ostatnio przyjechala kolezanka z 2 miesieczna coreczka, bylabym ja nosem wciagnela ale nie chciala sie zamienic xD
U nas spoko, zjeb odezwal sie raz od tego momentu, gdzie probowal mnie przekonac do polubownego rozwodu, ze w styczniu mu mandatu nie zaplacilam i przyszlo wezwanie z kosztami... powiedzcie mi... jak mozna 2 miesiac nie dawac ani grosza na dziecko, nawet jej paczki nie wyslac na dzien dziecka i pisać do mnie, ze dostal wezwanie z kosztami w kazdym razie moja corka obecnie ma tytul antychrysta roku, spie chyba mniej niz jak byla noworodkiem, jestem bardzo zmeczona, na froncie uczuciowym cisza, moze to i lepiej bo teraz jak juz uda mi się ja uspic to padam nieprzytomna na lozko...
Kajmakowe a Ty jak sie czujesz? Po co dzwonił?
Już ma nową? Co jest z tymi facetami rany! No właśnie tak to jest umawianie się ustnie na coś... Żadnego polubownego rozwodu. Nie ustępuj. Wstydzilby ale, że nic nie dał nawet na dzień dziecka. Wierzę w karmę i to sie obróci przeciwko niemu. A jak relacja z nowym znajomym rozluźniła się?
Ja sie średnio czuję, już mnie wszystko boli i ciężko bywa. Nie wiem po co dzwonił chyba dyga bo wie że niedługo go pozwe i boi się. Zapytał jak sie czuję i jak dziecko (to w końcu jego czy nie jego ze tak się interesuje?) Pytał o imię, powiedział że nie będzie mi robił problemów nawet pozwoli mi zostawić moje nazwisko jak chce. Powiedział ze nie zostawi mnie samej z wychowaniem i bedzie pomagał - ja nie wiem jak on sobie wyobraża jak mieszka 60km ode mnie. Ze mieszkam z rodzicami to mi nie dokłada się za wyprawkę bo mam przecież lżej ale zebym mu przesłała faktury to on odlozy pieniędze. Oczywiście dopiero po rozprawie zaplaci. wstydzilby się ze wychodzi z zalozenia ze moi rodzice maja obowiąek wspomagac mnie. Zaczął coś wypominac i powiedział że mu przykro i na nadzieję ze mi też. Ogólnie zachowałam spokój, odpowiadam na pytania i nie wdawalam się w dyskusję. Byl zdziwiony testami dna a przecież sam to wymyślił. Cieszył się ze się dogadalismy - chyba go porabalo nie ufam mu za grosz w dobre intencje, on jeszcze nie wie ze mam wybranego adwokata, tyle razy mnie oszukał że nie ma szans wszystko musi być na papierze. To kretacz i manipulant.